Do mam, które poszły do pracy.....
Anulawawa - 13.05.2004 14:24
Do mam, które poszły do pracy.....
Dziewczyny! Napiszcie pliz jak reagowały maluchy na Wasze pójście do pracy? Mój Kubiś ma 5 miesięcy, ja 3 dni temu wróciłam do firmy a moja dzielna mama opiekuje się maluszkiem....wszystko wygląda ślicznie! Jak dzwonię do domu to słyszę jak mały radośnie "dyskutuje" z babcią, piszczy itp. Mama twierdzi,że jest bardzo grzeczny i napewno tak jest bo razem z dziadkiem non-stop go zabawiają :-) Martwi mnie jednak potwornie coś co mój synek robi jak ja wracam z pracy....wczoraj jak weszłam i odezwałam się to natychmiast spojrzał w moją stronę, ale zniknął mu uśmiech z twarzy. Podchodzę do niego, uśmiecham się, całuję....a on z kamienną twarzą wpatruje się we mnie jakbym była OBCA!!! Zero uśmiechu, mina na max poważna, wręcz przestraszona!!?!?! Jezu, o co tu chodzi??? Już się bałam, że Kuba za moment się rozpłacze...dopiero po upływie 5-10 minut jakoś mu przeszło! Znowu się do mnie uśmiechał, coś sobie gadał patrząc na mnie jak dawniej....kurcze, boję się, że za kilka dni wrócę do domu a mały nie będzie mnie pamiętał!! Czy to możliwe?? Rano, wstaję o 6 i praktycznie do 8 zajmuję się Kubisiem. Przewijanko, karmionko, drobne pieszczoty...Kuba śmieje się do mnie i wszystko wygląda super. Nie wiem skąd ta jego drastyczna zmiana nastroju jak wracam wieczorem do domu...???..Napiszcie proszę jak to było u Was po powrocie do pracy bo jestem przerażona!!!
Ania& Jakub (5-12-2003)
irlandia28 - 13.05.2004 14:43
Kiedy w pierwszy dzień po macierzyńskim poszłam do pracy to myślałam, że mi serce pęknie. Wiesz co zrobiła moja Ania kiedy po nią przyjechałam do mamy? Patrzyła na mnie poważna, milcząca. Nawet kiedy dałam cycusia to dalej miała obrażona minę. Wyczytałam w jej oczach pytanie" gdzie byłaś tyle godzin mamusiu?" Potem było już lepiej. Ania poszła do żłobka i tam radzi sobie świetnie od wielu miesięcy. Małe dzieci o wiele lepiej znoszą naszą niobecność niż np takie 10 miesięczniaki. Sama widzisz,że maluszek dobrze się czuje z dziadkami. Niczym się nie martw, początki zawsze są trudne.
Aga i Ania 14 miesięcy
MonikaaPJ - 13.05.2004 15:10
wracałam do pracy kiedy Basia miała tyle co Twój Kubiś. I było to straszne chyba tylko dla mnie; Basia świetnie bawiła się i z babcią i z nianią (są na zmianę), nie reagując specjalnie na mój powrót; ot, spojrzała na mnie,ale żadnego uśmiechu, nic. Było mi przykro. Myślę,że wtedy była po prostu za mała i w sumie dobrze, że zaczęłam ją zostawiać, kiedy łatwo sie przyzywczaiła do innych opiekunek. Schody zaczynają się teraz; teraz już jest podkówka kiedy wychodzę i czasem płacz, ale za to jaka radość, kiedy wracam! Głowa do góry, myślę,że wszystko jest ok i Kubiś przywyknie do nowej sytuacji.
Monika i Basia (22.09)
Miau - 13.05.2004 15:50
ja nie przeżyję!!! dopiero co urodziłam,a jak mała zosia skonczy 5 miesięcy- trzeba wracać!!!ja nie przezyję takiego dnia , jaki opisujecie!!! tez jej "grozi" babcia, albo złobek. dlaczego maciezynski jest taki krótki!!!?????
<font color=red>ANITA</font color=red> I <font color=blue>ZOSIA</font color=blue> - <font color=green> 20 marca 04</font color=green>[img]/images/forum/icons/wink.gif[/img]
matusia100 - 13.05.2004 16:00
Cześć!
Właśnie wczoraj wróciłam do pracy:( Kiedy wróciłam po ośmiu godzinach małą była bardzo poważna -zero uśmiechu...ale nie martwię się,bo wiem,że Klaudia się przyzwyczai i będzie się już niedługo uśmiechać.
