Dzielenie się
krzemianka - 06.05.2005 01:35
Dzielenie się
Moje młodsze dziecię od jakiegoś czasu przemieszcza się. I to co do tej pory było poza jego zasięgiem, jest dostępne. Ale dramat rozgrywa się z zabawkami w roli głównej. Otóż Igor uznaje wszystkie zabawki, ktore sa w domu za jego własne. Mimo, że często mu tłumaczę, że trzeba się dzielić, że Hubi się tylko troszkę pobawi i odda, on jakby nie slyszał. Wszystko jest jego. A Hubi zaczął interesować się konkretnie tymi zabawkami ,ktorym w danym momencie bawi się Igor. I jak juz pisalam, wszędzie doraczkuje i Igor nigdzie nie jest bezpieczny. Kiedy tylko Hubi zblizy sie do Igorka i jego np. autka, starszy zaraz trzęsie się ze złości, czerwienieje, odgania braciszka, zdarza się też, że kopnie czy uderzy. Poza tym, jak tylko Hubi zacznie bawic sie czymś, co igora akurat nie interesuje, zabawka natychmiast zostaje mu zabrana. I jest lament i czarna rozpacz oczywiście.
Nie za bardzo wiem, jak mam ten problem ugryźć. Czy zabraniac Igorowi tej "zachłanności", czy może poczekać, aż mu ten okres przejdzie. Może coś doradzicie?
Igor(1.7.03) i Hubert(17.8.04)
Klucha - 06.05.2005 09:16
Ja mam jedynaczkę o silnym poczuciu własności. Zaczęło się kiedyś (już nie pamiętam) i trzyma do tej pory ale widzę że słabnie. Ja w przeciwnieństwie do Ciebie mam ten luksus że jak tylko zamkną się drzwi za znajomymi czy wrócę z podwórka nie mam problemu :). Kiedyś dowiedziałam się że moje dziecko jest nienormalne ponieważ nie pozwala się bawić swoimi zabawkami :), na całe szczęście byłam po przeczytaniu artykułu "DZIECKO ABY ZDOBYĆ SZTUKĘ DZIELENIA SIĘ MUSI PRZEJŚĆ PRZEZ OKRES POSIADANIA" :). Coś w tym jest. Ja Zu zawsze tłumaczyłam w takich sytuacjach że trzeba się dzielić, że ma ładne zabawki i Zosia też chciałaby się nimi obawić. Zuzia bawiła się piłką, Zosia sięgała po łopatkę, Zuzia rzucała piłkę i wyrywała łopatkę. W piaskownicy gdy zbliżało się jakieś dziecko wszystkie foremki zagarniała pod siebie jak kwoka wysiadująca jajka. Nie wyrywałam jej na siłę i nie oddawałam innemu dziecku, proponowałam inną zabawkę, wtedy Zu płakała że też tą chciała, wtedy tłumaczyłam lub robiłam wymianę na zabawki. Pamiętam jak Zu walczyła ze swoją koleżanką z którą często się swego czasu spotykała o takiego jednego pieska. Piesek był kolezanki. Kupiłam takiego samego pieska, ale się dziewczyny zdziwiły podczas zabawy :). Ja to sobie tłumaczę tak: mam swoją ulubioną bluzkę, że jest ostatnią rzeczą jaką bym pożyczyła nawet najlepszej koleżance i nagle wkracza KTOŚ i mi ją zabiera oddaje przyjaciółce i mówi "Przecież jutro ci odda". Oj krzywda by mi się działa :). Zuzanka poczucia silnej własności nie miała tylko do swoich zabawek i na swoim terenie. Ona potrafiła uważać za swoje zabawki dzieci naszych znajomych jak szliśmy w gości. :) Jestem zdania nic na siłę, próbować tłumaczyć i uczyć tej sztuki dzielenia się :)
Izka i Zuzia (12.V.02)
ika - 06.05.2005 09:36
