Kłopoty w pracy
agnus - 19.12.2002 11:53
Kłopoty w pracy
Czy to normalne, że kobieta starająca się o dziecko jest traktowana przez koleżanki praktycznie jak intruz? U mnie w pracy prawie wszystkie dziewczyny traktują, że za kilka dni zniknę, - nie dostaję nic, nad czym praca mogłaby potrwać dłużej niż kilka dni. Czy tak jest wszędzie, jakie wy dziewczyny macie przemyślenia?
Aguś
effcia - 19.12.2002 11:59
Hmm, ja wczoraj przeszłam wyjątkowo uroczą rozmowę z szefową (raczej z nosorożcem). Na razie nie mówiłam nikomu o ciąży żeby nie zapeszać, stosowne zaświadczenie miałam zamiar dostarczyć po drugiej wizycie u lekarza. Ale wczoraj dostałam od szefowej "propozycję nie do odrzycenia". Nie będe się rozpisywać na czym polegają uroki tej propozycji, dość, że dotyczyła ona zmiany warunków zatrudnienia na gorsze. Nie usłyszałam żadnych merytorycznych argumentów, no ale cóż. Odpaliłam, że ta propozycja jest dla mnie nie do przyjęci, jaestem w ciąży itd. Na co usłyszałam jedynie, że to problem, bo ona "musi zejść z zatrudnienia". Jak żyję, jeszcze nie słyszałam takich argumentów! No nic, dziś traktuje mnie jakby mnie nie było, ale ja nie znikłam. Zobaczę co będzie dalej, prawo jest po mojej stronie!
Effcia+kropeczka
Kinga25 - 19.12.2002 12:39
Ja mam okropną dyrektorkę! Miałam umowę na czas określony czyli przedłuża mi się do dnia porodu, ona twierdzi że nic takiego w moim przypadku się nie dzieje, nic mi się nie należy i postraszyła mnie sądem - niewiem na jakiej podstawie...Jestem na L4 - na początku miałam problemy, a teraz czuję się już lepiej, ale dokąd mam wracać do tej głupiej baby - nie mam nawet zamiaru! Pozdrawiam ...+ 20 tygodniowe maleństwo
agnus - 19.12.2002 12:46
Ale nie wytłumaczyła ci na jakiej zasadzie nie przysługuje ci przedłużenie umowy? A do kiedy masz swoją umowę?
Aguś
Kinga25 - 19.12.2002 13:03
Nie, nie wytłumaczyła. Umowę miałam do 19 listopada, a że jestem od 2 listopada na zwolnieniu więc je ciągnę, rozmawiałam z nią przez telefon, no bo chciała, żebym podpisała takie porozumienie, że moja umowa wygasa 18.12( koniec mojego L4, ale mam nowe od 19.12), a ja nie chciałam podpisać bo mówię, że moja umowa uległa przedłużeniu do dnia porodu, a Ona na to, że nic takiego nie ma i że będzie musiała iść do sądu - niewiem co to miało znaczyć i czekam na jej ruch
agnus - 19.12.2002 13:10
Moim zdaniem to ona nic nie może zrobić i jest poprostu wkurzona, że tak się stało :) Ja mam nadzieję, że u mnie nie będzie takich problemów. Niestety jak narazie nie mam zbyt miłej atmosfery - niefortunnie wygadałam się koleżance że staram się o dzidzię, wie już cała firma i w tej chwili bardzo się boję że dowie się szef i mnie poprostu zwolni przed zajściem w ciąże, a wtedy nawet to, że mam umowę na czas nieokreślony mi nie pomoże.
Aguś
Jane - 19.12.2002 13:13
Też jestem oszczędzana i z jednej strony mi to odpowiada, a z drugiej też czuję się jakoś tak głupio, bo czuję się dobrze i mogłabym pracować więcej. To chyba zależy od szefa - mój bardzo przejmuje się moim stanem...
