A ja mam problem z babcią :(
MIKI1 - 08.09.2006 18:59
A ja mam problem z babcią :(
Wróciłam do pracy i chyba potrzebuje się wyżalić :( Malutką opiekują się teraz moi teściowie, to ich pierwsza wnuczka więc skaczą koło niej niesamowicie i kochają ją bardzo i niby wszystko powinno być w porządku a nie jest przynajmniej ze mną. Teściowa nigdy nie była moją przyjaciółką i zawsze mam takie wrażenie trzymała mnie na dystans, odkąd jest wnusia ja mam wrażenie wogóle się nie liczę, poszłam całkowicie w odstawkę. Do tego wszystkiego zdarza się jej czasami kwestionować pewne czynności które wykonuje przy małej są to głupoty ale one drażnią mnie potwornie, mam wrażenie - nie wiem może przesadzam - że ona chciałaby być tak ważna w życiu małej jak ja - jak nie ważniejsza :( Wkurza mmnie i to strasznie, staram się nad sobą panować ale już zdarzyło mi się głośno powiedzieć że nie podoba mi się parę rzeczy, nigdy się nie pokłóciłyśmy i nie chciałabym żeby do tego doszło, ale właśnie ale ... Miałyśmy nawet rozmowę dość poważną na temat opieki nad małą pod moją nieobecność i wydawałoby się że wszystko jest jasne, zdarzają się jednak sytuacje gdzie ona jest po prostu niereformowalna! Sorry że tak truje ale jakoś leży mi to na sercu, może jak się wygadam trochę mnie popuści :)
scarlet - 08.09.2006 21:48
Tak to już jest z babciami. Mam wiele znajomych które wyżalają się na babcie. U ciebie nie jest jeszcze tak tragicznie. Słyszałam gorsze rzeczy i niestety sama też mam problemy tego typu. Wydaje mi się, że masz rację, że często tak jest, że babcie chcą żeby dziecko bardziej kochało je niż swoich rodziców. Rozpieszczają do granic możliwości i nie zakazują niczego. Przekupują zabawkami, słodyczami i niestety często kwestionują racje mamy. Uważam, że jest to okropne i absolutnie nie należy na to pozwolić. Pamiętam to sama z dzieciństwa. Jak czegoś nie dostałam biegłam od razu do babci, która dawała mi pieniądze, żebym sobie kupiła i jeszcze nagadywała na mame, że jaka to ona okropna nie jest, że mi nie chce kupić czegoś tam. W rezultacie doszłam do wniosku, że babcia mnie kocha a mama nie. Myślę, że małe dziecko tak właśnie myśli, bo kiedy tylko widzi babcie to ona poświęca mu cały swój czas, daje prezenty, słodycze i chwali nawet za złe rzeczy. Np. Moja córeczka wyrwała mi łyżeczkę I ochlapała mnie zupą, na to babcia: "kto tak pięknie chlapie" i cieszy się do małej, lub w kuchni gotuje zupę i Liw wbiegła, na to ja w krzyk czemu ją wpuściła na to babcia: " sama weszła", i dodaje do małej: "wyjdziemy kochanie, bo mama nie pozwala", zamiast wytłumaczyć dziecku, że jest niebezpiecznie. Ostatnio usłyszałam, że dziecko mogę sobie wychowywać w domu a u niej są inne prawa. W gościach dziecka się nie wychowuje. No ręcę opadają. Ale się rozpisałam, ale wyprowadza mnie t5akie zachowanie z równowagi!