To bardzo trudna sytuacja i sądze, ze wielu rodziców dwójki i więcej dzieci boryka sie z podobnymi problemami. Na razie brak mi własnych doswiadczeń w tym zakresie ale zawsze wydawało mi się, ze pomocne w takich sytuacjach moze być ksiazka "Rodzeństwo bez rywalizacji "- jak pomóc własnym dzieciom żyć w zgodzie by samemu żyć z godnością" Adele Faber i Elaine Mazlish Czytałam ją na studiach i nawet zakupiłam z myślą o przysżłosci. Jest napisana bardzo przystępnie i na przykładach co ułatwia odniesienie ich do swojej sytuacji. Problemem moze byc to, że Igorek jeszcze jest malutki i wciaz trudno mu wytłumaczyć wszystko a jemu zwerbalizować swoja złość i pretensje, ale ..może znajdziesz rozwiązanie dla siebie Pozdrawiam ciepło i życzę salomonowych rozwiązań
ika i Igor 01.04.2004
Emalka - 06.05.2005 11:49
Krzemianko, masz o tyle ciezka sytuacje, ze Igor jest w wieku, kiedy wiekszosc rzeczy "powinna" byc jego - to zupelnie naturlany moment, zreszta szalenie wazny w rozwoju ale niestety zbiegl sie z mobilnoscia Hubiego.... Zuza miala taki moment, ze nie dala dotknac swoich rzeczy innym dzieciom, dostwala histerii i byla rozpacz. Jak wychodzilysmy gdzies do innych maluchow to specjalnei bralam z domu najmniej interesujace zabawki - ale nagle milosc mego dziecka do nich odzywala i byly the best. Dawno rzucona w kat przytulanak podczas wizyty dzieci u nas w domu nagle stawala sie nr 1 i byla walka.... Ostatnio troche juz jej przeszlo, urodziny (w towarzystwie innych maluchow) przebiegly bez mrozacych krew w zylach historii - dzielila sie i paskownica i zabawkami, czasem nawet sama cos oddala (bez interwencji rodzicow) - ale do tego musiala dojrzec skapowac, ze to sa JEJ rzeczy na stale, nikt ich nie zabierze, nie znikna, nie stana sie gorsze jesli sie ktos nimi pobawi :)
zlota i odkrywcza rada toto nie jest, ale mysle, ze cierpliwosc tutaj jest najlepszym wyjsciem z sytaucji no i NIEUSTANNE tlumaczenia :)
emalka i Zuza
Cat - 06.05.2005 13:17
O kurcze, fajnie, to wszystko jeszcze przede mną. :-/ No, chyba, że Karolina będzie domagała się zupełnie innych zabawek, a autka zignoruje... Oby! Pozdrawiam!
Kasia i...
Łukasz i Karolina(07.03.2005)
EwkaM - 06.05.2005 14:07
no niestety my też braniemy przez etap ''to moje'';
Krzyś jeździ często do babci, tam przyjeżdżają te moje siostrzenice (różnia wieku rok i 2 mie.); oczywiście większość zabawek jest Krzysia - wszystko co mi zagraca mieszkanie (dawno zapomniane zabawki, jeździdła itp) tam wywiozłam; i tu zaczyna się problem- jak tylko Krzyś widzi, że dziewczyny zaczynają się bawić jego rzeczami... chce wyrywać; co robię? tłumaczę, że jeśli chce akurat pobawić się TYM samochodem dał Majce/Kajce coś innego (na szczęście dziewczynom to bez różnicy);
a na marginesie- wkurza mnie, jak babcia czy moja siostra siostra tłumaczą Krzysiowi: "oddaj jej, ona jest młodsza" wrrrrrrrrrrrrrrr
[i]Ewa i Krzyś (2 lata i 5 mies.)
Bramka - 06.05.2005 16:36
O rany!! To niesamowite co piszesz! Przeczytalas ksiazke to napisz co tam radza? Jak uniknac takiego zachowania? Czy w ogole da sie cos zrobic? Nam tez rosnie jedynaczka, na razie to za wczesnie na profilaktyke.. hehe.. ale to interesujacy temat!
