Dlaczego chcę zabić sąsiadów (b.długie)
Kaszanna - 27.12.2004 07:55
Dlaczego chcę zabić sąsiadów (b.długie)
Na początku stycznia tego roku w mieszkaniu które wynajmujemy „zepsuł” się piec kaflowy. Coś w środku się zawaliło i trzeba było go rozbierać. Z właścicielami ustaliliśmy że nowego pieca nie będą stawiać bo za dużo czasu to zajmuje a w końcu jest środek zimy. Po debacie postanowiliśmy że założą kominek Oni kupują wkład kominkowy a do nas będzie należała zabudowa. Popytałam się kolegi który jest inż. budownictwa czy spełniamy warunki, spełnialiśmy, sprawdził wszystko czy jest zgodne z przepisami. Kominek okazał się super rozwiązaniem bo było o dużo cieplej niż jak grzaliśmy piecem. Właścicielka miała zawiadomić kominiarza ale jakoś jej to wypadło z głowy, nam tym bardziej bo w styczniu urodziła się Gabrysia. Dopiero niedawno wyszły szopki. Piętro niżej wprowadzili się nowi sąsiedzi. Od razu nam podpadli bo zaczęli się panoszyć. Zamknęli szopkę która była do dyspozycji wszystkich, wymienili zamki w piwnicy, twierdząc że to ich (część jest suszarnią i jest tam dodatkowo wejście do kominów). Dwa razy musieliśmy się dosłownie włamywać: do szopki bo były tam nasze rzeczy i do piwnicy żeby kominiarze mogli przeczyścić. Sąsiedzi zrobili awanturę że na następny raz zawiadomią policję. Wkurzona do granic zawiadomiłam właścicielkę która poszła do administracji. Tam sprawę olano dosłownie, choć rzeczywiście w papierach jest że szopka i suszarnia jest ogólnodostępna. Kierowniczka wyśmiała ją i powiedziała że to nasza sprawa i mamy sobie to sami załatwić. Po pewnych czasie zaczęło się na dobre. W listopadzie nowi sąsiedzi rozpoczęli remont mieszkania. Akurat w czasie gdy miał być największy hałas pojechaliśmy do teściów. Po przyjeździe mój tato, który kończył zabudowę kominka, powiedział że oni wyburzyli część ściany nośnej bo widział. I że mamy dać znać właścicielom bo może się budynek może się zawalić. Zaraz zauważyliśmy że ściany łazienki są popękane i kawałki tynku odpadają! I na dodatek nie da się zamknąć drzwi łazienki! Zeszłam do sąsiada że coś takiego się dzieje a on na to że przecież wzmocnił ścianę rurami a my przecież możemy na nowo sobie otynkować ściany. Ale kretyn! Administracja została zawiadomiona, kierowniczka umówiła się na dzień i godzinę że przyjdzie to sprawdzić. Ledwo co weszła do mieszkania które wynajmujemy wręczyła właścicielce dwa pisma: że nie ma w papierach że ona ma łazienkę (łazienka jest od ponad 20 lat) i że nie ma zgody kominiarza na kominek. Przytkało wszystkich. Kierowniczka była po raz pierwszy w mieszkaniu i skąd wiedziała o tym wszystkim? Zeszli wszyscy piętro niżej (tzn. kierowniczka, właścicielka i mąż). A co się okazało? Że stoi nowa ściana! Kierowniczka z szyderczym uśmiechem stwierdziła że ona tu ścianę widzi. Mąż na to że przecież gołym okiem widać że to nowa ściana. A sąsiad na to że to tylko nowy tynk a na nowy tynk nie musi mieć przecież zgody. Właścicielka się wkurzyła i nagadała kierowniczce że nie dość że są świadkowie że tej ściany nie było, to sam się do tego przyznał. Kierowniczka powiedziała że ona ścianę widzi i koniec sprawy. I że ma swoje sprawy załatwić. Z łazienką problemu nie ma, wyżej wspomniany kolega kazał zdobyć oświadczenie poprzedniego lokatora że łazienka jest od 20 lat i to sprawa administracji że ma bałagan w papierach. A co do kominka to znowu zaczęły się schody. Teraz z sąsiadami z parteru. Kominiarz przyszedł, sprawdził kominy, przewody sąsiada z 1 piętra ale sąsiedzi z parteru, mimo że byli powiadomieni, nie byli łaskawi być w tym czasie w domu. Na to kominiarz że on nic nie może podpisać jak nie sprawdzi tych z parteru. Co się okazało: powiedzieli że szkoda naszego czasu bo oni kominiarza nie wpuszczą. Nie chcieli wyjaśnić dlaczego. Zdziwiliśmy się bo zawsze