komplikacje z żółtaczką
Lea - 09.02.2005 20:19
komplikacje z żółtaczką
Moja siostra miala cc dokłądnie tydzień temu i nadal jest w szpitalu. Najpierw mówiono jej, że dziecko ma infekcje, bo za długo sączyły sie wody (a kiedy się sączyły, wmawiano jej, że to nie szkodzi, oczywiscie). Potem stwierdzono, ze ta infekcja to żółtaczka (cos chyba nie tak, bo mi sie wydawalo, ze to fizjologiczne, a nie infekcyjne...? ale pewnie sie nie znam). Kroplowki i naswietlania nie pomogly, chwilowy spadek billirubiny i znowu wzrost - nieznaczny, ale jednak (cos ok. 13 o ile dobrze mi przekazano). Mieli wyjsc we wtorek, a siedza nadal. Obawiam sie, ze wrobią siostre w rezygnacje z karmienia. Wiem, ze bywa to stosowane przy zoltaczce (czy slusznie?). Teraz kazali jej odciagac mleko (dobrze, ze dowiozlam jej laktator, bo szpital go nie posiada!) i cos maja z nim robic i tłumaczyli jej ze dziecko jest na cos uczulone i dlatego ma zoltaczke. To chyba brzmi dziwnie?
Na marginesie dodam - szpital czysciutki, ale niektore obyczaje tam panujace mnie zwalaja z nog. Za odwiedziny sie placi (za fartuch - 1 osoba 7 złotych = przy codziennych odwiedzinach samego chocby ojca dziecka wychodzi prawie 100 zl za taki pobyt). Pielegniarki rzucaja tekstami: łózko nie poscielone? Nie dostanie pani obiadu! Normalnie dostaje szału. Zero informowania pacjenta do tego :-( Jak kobieta nie ma wpasc w depresje poporodową? Ma sama siedziec tyle dni, zero wsparcia i jeszcze takie teksty jak na koloniach... i to bardzo marnych :-( Na dobitke siostra dostala gorączki, a już miała być w domu...
Mateuszek (14.03.2003)
Kodo - 09.02.2005 20:42
My przeleżeliśmy po porodzie 10 dni z powodu żółtaczki. Najwyższe stężenie bilirubiny to 17,6 ( czyli dużo ). Kuba bardzo dużo godzin spędzał na fototerapii, ale przynoszono go na karmienie, dwie noce był karmiony ściągniętym mlekiem przez pielęgniarki. Wręcz zachęcano mnie do karmienia piersią ! Dobrze, że podtrzymujesz siostrę na duchu, bo w takiej sytuacji rzeczywiście łatwo o depresję poporodową. Cóż poradzić na lekarzy, którzy niedokładnie informują pacjentki :((( Coś trafia ... A może mężowi siostry udzieliliby dokładnych informacji ? U mnie codziennie po obchodzie ordynator lub lekarz dyżurny rozmawiał z każdą pacjentką, udzielali odpowiedzi na różne pytania, ale na patologii ciąży było inaczej- pacjentka ma stosować się do zaleceń lekarzy i o nic nie pytać, bo żeby zrozumieć zawiłości medycyny, trzeba ją studiować ;)
Życzę poprawy sytuacji i szybkiego wyjścia siostry z maluszkiem do domu ! pozdrawiamy
Dorota i Kuba (31.03.04)
teo - 09.02.2005 20:49
strasznie, strasznie mi przykro. .....jejku az sie we mnie gotuje jak słysze takie historie szpitalne!!! poniewaz nie mam za bardzo czasu pisac - to chce ci tylko napisac ze przesyłam wam moc siły!! i trzymam kciuki zeby jak najszybciej siostra i maluszek wyszli z tej instytucji!! żeby wszystko było ok!!
