Adopcja Otwarta? - Co o tym sądzicie???
Olinja - 31.03.2007 22:57
Adopcja Otwarta? - Co o tym sądzicie???
Jak w tytule. Ciekawa jestem czy w Polsce cos takiego istnieje. To znaczy. Matka oddaje dziecko rodzinie ale ma nieograniczony kontakt z dzieckiem i ono kiedy dorasta wie, ze to ona jest biologiczna mamą. Oglądałam ostatnio film, oczywiscie spałakałam sie jak hej. O 16 letniej dziewczynie, która w koncu oddała dziecko do takiej adopcji. Na koniec pokazano ich wysztkich razem kiedy synek miał chyba 6 lat. Kiedy decydowałybyście/libyscie sie na adopcję zgodziłybyscie sie na taka jej forme? Co o tym w ogóle sądzicie? Widzę, że zaglądacie do watku ale nic nie piszecie. A ja jestem ciekawa nawet Waszych odczuc niekoniecznie doswiadczeń choć te na pewno byłby ciekawe.
Jonatan 20.04.2005 Edited by Olinja on 2007/04/24 20:58.
kaja26 - 26.04.2007 20:10
nie umiałabym tak zyć...dzielić się dzieckiem, takiej adopcji napewno bym nie wybrała
Olinja - 26.04.2007 21:55
No własnie biorąc pod uwagę, ze dziecko prędzej czy później dowie sie, że nie jest biologicznym dzieckiem swoich rodziców. Przezywa wówaczas szok itp Czy taka otwarta adopcja nie pozwoliłaby na minimalizację rozczarowań. Uczyniłaby życie dzicka wbrew pozorom bardziej normalne... Tak tylko mysle na głos Wtedy kiedy oglądałam ten film miotały mną sprzeczne uczucia.
Ja i ...
lotos - 30.04.2007 21:46
Dla mnie tez byłoby to zbyt trudne. Dla dziecka taki dualizm jest na pewno tez trudny. A dla opiekunów- ustalanie wspólnie wszystkiego z matką biologiczną? A jak nie polubimy się? kogo dziecko ma słuchać w pierwszym rzędzie? I mnóstwo innych spraw...nieee, taka forma adopcji jest nie dla mnie. Też widziałam ten film, wydał mi się jednak bardzo daleki od realnego zycia i ta sielanka na końcu - w to nie uwierzyłam. Zresztą ledwo urodzila już sobie siedziała nad basenem, widziałam w szpitalu sporo położnic i żadna by nie miała siły chodzic w dniu urodzenia dziecka cały dzień po mieście, a na koniec posiedziala nad basenem- po turecku. Ale były momenty i dla mnie wzruszające...zachowany, urzadzony pokoik dziecięcy ....
agaja - 10.05.2007 08:51
Dla mnie adopcja w ogóle, nawet ta klasyczna, to coś ogromnie trudnego, nie wiem, czy w ogóle bym była w stanie sie zdecydowac. podziwiam tych, którzy sie decydują.
Maryla43 - 04.01.2008 08:07
Adopcja otwarta
Myslę że chodzi Ci o adopcje ze wskazaniem ?
zapraszam na moje forum www.adopcjazewskazaniem.pl
pozdrawiam Maryla
kama28 - 04.01.2008 12:16
Cytat:
Napisał Olinja
Jak w tytule. Ciekawa jestem czy w Polsce cos takiego istnieje. To znaczy. Matka oddaje dziecko rodzinie ale ma nieograniczony kontakt z dzieckiem i ono kiedy dorasta wie, ze to ona jest biologiczna mamą.
pomysł nie jest chyba trafiony, dla rodziców adopcyjnych to niesamowicie trudna sytuacja, a przecież trwająca czasem latami. jak silną trzeba miec konstrukcję psychiczną by taki układ wytrzymać w dobrej formie. przecież wiadomo, że rodzicami biologicznymi najczęściej są osoby w jakiś sposób nie radzące sobie w życiu.
poza tym przypomina mi to trochę rodziny zastępcze, kiedy rodzice biologiczni nie mają ograniczonych władz rodzicielskich. oczywiście to jest wówczas prostsze o tyle, że rodzice zastępczy tylko zastępują dziecku rodziców. adopcyjni natomiast pragną mieć swoje dziecko i po adopcji takim się właśnie dla nich staje. nie muszą się z nikim nim "dzielić".
