Dlaczego moi rodzice ne interesują się wnukiem??
Pati7 - 18.12.2006 18:24
Dlaczego moi rodzice ne interesują się wnukiem??
Jak pewnie wecie mam synka który ma 4,5 roczku. Kocham go najbardziej na całym świecie (tak jak kazda z was swoje dzieci). Zawsze wydawało mi się, że dziadkowie wręcz uwielbiaja swoje wnuki, a u mnie jest inaczej. Moja teściowa ma wrecz chopla na punkcie Mateusza, a moja mama nie. Oczywiście zawsze jak dzwoni to o niego sie pyta i kupuje mu ubrania i czasami jakegoś słodycza, ale na tym się kończy. Wczoraj zaprosiłam ch na obiad. Oczywiście przyjechali i ... rozsiedli sie przed telewizorem. Nawet jednego słowa nie zamienili z moim kochanym synkiem. Jedyne co moja mama to dała mu jakies stare książki z bajkami które znalazła po mnie (ne chodz o to, ze stare - bo sa fajne). Na tym zakończył się ich cały kontakt. Ojcec ogladał skoki (niech mu bedzie, bo jest fanem), a mama ... rozgladała się po pokoju, bo skoków nie lubi - zamiast iść do malego i z nim chwilke pobawić się. Najgorsze, że tak jest zawsze. Potem dziwią się, że moje dziecko woli tesciową niż ich. Ona zawsze z nim się bawi i pozwala mu na wszystko (czego nie aprobuje, ale to babcia). Skończyło sie na tym, że mój mąż się wścekł, bo wiedział, że tak bedzie i mnie o tym uprzedzał i stwierdził, ze mi współczuje, bo wie jak mnie to musi bolec. Myślałam, aby z nimi o tym pogadac, ale nie będe prosić się o miłość dla mojego dziecka. Prosze powiedzcie co mam zrobić.
Mateuszek
kantalupa - 18.12.2006 19:44
To zawsze taka trudna sprawa do przedyskutowania...
Szczerze mowiac, nie mam specjalnych oczekiwan wobec rodziny jesli chodzi o zainteresowanie moim dzieckiem. Zakladam, ze sa ludzie, ktorzy kochaja dzieci bardziej niz inni, a piszac "kochaja", mam na mysli te cala game umiejetnosci obcowania i okazywania uczuc dzieciom. Moze Twoi rodzice nie sa tacy?
A moze sie boja? To wcale nie takie nieprawdopodobne. Mam przyklad w rodzinie, dziecko zupelnie "nieprzytuliste," ostentacyjnie ocierajace twarz po pocalunku, nigdy nie siada dziadkom na kolanach, zupelnie niekontaktowe, wrecz kaprysne. Po kilku latach prob wkupienia sie w laski dziadkowie ograniczyli swoje wobec niego postepowanie do koniecznego minimum. Nie twierdze, ze Twoj syn taki jest, ale moze Twoi rodzice mieli z takim dzieckiem do czynienia i sa po prostu ostrozni?
Moja mama szaleje na punkcie Adacha, za to Tesciowa jest raczej powsciagliwa. Moze wynika to z faktu, ze ma juz kilkoro wnukow, z ktorymi ma znacznie lepszy kontakt (nie dzieli ich cala szerokosc oceanu), a moze wychowawszy swoja piatke uznala, ze dzieci juz nie dla niej? Nie mam o to pretensji.
Na Twoim miejscu nie robilabym nic specjalnego. Nie dasz rady zmienic czyjegos charakteru. Oczywiscie, mozesz porozmawiac, wylozyc jakos swoje racje (ale na spokojnie, taktownie, moze bardziej skupic sie na tym, ze to Tobie jest troche przykro, nie okazywac zlosci), ale to chyba nie daje gwarancji efektu, niestety. Szczescie, ze Twoje dziecko ma Twoja Tesciowa, ktora jest babcia jak z obrazka[img]/images/forum/icons/smile.gif[/img]
Pozdrawiam cieplo.