ILONA I KUBEK w lutym 3 lata
Pora - 09.02.2005 21:28
My z powodu żółtaczki siedzieliśmy w szpitalu prawie dwa tygodnie. Bilirubina sięgneła 26,59 jednostek. Przy tak wysokiej bilirubinie teoretycznie powinni już przetaczać dziecku krew, bo może dojść do uszkodzenia mózgu. Na szczęście do tego nie doszło. Karmiłam Julcia cały czas piersią, mimo, że był niemalże non stop naświetlany i podłączony do kroplówki. Położne wyciągały Młodego z cieplarki na karmienie i przewijanie. Do dzisiaj nie wiem skąd tak wysoka bilirubina. Lekarze też szukali przyczyn, ale nic nie znaleźli. Podejrzewano infekcję porodową (więc jednak może to być infekcyjne), konflikt krwi itp. wszystko wykluczyły kolejne badania. Trzymajcie się ciepło. Już niebawem ciocia Lea będzie trzymała w ramionach swojego siostrzeńca.
Ada i Juliusz 17.07.03
kantalupa - 09.02.2005 21:29
Kochana, nie wiem, jak sie ma infekcja do zoltaczki, ale przez zoltaczke przeszlam z Adasiem, siedem dodatkowych dni w szpitalu i wiem na pewno, ze nie przeszkadza to w karmieniu. Adas lezal pod lampkami, ale za kazdym razem jak sie zbudzil, pielegniarki przynosily go do karmienia, czasami nawet na poprawke, jak nie chcial zasnac po nakarmieniu. Nie bylo mowy o odciaganiu. Maly wygladal smiesznie, bo mial maseczke na oczkach i byl tylko zawiniety w pieluszki. Bardzo wspolczuje siostrze, prosze, podtrzymaj ja na duchu. Na pewno bedzie dobrze, trzymamy kciuki. PS. A gdzie jest taki beznadziejny szpital???
Magda i Adas 12.12.04
Laminja - 09.02.2005 21:57
dobrze by było gdyby maleństwo było karmione mlekiem mamy za pomocą sondy - to później umożliwi bezporoblemowe nauczenie dziecka ssania piersi (do ssania smoczka dziecko używa zupełnie innej techniki, angażującej inne mięśnie...). Na to bym naciskała. I pracowała nad laktacją (najlepiej co trzy godziny serię z laktatorem w trybie 7,7, 5,5, 3,3 - minuty na każdą pierś...).
A o żłotaczce nie wiem zbyt wiele, bo choć Szymon w 4 dobie miał najwyższe stężenie bilirubiny (17,9) wypuścili nas w 6 dobie kiedy miał już tylko 10,3.
Pozdrów siostrę i trzymajcie się. Będzie dobrze - wszystkie tu trzymamy przecież kciuki :)))
Szymon 8/12/2003
amber - 09.02.2005 21:57
U Maćka poziom bilirubiny w pierwszej dobie po porodzie był na granicy normy...a następnego dnia podniósł sie do 15...przyczyną tak nagłego wzrostu było zapalenie ucha...Organizm zamiast zwalczać poziom bilirubiny zmierzył się z infekcją. Ale dzięki szybkiej reakcji i podaniu antybiotyku żółtaczka dosyć szybko ustała. Maciek zanosił sie pod lampami więc spędzał tam bardzo mało czasu. Nikt mnie nie odwodził od karmienia piersią...wręcz przeciwnie...niestety z tych nerwów pokarm zaczął u mnie zanikać...nawet nie miałam nawału i chcąc nie chcąc musiałam synka dokarmiać (do tego wszystkiego bardzo spadł na wadze...)
Ech...wspóczuje siostrze tych "perypetii" szpitalnych...takie warunki z pewnościa nie sprzyjają młodej mamie. Trzymamy mocno kciuki aby jak najszybciej powrócili do domu...wtedy wszyscy odetchniecie z ulgą...