kas - 04.01.2008 13:35
W moim przypadku zalezaloby, jaki jest powod oddania dziecka do adopcji. Jesli biologiczni rodzice dziecka sa dla niego toksyczni to w gre nie wchodzi, ale juz przypadek gdy, jak w programie o ktorym piszesz, wlasciwie dziecko rodzi dziecko to juz do rozwazenia. No i zastanawiam sie tak jak Kama, czym sie to rozni od rodziny zastepczej?
Maryla43 - 04.01.2008 18:24
od kilku lat jestem swiadkiem sporej liczby własnie takich adopcji ze wskazaniem , i to nie tak że matka ma nieograniczony kontakt z dzieckiem ,to znaczy tylko tyle że dziecko prosto ze szpitala jest w domku [mamy adopcyjne czesto sa przy narodzinach] i że matka biologiczna wie komu odddaje dziecko , i może normalnie dalej życ bedąc spokojna o losy dzieciatka , nie musi zaglądac do wozkow na ulicy ???czy to może ??? i to nam matkom zależy na tym żeby dziecko było szczesliwe w nowej rodzinie i nie chcemy w żaden sposob ingerować w ich życie .
uważam też że nie można takiej kobiety traktować jak narzedzia do urodzenia dziecka często czytam ulotki kierowane do kobiet w ciąży , żeby nie usowały ciąży ,a o ludzkim odddaniu dziecka do adopcji ze wskazaniem sie nie wspomina , czyli prosi się kobietę żeby tak kochała to nienarodzone dziecko , żeby chciała je urodzić , a potem już tak nie kochała , żeby było jej obojetne co sie z nim bedzie działo i jakich bedzie miało rodzicow ...
pozdrawiam Maryla
MORDECZKA - 04.01.2008 21:40
Jestem mamą adopcyjną i nawet przez myśl mi nie przeszło,żeby taka sytuacja miała miejsce.Chciałam stworzyć rodzine jak najbardziej zbliżoną do normalnego modelu-mama,tata i dzieci.I nie widze tutaj miejsca na matke czy ojca biologicznego.Chociaż wiem,że kiedyś temat rodziców biolog.będzie musiał byc poruszony to na obecną chwile cieszymy się naszymi skarbami i w sposób delikatny acz w miare ich mozliwosci inteletualnych mówimy im od adopcji. Być może kiedys zechcą poznać swoje rodziny biolog.-nie będziemy bronić. Wydaje mi się,że adopcja od rodzin zastępczych właśnie różni się tym,że matka biolog.nie może wiedzieć,gdzie przebywa jej dziecko-chyba ,że jest to adopcja ze wskazaniem. Pozdrawiam Dorota i
Maryla43 - 05.01.2008 09:21
warto przeczytac
http://www.adopcjazewskazaniem.pl/fo...topic.php?t=13
http://www.adopcjazewskazaniem.pl/fo...wtopic.php?t=9
warto przeczytac
majowamama - 05.01.2008 09:41
Z całą pewnością takiej formy adopcji nie potrafiłabym zaakceptować (zjednym wyjątkiem: jest to dziecko bliskiej mi i nieuleczalnie chorej osoby) Tam, gdzie jest więcej, niż jedna matka będzie tez więcej niż jeden model wychowania. Nie wyobrażam sobie odpowiadać na czyjeś sugestie, czy wyobrażenia w tej kwestii. Z założenia dla dziecka lepsi będa rodzice odwiedzający, a nie wychowujący (wymagający od dziecka okreslonych zachowań). Dziecko z czasem z całą pewnością niejednokrotnie pozluzy sie typowym zdaniem: "nie jesteście moimi rodzicami" w stosunku do tych, ktorzy je wychowują na codzień. Wreszcie w okresie buntu nastolatka rodzic biologiczny ma szansę otrzymać gotowe, odchowane, dziecko. I od niego tylko zależy czy na chwilę, czy na zawsze. Współpracy bezkonfliktowej między rodzicami nie widzę, a każdy konflikt może odbijac się na dziecku. Wreszcie pewnie sporo rodzicow biologicznych widząc na codzień swoje dziecko zechce odebrać je i wychowywać samemu...