Radosci i szczescia!
kotuś - 18.12.2006 19:50
W odpowiedzi na:
Moja teściowa ma wrecz chopla na punkcie Mateusza, a moja mama nie.
U mnie jest tak samo:-/
W odpowiedzi na:
Prosze powiedzcie co mam zrobić.
Po prostu się z tym pogodzić,tacy ludzie i nic na to nie poradzisz.Ja się tym w ogóle nie przejmuję.Dziecko potrzebuje przede wszystkim kochających rodziców,a dzidkowie to tylko dodatek.Każdy ma swoje zycie.Oni widocznie nie chcą być obciążeni wnukiem i niech tak zostanie.Wymuszanie na nich miłości do Mateuszka było by głupotą,bo albo ta miłośc jest,albo jej nie ma
polahola - 18.12.2006 20:15
znajac siebie, nie umialabym o tym nie porozmawiac, nie powiedziec, nie dac odczuc....na pewno staralabym sie tez podczas takiej wizyty zainicjowac jakas wspolna zabawe z babcia. moze ona juz zapomniala jak to bylo? moze jak kantalupa pisze, boi sie albo moze nawet i wstydzi, ze nie umie, albo co? dziwna sprawa i jestem raczej sklonna myslec, ze tu nie chodzi o brak milosci czy uczuc wobec wnuczka, tylko ze o cos jeszcze. troche nie miesci mi sie to w glowie, bo my jestesmy z rodzin przytulackich dziadkow, babc szczegolnie, ze az trzeba czasem uciekac ;-)
KasiaW - 18.12.2006 20:59
U mnie jest to samo :( Teściowa już nie żyje, więc automatycznie jedna babcia mniej. A moja mama nie wykazuje żadnego zainteresowania faktem, że ma wnuka. Teraz już wogóle nie mam kontaktu z mamą bo zbyt dużo rzeczy powiedziała, które bardzo bolały. Nie chcę już przez nią cierpieć. Ale przez to mój syenk nie ma też babci. Ale wcześniej kiedy jeszcze ze sobą rozmawiałyśmy też się nie zainteresowała Pawełkiem. A kiedy moja młodsza siostra była w ciąży to prawie skakała do góry bo zostanie babcią. Szkoda tylko, że nie zauważyła, że wcześniej przez 5 lat była babcią Pawła. Przykre to. Ja niestety też nie znałam żadnej babci ani dziadka i wiem jak przykro mi było w dzieciństwie, że koleżanki jeździły do babci, albo dostawały od nich jakieś upominki. Ja tego wszystkiego nie miałam, moje dzieciństwo było przez to uboższe a i tak do szczęśliwych nie należało. Ale przykro mi teraz patrząc na Pawełka, że historia lubi się powtarzać :( Twoje dzieco ma chociaż jedną kochającą babcię.
Kasia mama Pawełka
cszynka - 18.12.2006 21:05
Mam podobnie z rodzicami i teściową. Ona bardzo lubi z Olą się bawić. Za to moi rodzice kontakty jakby służbowe. A jak do nich z Olą nie przyjdziemy to się z nią nie zobaczą. Sami nas nie odwiedzą. Chyba przytłacza ich mniejszy metraż [img]/images/forum/icons/wink.gif[/img]. Za to moja panna podsumowała to najtrafniej. Do teściowej powiedzxiała: "babciu, a ta druga babcia to się nie bawi ze mna tak fajnie jak ty" NIe muszę dodawać, że teściowa dumna była, że ho ho. I słusznie, bo zasługuje na to. Szkoda tylko, ze tego moja mama nie słyszała [img]/images/forum/icons/laugh.gif[/img] [img]/images/forum/icons/wink.gif[/img].
vieshack - 18.12.2006 21:15
ale sobie Ola na łyżwach radzi :) super :)
[b]Monika i Nina (3 l.)
