ďťż
Strona główna
 
Jestem podła i pełna nienawiści:-(



JoannaR - 25.06.2003 13:52
Jestem podła i pełna nienawiści:-(
  Właśnie się o tym dowiedziałam. Od kogoś kogo uważałam za przyjaciółkę i otworzyłam się przed nią do głębi.
Wiedziałam, że tego pożałuję:-(
Dowiedziałam się, że jestem podła i pełna nienawiści, bo próbowałam tej osobie powiedzieć, że mnie rani i że już nie mogę znieść jej zachowania w stosunku do mnie, bo robi ze mnie idiotkę i mnie poniża. Ja kiedy ją zraniłąm, a też było to nie raz, zawsze ją przeprosiłam, bo czasem w uniesieniu mówi się rzeczy, których się potem żałuje. A ona nigdy mnie nie przeprosiła, nie przyznałą się do błędu i ZAWSZE tak odwraca kota ogonem, że w poczucie winy wpędza mnie.
Idę się wyryczeć.
Już nie wiem czy komuś mogę zaufać......
Najgorsze jest to, że ona tez spodziewa się dziecka i to co nas powinno najbardziej połączyć, najbardziej nas poróżniło.

Wiem, że to nie temat forum, ale mi naprawdę źle i paskudnie.
Musiałam się Wam wyżalić:-(((((

JoannaR i (21.09.2003)





sroczka - 25.06.2003 14:04

  Tak bywa w życiu są niestety upadki i są też wzloty. Jeśli nie potraficie się dogadać, to będziesz chyba musiała poszukac innej przyjaciółki, i radzę nie otwierać się od razu, ale dopiero jak będziesz pewna. Moja przyjaciółka, która niestety jest teraz w USA wiele razy mówiła mi co sądzi na mój temat, ale nigdy nie kłóciłyśmy się i nigdy nie było ostrych słow, jakoś potrafiłyśmy się normalnie dogadać.
Pozdrawiam i głowa do góry. Dzidzie nie lubia jak ich mamy płaczą :)

Ela i Maluszek <03.08.2003>



Magdzik - 25.06.2003 14:48

  to jest naprawdę przykre...
Ja sama się już dawno przekonałam o tym, że najlepszym przyjacielem jest mój mąż. Co ciekawe on mnie uważa za swego największego przyjaciela. Inni to tylko znajomi i koledzy.

Pozdrawiamy,

Magda, Rafał i Albercik (7.09.03)



Janet31 - 25.06.2003 15:19

  Wiesz co Joasiu ja nauczyłam sie że w życiu trzeba pilnować przyjaciół bo ma się ich tak niewielu a trzeba pamietac że nikt nie jest swięty i kazdy ma swoje wady:)))))Mam przyjaciółką(też Joanna) z którą co prawda rzadko sie kłócimy ale staramy się w razie takich spięć sobie wszystko wybaczać.Juz kilka razy myślałam w gniewie zeby się z nia pożegnać a dziś naprawde strasznie sie ciesze że ją mam:)))) Najlepiej odczekac,złość przejdzie a potem dobrze się zastanowić czy jeszcze ja lubisz i czy warto. Ja lubie sobie wyjasniać wszystkie konflikty na spokojnie kiedy juz nie ma cienia gniewu a pozostał jakiś żal i po takich rozmowch o dziwo dochodze do wnoisku że też tak do konca nie miałam racji:)))))Zyczę mądrych wyborów,pozdrawiam serdecznie

ja i moja córeczka ( 2.11.2003)




chmurka - 25.06.2003 15:33

  Asiu nie martw sie, ja też ostatnio mialam podobną sytuacje. a konkretnie chodziło o to że ja też miałam niby przyjaciółke i poszłam do niej na chwile pożyczyć coś... Powiedziałam : Magda daj mi do jutra ...(coś tam) a ona do mnie a skąd wiesz ze ci pozycze, ...... i w tym momencie wyszłam od niej a ona później mi na gg powiedziała że przychodze do niej tylko wtedy gdy coś potrzebuje.... a ja od tamtej pory już do niej nie przyszlam, i nie potrzebuje takich przyjaciół, bo przyjaciólka też w sumie nie jest po to żeby cały czas do niej przychodzić ,,,tylko od czasu do czasu.

ps. Jak tam brzuszek ??? bo mój w porządku, wydaje mi sie że dzidzia cuit za moło sie rusza ostatnio ...masz może fotke swoją brzuszka na kompie?