Maryla43 - 05.01.2008 23:59
"Wreszcie pewnie sporo rodzicow biologicznych widząc na codzień swoje dziecko zechce odebrać je i wychowywać samemu..."
zapytam tylko czy gdybyś Ty musiała odddać dziecko , to czy chciałabyś poznać przyszłych rodzicow ? a czy jesli już znałabyś ich , to czy chciałabyś je odebrać ????????
majowamama - 06.01.2008 10:01
Zdecydowanie nie chciałabym poznać, właśnie dlatego, że być może nie spełnialiby moich oczekiwań (trudno mi wyobrazic sobie sytuację, w której oddałabym dziecko komuś obcemu) Bardzo prawdopodobne jest, że z czasem, kiedy sytuacja moja zmieniłaby się na lepsze, a miałabym znim kontakt chciałabym je odzyskać, wszak to moje dziecko, zna mnie, wie kim jestem. Trudno mi pisać o czymś, czego nawet w najczarniejszych myslach sobie nie wyobrażam. Tak czuję. Adopcja tego typu jest jak dla mnie idealną formą przechowalni dla dziecka, do czasu kiedy rodzic biologiczny się na nie zdecyduje.
karolakoj - 07.01.2008 12:57
a czy taki rodzaj adopcji to nie jest po prostu rodzina zastępcza, która prócz wychowywania dziecka, zapewnia mu także kontakt z rodzina?? No tylko ze rodzina zastępcza z góry wie, że decyduje się na taki , a nie inny "układ"... NIe byłabym w stanie adoptować dziecka, którego biologiczna matka wisiałaby mi nad głową. Zamęczylabym się, a tym samym sałą rodzinę.
Olinja - 08.01.2008 16:23
Pamietam ten film (utkwił mi w pamieci) i cieszę sie, ze Maryla tu napisała. Co do poprawy warunków i póxniejszej checi odebrania dziecka. Myśle ,ze np w przypadku kiedy dziecko oddaje dziecko (matka nieletnia) to czas kiedy jej warunki sie poprawia na tyle by pomyslała o odebraniu dziecka jest długi. Zarówno rodzina jak i matka maja czas do przyzwyczajenia sie do sytuacji. Dziecko rozwija sie w rodzinie. Nie odniosłam z filmu i chyba tak nie jest w rzeczywistosci, że matka biologiczna wisi nad tą adopcyjną. To chyba jest na zasadzie spotkań, odwiedzin.
Oczywiscie sama nie wiem czy byłabym gotowa na taka adopcje czyli, ze ja adoptuję dziecko a jego matka może je odwiedzac. Ale dzisiaj jestem temu bliższa niż jeszcze rok temu. Wiele sie zmienia a dziecko nie jest naszą własnoscią. Czy urodzone naturalnie czy adoptpwane. Co do problemu "kto jest rodzicem", chyba zawsze ten kto wychowuje. Tej więzi nic nie zastapi podobnie jak tej biologicznej. Wydaje mi sie, ze chyba nie ma co rozważać, która wieź jest ważniejsza, lepsza bo wg mnie w adopcji nie o to chodzi by miec tylko by być.
Zreszta w całym życiu o to chodzi wg mnie :)
Maryla43 - 09.01.2008 13:30
" Nie odniosłam z filmu i chyba tak nie jest w rzeczywistosci, że matka biologiczna wisi nad tą adopcyjną. To chyba jest na zasadzie spotkań, odwiedzin."
ciekawe co to za film ?? filmy jak wiadomo nie mogą pokazywac zwykłego życia bo nie o to w nim chodzi ..
znam naprawde dużo adopcji ze wskazaniem [ prosze też zauważyć że w naszym kodeksie rodzinnnym to własnie ta adopcja jest tą własciwą , a jesli rodzice nie wskazują nikogo to mają prawo zrzec się praw do dziecka bez wskazania kto w przyszłosci adoptuje ich dziecko] i w żadnym przypadku nie słyszałam żeby matki biologiczne spotykały sie na codzień z rodziną adopcyjną , niedawno pewna mama adopcyjna , mowiła mi o przypadkowym spotkaniu z mamą biolog , porozmawiały wymieniły sie informacjami o dziecku o uzdolnieniach ktore wyniosł z rodziny biolog , i na tym koniec , czesto jest tak że rodziny spotykają się dopiero kiedy dziecko chce poznac rodzine , jesli chce ....