Pozdrawiamy Bramka & Milenka
anet - 06.05.2005 22:39
moj patent
jako ze mamy identyczny problem doradzam: kupuj takie same zabawki:):):)
ja juz w pewnym momencie wymieklam np Agniesia dostala od opiekunki - wrocila z wycieczki z prezentami dla moich dzieciakow, b mile:) - lalke a Adrian samochod No wydawaloby sie strzal w dziesiatke!!! beda pogodzeni:) i jaki szok - zaczela sie bitwa o ...lalke:) jedno i drugie chcialo ja miec, Agniesia jako ze to ona ja dostala a Adrianek - jako mlodszy wiec powinno mu sie ustapic wycia i bicia /sami siebie:)/ bez konca i tak jest z wiekszoscia wiec juz po kolejnych takich wpadkach zaczelam coraz czesciej kupowac jednakowe mysle ze za jakis czas nie beda sie bic o swoje zabawki ale poki co tak bede unikac niepotzrebnych problemow wiadomo nie jest to zbyt genialny pomysl, ale zawsze jest! tzn dla swojej spokojnosci:)
Agniesia 7.07.02 +Adrianek 3.01.04
ania_p - 06.05.2005 22:59
U nas właśnie też zaczął się ten problem- Kasia pełza jak komandos oczywiście głównie w kierunku zabawek, oczywiście Marty. Można nawet powiedzieć, że ścigają się do niech, co moją starszą córkę nawet czasem bawi. Ale oczywiście tarcia pojawiają się w przypadku prób zawłaszczania, czyli wymacania i oblizania jakiś ulubionych przez Martę sprzętów, przytulanek i innych. Przyznam, że czasem tez jestem trochę bezradna i zniechęcona do ciągłego i cierpliwego tłumaczenia, że trzeba, że się pobawi i odda, że jak sobie będziecie pożyczać zabawki, to będziecie ich miały więcej, że mama osobiście przypilnuje, żeby zabawka nie została zniszczona itd. Wydaje się, że jak grochem o ścianę, a jednak nie do końca, bo ostatnio osiągnęłam tyle, że Marta owszem wyrywa Kasi swoją zabwakę, ale natychmiast sama z własnej inicjatywy biegnie przynieść Kasi jej własną. No i jeśli chce się pobawić czymś, co należy do Kasi, to robimy mini-inscenizację w stylu: "Kasiu, czy pożyczysz Marcie tę oto świnkę? Kasia pożycza, możesz się pobawić. Może Ty tez jej coś pożyczysz?" No i jakoś chyba idzie ku lepszemu, bo w piaskownicy w stosunku do obcych dzieci jest już stanowczo lepiej niż w zeszłym roku piaskownicowym;) Tłumaczyć trzeba, ale nic na siłę, bez nerwów, szarpaniny i nie daj Boże pretensji i wymyślań. Zwłaszcza, że to wiek przekory i problem może się przedłużyć przez rozwiązania siłowe.
Ania Marta i Kasia
krzemianka - 06.05.2005 23:05
A wiesz, że pomyslałam o podwójnych zabawkach jak zobaczyłam Twój tytuł? Wiem, źe takie rozwiązanie jest najlepsze, że to samo robili moi rodzice (mam 2 lata starszego brata), bo ja zawsze chcialam mieć to samo co on. Jednak chcę tego uniknąć. Chociaż jeśli się nie da i chłopaki będą się tłuc jak Twoje maluchy, będę im kupowala podwójnie. Tylko co z moim portfelem? ;)
Igor(1.7.03) i Hubert(17.8.04)
krzemianka - 06.05.2005 23:11
Czy, jeśli Krzysiowi tłumaczysz, daje dziewczynkom inne zabawki? Moja mama ostatnio wystąpiła do Igorka z taką propozycją (matka ciemnota nie pomyślała ;)) i o dziwo, wcisnął Hubiemu grzechotkę jakąś. Więc może nie jest tak źle jak mi się wydaje? :)
Igor(1.7.03) i Hubert(17.8.04)
Asiulek - 06.05.2005 23:12
Ja dopuki Pola jeszcze nie ma zdania co do zabawek ucze Jereme ze jezeli chce wziac ta ktora akurat ma Pola to musi dac jej inna- i Jeremi teraz podbiega zadowolony i krzyczy "inna inna".Ale zdaje sobie sprawe ze kiedys Pola zacznie miec zdanie co do zabawek i wtedy ta "inna" nie pomoze.