[b]chmurka 21.09




AgaSkol - 25.06.2003 15:46

  Niunia, nie martw się, czasami tak własnie jest. Trzeba to przejść. Wszystko się ułoży, sama zobaczysz. Czas leczy rany. To że musisz się wypłakać i wyżalić komuś to normalna reakcja w dzisiejszym świecie. Ja wczoraj i przedwczoraj byłam wściekła na tyle, że nie wchodziałam na forum. Dlaczego? Bo nienawidzę teściów, z którymi niestety jestem zmuszona mieszkać jeszcze przez jakiś czas. Przeszło mi dopiero wczoraj, kiedy wykrzyczałam teściowej wszystko co mi leży na sercu. Powiedziałam jej, że jej zachowanie (i teścia) jest podłe, głupie, puste, wieśniackie i nie na miejscu. Usłyszała taką długą litanię, że ma o czym myśleć przez najbliższy tydzień.Niestety aniołkiem nie jestem, pyskuję bo mam swoje zdanie, a ona na pewno na głowę mi nie wejdzie.To długa historia, ale fakt faktem, że czuję się lepiej a teściowej jak nie lubiłam tak nie lubię nadal (teścia też). To dopiero początek naszej wojny.
Tymczasem popłacz sobie, ale nie za długo, żeby maluszkowi nie zaszkodziło. Wiem, że wszystko się naprawi, potrzeba tylko cierpliwości i pozytywnego myślenia.

Pozdrawiamy,
Aga i Martynka - 15.08.'03.
[img]/images/forum/icons/laugh.gif[/img]



monia27 - 25.06.2003 19:29

  eeeh jooo,nie chce Ci nic sugerowac ale moze zrezygnuj z tej przyjazni albo przynajmniej patrz ostrozniej i z wiekszym dystansem na to co naprawde Was laczy.Mam nadzieje,ze naprawde jestescie przyjaciolkami i to jedynie chwilowe nieporozumienie ,tak czasami bywa ale jesli nie ,jesli sie nie dogadacie to lepiej zrezygnuj ze znajomosci z taka osoba, takie jest moje zdanie.A juz napewno nie wpedzaj sie w poczucie winy[img]/images/forum/icons/wink.gif[/img]Trzymaj sie

Monia i chlopaczek (30.08.03)



Paula26 - 25.06.2003 19:53

  niestety czasami zdarzają się przykre sytuacje. mam nadzieję, że potraficie sobie to wyjaśnić. w nerwach czlowiek mówi nieraz rzeczy, których później żałuje. ja z moją przyjaciółką też nieraz się kłócę i nie chcę jej póżniej widzieć, ale zawsze do siebie wracamy, bo nikt nie jest bez wad. trzymaj się i nie załamuj. :-))))

Paula i Borysek (16.07.2003)



spm - 25.06.2003 21:00
przyjaciolki ogolnie (dlugie)
  wiesz co, ja mam w tej chwili podobna sytuacje. co prawda nie chodzi o ciaze, bo ja sie dopiero staram o dziecko, a ona jest brzydko mowiac "sto lat za murzynami" w tych sprawach (niepowazny facet, ktory wcale nie mysli o tym, zeby sie z nia zwiazac, zamieszkac, choc sa razem juz gdzies 6 lat). Generalnie u mnie to jest tak, ze ja zawsze chcialam miec prawdziwa przyjaciolke "od serca", z ktora bylabym szczera i ktora by mnie lubila tak samo bardzo jak ja ja. I zawsze ktos mnie rozczarowywal. Wiem, ze dziecinnie to brzmi. Moim problemem jest nielojalnosc przyjaciol, olewactwo. Mamy spora grupe znajomych, rozne srodowiska towarzystwa, ale mamy tez taka najblizsza "paczke" i jedne osoba z tej paczki jest mi szczegolnie bliska, tyle tylko, ze nie potrafi byc lojalna w stosunku do mnie, co mnie nie tyle drazni i denerwuje, co sprawia bol i przykrosc.