AniaOS - 18.12.2006 21:30
W odpowiedzi na:
Po prostu się z tym pogodzić,tacy ludzie i nic na to nie poradzisz.Ja się tym w ogóle nie przejmuję.Dziecko potrzebuje przede wszystkim kochających rodziców,a dzidkowie to tylko dodatek.Każdy ma swoje zycie.Oni widocznie nie chcą być obciążeni wnukiem i niech tak zostanie.Wymuszanie na nich miłości do Mateuszka było by głupotą,bo albo ta miłośc jest,albo jej nie ma
dokladnie.
ania i makary :)
kiara - 18.12.2006 21:38
U mnie to moi rodzice maja fiola na punkcie Dawidka,natomiast tescie nie:(( Do tej pory nie dostal od nich ani jednej zabawki(jedynie gdy Maly sie urodzil tesciowa przyjechala Go zobaczyc i dala 200zl.).Zreszta nawet na roczek tescie nie zadzwonili ani nie przyslali kartki z zyczeniami:(( Jest mi bardzo przykro z tego powodu.Dzwonia raz na 2m.i wtedy owszem,zapytaja o wnuka(ich jedyny wnuczek,wnuczki tez nie maja),i na tym konczy sie ich zainteresowanie Dawidkiem.mieszkaja 450km.od nas,moi rodzice 2000km i mimo odleglosci dzwonia co tydzien,pisza smsy,wysylaja Dawidkowi ubranka.Czuje sie tak,jakby Dawidek mial tylko jedna babcie i dziadka.Tesc nawet powiedzial kiedys,ze bedzie sie bawil z Malym jak bedzie mial 2 latka,bo nie lubi takich malych dzieci i nie wie co sie z nimi robi(wychowal 3 synow).Rozumiem,ze mozna nie chciec sie bawic z obcym dzieckiem,ale z wnuczkiem!!
Ania i 20.09.2005
cszynka - 18.12.2006 22:20
"radzi" to chyba zbyt dużo powiedziane [img]/images/forum/icons/laugh.gif[/img] Częściej jest to jazda z asekuracją pod paszki i z tego tytułu bolą mnie plecy po takiej godznie łyżwowania i stopy, bo pilnując jej zaciskam palce jakbym trzymała się stopami gałęzi [img]/images/forum/icons/laugh.gif[/img] [img]/images/forum/icons/wink.gif[/img] Ale dzieki [img]/images/forum/icons/smile.gif[/img]
Asiulek - 18.12.2006 22:40
moim zdaniem nieumiejętność bawienia się z dzieckiem a miłość do niego to dwie różne rzeczy. To że Twoja mama jak widać nie potrafi się bawić z wnuczkiem nie znaczy, że go nie kocha.
Jeremi04.03.2003 i Pola22.10.2004
Pati7 - 18.12.2006 22:52
Moja mama napewno kocha mojego synka, ale ... wlasnie niewem co. On zawsze da jej buz i powie, ze ją kocha. Najgorsze jest to, że on sam próbuje zwrócić na siebie ich uwage zaczyna im coś opowiadac, a oni poprostu go nie słuchają. Moje babcie mówiły mi, że mnie podobno tak samo traktowali, ale przeceż to ich wnuk, a wnuki chyba naczej się traktuje (bawi, rozpieszcza). To rozmawiac z nim na ten temat czy nie? Dodam, że bardzo mne to boli i współczuje dziewczynom które mają tak samo, bo to przecież nasze dzieciątka i my same bysmy je na świeczniku postawiły gdybyśmy mogły.
Mateuszek
Pati7 - 18.12.2006 22:54
Acha i jeszcze jedno - moja mama mieszka 4 kilometry od nas, a teściowa prawie 500 km dlatego wydaje mi się, że ta babcia co bliżej mieszka to powinna miec lepszy kontakt z dzieckiem (z tego względu, że jest bliżej).
