ďťż
Strona główna
 
Jak jej pomóc? :((((((



beamama - 04.07.2007 19:29
Jak jej pomóc? :((((((
  Kochane, proszę o jakiekolwiek rady i wskazówki....
Moja siostra w poniedziałek urodziła martwego synka w 30tc,
dobę po porodzie wypisała się na własne żądanie ze szpitala, dziś był pogrzeb dzieciątka, uparła się, żeby iść, 2 doby po porodzie, po łyżeczkowaniu.....nie dała się tknąć, wytrzymała aż usypią kopczyk i zemdlała na cmentarzu...jest w strasznym stanie, od trzech dni kompletnie nic nie jadła, wypiła dosłownie parę łyków...Nie odzywa się, tylko płacz na przemian z krzykiem....
Jej rozpacz jest niewyobrażalna....może dlatego, że ciąża ta była zaskoczeniem (ma już 3 dzieci) nie mogła się na początku z nią pogodzić, dopiero zaczęła się cieszyć, kupować ubranka....A teraz nie ma dzieciątka, po prostu przestało bić serduszko, jeszcze nie wiadomo dlaczego...
Poradźcie, czy lepiej zostawić ją w spokoju, pozwolić rozpaczać....ale przecież musi zacząć jeść, bo się wykończy....Czy wszystko jest na tyle świeże, że może nie jeść, krzyczeć....Są przy niej pozostałe nasze 2 siostry no i mąż oczywiście, no i dzieci (12, 10 i 6 lat) ja niestety jestem daleko i mogę tylko zatelefonować....Co jej powiedzieć oprócz kocham cię, jestem z Tobą, łączę się w bólu???
Chyba nie można mówić weź sie w garść, masz dzieci....
To wszystko jest strasznie smutne....była w szpitalu jak to się stało, przyjęli ją w sobotę rano i nawet nie zrobili USG, ale przez cały weekend czuła ruchy, dopiero w poniedziałek rano zrobili USG, jak przestała czuć dziecko.....30 tydzień, można było dziecko uratować, gdyby w sobotę zrobiono USG i cesarkę.....





Olinja - 04.07.2007 20:49

  Tak mi przykro.
To naprawdę tragedia.
Poza wszystkim myślę, ze najlepiej co jakis czas daj znać, zapytaj wprost jak sie czuje, mów o tym, że jesteś, że kochasz,
Jeżeli bedzie to możliwe pojedź do niej.
Nie tyle porozmawiać co dać znać fizycznie, ze jesteś.
To ważne, bardzo.

Ale najważniejsze to. ze...
"Przysięgam wam, że płynie czas!
Że płynie czas i zabija rany!
Przysięgam wam, przysięgam wam,
Przysięgam wam, że płynie czas!
Że zabija rany- przysięgam wam!

Tylko dajcie mu czas,
Dajcie czasowi czas.
(Zwólcie czarnym potoczyć się chmurom
Po was, przez was i między ustami,
I oto dzień przychodzi, nowy dzień,
One już daleko, daleko za górami!)
Tylko dajcie mu czas,
Dajcie czasowi czas.
Bo bardzo, bardzo,
Bardzo szkoda
Byłoby nas!"

(Edward Stachura)

Jonatan<P ID="edit"><FONT class="small">Edited by Olinja on 2007/07/04 20:52.</FONT></P>



Usianka - 04.07.2007 21:39

  Myslę podobnie jak Olinja

Ula i Emilka (3,5 roczku)



moni2003 - 04.07.2007 21:58

  podpisuję się pod Olinją

moni i 'słoniki moniki'
<P ID="edit"><FONT class="small">Edited by moni2003 on 2007/07/04 22:01.</FONT></P>




kruszyna - 05.07.2007 00:14

  nie wiem co napisac
zamurowalo mnie
strasznie mi przykro
wiem ze te slowa niewiele dadzą

podpisuje sie pod tym co napisaly dziewczyny.
wiem ze każdy na swój sposób przeżywa ból - jeden potrzebuje byc sam, inny chce sie wyplakac drugiej osobie. Mysle ze ważne bys dala siostrze wyraźny znak ze jestes razem z nią, bez względu czy skorzysta z twojego pocieszenia.
Jeżeli chodzi o jedzenie, to nic na siłę.