Trzymajcie się!
matusia
Klaudia ur 6,10,2003
Anulawawa - 13.05.2004 16:05
to faktycznie jest potworne doświadczenie....pociesza mnie jedynie fakt, że zostawiam Kubisia w dobrych, czułych i troskliwych rękach babci!! Dopiero trzy dni jestem w pracy ale prawie codziennie idąc z domu na parking mam łzy w oczach....w domu nie chcę się rozklejać coby babci nie denerwować :-( Kurcze, a jeszcze tak niedawno macierzyński trwał 6 miesięcy!!!!!!!!!!!
Ania& Jakub (5-12-2003)
kasiek74 - 13.05.2004 16:13
wydaje mi sie ze kazda data..powrotu do pracy bylaby straszna dla nas..czy to 3 mies czy 6 ....zawsze bedzie nam serce pekalo....i lyz lecialy w pierwsze dni zostawienia maluszka ....z kimkolwiek.. ja pracuje dokladnie tydzien...Marta jak mnie zobaczy w drzwaich ....zaczyna najpierw plakac....i wyrywa sie do mnie jak tylko rece umyje biore ja...to raczkami...dotyka mojej twarzy..otwiera buziaka..i caluje mnie hihiihihi..i cieszy sie tak z 15 min..non stop....to sa najszczesliwsze moje momenty w ciagu dnia..cudowne
a rozstania pierwsze dni ..byly bardzo ciezkie..nawet dostala goraczke...nie chciala jesc..spac...nic..kompletnie..mialam taki stres ze szok...teraz juz lepiej z kazdym dniem zapoznaja sie a babcia... jeszcze czeka ..nas rozstanie czasami w nocy...wtedy tatus bedzie sobie radzil..jakos
bardzo zaluje ze nie moge z Martusia byc ...caly czas...ze musze pracowac..to taki piekny okres w zyciu dziecka..chcialabym na nia patrzec non stop..podziwiac..uczyc... zycie sie okrutne:-(
KaSieK i MaRtuSiA (pol roczku)
Mammy - 13.05.2004 16:25
Ja wrocilam po 2 tygodniach od porodu (cc). Musialam i przezylam. Teraz mala idzie do zlobka (jest tam tylko 5 dzieci), i tez musze przezyc. A corcia ma tylko 4,5 miesiaca. Poczatki sa bardzo ciezkie, ale da sie zniesc.
Mammy i Grudniowe szczescie
mirabelka79 - 13.05.2004 16:43
ja coprawda do pracy nie wracam bo nigdzie nie pracowalam (studiuje) ale pare razy zdazylo mi sie wyjsc na pare godzin. Gosia zostawala z mezem lub z moja mama i wszystko bylo ok. byla grzeczna, usmiechnieta itp...jak ja wracalam do domu to patrzyla na mnie i w ryk...bylo mi przykro ale tlumacze to sobie ze poprostu mi sie zalila ze ja zostawilam i na mnie "krzyczala"...pare minut ponosilam, poprzytulalam i w koncu znow byla pogodna.
Ala i Małgosia (16.12.2003)
magdi - 13.05.2004 16:53
o jejku... mnie to czeka za niecały miesiąc... też tego nie przeżyję:(((
Gosia i Anulka 4.11.2003 :)))
kzaremba - 13.05.2004 18:09
Ja wróciłam do pracy jak Syl miała 4 i pół miesiąca. Zostaje z babcią i dziadkiem i wiem, że ma wspaniałą opiekę i fajnie się z nimi bawi. I też zdarzały się takie dni, kiedy po moim powrocie przez kilka minut tak jakoś na mnie obco patrzyła. Ale mamy wspólne popołudnia, wieczory i weekendy, więc intensywnie nadrabiamy moją dopołudniową nieobecność. I jest coraz lepiej. Myślę, że dobrze, że jako taki maluszek przyzwyczaiła się do mojej nieobecności, bo takie 10-mirsięczniak iodczuwają dużo silniejszy lęk separacyjny i każde rozstanie z matką wydaje im się rozstaniem "na zawsze". Mam nadzieję, że przez to przyzwyczajenie Sylwia łatwiej zniesie lęk separacyjny. Albo w ogóle u niej nie wystąpi. Nie martw się, na pewno jesteś i będziesz najważniejsza i najwspanialsza dla Twojego dziecka. A te pierwsze dni w pracy są naprawdę bardzo trudne.