Np. w zeszylym tygodniu wspolni znajomi zaproponowali wyjazd nad morze. My z mezem prowadzimy firme i raczje nie ma mozliwosci, zebysmy sie obydwoje urwali. Dzwoeni do tej kolezanki, mowie jej, ze chyba raczje nie pojedziemy, a ona na to, ze oni (ona i jej facet) absolutnie bez nas tez nigdzie nie pojada, a szczegolnie z tamtymi znajomymi, bo oni sa nudni i juz raz byli na takim wyjezdzie z nimi i bylo do bani. Slowem wmowila mi, ze oni tez nie pojada bez nas.

Minelo kilka dni. Kolezanka dzwoni do mnie, ze chcieliby sie z nami spotkac wieczorkiem, moze na partyjke kart. My na to, ze chetnie (czesto gramy razem w kanaste). Siedzimy sobie na tych kartach, nagle zjawia sie ta druga para znajomych - ewidentnie byli umowieni, dosiadaja sie do nas, a my z mezem jak te glupie barany - tylko my nie wiedzielismy, ze oni przyjda. W dodatku z wlasna talia kart, wiec uprzedzeni o karcianym wieczorze. Wkurzylismy sie i stwierdzilismy, ze idziemy do domu. Ta kolezanka wybiega za nami, tlumaczy, ze "tamci" zadzwonili sie spytac o wieczorne plany, bo nie mieli co robic (dodam, ze "tamci" na spotkania z innymi swoimi znajomymi nas nie zabieraja i nie zapraszaja).

Potem kolezanka wyjezdza na dzialke na dlugi weekend, wysyla przyjaznego maila, sytuacja sie zlagadza, obronila magisterke, wiec dzwonilam jej pogartulowac, no niby jest ok. W weekend przychodza do nas do domu "tamci" znajomi + chlopak kolezanki, ktory nie pojechal z nia i jej rodzina na dzialke. Przynosza mape nadmorkiej miejscowosci i w najlepsze zaczynaja przy nas rozmowe gdzie by tu i kiedy pojechac, zeby znalezc dwa dwuosobowe pokoje!!!!! Ja siedze jak glupia, bo o ile mi wiadomo, to moja kolezanka "absolutnie bez nas nie pojedzie z <tamtym>". Dowiaduje sie od "tamtych", ze wlasnie przyslala im mail, ze chetnie pojedzie. wychodzi wiec na to, ze ja jedna o niczym nie wiedzialam, ze "karciany" wieczor sluzyl umowieniu sie, ze zostalam oklamana, oszukana, a za moimi plecami kolezanka robi cos dokladnie odwrotnego do tego, co mi mowi. Wychodze na jakas zazdrosna jedze, bo ona dzis do mnie zadzwonila z pytaniem czy mamy ochote sie spotkac <sic!>. Odmowilam, tlumaczac sie nawalem pracy.

Moj maz powiedzial, ze trzeba bylo jej wygarnac jak sie czuje. Ale ja tak nie potrafie, robic awantury przez telefon, rzucac sie, bo ktos mnie zranil. Tlumie zlosc w sobie i tylko daje jej odczuc, ze cos jest nie tak. Nie mam ochoty na konfrontacje, mysle, ze ona nie ma 15 lat i rozumie o co mi chodzi.

Uffff. Musialam to komus powiedziec. Dzieki za rozpoczecie tematu o przyjaciolkach.