mieliśmy poprawne stosunki. Mimo że to nieciekawa rodzinka, alkoholicy, nigdy nie było z nimi zatargów. Przedwczoraj dnia mąż poszedł do nich z rachunkiem za gaz. Otworzył ich synek. I wyszło szydło z worka. Nie chcieli kominiarza wpuścić bo mieli piec żarowy podłączony do przewodu kominowego do którego jest nasz kominek podłączony, a wiadomo że tak być nie może! Mąż zrobił małą awanturę ale i tak nic nie dało. Sąsiedzi stwierdzili że nie mają kasy na węgiel i piec kaflowy odpada a do pieca żarowego można wszystko wrzucić. To nic że mają siwo z domu ale ważne że ciepło. Już mi ręce opadają. Chce mi się wrzeszczeć i ryczeć. Teoretycznie nie jest to nasza sprawa ale właściciele tego mieszkania są naprawdę mili i przyjemni i chcemy im pomóc. Po naszych szopkach z poprzednimi wynajmowanymi mieszkaniami mam już dość. Już sama nie wiem czy ja jestem za uczciwa? Jakaś nienormalna że się dziwię głupocie innych? Nie wiem jak to wszystko rozwiązać. Właściciele otrzymali pismo z administracji że mają odłączyć kominek do czasu zgody kominiarza. Popukali się tylko w czoło i mają zamiar pisać pismo z sprawie kierowniczki administracji. Kominka nie mamy zamiaru odłączać w środku zimy. Skąd tacy ludzie się biorą??
Przepraszam że tak długo ale musiałam to wyrzucić z siebie bo mnie rozrywało...
Kaszanna i Gabrysia (13.01.04)
asia80 - 27.12.2004 09:36
Wiesz co, Ty sie lepiej pakuj i uciekaj stamtad bo jeszcze zywcem sploniecie przez sasiadow z parteru!!! A i uzerac sie z tymi pod Wami to szkoda Twoich nerwow! Pozdrawiam.
Asia i Oliwierek 14.01.2004
anet - 27.12.2004 10:02
bardzo mi przykro, mam nadzieje ze Wasze problemy sie szybko rozwiaza, zycze wytrwalosci, cierpliwosci i zdrowia /bo nerow masz chyba sporo/ pozdrawiam cieplutko
Agniesia 07.07.02 + Adrianek 03.01.04
mirabelka79 - 27.12.2004 10:31
ja bym sie spakowala i zwiewala gdzie pieprz rosnie...nie moje mieszkanie, nie moj problem...
Ala i Małgosia (16.12.2003)
kantalupa - 27.12.2004 11:37
Zbieraj sie, kochana z tego miejsca jak najszybciej!!! Jak widac zageszczenie glupoty ludzkiej na metr kwadratowy jest w Twoim domu zdecydowanie powyzej wszelakich norm! A najgorsze, ze z takimi nie wygrasz. Szkoda tylko tego kominka w srodku zimy... Trzymam kciuki za pomyslne rozwiazanie spraw.
inti - 27.12.2004 12:06
wyprowadźcie się i to szybko. może lubicie włascicieli, ale wynajem mieszkania to nie jest sprawa sympatii osobistej. nie mozecie tam spokojnie mieszkać, macie małe dziecko, dalsze przebywanie grozi wam i waszemu dziecku pożarem albo zaczadzeniem. wiec zastanówsie, czy warto. mieszkań na rynku jest mnóstwo, to jest tylko kwestia jasnego określenia swoich wymagań i obowiazków wobec obu stron. wynajmowałam w swoim życiu już kilka mieszkań i zawsze, kiedy coś zaczynało sie źle układać, po prostu szukalismy innego. przeciez płacicie za to pieniądze i macie prawo w zamian wymagać spokojnego mieszkania, a nie użerania sie z całym światem!!! raz jeden w właścicieli w środku zimy zaćżał nam wymieniać ogrzewanie... miało trwać 2 tygodnie, w domu syf, wszystko robabrane, zimno a remoncik trwa i trwa... no i się wyprowadziliśmy szybciutko, po 2 miesiacach. w innym - w kuchni była kuchenka na prad a oni nie mieli założonej siły... wcie korki wywalały codziennie. a korki były u właścicieli...ile razy zgarnęłam opieprz, że ja śmiem im przeszkadzać i nic ich nie obchodzi, ze ja siedzę po ciemku... nasze ostatnie wyjnajmowane było idealne - super własciciele, nie wtrącali się w nic, my płaciliśmy rachunki i dbaliśmy o stan mieszkania. także nie zrażaj sie, szukajcie takiego mieszkania , które w 100% będzie wam odpowiadało, nie traćcie energii na nieswoje tak naprawdę kłotnie i awantury... teraz rośnie Wam córeczka, będzie biegać - też pewnie będzie przeszkadzała sąsiadom i kolejne awantury gotowe...