Beata i
Emalka - 09.02.2005 22:08
o zesz kurde, faktycznie budrel nieziemski.... niestety nic Ci nie pomoge :( ale wspomagaj siostre, niech walczy o mleko, cholera, nie wiem czy jak ma zoltaczke to karmic nie mozna??? wrrrrrr
Zuza i emalka
Lea - 09.02.2005 22:09
Wiesz, sonda nie wchodzi w gre, pomysl, nie maja nawet laktatora... kogo to obchodzi, ze dziecko odwyknie od piersi? Moga sobie gadac, ze piers jest zdrowa, jeszcze pewnie potem ktos jej powie, ze sie nie starala i dlatego koniec z karmieniem. Jak na razie jest karmienie mieszane. Czarno to widze, juz wczesniej kazali jej podawac z butli glukoze - powiedzialam, ze nie ma dawac, niech daja kroplowka, ale co... taka bidula im sie nie postawi?... pewnie podawala. Poza tym ona sie tak cieszy, ze on ladnie i duzo zje z butelki... tlumacze jej ze to zle, ale ona jest w takiej sytuacji, ze nie chce jej dolowac, bo sie tylko rozplacze i powie, ze juz nie wie co robic, bo to przeciez szpital i oni powinni wiedziec co robia... Jestem w kropce, nie chce byc okrutna i mowic jej wszystkiego, co wiem z forum albo z wlasnego zycia (Matiemu wystarczyl jeden posilek z butli, zeby mi ospabila sie laktacja :-( ale przeciez nie kazdy tak musi miec ), na razie mowie jej delikatnie i nie wszystko, naklaniam, zeby obok butli czy czegos tam co oni podaja - karmila piersia. Na dodatek piersi ją bardzo bolą (bepanthen zaczal na szczescie pomagac) no i nawalu pokarmu to ona nie ma. Ja mialam niewiele (nigdy nie uzywalam wkladek, a karmilam 9 miesiecy), ale ona ma chyba jeszcze mniej... a co ja jej moge powiedziec... rozmawiamy na szybko przez telefon, w szpitalu bylam raz na chwilke tylko - nie wpadne do niej i nie powiem jej ze jest zle, bo sie zalamie i w ogole pokarm straci :-( byla juz dzis spakowana do wyjscia - i musiala zostac. Ja wiem, ze tak jest lepiej dla nich, ale pamietam, jak sama przezywalam swoje wyjscie i jak bylam rozczarowana, gdy dni mi sie przesuwaly...
ech zle to znosze, bo jestem chora sama i wszystko mi ciezej przez to przychodzi
dzieki za rady, pozdrawiam
Mateuszek (14.03.2003)
szpilki - 09.02.2005 22:09
w przypadku infekcyjnej żółtaczki - kiedy nie wiadomo czy infekcja jest od matki czy od dziecka (nie do sprawdzenia) raczej zalecają odstawienie, żeby nie generować błednego koła, przy fizjologicznej karmi sie dalej ALE żółtaczka moze sie utrzymywać 6 tygodni.
Jest oczywiście wyjście - laktator i podtrzymywanie laktacji a w tym czasie karmienie strzykawką lub sondą.