Ania i Dzieciaki<P ID="edit"><FONT class="small">Edited by kruszyna on 2007/07/05 00:14.</FONT></P>



Cudak7 - 05.07.2007 06:00

  Współczuję,
wiem że słowa w tej chwili nie wiele znaczą. Z własnego doświadczena - musicie dać jej czas do oswojenia się z bólem. Będzie lepiej, ale powoli.
Cudak+aniołek Michaś




Kasiasta - 05.07.2007 08:58

  [*][*][*]

niewyobrażalny koszmar;-((((((((((((((((

ważne, by siostra wiedziała, że jesteś dla niej, tak po prostu, bez wielu słów, rozpaczy, morałów...

<blockquote><font class="small">W odpowiedzi na:</font><hr>

Chyba nie można mówić weź sie w garść, masz dzieci....

<hr></blockquote>
Masz rację, lepiej tak nie mówić;-(((((((((((((





beamama - 05.07.2007 09:27

  Bardzo Wam dziękuję................




dorotka1 - 05.07.2007 13:30

  nie wiem jak pomoc :(
strasznie wspolczuje jej
i tobie

:(

<P ID="edit"><FONT class="small">Edited by Olinja on 2007/07/06 20:07.</FONT></P>



kasiex - 05.07.2007 18:00

  kurcze nie wiem jak jej pomoc...
nie wiem czy juz nalezy sie martwic zachowaniem siostry...
kazdy przezwa nieszczescie w innz sposob...
ciagle o tym mysle od kiedy mi powiedzialas i mysle sobie, ze dobrze by bylo zebys jednak do niej pojechala, choc na chwilke, posiedziec razem z nia, przytulic, razem poplakac nawet...
moze w weekend sie uda?
i ty sama pewnie poczulabys sie lepiej...
naprawde baardzo wspolczuje, takie sytuacje nie powinny miec miejsca
sciskam

Kasia




beamama - 06.07.2007 09:21

  Myślałam o tym, ale ona nawet przez telefon nie chce rozmawiać....
Dzwoniłam kilkakrotnie, nie wzięła słuchawki.....
Siostry mówią, że chce być sama z mężem....i z dziećmi....
Dzięki.




krzemianka - 06.07.2007 09:39

  tu jest taki watek

<a target="_blank" href=http://forum.gazeta.pl/forum/72,2.html?f=16556&w=12484193>Jak udzielac wsparcia</a>

madre rzeczy sa tam napisane, przez mamy, ktore doswiaczyly tego, co Twoja siostra...

PS. Przykro mi bardzo :(

<<P ID="edit"><FONT class="small">Edited by krzemianka on 2007/07/06 09:39.</FONT></P>



beamama - 06.07.2007 14:27

  Dziękuję, Aniu.......




rojiza - 02.08.2007 19:54

  Mogę Tobie tylko opisać jak u mnie było. Urodziłam Józia dokładnie w dniu, na który był wyznaczony termin porodu. Jego serduszko przestało bić na pięć godzin przed porodem. Nie wiedziałam co mam myśleć, robić, jak dalej funkcjonować. Pomogli mi moi bliscy. Płakali razem ze mną, ale jednocześnie uświadamiali, że muszę wyznaczyć sobie cele. Muszę uczestniczyć w remoncie domu, który był zaplanowany, aby dobrze ugościć Naszego Aniołka na tym świecie, muszę dalej prowadzić sklep, który otworzyłam w domu, aby móc pracować i jednocześnie zajmować się Józiem. To było ciężkie, ale wiedziałam, że muszę podjąć to wyzwanie, bo chcę być mamą - skoro nie dla Józia, to dla innej pociechy (Julki albo Kajtusia).

Po powrocie do domu było ciężko. Mój mężczyzna jechał do pracy, a ja zostawałam sama w domu i sklepie i musiałam stawiać czoła pytaniom sąsiadów "i co się urodziło?". Ale w całej tej sytuacji mogę powiedzieć, że bardzo pomogła mi najbliżej mnie mieszkająca sąsiadka. Gdy wróciłam do domu ona już o wszystkim wiedziała. Jak mnie zobaczyła to tylko powiedziała mi, że nie wie jak się w całej sytuacji zachować. Odpowiedziałam jej: Normalnie. Musimy dalej żyć, a ciągłe rozpamiętywanie "co by było gdyby..." nikomu nie pomoże.