"Oczywiscie sama nie wiem czy byłabym gotowa na taka adopcje czyli, ze ja adoptuję dziecko a jego matka może je odwiedzac. Ale dzisiaj jestem temu bliższa niż jeszcze rok temu." nikogo nie namawiam do tej formy adopcji , ale ubolewam nad tym że idac do ośrodka nie zostawia się nam wyboru ,ani rodzicom biolog ani adopcyjnym , jestem w stanie zrozumiec sytuację , kiedy na terenie osrodka rodzice adopcyjni poznają mame bio jeszcze w ciąży i decydują jakiej formy chcą , a jakiej nie sa w stanie przyjąć , teraz ja mam pytanie , czy ktokolwiek z rodzicow adopc miał okazję poznać mamę biolog [jakakolwiek] na terenie osrodka , miał okazje zapytac jak to jest z jej strony , a znam kilka chętnych mam do takiej działalnosci , ale nie znam osrodka ktory by pozwolił na to ..
"Co do problemu "kto jest rodzicem", chyba zawsze ten kto wychowuje. Tej więzi nic nie zastapi podobnie jak tej biologicznej." dla nas mam biolog to też jest oczywiste , bo jaki sens miałoby odddawanie dziecka , to nam zależy żeby dziecko miało prawdziwych kochanych rodzicow ... a to że odddajemy dzieci do adopcji ze wskazaniem , daje nam szanse na mormalne życie dalej , nie czujemy sie jak bezduszne inkubatory , ja nazywam to MATKA -MATCE ,
"Wydaje mi sie, ze chyba nie ma co rozważać, która wieź jest ważniejsza, lepsza bo wg mnie w adopcji nie o to chodzi by miec tylko by być."
to prawda
Olinja - 09.01.2008 20:44
To był jedne z tych filmów społecznych rozszerzających pogląd tu na przykład adopcji ze wskazaniem ale i utrzymaniem kontaktu z rodzina adopcyjną. Dziewczyna oddała swoja córeczkę swojej nauczycielce, o której wiedziała, ze sie stara ale bez skutku o dziecko. Więź przyjaźni i cała oprawa bardzo wzruszajace ale pokazujace własnie emocje i trudne decyzje w tym temacie. Własnie film rysuje obie strony jako pełne uczuc a w ostatecznym rozrachunku chodzi o dobro dziecka.
To film wiec naturalnie fikcja. Ale czy niemożliwa do realizacji?
P.S. tytułu nie pamietam:)
lauidz - 12.01.2008 17:06
Cytat:
Napisał Olinja
No własnie biorąc pod uwagę, ze dziecko prędzej czy później dowie sie, że nie jest biologicznym dzieckiem swoich rodziców. Przezywa wówaczas szok itp Czy taka otwarta adopcja nie pozwoliłaby na minimalizację rozczarowań. Uczyniłaby życie dzicka wbrew pozorom bardziej normalne... Tak tylko mysle na głos Wtedy kiedy oglądałam ten film miotały mną sprzeczne uczucia.