www
Emalka - 09.02.2005 22:22
kochana leo (u), z tymi smoczkami to ja juz sama nie wiem. W szpitalu Mloda byla najpierw na karmieniu pozajelitowym, po 2 dniach przeszli na sonde do zoladka, po kilku tyg. na smoczek, w koncu na piers (zaczelam karmic - hehe, to za duzo powiedziane :P na kilka dni przed wyjsciem :) ) nigdy nie bylo z nia problemow, ssala zawsze ladnie (choc na poczatku miewala strasze spadki saturacji, odlatywala, robila sie sina, ale przeciez Mackowi to nie grozi, to duzy i silny chlopak! ) jesli mozecie jakos wpynac na personel to niech uzywaja przynajmniej butelek i smoczkow canpola z serii balonik (jesli chcesz przysle Wam, bo mam nowe, nieuzywane) - avent pewnie bedzie za twardy. Te smoczki nie zaburzaja techniki ssania (mam to zapewnienie od neurologopedki i fizjoterapeutow) - wiec nie powinny zaszkodzic- one stymuluja buzie w prawidlowy sposob, tak jak piers... a jak sie nie uda z piersia - cholera, trudno - sila wyzsza. W kazdym razie trzymamy kciuki, pozdrow siostre, niech ma w dupie bycie mila, jak musi, niech sie rozedrze na personel jesli nie ma innego wyjscia :) buziaki od nadal "pociagajacej" :)
Zuza i emalka
kasian - 09.02.2005 23:06
Moja mała miała przedłużającą się żółtaczkę (ale fizjologiczną) i pediatra kazała mi ściągać pokarm a następnie przegotowywać go. Stwierdziła że żółtaczka nie chce ustąpić ponieważ mój pokarm nie pozwala na to. Jednak powód był inny, okazało się że miała zakarzenie dróg moczowych i po wyleczeniu po żółtaczce nie zostało śladu. Może warto zrobić dziecku badanie moczu i posiew. pozdrawiam
Kasia i Patusia 04.08.04)
Asiulek - 09.02.2005 23:19
Niestety na temat zoltaczki jestem zielona- na szczescie dwukrotnie mnie ominela ale dokladnie znam to "samopoczucie" w szpitalu i uczucie bezsilnosci. Szkoda ze z tymi odwiedzinami tak wychodzi. Szkoda ze z butli ta glukoza - ja podawalam zwykla strzykawka bo Polcia nie chciala nic jesc -z tej strzykawki,ani z butli,ani ssac piersi .Takze rozumiem ja ze sie cieszy ze przynajmniej ladnie je- po porodzie to czlowiek zfiksowany i musi sie uczepic takiej jednej rzeczy ktora przynajmniej jest ok. Przesylamy dobre fluidy:))
Jeremi04.03.2003Pola22.10.2004
vieshack - 09.02.2005 23:29
Moja Nina też miała przedłużającą się żółtaczkę, w jednym szpitalu, po porodzie , spedzilysmy 10 dni, potem chwilę w domu a potem był drugi szpital... Taka ciągnąca się żoltaczka może być skutkiem jakiejś infekcji w organizmie. Czasem jest tak że żółtaczka przeciąga się z powodu karmienia piersią, też mi to mówili w szpitalu ale u nas chodziło jednak o infekcję.Ninie poziom bilirubiny spadł po 2 tygodniach wypłukiwania kroplowką....I po całej serii naświetlań. Dłuuugo to trwało....
Monika, Mateusz & Nina 19.11.2003
Emalka - 09.02.2005 23:44
przegotowywac mleko matki?! a mozna wiedziec po co? przeciez gotujac zabija sie wszystko to co najlepsze (hmmm to najgorsze tez :)) ale jak tak, to mozna juz dawac cokolwiek, a nie sie meczyc z piersia.....