Beata i Groszek (04.05.03)
agnet - 19.12.2002 13:15
Kinga, najgorsze jest to, ze nawet jak wszytsko bedzie wporządku, to raczej do tej pracy wrócić nie możesz. Ale ciągnij wszystkie zwolnienia na siłę, urlopy itp. Nawet po urodzeniu dziecka. Wkurza mnie to, ze my, kobiety mamy tak przerąbane. Nie dość, że musisz prać, sprzątać, gotować, wychowaychać dzieci i je rodzić, to jeszcze musisz pracować. A jak juz pracujesz, to wszyscy Ci idą pod górkę. Faceci mają jednak chyba troszkę lepiej..... Ja też mam przechlapaną sytuację w pracy, ale co tam. Pracuję, bo jakie mam wyjscie. Moja szefowa powiedziała, ze jak zajdę w ciążę, to "rozpisuje ogłoszenie o pracę". Na szczęście, jak zajdę, to może mi "naskoczyć"!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
staram się o dzidzię AGNIESZKA
agnus - 19.12.2002 13:16
No to jesteś w baaardzo komfortowej sytuacji. Gratuluję szefa i jednocześnie bardzo zazdroszczę.
Aguś
Jane - 19.12.2002 13:29
Agusiu, o takich planach w pracy się nie mówi! Nic im do tego, a może być różnie. W razie czego możesz powiedzieć, że to jakaś plotka, a Ty o tym nic nie wiesz. Niestety prawo nie chroni starających się...
Beata i Groszek (04.05.03)
agnus - 19.12.2002 13:40
No wiem, cały mój w tym kłopot. Ale nic, nie będę martwić się na zapas. A tak naprawdę, to jest taki "czysty" biznes - okropny ten świat. Czy oni nie mają instynktu, który zmusza nas do zachowania tzw. rodzaju ludzkiego? Pfff... , ale się zamyśliłam.
Aguś
Lea - 19.12.2002 16:52
Ja usłyszałam od szefa, że nie może mi pójść na rękę i pozwolić mi na dzień przerwy w L-4, bo szkoła (czyli moje miejsce pracy) na tym by straciło na tym! Uch,.... nie dość, ze facet nie wie, że szkoła płaci tylko za miesiąc zwolnienia w roku; nie dość, ze nie przyzna, że zatrudnonej za mnie osobie z mniejszymi kwalifikacjami szkoła może płacić mniej niż mi i faktycznie oszczędza na tym - to jeszcze mi wyjeżdża z takim tekstem... A Jeden dzień przewy w zwolnieniu by mi pomógł w moich problemach, ponieważ przez długie zwolnienie dyrektor może mi nie uzanć zrobionego stażu pracy i mnie zwolnić kiedy wrócę po macierzyńskim (takie są zasady w Karcie Nauczyciela). A on mi na to wszystko, że szkoła by straciła... wrrr
Lea i dzieciątko (11.03.03)
GOHA - 19.12.2002 17:05
Witamy w klubie... Mój szef omija mnie szerokim łukiem jakbym była trędowata. Ani już ze mną porozmawiać, ani pożartować. Czasowa odstawka czy odstrzał?? Wszystko wyjdzie w praniu...
Pozdrawiam [img]/images/forum/icons/laugh.gif[/img] GOHA i Dareczek mama kwietniowa
Sylwiaaa - 19.12.2002 18:45
U mnie niestety nic się nie zmianiło a obowiązków nawet mi przybyło bo koleżanka jest na zwolnieniu. Ciekawe ile jeszcze dam radę.
