czy ktoś rodził w Toruniu?
leluchow - 13.01.2005 08:07
czy ktoś rodził w Toruniu?
No właśnie, jesli tak bardzo prosze o jakies info , bo jak narazie słysze tylko krwawe opowieści o rzeźni, ale przecież to nie średniowiecze i mam nadzieje ze jakies jasne strony tego szpitala tez są. Pozdrawiam Ania + M
ahimsa - 17.01.2005 19:01
Niestety, nie pocieszę Cię..wspominam to wszytko jak koszmar, ale bylam tam ponad miesiac...wiec może to wplynelo...jasna strona tego szpitala, to polozne. leżalam na patologii i raczej nie narzekam. Natomiast lekarze, to tak sobie. Mam żal, że mimo zagrożenia zwlekali z decyzjami, musialam o wszystko walczyc! Przez 5 tyg NIKT mie nie zbadal! a przecież to byla patologia. I lekarz, do którego chodziam calą ciążę prywatnie.Skończylo sie cc i wrodzonym zapaleniem pluc malego. Generalnie jeśli sie zdecyduje na drugie dziecko( a bedzie mi ciezko, bo to byla trauma), to na pewno NIE TU!!!! zreszta znalazlam sie tu przypadkiem. Miala rodzic w zupelnie innym szpitalu, ale nie zdazylam wyjechac...bywa i tak. Zdecydowanie lepsza jest Bydgoszcz! lepsze lożka itd.I o niebo lepszy oddzial dla noworodkow.
emy - 18.01.2005 00:30
ja rodziłam i bardzo dobrze wspominam. Złego słowa nie powiem. Jak chcesz coś wiedzieć to pytaj. Pozdrowienia. Emy i Tusia ( 12.10.2004 )
[obrazek]http://foto.onet.pl/mojalbum/zdjecie.html?no=0&id=33565&zid=402814&r=1[/obrazek]
leluchow - 18.01.2005 11:34
Gdybys mi napisala ja to wyglada w praktyce, jak zaczynają się skurcze i przyjeżdżamy z mężem do szpitala to co sie dalej dzieje? kiedy i gdzie moze byc ze mna moj maz, bo przeciez od razu nie jade na porodówke - czy moj maz moze byc ze mna w sali, czy tez ja musze wyjsc na korytarz? Bede wdzieczna za pomoc. Ania
emy - 19.01.2005 22:57
PRzyjeżdżasz do szpitala na izbe przyjęć położniczą ( pierwsze wejście z brzegu ), przyjmuje cie położna, przebierasz sie, w miedzyczasie ona wypełnia papiery. Jak ci płyną wody to sie nie przejmuj, mi odpłynęły właśnie na izbie przyjęć, głupio mi było, bo wszystko zalałam, a ona sie tylko uśmiechnęła ze to normalne, ktoś potem przyszedł i posprzątał. Potem przywoża ci wózek, siadasz i jedziecie windą na porodówkę. Kiedy jesteś na izbie przyjęć, twoj mąż czeka za drzwiami. Potem może iść z wami. Ja byłam sama, trudno mi powiedzieć dokładnie jak to jest z osobą towarzyszącą, no i miałam cc, to też trochę inaczej wygląda, ale ostatecznie ty też nie wiesz do końca jak to będzie u ciebie. Wiem, że na bloku porodowym jest takie miejsce z fotelami , gdzie można być z bliskimi, ale na samej sali przedporodowej chyba raczej nie może być nikogo z rodziny, zresztą najlepiej zapytaj jak już tam będziesz, czy może mąż wejśc do ciebie. Potem zawiozą cie do gab lekarskiego, przyjdzie lekarz, zbada cie i pojedziesz na sale przedporodową . Tam ci podłączą ktg i czekasz. Jeśli możesz chodzić to chodzisz i liczysz co ile minut masz skurcze. Na samą, tę właściwą, porodówkę jedziesz dopiero kiedy już jest rzeczywiście tak duże rozwarcie i tak częste