czy są ciężarówki mieszkające samotnie?
gonia23 - 18.01.2003 16:52
czy są ciężarówki mieszkające samotnie?
dziewczyny, prosze Was o rade i własne doswiadczenia. jak zapewne wiecie niedawno wyszlam za mąż, mieszkamy u moich roziców. no i tu jest problem, bo ja sie czuje w domu w takiej sytuacji kiepsko. to znaczy nie czuje sie swobodnie. moj mąż jest tylko 3 dni w tygodniu, ale ja bym je chciala spedzic z Nim w łóżku, zamówić żarcie na telefon, olać sprzątanie a tak nie mogę. nie czuje sie swobodnie, chociaż to mój dom, ale ja nigdy nie bylam w dobrych ukladach z rodzicami. jestem osoba z natury bardzo towarzyska, a tu nie mozemy zapraszac znajomych, bo pokój jest przechodni. planujemy wyprowadzke w czerwcu, chociaz ja bym wolala juz teraz. czy są w związku z tym 'ciężarówki" mieszkające same?ja wiem, ze tak jest wygodniej i taniej no ale ja wole za wszelką cene iść na swoje, bo taką mam naturę, że cenię samodzielność i niezależność. najgorsze, że jestem z tym sama, bo nikt mnie nie rozumie, a ja sie po prostu źle czuję. co sądzicie o tym?
Gosia i Niunia
Asiulek - 18.01.2003 17:16
Gosiu, nie wiem czy tylko ja tak odebralam twojego maila, ale jest on dla mnie dosyc niezrozumialay. NIe wiem na czym mialaby polegac Twoja samotność. Czy boisz sie ze jak sie przeprowadzicie to bedziesz sama bo maz tylko 3 dni w tyg z Toba. Jesli tak to mo coprawda u mnie bywa roznie ale czasami meza nie ma caly tydzien. Jestem w 31 tyg jak narazie wszystko przebiega raczej dobrze i nie ma problemu. Raz nie moglam wstac przez kregoslup przez dwa dni a maz musial wyjechac. Nakupowal mi gotowego jedzenia i jakos przezylam. Wlasny kąt to jednak wlasy i zycze Wam tego jak najszybciej
Helenka - 18.01.2003 17:20
Swietnie cie rozumiem. Ja co prawda mieszkam w akademiku s kolezankami jak na razie, nie widzimy sie z mezem po 3-4 tygodni. A latem mieszkamy u rodzicow. Swietnie rozumiem co masz na mysli - miec swoj kat.
Helenka - przyszla mamuska [img]/images/forum/icons/laugh.gif[/img] 15. IV. 2003
Asiulek - 18.01.2003 17:27
Goniu sorki juz wszysko jasne- jakos zasugerowala mnie nazwa "samotna" Na inneym forum jest takie podforym gdzie pisza samotne- tzn opuszczone , te ktore opuscily. Jakos nie wpadlam na to ze samotnym mozna sie czuc i w tlumie. Pozdrawiam
agus_25 - 18.01.2003 17:32
Ja ze swoim mężem mieszkam już osobno od rodziców ok. 5 lat. Ma on taki styl pracy,że 2 tygodnie pracuje i 2 tygodnie jest w domku. JUż się do tego przyzwyczaiłam i jakoś daję sobie rada sama. Rodzice i teście mieszkają bardzo blisko nas, więc znowu nie czuję się tak do końca samotna. Robimy z mężem to na co mamy ochotę i nikt się nam nie wtrąca. A rodzice są naprawde wspaniali, dopiero teraz zaczęłam tak naprawde ich cenić. Pomagają jak mogą i nie mieszają się w nasze sprawy. Naprawdę życzę wszystkim swojego własnego gniazdka i takich wspaniałych rodziców co mam sama.A tak żeby mi nie było smutno jak mąż wyjeźdza to od razu po ślubie sprawiłam sobie kotka:) I jest przymajniej do kogo się odezwać:) POZDRAWIAM!!