Zuza i emalka
magducha - 10.02.2005 07:40
Lea, ona powinna podawac glukoze, jesli Dzieciatko jest naswietlane. Jestem ogromna zwolenniczka nie podawania niczego oprocz piersi przez 6 miesiecy, ale tu niestety powinno sie. Naswietlane dziecko mocno sie odwadnia i musi dodatkowo pic. Podniesiony poziom bilirubiny u Konrada byl wynikiem roznicy grup krwi pomiedzy mna i nim. Ciekawe, czy w tym szpitalu zrobili takie badanie Twojej siostrze i Synkowi. U nas dzieki temu juz przy lekko podniesionym poziomie bilirubiny mozna bylo zadzialac, bo wiadomo bylo, ze to sie moze nasilic. Oczywiscie mialam karmic i to jak najwiecej - uslyszlam wrecz, ze antybiotyk nie jest takim dobrym lekiem dla mojego Synka jak moj pokarm. Chyba tylko wyjatkowe przypadki wymagaja odstawienia od piersi. Strasznie mi przykro, bo sama wiem jak to jest byc dluzej z maluszkiem w szpitalu, kiedy tak bardzo chcialoby sie juz byc w domu... Zyczymy zdrowka
Magda i Konrad (02 kwietnia 2003)
ellenka25 - 10.02.2005 08:14
Lea, na żółtaczce się nie znam ale co do karmienia piersią - przez pierwszą dobę Natalka była pod tlenem - więc nie była przy piersi, potem -kiedy tylko ją do mnie przynosili [nie miałam dziecka przy sobie] najczęsciej spała... była dokarmiana, nie umiała ssać, nawet nawału pokamu nie miałam - z ogromnym żalem patrzyłam na "zalane" mlekiem mamy.. a pierwszej nocy w domu zabrakło mi pokarmu i musiałam dokarmić, nie poddałam się i Natalka prawie non stop wisiała przy piersi... udało się i jeszcze do dziś zdarza mi się ją karmić ;-) pamiętam tez mamy, których dzieci były pod lampą - wciąz i wciąż odciagały mleczko, część zanosiły dzieciom, takiemu maluszkowi naprawdę nie wiele trzeba, sama wiesz ;-) bedzie dobrze! trzymam kciuki za Twoją siostrzyczkę i za maluszka pozdrawiam
Ola z Natalią- 2.06.2003
Lea - 10.02.2005 11:51
Dziekujemy :-)
Mateuszek (14.03.2003)
Lea - 10.02.2005 11:55
No wlasnie, siostra wspominala cos o przegotowywaniu - bylam zaskoczona, podobno nie powinno sie tego robic. Ale skoro tak piszesz, pewnie przy żółtaczce tak sie robi...
Mateuszek (14.03.2003)
Lea - 10.02.2005 12:13
Dziekuje za wszystko...
wygląda na to, ze nie bylo tak źle, w obecnej chwili siostra juz chyba jedzie do domu, spotkam się z nią wieczorem na chwile (niestety tylko na chwile :-( ) i zobacze, jak sprawa wygląda...
Mateuszek (14.03.2003)
vieshack - 10.02.2005 13:37
Faktycznie może być żółtaczka wywołana mlekiem z piersi, podejrzewa się ją kiedy poziom bilirubiny wzrasta pod koniec 1. tygodnia życia dziecka. No i jeśli wykluczy się inne przyczyny, typu infekcja, niezgodność grupy krwi, niedojrzałość wątroby....W mleku niektorych kobiet pojawia sie substancja która zakłóca rozpad bilirubiny. To podobno zdarza sie u 1-2 na 100 kobiet. Wtedy trzeba przerwać na 36 godzin karmienie naturalne. Po tej przerwie poziom bilirubiny spada i kiedy matka wraca do karmienia piersią odrobinę sie podnosi , ale nie aż tak gwałtownie, a potem juz wraca do normy.
Monika, Mateusz & Nina 19.11.2003
kasian - 10.02.2005 19:45
nie pamiętam już dokładnie o co chodzi, ale wiem że w mleku matki jest coś co blokuje szybki rozkład bilirubiny we krwi u dziecka. Ja przegotowywałam pokarm dwie doby (noc i dzień). Z tym, ze u mnie była inna przyczyna przedłużającej się żółtaczki - zakarzenie dróg moczowych.
pozdrawiam
Kasia i Patusia 04.08.04)
Kata - 10.02.2005 20:59
o raaaaaaany, co za traktowanie.........