pozdrowionka sylwia i 22 tyg.dzidziuś
efik - 19.12.2002 19:08
i u mnie śmiesznie nieco z pracą bo choć szef jest fajny i jak na razie to mnie tylko wspiera i mówi że mam odpocząć i dbać o siebie to też prosił bym w miarę mozliwości w styczniu czyli jak skończe I trymestr wróciła ze zwolnienia do pracy... a powód? bo mamy fuzję firmy i rewolucyjne zmiany w związku z tym... niestety będzie dużo więcej pracy do zrobienia na dodatek w programie który jest niedopracowany i bardzo czasochłonny.... a szef dostał na dodatek prikaz by ograniczyć do minimum zatrudnienie!!! już teraz wiem, ze gdyby nie moja ciąża to musiałby zwolnić już jedną z nas z pracy a tak chociaż dziewczynie uratowałam na jakiś czas miejsce pracy...... okrutny ten los ale na szczęście ja chcę wrócić w styczniu do biura bo chcę też byc na bieżąco ze wszystkim co sie dzieje i mieć tzw "rękę na pulsie" i tak jestem pod ochroną bo mam umowę na nieokreślony czas:) pozdrawiam efik 21.07.03
Emalka - 19.12.2002 19:10
Witajcie! Bardzo wspólczuję wszystkim, które mają kłopoty w pracy, ale z drugiej strony postawcie się w sytuacji pracodawcy> Moja znajoma prowadzi restaurację. Od jakiegoś czasu zatrudniała kelnerkę na umowę - zlecenie, ale jej chłopak (razem prowadzą kanjpkę) nalegał, żeby wreszcie podpisała z tamtą stałą umowę o pracę. No i podpisała. Efekt był taki, że w momencie podpisania tamta oświadczyła, że jest w ciąży i od jutra idzie na zwolnienie (poszła po pracy do lekarza i tamten je wystawił). Mojej znajomej mowę odjęło i zapytała, czy coś jest nie tak, czy musi leżeć. Na to tamta szczerze zdziwiona odparła, że nie, że po prostu jest w ciąży i już. Dodam, że praca nie jest ani ciężka (knajpka niewielka), ani nie zagraża zdrwoiu (klmatyzowana, wymieniane powietrze, więc nie czuć papierosów, a ruch zaczyna się w weekendy, kiedy tamta miała pomoc....Acha, koleżnaka ciężarna lata po mieście, robi zakupy, generalnie ma się nieźle... No i nie dziwię się, że pracodawcy tylko czekają aż im kobitka wywinie taki numer. Oczywiście to generalizowanie, sytuacje komplikacje w ciąży oczywiście rozumiem (sama mam, L4 ze względy na krwiaka w macicy i zagrażające poronienie) ale takie panienki tylko psują nam reputację i ma to wpływ na nasz ogólny obraz pozdrawiam emalka
Kinga25 - 20.12.2002 10:22
Mi się też tak wydaje, ale nie wiem co ta baba chce i co ma (jaki przepis) na mnie! Pozdrawiam i życzę żebyś nie miała takich przebojów jak ja. A póki co to niech te starania przyniosą efekt, niewiem jakie masz problemy, ale ja pierwszą ciążę straciłam, potem odczekałam 4 miesiące i zaczęliśmy starania - trwało to 7 miesięcy i się udało. Ale w tym cyklu w którym się udało mierzyłam temperaturę i przytulaliśmy się codziennie w teoretyczne dni płodne - całe szczęście bo już mnie ta sytuacja dobijała. Pozdrawiam ...+20 tyg. maleństwo
AgaCh - 21.12.2002 16:20
Cześć, dziewczyny! Mój szef już po raz kolejny pyta się, to kiedy przestanę chodzić do pracy, bo chyba nie zrobię tak jak koleżanka z innego działu, która chodziła do pracy do końca, pewnego dnia wieczorem wysłała mail'a, że od jutra będzie na urlopie i następnego dnia rodziła (planowane cc). Z drugiej strony zostałam niedawno (kiedy szefostwo już wiedziało, że jestem w ciąży) wyznaczona do projektu, który ma przynieść pierwsze poważne rezultaty gdzieś w połowie marca, a termin mam na 8 marca. Trochę to chyba niekonsekwentne, ale nie narzekam. Trzymajcie się! Aga
kAhA - 21.12.2002 16:38
Kłopotów jeszcze nie mam, bo nie zdążyłam sie pochwalić, zrobię to w poniedziałek. Dzisiaj widziałam sie z dziewczynami z pracy i im powiedzialam, dlatego nie moge dłużej zwlekac, aby szef sie od innych nie dowiedział, byłoby głupio.