No i co wy o tym sadzicie???

Sylvie

Sylvie



JoannaR - 25.06.2003 22:18
DZIĘKUJĘ WAM.
  Po raz kolejny mnnie pocieszyłyście. Bardzo dziękuję za wszystkie miłe słowa i rady. Chcę jeszcze tylko na podsumowanie pociągnąć ten temat. To nie jest tak, ,że ja w bardzo szybki i nieprzemyślany sposób rezygnuję z ludzi. Bardzo się angażuję emocjonalnie i przywiązuję do ludzi. Kiedy już zaczynam komuś ufać, zawsze się okazuje, że to całe moje "otwieranie się na oścież" prowadzi tylko do tego, że ta druga osoba wykorzysta to przeciwko mnie i perfidnie się tym posłuży. Wczoraj się również dowiedziałam, że ja z mężem "zaszliśmy" bo jej ze swoim mężem się udało i ja szybko chciałam, żebyśmy i my dziecko mieli. Podobno byłam niedojrzała do tego kroku, bo ją męczyłam tą swoją ciążą. Mówiłam jej o swoich rozterkach, obawach, któe jeszcze wtedy wypływały z niewiedzy na ten temat. Nieważne było to, że pragnęliśmy z mężem dziecka od 1,5 roku i planowaliśmy, a raczej marzyliśmy, że tak nam się uda, że w wigilię, tak ważne dla nas święto, ogłosimy wszystkim bliskim tę cudowną nowinę. A tu się okazało, że koleżanka szybciej się postarała i mnie wyprzedziła. I bardzo dobrze, bardzo się cieszyłam, ale wczoraj się dowiedziałam, że to ja z zazdrości zaraz za nią chciałam mieć dziecko. No przepraszam, ale kto tu jest niedojrzały, wysuwając takie wnioski.
Ja bardzo dobrze wiem, że w uniesieniu tez wiele razy powiedziałam jej coś przykrego, potem ją przepraszałam, wyciągałam rękę do zgody za każdym razem, bez względu na to czy ona miała rację, czy ja. Po prostu, wybaczałam i puszczałam w niepamięc niesnaski. Bo jestem chyba ostatnią osobą, która rezygnuje z przyjaźni. Ale po raz kolejny dochodzę do wniosku, że o tę przyjaźń walczyłam tylko ja. A do tego pieca chyba powinny obydwie strony dokładać. Zawsze sobie z innymi koleżankami też mówiłyśmy "prawdę w oczy", ale wyjasniałyśmy sobie to wzajemnie, wzajemnie się przepraszałyśmy i nie krytykowałyśmy się potem nawzajem. Ale tylu przykrości ile zaznałam od tej osoby, chyba mi już nie pozwala walczyć o tę przyjaźń. Ja też mam swoje uczucia i godność.
Chcę się cieszyć tym szczególnym czasem i dobrze go wykorzystać. Niepotrzebne są mi wokół mnie osoby, które mi odbierają powietrze i pozytywną energię.
A moimi najlepszymi, najwierniejszymi i najbardziej bezinteresownymi przyjaciółmi są mój ukochany mąż i siostra, mama i babcia. To wiem na pewno i bezwarunkowo.
Dziękuję Wam kochane za wszystko jeszcze raz.
Bardzo dużo sobie przemyślałam. Jestem chyba bogatsza o jeszcze jedno doświadczenie. Przykre, ale zawsze doświadczenie.
Pozdrowionka

JoannaR i (21.09.2003)
Edited by JoannaR on 2003/06/26 07:13.