Ania
figlio - 09.09.2006 08:46
Nawet nie wiesz jak dobrze Cię rozumiem! Ja musiałam mieszkać z teściową zaraz po urodzeniu synka, nawet nie wiesz co to był za koszmar. Oprócz rad, które mi dawała bez przerwy "trzymaj tak, przekręć go, nie dawaj mu tych ziółek, co mu się stało, dlaczego tak płacze", interweniowała bez przerwy. Nie mogłam go przewinąć, bo zjawiała się jak duch nie wiadomo skąd. Najbardziej drażniło mnie jak karmiłam, a ona szturchała go, ciągnęła za nogę. Miałam jej ochotę nawrzucać. Wyprowadziliśmy się, bo przysięgam, zabiłabym kamieniem! Do teraz drażni mnie, kiedy mąż zabiera dziecko do babci. Mały ma rok, a ja dygoczę co będzie, jak podrośnie i zacznie na przykład sam chcieć pójść do babci. Nie oddam jej przenigdy do popilnowania, wolę obcym ludziom. Mam obok taki żłobek na godziny i w razie czego tam synka zostawię. Przynajmniej będzie z innymi dziecmi, a ja nie będę w stresie. Niemniej zalecam jednak dystans. Ja na przykład dla teściowej nie istnieję, jak dzwoni nigdy nie pyta:Jak Marta? Tylko zawsze: Co robi mały? Nigdy nie uważała, żeby to co robię miało sens czy było przemyślane, mądre. Kiedyś nastawiłam dziecku piękny koncert Bacha, a ona, że jego to denerwuje i włączyła mu pozytywkę, która jest wk... jąca nawet dla mnie!!!! A co tam, mogłabym tak w kółko, a y chodzi, żeby Cię trochę pocieszyć: moim zdaniem jednak powinnaś zdystansować. Jeśli nie masz komu zostawić dziecka, poświęć się raz, a zobaczysz, ze przynajmniej będziesz spokojniejsza. Co z tego, że zostawisz im, jak potem rozdrażniona przyjdziesz do domu. Jaki z tego pożytek? Pozdrawiam Marta
monisiekkn - 09.09.2006 12:47
moja tesciowa za kazdym razem jak przychodzila mowiła ze zle karmie zle trzymam zle przewijam zle kapie itd. kazała dawac małemu /1m-c/ soki i miod. nawet zaczeła opowiadac wspolnym znajomym ze nie potrafie zajmowac sie dzieckiem. a nigdy nie zapytała czy nie potrzebuje pomocy. poczatkowo mnie to strasznie denerwowało ale teraz zaczełam ja po prostu ignorowac i na pytanie "dajesz juz mu soki" odpowiadam "tak-popija nimi wino" matka wie najlepiej co dobre dla jej dzecka olejcie wszystkie tesciowe i cieszcie sie swoimi malenstwami. pozdrawiam mama i 2-miesieczny mateusz
kallan - 10.09.2006 12:11
U mnie podobnie. Tracę powoli cierpliwość. Próbowałam wiele razy wytłumaczyć teściowej kilka spraw dotyczących postępowania z Tomciem, ale ona chyba mnie wcale nie słucha i ciągle robi to samo. Tomcio ma prawie 3,5 miesiąca i jest zafascynowany swoimi rączkami, wkłada je do buzi, gulgocze, mlaska, a ona wciąż mu te rączki na siłę wyjmuje i mówi, że to jest "be" i wciska mu smoczka. Wiele razy tłumaczyłam, że takie pakowanie rączek do buzi, to ważny element rozwoju malucha, bo wreszcie te rączki kontroluje, potem przyjdzie czas na wkładanie do buzi stóp i zabawek, ale ona ciągle swoje...Ja smoczek daję tylko do uspokojenia i zaśnięcia, a ona mu go wciska cały czas, jakby dziecko nie mogło mieć pustej