Kasia i Sylwia Margareta 25.10.03
magonil - 13.05.2004 19:31
Ja wróciłam do pracy, jak Mała miała 4,5 miesiąca. Na początku, jak przychodziłam do domu, to często zdarzała się podkówka i ryk.....byłam załamana, że na widok matki moje dziecko płacze. Ale teraz już jest lepiej, zazwyczaj się uśmiecha , kiedy mnie zobaczy i myślę, że przyzwyczaiła się już do rozstań...i ja chyba też. Pozdrawiam
Małgosia z Weroniką (29.10.2003)
kzaremba - 13.05.2004 21:11
Do Magonil
Ale Twoja Weroniczka śliczna! Sadzasz ją juz w krzesłku do karmienia? Jak sobie radzi? My przymierzamy się do takiego "sprzętu". A jak z wagą? Mnie się wydaje , że moja chudzina wazy coś koło 7-u kg. No, ale zważymy ją dopiero na szczepieniu pod koniec maja.
Kasia i Sylwia Margareta 25.10.03
Anulawawa - 13.05.2004 21:18
NO I SIĘ ROZPŁAKAŁ.....
Dzięki dziewczyny za Wasze słowa otuchy....Jesteście kochane....Wam wszystkim powinno się wręczać medale za podnoszenie innych mam na duchu!! Do moich porannych smutków dodam jeszcze tylko tyle, że Kubiś dzisiaj wieczorem po moim powrocie z pracy najzwyczajniej w świecie się rozpłakał. Na mój widok była podkóweczka i ryk przez 10 minut!!!!!! Chyba nie muszę dodawać, że już po minucie ja też ryczałam......Rany, chyba zwariuję!!! To straszne....
Ania& Jakub (5-12-2003)
matusia100 - 14.05.2004 06:53
Ciekawe jak moja klaudia zniesie mój drugi dzień w pracy??? Już się boję:(
matusia
Klaudia ur 6,10,2003
irlandia28 - 14.05.2004 08:21
Macirzyński jest taki krótki, bo głupim cepom w sejmie przeszkadzał macierzyński 6-cio miesięczny. To się nazywa polityka prorodzinna. Dla pocieszenia - w USA tylko miesiąc.
Przeżyjesz jak większość z nas :)
Aga i Ania 14 miesięcy
inti - 14.05.2004 08:59
zostawiłam Julkę z nianią jak miał 8,5 mies. Chyba najbardziej ja to przeżyłam. JUlka nigdy rano nie płakała, częściej mnie zdarzało się pociągnąć nosem. Czasami bywa do teraz tak, że rano wczepi się we mnie jak koala i nie da zdjąć. wtedy siedzę z nią rano, najwyżej spóźnię się do pracy a to nie takie ważne. po powrocie troszkę się na mnie boczy, nie chce podejść, ale potem już mnie nie odstępuje na krok. nawet obiadu nie mogę spokojnie ugotować, bo wczepia się w spodnie. ale racjonalnie myśląc o dzieciom potrzebny jest kontakt z innymi ludźmi, krzywda się im nie dzieje, mama nie przestaje być mamą. Głowa do góry, przyzwyczaicie się do tego obydwoje.
sylwia i JUlka 20.01.2003
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plslaveofficial.keep.pl
|
|
Pokrewne |
"cowboy,mama,i,cowboy,corka.php">Cowboy mama i cowboy córka :)
"ile,planujecie,karmic,karmicie,karmilyscie.php">ile planujecie karmić/karmicie/karmiłyście piersią
"tempo,rozwoju,a,sposob,karmienia,cos,oprocz.php">Tempo rozwoju a sposób karmienia (coś oprócz cyca)
"czy,mozna,na,cellulit,krem,z,kofeina,jesli.php">czy mozna na cellulit krem z kofeina jesli karmie
"jak,dlugo,trwa,karmienie,waszych,pociech.php">Jak długo trwa karmienie Waszych pociech?
"karmienie,drugiego,malucha,przy,pierwszym.php">Karmienie drugiego malucha przy pierwszym
"pomozcie,mi,opory,psychiczne,przed,karmieniem.php">pomozcie mi - opory psychiczne przed karmieniem
"jak,zakonczyc,lub,ograniczyc,nocne,karmienia.php">Jak zakończyć lub ograniczyć nocne karmienia
"chyba,powoli,konczy,sie,karmienie.php">Chyba powoli kończy się karmienie....
"sens,dyskusji,o,sposobie,karmienia.php">sens dyskusji o sposobie karmienia
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plepicusfuror.xlx.pl
. : : . |
|