JoannaR - 26.06.2003 06:57

  Opisałam już troszkę wyżej wyjaśnienie i powiem Ci tylko, że te mądre wybory też muszą uwzględniać Twoją godność i uczucia. Jeśli druga osoba się z nimi ewidentnie nie liczy, to chyba trzeba sie zdobyć na odwagę i zrezygnować ze znajomosci z tą osobą. Ja też mam już kilkoro przyjaciół, są przy mnie od lat, kilkunastu może nawet kilkudziesięciu, bo tez takich mam. Ją znam zaledwie 1,5 roku i tylko się potwierdza, że chyba lepiej nam bez siebie. Bo z tego co widać, ja jej też nie odpowiadam i ona nigdy nie uznała za słuszne żeby walczyć o naszą przyjaźń. Powiem więcej, tylko ja uważałam że to przyjaźń.......
Serdeczne pozdrowionka i podziękowania:-)

JoannaR i (21.09.2003)




JoannaR - 26.06.2003 06:58

  Dokładnie. Nic dodać nic ująć:-) U mnie tak samo:-)

JoannaR i (21.09.2003)




JoannaR - 26.06.2003 07:00

  Chyba i Ty i ja, czasem się źle wokół siebie rozglądamy.
Wczoraj mi koleżanka przypomniała (inna koleżanka) jedną mądrą sentencje: kto ma miękkie serce musi mieć twardą d...:-)

JoannaR i (21.09.2003)




DOROTA27 - 26.06.2003 08:39

  a moze to ...pseudo ..przyjaciolka?

dorota i claudia ur. 29 maja 2003../czyli 3 dni wczesniej/



JoannaR - 26.06.2003 08:48

  Tak właśnie się okazało. A mnie to za dużo kosztuje. Źle oceniłam jej intencje. Mysłałam, że są dobre.....

JoannaR i (21.09.2003)




kicia1 - 26.06.2003 08:52

  Głowa do góry tacy sa ludzie ja sie tez o tym przekonałam tylko ze sporo czasu juz minęło od tamtego zdarzenia ale wtedy przyrzekłam sobie ze nigdy nie bede miała żadnej przyjacióli
Mam od 7 lat wspaniałego PRZYJACIELA!! - jest nim mój mąż
Robercie dziękuje ci za to i bardzo cie kocham :)

Kicia1 i
Fasoleczka (03.01.2004)



JoannaR - 26.06.2003 09:04

  Przy każdym takim potknięciu zawsze się siebie pytam: po co Ty głupia wogóle sie tym przejmujesz??? Bo tak jak u Ciebie, to mój mąż jest moim najwierniejszym, największym i bezinteresownym przyjacielem. Kocham go za to i za nic i za wszystko inne:-))))))

JoannaR i (21.09.2003)




spm - 26.06.2003 16:18

  hehe, mnie tez. kolezanka - forumowiczka zreszta.

Sylvie
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • slaveofficial.keep.pl


  • "cowboy,mama,i,cowboy,corka.php">Cowboy mama i cowboy córka :) "ile,planujecie,karmic,karmicie,karmilyscie.php">ile planujecie karmić/karmicie/karmiłyście piersią "tempo,rozwoju,a,sposob,karmienia,cos,oprocz.php">Tempo rozwoju a sposób karmienia (coś oprócz cyca) "czy,mozna,na,cellulit,krem,z,kofeina,jesli.php">czy mozna na cellulit krem z kofeina jesli karmie "jak,dlugo,trwa,karmienie,waszych,pociech.php">Jak długo trwa karmienie Waszych pociech? "karmienie,drugiego,malucha,przy,pierwszym.php">Karmienie drugiego malucha przy pierwszym "pomozcie,mi,opory,psychiczne,przed,karmieniem.php">pomozcie mi - opory psychiczne przed karmieniem "jak,zakonczyc,lub,ograniczyc,nocne,karmienia.php">Jak zakończyć lub ograniczyć nocne karmienia "chyba,powoli,konczy,sie,karmienie.php">Chyba powoli kończy się karmienie.... "sens,dyskusji,o,sposobie,karmienia.php">sens dyskusji o sposobie karmienia
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • epicusfuror.xlx.pl
  •  Pokrewne
     . : : .
    Copyright (c) 2008 pamietnik-prostytutki | Designed by Elegant WPT