buzi... Ja układam małego do spania, bo widzę, że jest śpiący, a ona przyłazi i zaczyna do niego gadać, prowokować do śmiechu i pyta "czemu nie śpisz?" No szlag człowieka trafia. W dodatku wciąż mi daje do zrozumienia, że powinnam małemu dawać codziennie herbatkę, bo na pewno mu się chce pić i z powątpiewaniem kiwa głową, kiedy mówię, że pokarm kobiecy to też picie. Jest jeszcze wiele takich spornych spraw, ale dłuuugo by o tym pisać. Dobrze, że razem nie mieszkamy. Pod koniec października wracam do pracy. Teściowa koniecznie chce się zająć małym, ale mieszka w innym mieście i już nam oznajmiła, że będzie cały tydzień siedzieć u nas. Mamy koszmarnie małe mieszkanie i zupełnie różne poglądy na życie. Jestem przeciwna takiemu rozwiązaniu, mąż chyba też. Teściowa na pewno się obrazi, jak jej odmówimy, ale nie widzę innego wyjścia, bo ja na pewno tego nie wytrzymam i będziemy się kłócić. Jak nie znajdziemy niani to pojdę na wychowawczy do końca roku, a potem Tomcio pójdzie do żłobka. Mamy już wypatrzony bardzo dobry żłobek. Wolę to niż konflikty z teściami. Wczoraj po rozmowie z mężem postanowiłam być stanowcza i wyraźnie mówić o tym, co mi się w jej postępowaniu nie podoba i na co nie pozwalam. Do skutku. Ja wiem, że teściowie kochają małego i chcą się nim nacieszyc, ponosić, pouśmiechac i nieba by mu przychylili. Ale dziecko to nie zabawka. Poza tym to ja jestem teraz matką, teściowa miała okazję wykazać się przy swoich dzieciach i to na tyle. Mogę jej rady przemyśleć i zgodzić się z nimi lub nie, ale ostatnie słowo należy do mnie. Zobaczymy jak to będzie. Myślę, że do akcji powinien wkroczyc również Twój mąż (mój już parę razy tak zrobił). Ustalcie wspólnie, jak ma być wychowywana Wasza córka i na co pozwalać dziadkom, a na co nie, może wytłumaczy im, że teraz Wy jesteście rodzicami, a oni powinni to uszanować. Jemu na pewno będzie łatwiej to powiedzieć, niż Tobie, w końcu to jego rodzice. Niestety tak to z teściami bywa... Zawsze można się pocieszyć tym, że można było trafić gorzej. Najlepiej mieszkać baaaardzo daleko od siebie lub namówić rodzeństwo męża, jeśli je ma, na dzieci (u nas bez szans). Uczucia dziadków nie będą się wtedy koncentrować na jednym wnusiu. Mam nadzieję, że nie będę kiedyś taką teściową... Ale się rozpisałam... Życzę Ci duuużo cierpliwości, odwagi w stawianiu na swoim, konsekwencji i rozwiązania problemów. Może i mi się to uda. Powodzenia!!!
Kamila i Tomuś(01.06.2006)
scarlet - 10.09.2006 23:55
Ładnie napisałaś: "dziecko to nie zabawka". Zgadzam się z Tobą w 100 %. Szlak mnie trafia jak czytam takie posty. Dziadkowie wiedzą wszystko najlepiej i nie mao czym rozmawiać. Niestety świat się zmienia i to co im wydaje się słuszne już takie nie jest. Trzeba stawiać na swoim dla dobra własnej rodziny i dziecka. Strasznie się wkurzam jak słyszę dobre rady od mojej mamy lub babci. Są to takie głupoty, że włosy stajądęba a nadodatek obrażają się jak robię inaczej, bo robie im na złośc.