Mateuszek
kotuś - 19.12.2006 07:09
W odpowiedzi na:
Moje babcie mówiły mi, że mnie podobno tak samo traktowali,
Właśnie o to chciałam zapytać....jak Ciebie traktowali... Ja od swojej mamy miłości nie otrzymałam i dlatego nie oczekuję,żeby dawała tę miłość moim dzieciom.Ludzie dzielą się na 2 kategorie:altruiści i egoiści są tacy ,którzy lubią innym dawać,pomagać,służyć,okazywać miłość i śą tacy,którzy myślą tylko o sobie.Dla mnie to jest tylko lekcja,żebym ja jako babcia nigdy taka nie była,aby moim dzieciom nie było tak przykro jak Tobie.Jesli chcesz delikatnie z nimi porozmawiaj nie narzucajac im ,jeśli nie zrozumieją zostaw to tak jest i pogódż sie z tym
kantalupa - 19.12.2006 08:23
W odpowiedzi na:
a wnuki chyba naczej się traktuje (bawi, rozpieszcza).
Dobrze, za napisalas "chyba", bo w sumie nie ma wszechobowiazujacej koniecznosci kochania i rozpieszczania wnukow, jakkolwiek bardzo idealnie by to brzmialo. Moze Twoja mama jest najzwyczajniej zmeczona? A moze tak wlasnie pojmuje milosc? Moze kocha a nie pokazuje? Na temat dziadka sie nie wypowaiadam, bo dla mnie juz symptomatycznym jest, ze skladajac wizyte oglada skoki narciarskie. W odpowiedzi na:
bo to przecież nasze dzieciątka i my same bysmy je na świeczniku postawiły gdybyśmy mogły.
Taka postawe rozumiem, choc sama mam troche inne podejscie. Bo rozumiem, ze moje dziecko, choc absolutnie naj dla mnie, nie musi byc absolutnie naj dla innych, moze dlatego nie mam oczekiwan, a stad rowniez problemow z akceptacja postaw osob, ktore nie popadaja w zachwyt na widok Adacha. Czasami trudno pogodzic sie z faktem, ze inni nie widza wielkiego cudu w naszym dziecku, ale uswiadomiwszy sobie raz, ze takie odczucia sa glownie po stonie rodzicow, jakos i sie z tym latwiej zyje.
Pytasz, czy rozmawiac. Nikt chyba nie da Ci recepty na talerzu. Ty znasz swoich rodzicow najlepiej i tylko TY wiesz, jak moga zareagowac. W wielkim skrocie, po tym, co napisalas, widze, ze rozmowa z Twoja mama moglaby przyniesc skutek. Za tate chyba bym sie nie brala, przy najszczerszych checiach... I chyba nie nastawialabym sie na wielki sukces.
MOze sprobuj podrzucic malego na caly dzien do dziadkow, to postawiloby ich w sytuacji bez wyjscia i zmusilo do obcowania z dzieckiem w troche bardziej zaangazowany sposob?
Radosci i szczescia!
ahimsa - 19.12.2006 12:44
Moja mama na swój sposób interesuje się wnukiem, ale kompletnie nie umie okazać uczucia. Jakby wszystko było ważniejsze...ale tak było i z nami ( dziećmi) i z jej matką....ona jest po prostu...nie umie kochać. Choć pewnie by chciała.I choć nieco mnie to irytuje, to doceniam te nieudolne wysiłki...zawsze coś!
14.10.2004 Mati i lipcowy dzidziol
dorotka1 - 19.12.2006 13:54
edytuje bo narobilam mnostow literowek
a jedni dziadkowie maja do was blizej niz drudzy? to moze byc przyczyna dla mnie zawsze najukochansza byla babcia ktora z nami mieszkala a ta druga zawsze byla druga
ale znam tez inny powod, moze cos w tym znajdziesz dla siebie
moja znajoma ciagle dziwila sie jak jej matka moze byc tak oschla wobec jej dzieci
kiedys po latach - najstarszy syn mial juz 6 lat zapytala ja czy nie posiedzialaby z jej najmlodszym polrocznym dzieckiem matka ze z radoscia i ze do tej pory tak sie zachowywala bo wydawalo jej sie ze znajoma i jej maz sa do niej nieprzychylnie nastawieni, ze nie maja ochoty zeby pobawila sie z dziecmi, ze bala sie ze ocenia ja ze robi cos przy dzieciach nie tak itp i tak bez rozmowy minelo im 6 lat w nieporozumieniu bo moja znajoma z kolei myslala odwrotnie ze matka jest oziebla jako babcia i nie miala ochoty podejmowac tego tematu zeby nie rozjatrzac sytuacji
tak mi przyszlo do glowy
<img src="http://i134.photobucket.com/albums/q92/dorpuk/chlopakimale.jpg">Edited by dorotka1 on 2006/12/19 13:59.