skurcze, że zaczyna się ta ostatnia częśc porodu. Dopóki możesz chodzić, możesz być z mężem. Dalej z tego co wiem jest tak, że jeśli na sali jesteś sama i nikt nie rodzi obok ciebie, to może być z tobą mąż. Jeśli jest jeszcze jakaś dziewczyna, to mąż musi wyjść. Po porodzie zawożą cie na łózku na oddział położniczy i przywożą dziecko. I już z tobą zostaje. Chyba że będziesz miała cc, to będą ci je przywozić do karmienia kiedy tylko zapłacze. Na oddział położniczy z reguły nie wpuszczają rodziny, trzeba wychodzić na korytarz., Chyba że jesteś np bardzo słaba i nie możesz wstać, to może ci mąż coś przynieść, wejść na moment... Wszystko zależy od położnych, która ma dyżur, ale zwykle da się to załatwić. Jak mogę ci jeszcze pomóc to pisz. Ogólnie mogę ci powiedzieć, że byłam pozytywnie zaskoczona. Lekarze kompetentni, położne w większości miłe ( znajdzie sie na pewno jakaś wydra na położniczym, ale nie ona sama ma dyżur i wcale nie musisz z nią rozmawiać, a te na porodówce naprawdę są bardzo życzliwe i serdeczne ). Ja jestem bardzo zadowolona, wszyscy bardzo mi pomagali, mimo, że nie miałam swojej położnej, nie chodziłam do szkoły rodzenia,, na tym oddziale byłam pierwszy raz w życiu, a mój lekarz akurat był przez cały miesiąc na urlopie. Bałam się, że będzie mi tam źle i obco, ale czułam się naprawdę dobrze ( nie licząc bólu oczywiście ), bo nikt nie odmówił mi pomocy i czułam, że wszyscy robią dużo więcej niż to, co do nich należy. Trzymaj się i powodzenia. Jakby co, to pisz.
Emy i Tusia ( 12.10.2004 )
[obrazek]http://foto.onet.pl/mojalbum/zdjecie[/obrazek]
kasiulatorek - 20.01.2005 13:41
Moim zdaniem sprawa wygląda tak: jeśli ktoś miał łatwy poród, a lekarze i położna w pewnym sensie tylko asystowali przyjściu dziecka na świat, to wyjatkowym pechem będa złe wspomnienia. Mój poród trwał 20 godzin. Juleńka jest moim pierwszym dzieckiem, dlatego, mimo przeczytania tony informacji na temat porodu, byłam kompletnie zielona. Lekarze nie są żli, pod warunkiem, że patrzysz im na ręce. W moim przypadku było tak: rodziłam naturalnie plus znieczulenie zewnątrzoponowe (polecam serdecznie). Przy finiszu okazało się, że podczas skurczu dziecku zwalnia serduszko. Trwało to dosyć długo, lekarzy w sali przybywało i robiło się nerwowo. Nikt mnie o niczym nie poinformował. Dopiero kiedy przyszła lekarz pediatra zabiła mnie suchą informacją, że dziecko urodziło się z 3 punktami (na 10, to bardzo zły stan). Co się okazało, po dotarciu do szpitala, zwłaszcza że wcześniej odeszły mi wody płodowe, powinnam mieć zrobione usg, wówczas jasno byłoby widać, że pępowina owinęła się wokół szyjki mojej córeczki i po prostu ją podduszała. Płakać mi się chce ze złości nawet teraz, kiedy ci to piszę, choć upłynęło już ponad pół roku. Na szczęście dziecko mam silne, szybko się z tego wykaraskała. Z pewnością jednak nie przyczyniła sie do tego "opieka" pań położnych. Po porodzie zabroniono mi wstawać, jedna z dyżurujących przedstawiła się jako "moja położna", powiedziała, że