Ania
aniakam - 14.09.2006 14:53
Moja Droga trzymaj sie i nie dawaj. Ja miałam problemy z teściową od samego początku małzeństwa, a nawet przed - bo syn dod omu przyprowadził nie ta co trzeba. Mieszkaliśmy z teściami 6 lat i to była tragedia - prawie się rozwiedliśmy z mężem. No a teraz już prawie rok mieszkamy na swoim i mamy ukochanego brzdąca. po powrocie do domu strasznie sie obawiałam wizyty tesciów. No więc jak to nastało to dopiero była tragedia - bo dlaczego ty dziecko trzymasz w pampersach, a dlaczego nie dajesz mu pić. No i jeszcze jeden wsopaniały pomysł mojej teściowej - chciała przynieść mi wszystkie ubranka po moim męzu, które skrzętnie zbierał na górze i trzyma w ogromnych worach - no a mój mąż nie lada chłom ma już lat 30 - i co wy na to. No i wtedy jakby we mnie piorun walnał - powiedziałam co myśle na ten temat i tyle. A jeszcze jedno moja tesciowa chciała wybierać imię dla mojego dziecka - bo przecież u nich w domu taka tradycja - dla meża tez dziadkowie wybierali - a ja du.a blada - powiedziałam, ze to nasze dziecko i my zdecydujemy o jegop imieniu. A i od samego początku do dnia przezd porodem upierała sie że będzie chłopak - a my od dawna przecież wiedzieliśmy że dziewczynka piękna nam się urodzi - no i niby co chciała peniska wyczarować w ten dsposób No i po ty wszystkim tesciowa wogóle nas nie odwiedza - jestem najszcześliwsza pod słońcem. A z moim dzieckiem będzie siedziała moja mama, która mieszka 10 km dalej, a nie tesciowa, która mieszka obok nas. DOBRZE JEJ TAK !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
mamaala - 14.09.2006 17:38
<blockquote><font class="small">W odpowiedzi na:</font><hr>
No i jeszcze jeden wsopaniały pomysł mojej teściowej - chciała przynieść mi wszystkie ubranka po moim męzu, które skrzętnie zbierał na górze i trzyma w ogromnych worach - no a mój mąż nie lada chłom ma już lat 30 - i co wy na to. No i wtedy jakby we mnie piorun walnał - powiedziałam co myśle na ten temat i tyle
<hr></blockquote> mam kilka ubranek, które nosiłam jak byłam mała i zakładam je mojej córeczce, mam 34 lata czy to coś złego??
Aga i Ala (10.02.2003)
Usianka - 15.09.2006 11:40
typowe.... wspolczuje Ci, ciezki okres przed Tobą. Trzymam kciuki zeby udalo Ci sie ulozyc wszystko jak najlepiej.
Ula i Emilka (2 10/12)
bunny111 - 16.09.2006 13:22
Boże u was to naprawde na ostru noż... wspłczuje...
Oliwka 13.09.2005.
titko1 - 19.11.2006 11:49
te tesciowe to nas dobija.ja mieszkam w pietrowym domu u tesciow na dole mam osobne wejscie.ostatnio zaczelam zamykac drzwi i tesciowa troche poluzowala ale jest tak strasznie zaborcza a mam meza ktory wiele razy jest za swoja mama.bo babcie wiedza dobrze.a ja mam w nosie i robie po swojemu.tesciowe dajcie nam zyc!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
kasienka
Fresz - 20.11.2006 11:16
ACH, te teściowe !!! Własnie dlatego ja wolę wrócic do pracy na 1/2 etatu niz oddac teściowej synka, widziała jak się zajmuje wnusiami, potrafiła zostawić je w domu i pójść sobie do sklepu. No i ja wiecznie mam z nią jakieś problemy, tylko ze u nas jest odwrotnie niz u ciebie. Moja teściowa tak jest za wnuczkami swojego drugiego syna, którymi zamjuje się na codzień ( bo mieszkają u niej ), że czasami zapomina, że w ogole jeszcze wnuki jakieś ma. Szokoda gadać. No i pamiętaj, ze czasami trzeba powiedzieć prawdę prosto w oczy.