irlandia28 - 19.12.2006 14:21
Przeprowadziłabym rozmowę - wyjasniłabym co sadze na temat ich zachowania, spytałabym dlaczego tak się zachowują. Nie wiem z czego to wynika - może nie potrafią okazać uczucia? Wstydzą się , nie potrafią bawić się z małym chłopczykiem? Tylko rozmowa i jasne postawienie sprawy da odpowiedź na Twoje pytania. Ale rozmawiałabym tylko raz. Jeśli nie byłoby żadnego efektu - to już nigdy bym do tego nie wracała. Są dorośłi i niech zadają sobie sprawę z faktu, ze po latach nie da się nadrobić tych chwil...
Aga i Ania 3,5
sentymentalna fotka :)
Edysia - 19.12.2006 14:43
Ja bym najnormalniej w świecie spytała mamy dlaczego sie z nim nie bawi, przeciez to twoja matka. Niech wyjaśni co jest za przyczyna takiego jej zachowania. A moze jest tak, ze za mało zawozicie wnuczka do dziadków? Zapakój małego i zostaw go im na noc albo teraz w świeta albo w sylwestra i zobacz co bedzie.
Edysia&Natalka 2,3 lat
Dora - 19.12.2006 14:46
Moi teściowie też okazują Kasi zainteresowanie, dokładają sie do prezentów dla niej, a moja mama... no cóż. Dla niej ważniejsze jest bycie świętą i latanie po kościołach (w dni powszednie), nieustające porządki w domu (choć dom do lśniących czystością wcale dzięki temu nie należy...), odwiedzanie znajomych itp. itd. [img]/images/forum/icons/frown.gif[/img]. Ostatnio była u nas dwa razy - przyszła do mnie z interesem. I zrobiła to rano, kiedy Kasia była w przedszkolu, choć prosiłam, żeby odwiedziła nas popołudniu, bo Kasia za nią tęskni. Ale ona ma to w nosie. I choć chwali się przed znajomymi swoją jedyną wnuczką, to tak naprawdę niewiele o niej wie. I traktuje Kasię tak samo jak mnie w dzieciństwie - porządki i to, żeby dobrze wypaść przed znajomymi, są znacznie ważniejsze niż drugi człowiek. Ona kocha tylko mojego brata - no, ale nic dziwnego - on jest "świętym" księdzem..., który na dodatek mieszka 2,5 tys. km od niej i którego widzi raz do roku...
Dorota
Pati7 - 23.12.2006 19:39
Porozmawiam z nimi na ten temat. Dziś mój mąż zawózł małego do dziadków, bo mój tata kupił żywą choinke i chciał, aby Mateusz mu pomóg w ubieraniu (umówił się z nim na ubierane choinki juz dużo wcześniej, bo moje dziecko uwielbia to robić). Mateuszpo tym jak sam spędził z nimi troche czasu (ok 3 godzin) wrócił cały szczęśliwy. Tylko zastanawam się jak to by było gdyby nie miał u nich zajęcia.
Mateuszek
grazyna_z - 23.12.2006 20:19
W odpowiedzi na:
Moje babcie mówiły mi, że mnie podobno tak samo traktowali,
Jśli dobrz myślę byłaś wychowywa przez babcie. Rrodzice zajmowali sie pracą i innymi obowiązkami , na wychowywanie Ciebie brakło im czasu , scedowali to na swoich rodziców. Masz odpowiedź, oni tego nie potrafią, nigdy nie robili. Muszą się tego nauczyć.
