Jak się rodził Lenin :)
Toldi_ex_Julia - 18.12.2006 10:30
Jak się rodził Lenin :)
Czyli poród Witaminy.
Drugi poród również przyjmował Hannibal Lekter. Na patologii ciąży kazał nałożyć mi cewnik i welflon i skierować mnie na 1 piętro na salę operacyjną. Tak więc z rurką wystającą między nogami, zakręcającą koło kolan i z woreczkiem w ręku szłam przez pokój odwiedzin na patologii. Czekając na windę czułam na plecach (i niżej) spojrzenia przyszłych tatusiów, którzy przyjechali z nowymi porcjami wałówek dla swoich żon i narzeczonych. Była 11 rano 4 maja 2006. Piękny dzień. Rano było słonecznie i pierwszy raz w tym roku prawdziwie wiosennie. A później kiedy już leżałam na oddziale, zakwitły dwa drzewa za oknem. I jak mi pozwolili otworzyć, to oglądałam pączki i listki, które zaglądały do mnie i Leneczki.
Rano mąż zawiózł Ignasia do przedszkola, wrócił, zrobił mi sesję fotograficzną sote i pojechaliśmy do szpitala. Trochę zwlekałam przed wejściem, chciałam jeszcze kupić wodę mineralną i posiedzieć na murku przed szpitalem. Ale nie bałam się. Czułam się bardziej jak przed przyjazdem jakiejś kochanej osoby. Jakbym przyszła na dworzec, a za chwile przyjedzie pociąg i wysiądzie moja córeńka. Sala operacyjna ta sama. Tyle, że w dzień. Krzątanina personelu medycznego, rozmowy o dyżurach, pogodzie, podatkach. Jakby oni nie wiedzieli, że zaraz wydarzy się cud. Kto operuje? Aaa Hannibal Lecter, gdzie anestezjolog? Leżałam chwile nago i ostatni raz oglądałam swoje odbicie. Tym razem w szafce. Długo, długo płasko, potem wielka kula, potem znowu płasko. Beżowe, długie w środku grube. Przypomniał mi się ‘Mały Książę” i jego zagadka czy to kapelusz, czy wąż który połknął słonia. Po kilkunastu minutach przyszedł anestezjolog i przystąpił do robienia pilingu moich pleców. Tarł i tarł mnie jakąś ścierką i wkłuwał znieczulenie. Bolało, chodź miało nie boleć. Źle zareagowałam na to znieczulenie bo zaczęłam się dusić, podali mi tlen. Wszystko trwało bardzo krótko i po chwili Hannibal zza kotarki pokazał mi czubek łepetynki Leneczki – Widzi Pani? Widzi. Natychmiast ozdrowiałam i chciałam wstawać. Jestem mamą córeczki, małej dziewczynki, mojego glutka, mojej Lenoczki, Leninka małego, gnomika ukochanego... Jednak zabrali małą. Nie płakała i też wzięli ją pod tlen. Cisza jako brak płaczu urodzonego dziecka... Dostała 5 punktów, łożysko się odklejało. Pytałam wciąż czemu nie płacze. Ale nikt nie odpowiadał. Hannibal dalej gmerał w moim brzuchu, anestezjolog patrzył na monitory. Wreszcie przyszła Pani pediatra i powiedziała, że wszystko OK. Ze mała dostała w kolejnych minutach 7 i 9 punktów. Że jest z tatusiem i ją tam ważą i mierzą. Przewalili mnie na jeżdżące łóżko i jechaliśmy na oddział. Po drodze uściskał mnie i ucałował wzruszony mąż. Przy wejściu, za szklanymi drzwiami stała moja mama. Spłakana, rozmazana, czerwona. A mówiłam żeby nie przyjeżdżała. Wsadziła głowę i do pań które mnie wiozły krzyknęła zapłakana: - Co z moją córką? Co z moją córką? Mamo! Wtedy spojrzała na mnie i dopiero się zorientowała, że ja to ja. Wrzasnęła: AAAAAAA– widziałam ją, jest cudowna, piękna, niesamowita, waży z 6kilo ( naprawdę 3,5kg) i ma ładną główkę i kształtną i śliczny nosek i do Ignasia podobna i ma włoski, mam WNUCZICZKĘ i w ryk. Tja Potem znów mnie przewalili na łóżko w sali, poprosiłam o komórkę i wysłałam milion SMSów, co chwila ktoś wchodził i sprawdzał to ciśnienie to kroplówkę, a ja do każdej wchodzącej osoby się szczerzyłam i pytałam kiedy mi dziecko przyniosą.. Zajrzał też Ksiądz, który tam się zawsze tłucze po oddziale i poprosiłam go aby siłą swojego autorytetu zadziałał i mi dziecko wydali. Wreszcie przynieśli ssaka. Mała miała podobne jak Ignaś podciśnienie w paszczy. Buzia w ciup i złapała i mocno ciągnęła cycka. Boże jaka byłam szczęśliwa. Właściwie już jej nie oddałam do noworodków, zabierali ja do szczepienia i kąpania. Spała ze mną, przebierali ją w mojej sali i w ogóle od pierwszej sekundy poczułam że ten krótki człowiek jest mój mój mój i nie oddam i nie zbliżać się. Po 3 dniach mąż przyjechał i zabrał mnie do wypucowanego domu, do zaniepokojonego Ignasia, do kwiatków w każdym pomieszczeniu (łącznie z łazienką) przygotowanych przez moją mamę, do karteczek i napisów z powitaniami... Przeiwjając małą przemawiałam do niej: "moja malutka, dobra, kuleczka..." Usłyszał to Ignaś: - malutka? dobra? Mamusiu czy nasza Lenka jest Witaminą?