Agus i chłopaczek (20.03.2003) [img]/images/forum/icons/smile.gif[/img]
DOROTA27 - 18.01.2003 19:02
gosiu...to tak zawsze jest ze nie docenia sie tego co ma... bo ja mam czasami na odwrot...mieszkam sama z mezusiem...jestesmy panami wlasnej sytuacji...nikt nam sie nie wtraca w zycie...nikt nie radzi...nikt nie patrzy.....ale.....czasami tesknie za tymi chwilami w domu rodzinnym...gdzie to reguly dyktowali niby rodzice...ale byla taaaaaka beztroska....... ale pewno docenisz to dopiero tak jak ja .......jak pojdziesz na ,,swoje,, pozd
dorota...termin...1 czerwca!
agnes02 - 18.01.2003 21:48
Ja też mam taką naturę, że nie wytrzymałabym mieszkajac z rodzicami, inna sprawa to taka , że moja mama jest osobą apodyktyczną, która lubi jak jest pod jej dyktando. Teraz mieszkam od rdzinnego domu 40 km, jestem w domu każdy weekend i wsszystko gra. Tego czego mi brakuje to przestrzeni , swobody, znajomych z dzieciństwa kątów. Wychowałam się z małym maisteczku i znowu chcę tam wrócić, ale mieszkać osobno, choć bliżej rodziców. Uważam , że dla młodego małżeństwa, dopóki sie "dociera" najlepsze jest mieszkanie tylko we dwójkę.
gwiazdeczka2 - 18.01.2003 22:57
Ja z kolei jeszcze mieszkam z rodzicami i nie zanosi sie na to, ze zamieszkam z moim chlopakiem (o ile bedziemy razem). Ale wydaje mi sie ze tak jest lepiej, bedzie mi latwiej, no bo jeszcze studia...Zawsze jest wiecej osob do pomocy przy dzidziusiu. :)
Ewcia - 23.05.03 :))
nelly - 18.01.2003 23:08
ja jestem na swoim niestety moi tescie mieszkaja po drugiej stronie podworka i caly czas wtracaja sie we wszystko nie wiem co to bedzie jak urodzi sie dziecko,cbyba juz wtedy bede miala ich codziennie:(Wiem,ze chca nam pomoc,ale mogliby tez zrozumiec ze chcemy sami zadecydowac o niektorych sprawach:( Poza tym jak ktos do mnie przyjdzie to albo od razu dzwonia albo przychodza.Porazka
Nelly i 34tyg.Synek
halusia - 19.01.2003 02:33
A ja mieszkam sama już od kilku lat. I najpierw kilka lat mieszkałam zupełnie sama, a teraz od kilku miesięcy z mężem.I bardzo to sobie chwalę, bo pomogło mi to w zdobyciu własnej samodzielności -musiałam się martwić o jedzenie, płacenie rachunków ,to ja dbałam o swoje studia, o to, żeby wcześnie rano wstać i pojechać na zajęcia. Moja rodzinka mieszka w tym samym mieście i wiem, że mogę zawsze na nich liczyć,w każdej chwili odwiedzić,zadzwonić kiedy trzeba przygarną i nakarmią,a jednocześnie czujemy się cudownie mogąc chociażby cały dzień spędzić w łóżku...i wiedząc, ze nikt nie będzie na to źle patrzył. Myślę, że młodym małzeństwom i związkom potrzeba tej "samotności", bo wtedy tak naprawdę mogą się poznać i dotrzeć wzajemnie. I tego życzę wszystkim
halusia i Maluszek (14.05.2003)
kiuik - 19.01.2003 07:58
ja tez na swoim - z mezem.. i na razie nie docenilam jeszcze urokow zycia z rodzinka (przynajmniej wlasna) mieszkam juz prawie 5 lat poza domem (po I roku studiow sie wyprowadzilam bo byly takie mozliwosci) i baaardzo sobie to chwale...nie wyobrazam sobie mieszkania z rodzicami czy nawet tesciami (ktorzy w przeciwienstwie do rodzicow sa super...)... nawet z najbardziej ukochanymi... mozna wiele popsuc gdy rodzice sie wtracaja...nawet w dobrej wierze... choc oczywiscie rozumiem domy wielopokoleniowe...ale ja bym chyba tak nie mogla...
pozdrawiamy serdecznie wielkobrzuchy kiuik i 34-tyg jas w srodku
lalka - 19.01.2003 11:10
Ponad cztery lata mieszkam sama. Moj narzeczony mieszka nie tylko w innym miescie, a nawet w innym panstwie. Tak sie przyzwyczailam do takiego trybu zycia, ze mam klopoty sobie wyobrazic jak to bedzie, kiedy bedzie.