przyniesie mi dziecko do karmienia. I... Po 7 godzinach od porodu jakaś inna upomniała mnie, że nie dziecko chce jeść. Dodam, że nie mogłam dziecka nakarmić zaraz po porodzie, bo mała wymagała reanimacji. Moje dzieciatko nie jadło zatem przez 7 godzin zaraz po porodzie, a wszędzie trąbi (także w szkole rodzenia, do której chodziłam) się tyle o konieczności kontaktu dziecka z matką zaraz po przyjściu na świat. Pewnie Cię przestraszyłam tą moją historią, nie było to moim zamiarem. Nie potrafię do dziś się otrząsnąć po tym wszystkim. Bogu dzięki moja córka to dzielny, waleczny człowiek. Ciarki mnie jednak przechodzą, kiedy pomyslę jaki inny mógł być finał. Moja rada: nie bądź sama na sali porodowej, lekarzy i położnych pilnuj, nie daj sobie wkręcić, że Twoje żądania są wynikiem depresji poporodowej. Pozdrawiam i życzę samych dobrych wspomnień
ahimsa - 20.01.2005 14:47
jak zrobilam awanture, to tez mi probowano wmawiac depresje poporodowa:) szybko im to wybilam z glowy!
shibaa - 20.01.2005 17:44
Ja i polecam :)
Ja rodziłam w Toruniu a przedtem leżałam tydzień na patologii i cały pobyt wspominam wspaniale!!!!!!! Następny raz też TYLKO TAM! Nie wiem czy interesują Cię jakieś szczegóły - jeśli tak to napisz na priv :)
Agata i Ania (7.09.2004)
ewula - 24.01.2005 16:23
A jak wygląda sprawa ze znieczuleniem zo? Konkretnie, czy można je otrzymać na życzenie, a jeśli tak, to ile to kosztuje? Pozdrawiam Ewa(rodzę w lutym)
marta_ruda - 25.01.2005 14:38
u mnie w Poznaniu jeśli nie ma wskazań lekarza do znieczulenia zo to można poprosić na życzenie o takie znieczulenie i kosztuje to 500 zł [img]/images/forum/icons/shocked.gif[/img]
Marta
emy - 29.01.2005 23:57
zzo jest w toruniu bezpłatne. Ale warunek jest jeden : musi być akurat wolny anestezjolog. A ten jest jeden i bardzo często zajęty na chirurgii. Wszystko zależy chyba od tego, która to bedzie godzina...
[obrazek]http://foto.onet.pl/mojalbum/zdjecie[/obrazek]
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plslaveofficial.keep.pl
|
|
Pokrewne |
"cowboy,mama,i,cowboy,corka.php">Cowboy mama i cowboy córka :)
"ile,planujecie,karmic,karmicie,karmilyscie.php">ile planujecie karmić/karmicie/karmiłyście piersią
"tempo,rozwoju,a,sposob,karmienia,cos,oprocz.php">Tempo rozwoju a sposób karmienia (coś oprócz cyca)
"czy,mozna,na,cellulit,krem,z,kofeina,jesli.php">czy mozna na cellulit krem z kofeina jesli karmie
"jak,dlugo,trwa,karmienie,waszych,pociech.php">Jak długo trwa karmienie Waszych pociech?
"karmienie,drugiego,malucha,przy,pierwszym.php">Karmienie drugiego malucha przy pierwszym
"pomozcie,mi,opory,psychiczne,przed,karmieniem.php">pomozcie mi - opory psychiczne przed karmieniem
"jak,zakonczyc,lub,ograniczyc,nocne,karmienia.php">Jak zakończyć lub ograniczyć nocne karmienia
"chyba,powoli,konczy,sie,karmienie.php">Chyba powoli kończy się karmienie....
"sens,dyskusji,o,sposobie,karmienia.php">sens dyskusji o sposobie karmienia
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plepicusfuror.xlx.pl
. : : . |
|