:)))) I żyli długo i szczęśliwie.
A dla przypomnienia – cud sprzed 4 lat: http://www.dzieckoinfo.com/forum/showthreaded.php?Cat=&Board=opis&Number=295601&Search=true&Forum=opis&Words=Jak%20Igna%B6ko&Match=And&Searchpage=0&Limit=100&Old=allposts&Main=295601
Ignaś" target="_blank">http://www.dietacambridge.biz
manamana - 18.12.2006 10:58
Piekna historia o rodzącym się Waszym Szczęściu i moim natchnieniu :))
Moc buziaków dla całej czwórki
Toldi_ex_Julia - 18.12.2006 11:05
No wreszcie
OFICJALNE :)))) SERDECZNE :)))) powitanie Twoje i Twojego 2,5cm smrodka :) Cały czas sie cieszymy z niego/niej BARDZO BARDZO i czekamy :)
Ignaś 02' Lenka 06' http://www.dietacambridge.biz
121313 - 18.12.2006 13:11
no pieknie ;))) gratuluje coreczki i jak zwykle fajny opis!
pozdrawiam
i niespodziewanka:))
awkaminska - 18.12.2006 14:41
brawo.... poród porodem ale masz totalny dar pisania jakby się czytało fragment ksiażki!!!!! powinnaś pisać ksiażki.... i te porównania..... super, mało się niepopłąkałam jak czytałam (a może ja teraz w takim momencie ża jak czytam o porodach to mnie szczypią oczy...)
gratulacje
Agnieszka mama Jagody(09-10-97), Kamili(03-04-03) i cipulca nr3(15-02-07)
manamana - 18.12.2006 16:04
:))))) Ja też, ja też cieszę się doczekac nie mogę, zresztą sama wiesz.... :)
Toldi_ex_Julia - 18.12.2006 18:00
dzięki :)
Ignaś 02' Lenka 06' http://www.dietacambridge.biz
kantalupa - 19.12.2006 08:32
Wow, choc troche strasznie bylo chwilami, to sie generalnie prawie posikalam ze smiechu! Takie lekko spoznione gratulacje zatem!
Radosci i szczescia!
mai - 20.12.2006 19:26
juz Ci pisalasm, ze uwielbiam Twoje posty:)
pieknie, cieplo, wzruszajaco
Marta &
ahimsa - 31.12.2006 22:57
Przeczytałam oba opisy! Wzruszające. Czy teraz też miałaś cc?
14.10.2004 Mati i lipcowy dzidziol
amber - 01.01.2007 17:42
Cudnie :) Wzruszające, zabawne, z odrobinką przerażenia... Pięknie opisałaś ten Wasz Cud :)
Beata i Maciek (11.02.2004)
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plslaveofficial.keep.pl
|
|
Pokrewne |
"cowboy,mama,i,cowboy,corka.php">Cowboy mama i cowboy córka :)
"ile,planujecie,karmic,karmicie,karmilyscie.php">ile planujecie karmić/karmicie/karmiłyście piersią
"tempo,rozwoju,a,sposob,karmienia,cos,oprocz.php">Tempo rozwoju a sposób karmienia (coś oprócz cyca)
"czy,mozna,na,cellulit,krem,z,kofeina,jesli.php">czy mozna na cellulit krem z kofeina jesli karmie
"jak,dlugo,trwa,karmienie,waszych,pociech.php">Jak długo trwa karmienie Waszych pociech?
"karmienie,drugiego,malucha,przy,pierwszym.php">Karmienie drugiego malucha przy pierwszym
"pomozcie,mi,opory,psychiczne,przed,karmieniem.php">pomozcie mi - opory psychiczne przed karmieniem
"jak,zakonczyc,lub,ograniczyc,nocne,karmienia.php">Jak zakończyć lub ograniczyć nocne karmienia
"chyba,powoli,konczy,sie,karmienie.php">Chyba powoli kończy się karmienie....
"sens,dyskusji,o,sposobie,karmienia.php">sens dyskusji o sposobie karmienia
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plepicusfuror.xlx.pl
. : : . |
|