Chcę przez to powiedzieć, że jeżeli rozmawiasz z siostrą nie możesz udawać, że nic się nie stało - bo przecież się stało. Z drugiej strony nie możecie cały czas rozpamiętywać i płakać, bo to tylko może pogrążyć ból. Czasami wystarczy tak proste stwierdzenie jak mojej sąsiadki, czy też zapytanie, w jaki sposób można jej pomóc. Twoja siostra najlepiej wie, jakich reakcji otoczenia oczekuje i jak małymi kroczkami można jej pomóc.

Przytulam Was mocno

Magda + Aniołek Józio 31.08.2006



jogi - 06.08.2007 19:13

  Bardzo mi przykro. Czytając twoją wiadomość płakałam, sama straciłam dwa aniołki. Wiem jedno ona sama musi sobie z tym poradzić, pozwól jej sie wypłakać. Powtarzaj że ma dla kogo żyć. Ja znalazłam oparcie na tym forum. Dzięki dziewczyną udało mi się zacząć ży,. nadal cierpie, ale żyje...




beamama - 11.08.2007 14:52

  Dziękuję, Madziu....
Minęło już 6 tygodni, siostra niestety wylądowała u psychiatry i bierze leki przeciwdepresyjne. Z uporem maniaka docieka przyczyny tego, co się stało...
Została z niej sama skóra i kości....
Kontakt z nią jest bardzo trudny...
Tragedia ta odbiła się na całej rodzinie, jej dzieciach, mężu, na nas - siostrach :(
Ja u niej jestem bardzo rzadko, nie chce widzieć mojej małej córeczki.....
Mam nadzieję, że w koncu się podźwignie.
Dziękuję...

<P ID="edit"><FONT class="small">Edited by Olinja on 2007/08/11 15:48.</FONT></P>



Olinja - 11.08.2007 15:51

  Tak sobie myślę czy aby to dziecko (to, które ona miała urodzić teraz) nie było tym co miało jej i innym (moze nawet innym) czegoś udowodnić?

Bo naprawdę bardzo, bardzo mocno przezywa siestratę dziecka, w zasadzie jego śmierć ale kiedy ma sie inne dzieci, kochajacego meża to hmmm jakby jest łatwiej pozbierać siez tego wszystkiego bo zwyczajnie jest dla kogo żyć.

To naprawdę tylko moje myśli tak na gorąco... wiec moze byc inaczej przecież, dobrze, że ma wsparcie fachowca i całej rodziny.

Pozdrawiam cieplutko

Jonatan<P ID="edit"><FONT class="small">Edited by Olinja on 2007/08/11 15:52.</FONT></P>
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • slaveofficial.keep.pl


  • "cowboy,mama,i,cowboy,corka.php">Cowboy mama i cowboy córka :) "ile,planujecie,karmic,karmicie,karmilyscie.php">ile planujecie karmić/karmicie/karmiłyście piersią "tempo,rozwoju,a,sposob,karmienia,cos,oprocz.php">Tempo rozwoju a sposób karmienia (coś oprócz cyca) "czy,mozna,na,cellulit,krem,z,kofeina,jesli.php">czy mozna na cellulit krem z kofeina jesli karmie "jak,dlugo,trwa,karmienie,waszych,pociech.php">Jak długo trwa karmienie Waszych pociech? "karmienie,drugiego,malucha,przy,pierwszym.php">Karmienie drugiego malucha przy pierwszym "pomozcie,mi,opory,psychiczne,przed,karmieniem.php">pomozcie mi - opory psychiczne przed karmieniem "jak,zakonczyc,lub,ograniczyc,nocne,karmienia.php">Jak zakończyć lub ograniczyć nocne karmienia "chyba,powoli,konczy,sie,karmienie.php">Chyba powoli kończy się karmienie.... "sens,dyskusji,o,sposobie,karmienia.php">sens dyskusji o sposobie karmienia
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • epicusfuror.xlx.pl
  •  Pokrewne
     . : : .
    Copyright (c) 2008 pamietnik-prostytutki | Designed by Elegant WPT