Pati7 - 25.12.2006 19:15
Wiesz, chyba to prawda,że moi rodzice tego nie potrafią. Niby wychowywali mnie rodzice, ale to tylko "niby". Jak miałam 1,5 roku to oja mama wyjechała na 1,5 roku do Niemiec do pracy i w zasadzie cały ten czas spędziałm u babci. Potem jak wróciła to oboje z tatą nie mieli czasu, bo ciągle pracowali, aby spłacić wymarzone (ogromne) mieszkanie. Chyba rzeczywiśnie to jest powód. Nigdy nie nauczyli się poprostu bawić się z dzieckiem. Przykre to jest dla mnie, ale mam nadzieje, że z biegiem czasu ich tego naucze.
Mateuszek
grazyna_z - 26.12.2006 22:18
Widzisz ,to nie ich wina, brakło im w życiu czasu na coś cudownego, pieknego, w pewnym sensie sa uposledzeni. Piszesz że udało sie ubieranie choinki, spróbuj podsuwać im pomysły na zabawy...sanki, lepienie bałwana , pieczenie ciastek....powoli i dlikatnie nikomu nie zrobisz przykrośc,i a dasz szczęście małemu i rodzicom. Trzymam kciuki:-))
kurczak - 27.12.2006 10:44
Mój tata też nie umie bawić się z dziećmi - nigdy nie bawił się z dziećmi, czy swoimi czy cudzymi... Co nie znaczy, że nie kocha - Aśką chwali się wszystkim... Jak poroniłam pierwszą ciążę to ryczał jak bóbr... Jak się Aśka urodziła, to bał się jej wziąć na ręce (a to lekarz!)... Tak naprawdę pierwszy raz z Aśką pobawił się wczoraj - Aśka dostała ciastolinę pod choinkę i przesiedział z nią chyba ze dwie godziny lepiąc. Ale musiała go sama zaciągnąć do zabawy... Za ta wiem, że jak Aśka będzie starsza, to spokojnie mogę ją z dziadkiem zostawić - tata "zawsze" interesował się historią i umie o tym opowiadać - wszystkie nastolatki w rodzinie uwielbiają go słuchać :).
Pozdrawiam, A&A (29.04.04)
Pati7 - 27.12.2006 17:26
Chyba własnie bede musiała nauczyć ich zabawy z wnukiem. Trzymajcie kciuki za mnie - zaczynam akcje nauki zabawy z moim dzieckiem.
Tak wogóle to już mi lżej jak tak się wygadałam i wiem, że nie jestem sama w tym problemie. WIELKIE DZIĘKI WAM DZIEWCZYNY.
Mateuszek
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plslaveofficial.keep.pl
|
|
Pokrewne |
"cowboy,mama,i,cowboy,corka.php">Cowboy mama i cowboy córka :)
"ile,planujecie,karmic,karmicie,karmilyscie.php">ile planujecie karmić/karmicie/karmiłyście piersią
"tempo,rozwoju,a,sposob,karmienia,cos,oprocz.php">Tempo rozwoju a sposób karmienia (coś oprócz cyca)
"czy,mozna,na,cellulit,krem,z,kofeina,jesli.php">czy mozna na cellulit krem z kofeina jesli karmie
"jak,dlugo,trwa,karmienie,waszych,pociech.php">Jak długo trwa karmienie Waszych pociech?
"karmienie,drugiego,malucha,przy,pierwszym.php">Karmienie drugiego malucha przy pierwszym
"pomozcie,mi,opory,psychiczne,przed,karmieniem.php">pomozcie mi - opory psychiczne przed karmieniem
"jak,zakonczyc,lub,ograniczyc,nocne,karmienia.php">Jak zakończyć lub ograniczyć nocne karmienia
"chyba,powoli,konczy,sie,karmienie.php">Chyba powoli kończy się karmienie....
"sens,dyskusji,o,sposobie,karmienia.php">sens dyskusji o sposobie karmienia
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plepicusfuror.xlx.pl
. : : . |
|