Co do L4 - ogromna mam ochote poleniuchowac, zwłaszcza ze chodze lekko przeziebiona od kilku tygodni, ale dopiero od tygodnia mam umowe na stale, wiec dotad nie moglam sobie pozwolic. Wczoraj doktorka znow pytala czy dalej pracuje i czy chce isc na zwolnienie, ale dzielnie odparłam ze w swieta sobie odpoczne. Pracuje w ksiegowosci i mamy młyn wielki, jak zawsze na zakonczenie roku. Jak sie troche uspokoi to moze wtedy pomysle o jakim wypoczynku.
kAhA
Lea - 21.12.2002 17:59
Zobaczcie, czasami się mówi, że przesadzamy z tymi zwolnieniami, ale czy ten świat nie jest troche chory, ze zastanawiając sie nad zwolnieniem bierzemy pod uwagę takie rzeczy jak to, od kiedy mamy umowę albo ze teraz tyle jest zajęć w pracy... I to nie jest nasza wina, ale chyba tak nie powinno być, szczególnie jak np. człowiek chodzi podziębiony :-( Ja w pracy przede wszystkim najpierw powiedziałam szefowi, bo właśnie nie chciałam, zeby ktoś życzliwy poinformował go i dołożył własną wersję. Powiedziałam mu tylko o ciązy... kilka dni później podczas wizyty u gina wyszło, ze mam nadciśnienie i że moja praca (gł. stojąca i stresująca) wg niego musi isc w odstawkę. To nie było pytanie, czy chcę zwolnienie - tylko stwierdzenie jesna, że ciąża nie jest jakoś specjalnie zagrożona, ale że moje ciśnienie jest alarmujące i że lepiej by było, gdybym poszła na zwolnienie. No i poszłam, mimo ze starciłam przez to dużo pieniędzy (wystarczyłoby, żeby popracowała jeszcze kilka tygodni, a moje L-4 wzrosłoby o ok. 30%), a mój mąż nie pracuje. I jestem na zwolnieniu, mimo że bardzo mnie zmartwiło odejście z pracy, zwyczajnie tęskniłam, szczególnie na początku. I mimo że teraz mam problemy z powrotem do pracy, bo przepisy są tak chore, ze pozwalają mnie zwolnić po powrocie.. a szef nie bardzo chce mi isc na rękę. Ale cieszę się, że mój lekarz wolał w tym wypadku chuchać na zimne i że nauczyłam się nie myslec o tym wszystkim w kategoriach "pracowych" - bo za bardzo mnie to denerwowało, a denerwować wlasnie sie nie powinnam, mimo ze prawo i okolicznosci nie są sprawiedliwe :-(
Lea i dzieciątko (11.03.03)
lalka - 21.12.2002 18:50
Nieprzyjemnie jest slyszec, ze takie rzeczy sie dzieja.
U mnie w pracy jest wszystko w porzadku, wiekszosc z zainteresowaniem sie dzieli swoimi doswiadczeniami i sie pyta jak ja sie czuje, co przezywam i jakie mam plany na przyszlosc. Z szefem jest tez porzadek.
Jedyne, co mnie czasami irytuje, ze niektorzy probuja dotykac moj brzuszek.