Jeremi04.03.2003Pola22.10.2004
krzemianka - 06.05.2005 23:16
Igorek (ostatnio) bawi się nie tylko autkami. A Hubi i tak najzacieklej prze do przodu po to czym akurat Igorek jest zainteresowany. Może wszystkie dzieci tak mają? I może Karolina też będzie tak mieć?
A to ciężki orzech do zgryzienia...
Igor(1.7.03) i Hubert(17.8.04) <P ID="edit"><FONT class="small">Edited by krzemianka on 2005/05/06 23:17.</FONT></P>
EwkaM - 06.05.2005 23:20
o dziwo daje; ale nie ulubione samochody;
ciekawostka: kupiałam wszystkim dzieciom spacerówki dla lalek: Krzysiowi w kolorze granatowym, dziewczynkom różowe (ale różniące się ''tapicerką''); Krzyś dokładnie rozróżnia, który wózeczek jest której dziewczynki (ze swoim oczywiście nie ma problemu); Majka niesty upodobała sobie wózek Młodego, więc jak tylko widzi, że ona go bierze (gdy stoi ''bezpańsko'') od razu przynosi jej wózeczek a swój zabiera; pomimo tego jest ryk (no ale Majka jest straszną beksą i o byle g... płacze);
[i]Ewa i Krzyś (2 lata i 5 mies.)
krzemianka - 06.05.2005 23:25
No to pocieszyłaś mnie, że nastąpi moment, kiedy Igorek zechce się dobrowolnie dzielić :) Właśnie wydawało mi się, że dzieci przechodzą okres "to moje", na pewno jest to ważne, i dlatego boję się, zeby jakimś nieodpowiednim słowem czy czynem nie zakłócić Igorkowego rozwoju... A swoją drogą, jakie to może mieć skutki w przyszlosci? O ewentualne zaklocenia mi chodzi. Orientujesz sie?
I jeszcze jedno pytanie - jak TY tłumaczyłaś Zuzie te kwestie?
Igor(1.7.03) i Hubert(17.8.04)
krzemianka - 06.05.2005 23:29
O, dzięki za podpowiedz. Rozejrzę się za tą książką.
Igor(1.7.03) i Hubert(17.8.04)
krzemianka - 06.05.2005 23:40
Z tego co piszesz wynika, że moje dziecko również ma silne poczucie wartości. Kiedy jesteśmy w piaskownicy, leży kilka łopatek Igorka, Hubi upatrzy sobie zieloną, natychmiast jest zagarnianie wszystkich lopatek do siebie. Moje i koniec. Tłumaczę, że ma przeciez tyle łopatek, a Hubi tylko chwilkę sie pobawi. Nie dziala. Natomiast moja mądra mama dziś stwierdzila, że Hubi lopatke popilnuje, zeby pies nie zjadł. I co? Łopatka natychmiast znalazla się w łapkach Hubcia :) To chyba jest jakaś metoda, tylko nie w domu, gdzie nie ma psa ;)
Cały czas tłumaczę, nic na sile, ale i tak boję się, żeby czegoś złego nie zrobić... Bo widzę, że Igor jest mocno sfrustrowany raczkującym braciszkiem...
PS. A moją ulubioną bluzkę zaraz bym zabrala :)
Igor(1.7.03) i Hubert(17.8.04)
krzemianka - 06.05.2005 23:43
No właśnie... Hubi jeszcze głupiutki, ale już czasami widzę, że "wykupne" zabawki zostają odrzucone w głębokiej pogardzie i jest ryk za odebraną zabawką... Aż strach się bac co będzie potem jak Hubi zorientuje się, że można np. kopać :O
Igor(1.7.03) i Hubert(17.8.04)
krzemianka - 06.05.2005 23:54
Rozwiązań siłowych jeszcze nie wdrożyłam. Póki co jestem jak zdarta płyta... Gardło boli gorzej niż kiedy w szkole pracowałam :) Cały czas tłumaczę, głównie jak Ty, i jest podobny efekt. Zero reakcji. Choć już teraz Igorek przynosi Hubiemu inne zabawki. Tyle że one młodszego nie interesują i nadal pędzi do upatrzonego celu. Na razie tylko starszym dzieciom można tłumaczyć (podejmować próby), młodsze po prostu trzeba pilnować i nie pozwalać im na pewne rzeczy. Tylko boję się, żeby nie zrobić z Igorka kogoś naprawdę zachłannego i chytrego. Ten okres posiadania swoją drogą, ale co jeśli przegnę? Nie wiem, tak naprawdę, gdzie jest ta granica. Bo np. Igorek ma swoje ukochane jeżdzidło. Hubi też je zaczął uwielbiać. Nie pozwalam młodszemu łapać się akurat za tą zabawkę, bo wiem, że u Igorka to nr jeden. Igorek juz wie, że mama nie pozwoli Hubiemu "znęcać" się nad zabawką. Tak samo postępuję z dwoma autkami. Tylko nie wiem, czy robię dobrze...