sylwia i JUlka 20.01.2003
iliana - 27.12.2004 14:18
Dziewczyny maja racje, lepiej znajdzcie sobie inne lokum. Z nimi i tak nie wygracie, szkoda nerwow. Moze wreszcie bedziecie mieli szczescie i traficie na normalnych i milych ludzi?
Jola i Adrianek (30.10.2000)
rita25 - 27.12.2004 14:42
Nie zazdroszczę...faktycznie az ręce opadaja jak się na to wszystko patrzy...szok!
rita25 i Sonia 03.07.03
Anastazja - 27.12.2004 15:31
Faktycznie "ciezka" sprawa . Nie wiem co Ci doradzic . Wiem tylko , ze jesli mieszkanie jest wynajmowane to trzeba miec te wszystkie "zgody" na przebudowe . I jestem ciekawa czy oni dobrze postawili te sciane , ktos powinien to sprawdzic , bo ze sciana nosna moga byc problemy . Jesli wasze sciany popekaly to moze na podsawie tego da sie cos zrobic ? Moze jakis fachowiec dojdzie przyczyny , ktora jest wyburzenie nosnej pietro nizej .... Z sasiadami to lepiej nie "drzec kotow" ale jak trzeba , to przeciez nie bedziesz siedziec cicho a ktos Ci bedzie takie "szopki odstawial " !!!
Pozdrawiam serdecznie
Jagodzia 01.08.03
suzzie - 27.12.2004 16:55
Najprościej zmienić mieszkanko.... ale jeżeli nie chcesz.... to zawsze możesz zadzwonić po straż pożarną gdy tylko poczujesz czad.... sąsiedzi będą musieli ich wpuścić. Straż spisze protokół z wezwania, wtedy dobrze jest zdobyć jego kopię....kilka takich wezwań, kilka protokołów, przedstawić w administracji i zasugerować ze ci ludzie stanowią potencjalne zagrożenie pożarowe.......jednym słowem pozamiatane pozdrawiam Zuzia
Michał (11.08.2004)
kika210 - 27.12.2004 18:46
O ile mi wiadomo czad nie ma zapachu.... Dla własnego bezpieczeństwa poszukałabym chyba innego lokum...
Ada 19m. <a target="_blank" href=http://ps.friko.pl>ps.friko.pl</a>
szpilki - 27.12.2004 20:03
czad jest bezwonny... i dlatego zabija
madzia i www (10.03.2004)
suzzie - 27.12.2004 22:12
święta racja.......ale gapa ze mnie [img]/images/forum/icons/blush.gif[/img]
Michał (11.08.2004)
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plslaveofficial.keep.pl
|
|
Pokrewne |
"cowboy,mama,i,cowboy,corka.php">Cowboy mama i cowboy córka :)
"ile,planujecie,karmic,karmicie,karmilyscie.php">ile planujecie karmić/karmicie/karmiłyście piersią
"tempo,rozwoju,a,sposob,karmienia,cos,oprocz.php">Tempo rozwoju a sposób karmienia (coś oprócz cyca)
"czy,mozna,na,cellulit,krem,z,kofeina,jesli.php">czy mozna na cellulit krem z kofeina jesli karmie
"jak,dlugo,trwa,karmienie,waszych,pociech.php">Jak długo trwa karmienie Waszych pociech?
"karmienie,drugiego,malucha,przy,pierwszym.php">Karmienie drugiego malucha przy pierwszym
"pomozcie,mi,opory,psychiczne,przed,karmieniem.php">pomozcie mi - opory psychiczne przed karmieniem
"jak,zakonczyc,lub,ograniczyc,nocne,karmienia.php">Jak zakończyć lub ograniczyć nocne karmienia
"chyba,powoli,konczy,sie,karmienie.php">Chyba powoli kończy się karmienie....
"sens,dyskusji,o,sposobie,karmienia.php">sens dyskusji o sposobie karmienia
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plepicusfuror.xlx.pl
. : : . |
|