jejku biedan Twoja siostra......oby jej gorączka spadła bo przy takim podejściu to ja przetrzymają tam (tfutfu) bo przecież nie wiadomo skąd ta temperatura (oooj ja swoj ewycierpiałam po cc, łyżeczkowanie gorączka wyjście w 16 dobie dłuuuga zółtaczka)
to jakaś bzdura chyba z tym karmieniem przy żółtaczce, co oni dziecka nie świecą? 13 bilirubiny to nie tak okropnie dużo, co oni tam kombinują....
faktycznie teksty idiotyczne [img]/images/forum/icons/shocked.gif[/img]
trzymam kciuki za szybkie ich wyjście, gdyby się nie daj boże przedłużało to niech wychodzi na własne żądanie i idzie do jakiegoś normalnego gina czy szpitala kurcze,brrrrrrr
powodzenia
mój kudłaty skarbek
Asiaczek - 11.02.2005 09:14
Lea cieszę sie, ze siostra juz w domu z maluszkiem [img]/images/forum/icons/smile.gif[/img] I oby szybko zapomniala o przezyciach szpitalnych. Przechodziłam przez coś podobnego....
My do domu wrócilismy w 6 dobie. Fil miał własnie żółtaczkę. Lezał w inkubatorze pod lampami.... a wszystkie inne dzieci w takich łóżeczkach z lampami. On był jeden jedyny w takim inkubatorze co mnie dołowało bo oznaczało ,ze ma najwyzszy poziom bilirubiny [img]/images/forum/icons/frown.gif[/img] Nie wyciągali go nawet do karmienia czy zmiany pieluszki... tylko do kąpania. Nie mogłam go karmic bo ze stresu nie miałam pokarmu..... ale proponowano odciągać..... odciągałam tak małe ilosci, ze ich nawet mu nie podawano [img]/images/forum/icons/frown.gif[/img] Nie mówiono mi o tym.... sama się dopatrzyłam. Pielegniarki namawiały mnie na odciąganie (takie 2 panie z jednej zmiany - anioły dosłownie, reszta to bucowate paniusie bez serc). Dostawał glukozę bo musiał oraz inne mleczko..... nie moje [img]/images/forum/icons/frown.gif[/img] Spadek wagi tylko pogłębia zółtaczkę wiec cieszyłam sie tak jak Twoja siostra - ze Fil je i rośnie. W kuchni laktacyjnej spędzałam bardzo duzo czasu.... a przy Filu bardzo mało bo wył okrutnie w tym inkubatrze, a ja obok stałam i wyłam bo nawet rąk nie mogłam na dłuzej włozyc do inkubatora [img]/images/forum/icons/crazy.gif[/img] Bałam się o Fila bo nie wiedziałam za wiele o zółtaczce a jak zaglądnęłam po cichaczu w jego kartę to mnie zjechano, informacje od lekarza były zdawkowe i na odczepnego, nie miałam siły stac a krzesła nie zawsze były, panikowałam, ze nie wiem jak go uspokoic w tym inkubatorze... Dopiero po powrocie zaczęłam go karmić piersią.... pokarm sie pojawił a mały nie oduczył sie ciumkać z cycusia. Dopiero po powrocie poczułam sie w 100% mamą bo miałam synka przy sobie, był spokój, cisza, moje mleczko.... Zółtaczka jeszcze przez jakis czas była.... Wiem co czuje Twoja siostra... teraz potrzebuje spokoju i skupienia sie na dziecku aby mogła sie nim nacieszyć [img]/images/forum/icons/smile.gif[/img] Powodzenia!
<blockquote><font class="small">W odpowiedzi na:</font><hr>
Maciek zanosił sie pod lampami (...) Nikt mnie nie odwodził od karmienia piersią...wręcz przeciwnie...niestety z tych nerwów pokarm zaczął u mnie zanikać...nawet nie miałam nawału i chcąc nie chcąc musiałam synka dokarmiać
<hr></blockquote>
Jakbym o nas czytała [img]/images/forum/icons/crazy.gif[/img]
p.s. teraz jak myślę, ze tak mało czasu spędziłam z Filem jak był w tym inkubatorze to mam wyrzuty sumienia.... ale on tak płakał jak sie przy nim pojawiałam, ze pielegniarki mnie dosłownie wyganiały..... a ja wędrowałam wtedy do kuchni laktacyjnej i męczyłam godzinami piersi.