Lalka termin 03.04.2003
graza777 - 21.12.2002 19:19
Bardzo przykro slyszec ze macie takie problemy z praca ja cale szcescie mam super pod tym wzgledem ale pewni dlatego ze pracuje w panstwowce i nikogo nie obchodzi ze jestem caly czas na zwolniniu szefowa tez super zareagowala tylko mi najbardziej glupio bo pracowalam tam od juz 18 miesiecy i wlasnie podpisali ze mna umowe na stale a ja 2 miesace pozniej poszlam na zwolnienie ale trudno zreszta u mie w pracy jest taka praktyka ze jak dziewczyna jest w ciazy to idzie na zwolnienie, mimo to jest mi troche glupio:)
Graza i Niunia[img]/images/forum/icons/laugh.gif[/img] termin-przełom kwie/maj
Lea - 22.12.2002 00:24
Hm... ja też pracuję w zakładzie państwowym - a mimo to miałam pewne nieprzyjemności i kolejne jeszcze przede mną :-(
Lea i dzieciątko (11.03.03)
graza777 - 22.12.2002 00:32
naprawde jakie? jesli mozna wiedziec u mnie w pracy moze cos tam plotkuja ze leniuc***e -ale to chyba normalna ludzka zazdrosc poza tym spoko
Graza i Niunia[img]/images/forum/icons/laugh.gif[/img] termin-przełom kwie/maj
Lea - 22.12.2002 00:43
Juz tu trochę wspominałam... pracuję w szkole... stąd problemy... moje zwolnienie nie może przekraczać 6 miesięcy, po zwolnieniu dyrek każe mi wrócić na 1 dzień do pracy PRZED PORODEM (szok!), bo inaczej odmówi przyjęcia mojego podania o przedłużenie stażu. A staż ten (na nauczyciela mianowanego) musze jakoś przedłużyć (wg mnie nie trzeba tego składać będąc w pracy, ale dyrek sie uparł :-(), bo jeśli nie przedłużę, przerwie mi się i da to podstawę do zwolnienia mnie za rok (to skomplikowany przepis... trezba w ciągu 5 lat pracy odbyć 3-letni staż, inaczej Karta Nauczyciela każe rozwiązać umowę). A ja pracuję własnie 4. rok i nie dam rady po powrocie robić stażu od nowa - za długo by potrwało. Przepis jest niejasny, w innych szkołach dyrektorzy ida bardziej na ręke nauczycielom, ale mój, mimo że niby miły, po prostu tak interpretuje przepis i inaczej nie da rady (ma nawet na to poparcie jakiegos prawnika, i co z tego, że ja tez mam poparcie innego prawnika? :-(). Kiedy sugerowałam powrót fikcyjny na 1 dzień, bo by mi to pozwoliło ten staż kontynuować, powiedział, że szkoła na mnie straci (to nieprawda, bo przecież szkoła w ciągu roku płaci tylko za 1. miesiąc zwolnienia). Więc jest to kwestia nieznajomosci przepisów przez dyrekcje od której wg tych przepisów wszystko zalezy i nie bardzo mam się gdzie odwołać... liczę, ze to się jakos ułozy... A niemiłe plotkowanie to już swoją drogą... naprawdę aż dziw bierze, ile głupot ludzie potrafia o kimś opowiadać... Tyle że już na to nie ma rady, więc nie zwracam uwagi... natomiast od prawa wymagałabym jednak większej jednoznaczności i wsparcia dla ciężarnych...
Lea i dzieciątko (11.03.03)
graza777 - 22.12.2002 21:32
no to rzeczywiscie maly ambaras i swoja droga trafilas na "trudnego"szefa moglby sie troche doszkollic z zakresu prawa jak jest dyrem no coz mam nadzieje ze sie wszystko ulozy po twojej mysli czego ci zycze pozdr
Graza i Niunia[img]/images/forum/icons/laugh.gif[/img] termin-przełom kwie/maj
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plslaveofficial.keep.pl
|
|
Pokrewne |
"cowboy,mama,i,cowboy,corka.php">Cowboy mama i cowboy córka :)
"ile,planujecie,karmic,karmicie,karmilyscie.php">ile planujecie karmić/karmicie/karmiłyście piersią
"tempo,rozwoju,a,sposob,karmienia,cos,oprocz.php">Tempo rozwoju a sposób karmienia (coś oprócz cyca)
"czy,mozna,na,cellulit,krem,z,kofeina,jesli.php">czy mozna na cellulit krem z kofeina jesli karmie
"jak,dlugo,trwa,karmienie,waszych,pociech.php">Jak długo trwa karmienie Waszych pociech?
"karmienie,drugiego,malucha,przy,pierwszym.php">Karmienie drugiego malucha przy pierwszym
"pomozcie,mi,opory,psychiczne,przed,karmieniem.php">pomozcie mi - opory psychiczne przed karmieniem
"jak,zakonczyc,lub,ograniczyc,nocne,karmienia.php">Jak zakończyć lub ograniczyć nocne karmienia
"chyba,powoli,konczy,sie,karmienie.php">Chyba powoli kończy się karmienie....
"sens,dyskusji,o,sposobie,karmienia.php">sens dyskusji o sposobie karmienia
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plepicusfuror.xlx.pl
. : : . |
|