Lalka termin 03.04.2003
Bay - 19.01.2003 16:06
ja mieszkam w akademiku, ale mam swoj pokoj, z sasiadami sie prawie nie widuje. moj maz mieszka poki co w innym miescie, wiec widujemy sie co tydzien. ja bez rodzicow ieszkam juz 5 lat i bardzo sobie to cenie. jak mi przychodzi spedzic weekend z tesciami to chetnie bym wziela sobie cos na uspokojenie. i na pewno nie wytrzymalabym uwag moich rodzicow - czy juz zjadlam, czy sie ubralam, gdzie ide, kiedy wroce i czy sie juz uczylam. wole sama niz z rodzicami!!!!
Bay
gonia23 - 19.01.2003 17:57
no właśnie!ten swój kąt, chociaż mały, ale jest najważniejszy. ja chciałabym sie wyprowadzic choćby już za miesiąc, nawet wynająć mieszkanie, bo na razie to tułamy się od rodzicow do teściów i mamy ich cały czas na głowie. pozdrawiam
gosia i Niunia 20.04.2003
gonia23 - 19.01.2003 18:00
dziekuje za wszystkie odpowiedzi. musze dzis orozmawiac z mezem na ten temat, bo ja jestem gotowa isc na woje chocby jutro. i wiem, ze sobie poradze, z zieckiem tez, bo przeciez wiele z Was mieszka same. ozdrawiam
Gosia i Niunia
bruni - 19.01.2003 18:27
Sztuka jest podjąc decyzję i postawić pierwszy krok, potem już jest lżej, z górki. Ale nie sztuka trafić z deszczu pod rynne. Po pierwsze wydaje mi sie że po porodzie przyda sie pomoc mamy...bedziesz zmęczona,zajeta - zawsze coś pod nos Ci podstwi, pomoże przy dziecku. Może teraz wydaje Ci sie że sobie poradzisz, ale na pewnon ie bedzie Ci lekko. Oczywiście...mama moze do Ciebie przyjeżdzać i Ci pomagać... Zastanówcie sie nad kawalerką...chociaż ze 40m2. Pewnie coś tam macie z wesela, moze pomogą wam ciutke rodzice ... na dobry poczatek... Ja bym oszalała z rodzicami... wiem o co Ci chodzi, ale jak masz sobie narobić wiekszego kłopotu, to jeszce przygryź wargi... nic na siłe, na wszystko jest odpowiedni czas, a na pewno docenisz pomoc rodziców przy dziecku, tym bardziej że Twoj mąz jest nieobecny w takim wymiarze czasu jak piszesz... Ja mieszkam z męzem i psem:) ale i tak zamierzam sie dogadać z mama zeby mi pomogła...chociaż głupie zemniaki obrać, obiad wstawić...nawet psychicznie to mi pomoze że nie bede panikować ze wszystko tylko na mojej głowie. Poza tym jak znam moja mamę to ona tak czy inaczej nie bedzie ode mnie wychodzić jak pojawi sie dzidziuś i bedzie warować z radości przy łóżeczku... Takich babć dla Waszych dzdziusiów Wam życzę
Pozdrawiam Bruni i Filipek [img]/images/forum/icons/wink.gif[/img] termin 22 kwietnia
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plslaveofficial.keep.pl
|
|
Pokrewne |
"cowboy,mama,i,cowboy,corka.php">Cowboy mama i cowboy córka :)
"ile,planujecie,karmic,karmicie,karmilyscie.php">ile planujecie karmić/karmicie/karmiłyście piersią
"tempo,rozwoju,a,sposob,karmienia,cos,oprocz.php">Tempo rozwoju a sposób karmienia (coś oprócz cyca)
"czy,mozna,na,cellulit,krem,z,kofeina,jesli.php">czy mozna na cellulit krem z kofeina jesli karmie
"jak,dlugo,trwa,karmienie,waszych,pociech.php">Jak długo trwa karmienie Waszych pociech?
"karmienie,drugiego,malucha,przy,pierwszym.php">Karmienie drugiego malucha przy pierwszym
"pomozcie,mi,opory,psychiczne,przed,karmieniem.php">pomozcie mi - opory psychiczne przed karmieniem
"jak,zakonczyc,lub,ograniczyc,nocne,karmienia.php">Jak zakończyć lub ograniczyć nocne karmienia
"chyba,powoli,konczy,sie,karmienie.php">Chyba powoli kończy się karmienie....
"sens,dyskusji,o,sposobie,karmienia.php">sens dyskusji o sposobie karmienia
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plepicusfuror.xlx.pl
. : : . |
|