_______________ Asia i
Lea - 11.02.2005 09:34
Ojej... ciężkie przeżycia... współczuję...
Mateuszek (14.03.2003)
Asiaczek - 11.02.2005 09:58
Lea no cięzkie, cięzki .... bo do tego jeszcze był pęknięty obojczyk i szmery w serduszku wiec strasznie sie bałam o Fila... bałam sie, ze go ta rączka boli jak tak płakał [img]/images/forum/icons/crazy.gif[/img]
Ale najgorsze było to, ze wydawało mi sie wtedy, ze jestesmy jedni jedyni z takimi przezyciami.... a na forum jak poczytałam o innych mamach to było mi łatwiej. Dla Twojej siostry swiadomosc ze inne mamy tez przez to przechodziły i wszystko sie dobrze skonczyło tez moze byc jakims wsparciem.
Sama wiesz, ze kobieta po porodzie ma okrutne burze hormonalne i załamka gotowa przy takich przejsciach a jak załamka to i brak pokarmu itp itd No ja to wyłam non stop na samą myśl o małym.
Buziaki dla maluszka!!!!
_______________ Asia i
aba - 11.02.2005 10:15
Dobrze, ze juz siostra w domu:)) teraz pojdzie lepiej:)) Nie wiem dlaczego ja przetrzymywali w szpitalu, Jas tez mial 13 w 3 dobie, a nas wypuscili....Na sali bylam z dziewczyna, ktora urodzila wczesniaczka i byl pod lampami ze wzgledu na zoltaczke, inkubator byl w naszym pokoju, gdy tylko chcial jesc, wyjmowala go i karmila, o zadnym dopajaniu nie bylo wiec mowy bo wszystko dostawal od mamy. Wyszli dzien po mnie, w sumie byli ok.9 dni w szpitalu. Polozna w szkole rodzenia grzmiala, ze to bzdura iz karmienie piersia nie pozwala na oslabienie zoltaczki! Wlasnie to pierwsze mleczko ma taka moc i dlatego wazne jest szybkie przystawienie do piersi... ehhh badz madry i pisz wiersze;-) najwazniejsze ze juz w domu i niech sie chowa zdrowo maluch:)
Jaś 15m-cy+ Mała(luty'05)
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plslaveofficial.keep.pl
|
|
Pokrewne |
"cowboy,mama,i,cowboy,corka.php">Cowboy mama i cowboy córka :)
"ile,planujecie,karmic,karmicie,karmilyscie.php">ile planujecie karmić/karmicie/karmiłyście piersią
"tempo,rozwoju,a,sposob,karmienia,cos,oprocz.php">Tempo rozwoju a sposób karmienia (coś oprócz cyca)
"czy,mozna,na,cellulit,krem,z,kofeina,jesli.php">czy mozna na cellulit krem z kofeina jesli karmie
"jak,dlugo,trwa,karmienie,waszych,pociech.php">Jak długo trwa karmienie Waszych pociech?
"karmienie,drugiego,malucha,przy,pierwszym.php">Karmienie drugiego malucha przy pierwszym
"pomozcie,mi,opory,psychiczne,przed,karmieniem.php">pomozcie mi - opory psychiczne przed karmieniem
"jak,zakonczyc,lub,ograniczyc,nocne,karmienia.php">Jak zakończyć lub ograniczyć nocne karmienia
"chyba,powoli,konczy,sie,karmienie.php">Chyba powoli kończy się karmienie....
"sens,dyskusji,o,sposobie,karmienia.php">sens dyskusji o sposobie karmienia
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plepicusfuror.xlx.pl
. : : . |
|