PS. Muszę wyprobować sposobu z "teatrzykiem". Może akurat? :)
Igor(1.7.03) i Hubert(17.8.04)
ania_p - 07.05.2005 00:06
Jeszcze przypomniało mi się coś, o czym zresztą czytałam w jakiejś mądrej książce, że należy wydzielić zabawki do użytku tylko ich właściciela. I rzeczywiącie jest kilka takich "ulubieńców", co do których umówiliśmy się, że nie pozwalamy ruszać rodzeństwu. Ale dotyczy to jednej i drugiej panny. Podobno ma to służyć poczuciu bezpieczeństwa u delikwentów, którzy w ten sposób łatwiej zrezygnują ze swoich praw własności co do innych rzeczy. Hmm pożyjemy, zobaczymy. A przy okazji: czy Hubi już potrafi się złościć jak mu się zabierze coś, do czego tak pracowicie doraczkował i zagarnął? Kaśka, mimo, że taka mała, ale wścieka się, że hej! Co to będzie później... naprawdę obawiam się rękoczynów
Ania Marta i Kasia
krzemianka - 07.05.2005 00:22
O widzisz, robię to co piszą w mądrej książce :) tyle, że Hubi jeszcze nie ma ulubionych zabawek tylko dla siebie. Co do okazywania złości, Hubi się wkurza strasznie. Zaraz jak Igor mu odbierze łup, jest krzyk, placz i tylko pomaga wzięcie na ręce. A wiesz, ze czasem Igor, kiedy widzi, że Hubi tak strasznie rozpacza daje mu zabawkę z powrotem?
PS. A Twój młodszy nerwusek ile ma miesięcy?
Igor(1.7.03) i Hubert(17.8.04)
ania_p - 07.05.2005 09:31
Młodszy nerwusek dwunastego maja skończy osiem miesięcy, starszy dwa dni wcześniej dwa lata i osiem miesięcy :) Charakterki obie mają.... że już się boję co będzie za parę miesięcy. A co do ulubionych zabawek młodszej, to sprawę załatwiłam na razie odgórnie i wydzieliłam sama te "ulubione"- takie małe oszustwo, ale chyba nieszkodliwe ;)
Ania Marta i Kasia
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plslaveofficial.keep.pl
|
|
Pokrewne |
"cowboy,mama,i,cowboy,corka.php">Cowboy mama i cowboy córka :)
"ile,planujecie,karmic,karmicie,karmilyscie.php">ile planujecie karmić/karmicie/karmiłyście piersią
"tempo,rozwoju,a,sposob,karmienia,cos,oprocz.php">Tempo rozwoju a sposób karmienia (coś oprócz cyca)
"czy,mozna,na,cellulit,krem,z,kofeina,jesli.php">czy mozna na cellulit krem z kofeina jesli karmie
"jak,dlugo,trwa,karmienie,waszych,pociech.php">Jak długo trwa karmienie Waszych pociech?
"karmienie,drugiego,malucha,przy,pierwszym.php">Karmienie drugiego malucha przy pierwszym
"pomozcie,mi,opory,psychiczne,przed,karmieniem.php">pomozcie mi - opory psychiczne przed karmieniem
"jak,zakonczyc,lub,ograniczyc,nocne,karmienia.php">Jak zakończyć lub ograniczyć nocne karmienia
"chyba,powoli,konczy,sie,karmienie.php">Chyba powoli kończy się karmienie....
"sens,dyskusji,o,sposobie,karmienia.php">sens dyskusji o sposobie karmienia
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plepicusfuror.xlx.pl
. : : . |
|