& ANIA
kiara - 23.11.2006 17:26
Towja tesciowa chociaz pamieta o wnuczce-moj Dawidek nie ma takiego szczescia.Moi rodzice szaleja z Malym-nieba by Mu uchylili,matomiast tescie jeszcze nigdy mu nawet glupiej zabawki nie kupili.Zreeszta jak moga Mu kupic zabawke,skoro nawet o 1-szych urodzinkach zapomnieli i kartki nie przyslali ani nie zadzwonili!!! Moi rodzice mieszkaja we Wloszech,meza 400km.od nas.Moi dalej,ale sa blizej nas.Maz uwaza tak samo.Dodam,ze Dawidek jest 1 wnuczkiem rowniez dla tesciow
Ania i 20.09.2005
mimi1 - 25.11.2006 19:27
Wiadomo ze tesciowa to nie mama i ze czesto moze dojsc do jakis zatargow czy innych zdan co do wychowania twojej coreczki. Mimo ze chce jak najlepiej nie zawsze bedzie ci sie to podobac. A skoro to pierwsza wnuczka to calkiem normalne ze beda ja rozpieszczac. Czy ci sie to podoba czy nie , musisz sie z tym pogodzic. Powinnas oczywiscie z nia porozmawiac (moze nie tylko raz , ale czesciej) i mowic jej co ci sie nie podoba. Wiem ze to ciezko , bo ja tez nie potrafie az tak od serca pogadac ze swoja tesciowa. Ale szczerze ci powiem , ciesz sie z tego ze ja masz i ze zajmuje sie chetnie wnuczka. Pomysl ile wiecej malabys problemow gdyby nie jej pomoc. Ja nie mam tak dobrze. Mieszkamy z mezem i 2 dzieci prawie 1000 km od calej rodziny i mozemy liczyc tylko na siebie. Jest czasem naprawde ciezko. Wiec docen to co masz i pamietaj ze kazdy z nas jest tylko czlowiekiem - i kazdy ma wady i zalety. A moze sama postaraj sie bardziej zblizyc do tesciowej , zrob jej czasem jakis maly prezencik (drobnostke) bezokazyjnie. Daj jej odczuc ze jest wam potrzebna nie tylko do pilnowania malej - moze wtedy wasze stosunki sie polepsza. Moze ona tez czuje sie tak jak ty????? Pomysl o tym! Pozdrawiam Anita
lauidz - 28.11.2006 00:33
To pewnie stare jak swiat zgrzyty miedzy tesciowa a synowa. Ja tesciow nie mam bo zmarli zanim zdolalam ich poznac wiec nie mam tego problemu. Gwarantuje Ci ze z opiekunka - kims obcym tez bywa roznie - to wiem z doswiadczenia. Mimo wszystko uwazam ze dobrze Ci ze mozecie z mezem zostawic mala z kims kto ja kocha z calego serca a nie traktuje jej jak sposob na zarobek. Pozdrawiam i zycze cierpliwosci ...i pamietaj ze matki dziecku nikt nie zastapi i ze zawsze bedziesz dla niej najwazniejsza:)
lauidz - 28.11.2006 00:39
No tak... kiedys dla zdrowia dzieci wkladano je na trzy zdrowaski do pieca... nie wielu sie polepszylo:)
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plslaveofficial.keep.pl
|
|
Pokrewne |
"cowboy,mama,i,cowboy,corka.php">Cowboy mama i cowboy córka :)
"ile,planujecie,karmic,karmicie,karmilyscie.php">ile planujecie karmić/karmicie/karmiłyście piersią
"tempo,rozwoju,a,sposob,karmienia,cos,oprocz.php">Tempo rozwoju a sposób karmienia (coś oprócz cyca)
"czy,mozna,na,cellulit,krem,z,kofeina,jesli.php">czy mozna na cellulit krem z kofeina jesli karmie
"jak,dlugo,trwa,karmienie,waszych,pociech.php">Jak długo trwa karmienie Waszych pociech?
"karmienie,drugiego,malucha,przy,pierwszym.php">Karmienie drugiego malucha przy pierwszym
"pomozcie,mi,opory,psychiczne,przed,karmieniem.php">pomozcie mi - opory psychiczne przed karmieniem
"jak,zakonczyc,lub,ograniczyc,nocne,karmienia.php">Jak zakończyć lub ograniczyć nocne karmienia
"chyba,powoli,konczy,sie,karmienie.php">Chyba powoli kończy się karmienie....
"sens,dyskusji,o,sposobie,karmienia.php">sens dyskusji o sposobie karmienia
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plepicusfuror.xlx.pl
. : : . |
|