Inaczejjest jak dziecko bedzie wiedzialo ze nie jestem biologicxna mama a inaczej jak bedzie mialo z nia nieograniczony kontakt. To nie jest w porzadku - taka "dochodzaca" mama moze go rozpieszczac na wszystko pozwalac itp. A rodzice ktorzy adoptowali staraja sie wychowac, wprowadzac rygor... Nie sadze zebym si ena to zdecydowala szczerze mowiac chore to dla mnie
karolakoj - 13.01.2008 20:11
Dyskusja częściowo toczy się w kierunku filmu, który pokazał świat, jak dla mnie marzeń. Też nie pamiętam tytułu tego filmu, ale oglądałam go. Odebrałam ten obraz podobnie do bajek typu "Dzień niepodległosci". Fajny obrazek, miły i dla niektorych ciekawy... Ale film, o którym piszecie... cóż... nie oszukujmy się, jest to film komercyjny, nie jest produkcją wysokich lotów i tak naprawdę przedstawia świat z jednego punktu widzenia... Na samym końcu pokazuje dziecko, dwie mamy i jest fajnie, taki swiat widziany przez różowe okulary... Czy więc taki film może byc inspiracją prawdziwego życia?? Jedno jest pewne: przed rodzicami, których dziecko ma kontakt z biologiczną matką, jest bardzo dużo schodów, wiecej niż w innych relacjach dziecko-rodzic. Chyba trzeba mieć w sobie bardzo dużo siły, zeby się na to zdecydować. I jeszcze jedno... jaka korzyść płynie dla dziecka z adopcji otwartej?????? I nie jest to pytanie ironiczne. Ja osobiście nie znajduję plusów. Ale może ktos otworzy mi na nie oczy... :)
Olinja - 13.01.2008 22:26
Cytat:
Napisał karolakoj
Dyskusja częściowo toczy się w kierunku filmu, który pokazał świat, jak dla mnie marzeń. Też nie pamiętam tytułu tego filmu, ale oglądałam go. Odebrałam ten obraz podobnie do bajek typu "Dzień niepodległosci". Fajny obrazek, miły i dla niektorych ciekawy... Ale film, o którym piszecie... cóż... nie oszukujmy się, jest to film komercyjny, nie jest produkcją wysokich lotów i tak naprawdę przedstawia świat z jednego punktu widzenia... Na samym końcu pokazuje dziecko, dwie mamy i jest fajnie, taki swiat widziany przez różowe okulary... Czy więc taki film może byc inspiracją prawdziwego życia?? Jedno jest pewne: przed rodzicami, których dziecko ma kontakt z biologiczną matką, jest bardzo dużo schodów, wiecej niż w innych relacjach dziecko-rodzic. Chyba trzeba mieć w sobie bardzo dużo siły, zeby się na to zdecydować. I jeszcze jedno... jaka korzyść płynie dla dziecka z adopcji otwartej?????? I nie jest to pytanie ironiczne. Ja osobiście nie znajduję plusów. Ale może ktos otworzy mi na nie oczy... :)
No tak, film to jak wiadomo cos nierzeczywistego, jednak. Bardziej chodziło mi o zastanowienie sie nad taka formą adopcji i dyskusje nad tym :). Film klasy podrzędnej owszem ale temat ciekwy ;)
Czy dla dziecka jest jakaś korzysć? Wiem, ze dzieci adoptowane w większości chcą poznać swoich biologicznych rodziców a zwłaszcza matke. W przypadku utrzymywania kontaktu z matką biologiczna dziecko ma taka możliwośc dosc wcześnie. Nie wiem czy to wymierna korzysc.
Może wypowiedziałby sie ktos bardziej w temacie :)
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plslaveofficial.keep.pl
|
|
Pokrewne |
"cowboy,mama,i,cowboy,corka.php">Cowboy mama i cowboy córka :)
"ile,planujecie,karmic,karmicie,karmilyscie.php">ile planujecie karmić/karmicie/karmiłyście piersią
"tempo,rozwoju,a,sposob,karmienia,cos,oprocz.php">Tempo rozwoju a sposób karmienia (coś oprócz cyca)
"czy,mozna,na,cellulit,krem,z,kofeina,jesli.php">czy mozna na cellulit krem z kofeina jesli karmie
"jak,dlugo,trwa,karmienie,waszych,pociech.php">Jak długo trwa karmienie Waszych pociech?
"karmienie,drugiego,malucha,przy,pierwszym.php">Karmienie drugiego malucha przy pierwszym
"pomozcie,mi,opory,psychiczne,przed,karmieniem.php">pomozcie mi - opory psychiczne przed karmieniem
"jak,zakonczyc,lub,ograniczyc,nocne,karmienia.php">Jak zakończyć lub ograniczyć nocne karmienia
"chyba,powoli,konczy,sie,karmienie.php">Chyba powoli kończy się karmienie....
"sens,dyskusji,o,sposobie,karmienia.php">sens dyskusji o sposobie karmienia
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plepicusfuror.xlx.pl
. : : . |
|