mój mąż sie wyprowadził..
millounia - 17.04.2005 11:27
mój mąż sie wyprowadził..
pisze bo potrzebuje troszke sie wygadać,ale nie zabardzo wiem gdzie mogłabym to zrobic tak wiec wybaczcie dziewczyny ze robie to właśnie na tym forum..jestem w kropce nie wiem co mam robić.zapowiadało sie tak ślicznie,ślub ,mieszkanie,praca,miłość, i planowanie dziecka.Natalke urodziłam 4 miesiące temu..poród przedwczesny o całę dwa miesiące,ogromne problemy zdrowotne mojej niuni,i rozpoczynające sie problemy z moim mężęm .ten człowiek tuż po porodzie zmienił sie nie do poznania,a możę on cały czas taki był poprostu ujawnił swoja prawdziwą naturę kiedy zaczęły sie problemy.nie wiem co mam zrobić.to ciagnie sie od czterech miesięcy.ja studiuje a r.jest policjantem-nie pomagal mi nigdy ale to przenigdy w opiece nad Natalinką,zawsze wypierał sie praca.ciagle slyszałam bo ja pracuje i kiedy wracam do domu chciałbym wypocząć!tylko że on zawsze ma te 2 lub 3 dni wolnego w tygodniu i ma kiedy wypocząc .a ja codziennie rano chodze na uczelnie zajęcia od 9 do 16;50!w nocy mała nie śpi ma skaze białkową wiec bardzo często ma kolki,z powodu których byłysmy w szpitalu.wracam z uczelni padnięta i opiekuje sie dzieckim..zmieniam mojego tatę ktory robi to cale dopoludnia.i tak miaja godziny i moj maz wtedy kiedy nie pracuje poprostu siedzi przed komputerem i gra w jakies bzdurne gry.a ja potem zarywam kolejna noc.,rano uczelnia czasem nie jestem w stani myslec,a on nawet palcem nie ruszy!probowalam z nim rozmawiac,a to zawsze konczylo sie klotnia!prosilam mowilam ze nie wyrabiam ze potrzebuje odpoczynku -zadnego rezultatu.rozmawiam z tesciowa ktora o dziwo go bronila!a dzis poprostu sie wyprowadzil,nie wiem nawet czemu!a moze wiem bo mowil mi czest ze ma mnie dosc ze nie daje mu zyc!i ze mysle tylko o sobie!jestem zalamana!mamy swoje mieszkanie a mieszkamy u moich rodzicow bo r,stwierdzil ze jak sie przeprowadzimy do nas to nie skocnze studiow bo on mi nie pomze bo nie ma zamiaru zarywac nocy!nie chce mi sie zyc!nie moge ciagle obarczac moich ordzicow pomoca!przeciez niunia ma ojca i 2 babcie!ale najwidoczniej dla tamtej strony jestesmy malo warte!
vicki83 - 17.04.2005 13:56
W takiej sytuacji żadne słowa pociechy raczej nie pomogą, ale bardzo ci współczuje. A co do studiów, to czy nie mogłabyś wziąść urlopu dziekańskiego? Straciła byś rok studiów, ale przynajmniej mogłabyś cały swój czas poświęcić dziecku i tak bardzo się nie przemęczać. Taka sytuacja może mieć bardzo zły wpływ na twoją psychike, a co za tym idzie i na dziecko. Ja też studiuje, ale jestem w takiej sytuacji, że wybrałam nieodpowiednie studia i sobie nie daje rady, więc postanowiłam że studia zrobie później, a teraz chce urodzić dziecko i przynajmniej do 3 roku życia sama będę je wychowywała, tzn. razem z mężem. Życze ci dużo cierpliwości i wiary w siebie. Masz cudowne dziecko, króre jest częścią ciebie... Trzymaj się mocno.
Gosia - 17.04.2005 14:15
To złota prawda, że chodząc w ciąży myślimy "jak urodzę to się wszystkie niedogodności skończą" (też tak myślałam) a tu dochodzi opieka nad maleństwem i stos innych spraw wczesniej nieznanych. U mnie też też okres był trudny i to bardzo. Mąż pomagał i to non stop, ale hormony działają i nie da się uniknąć konfliktów. Wierzę, że dla Ciebie też zaświeci słonko
qwe - 17.04.2005 14:55
Współczuję Tobie i maleństwu...Musisz wziąć sie w garść i być dzielna.My,kobiety z natury jesteśmy właśnie takie.Masz dla kogo żyć,pamiętaj.Przez cały czas nie może być źle,na pewno wkrótce zaświeci dla Ciebie słońce.
Asia i Kuba(dwa lata i dziesięć miesięcy)
otagaa - 17.04.2005 19:25
chyba nikt nie wie lepiej jak byc sama z malym z dzieckiem jak osoba taka jak ja ktora jeszcze w ciazy rozstala sie z ojcem dziecka..tez studiuje zaocznie we wroclawiu..musisz byc silna i dac dziecku duzo ciepla i milosci ale przede wszystkim nie zalamuj sie nie on jeden jest na swiecie a lepiej byc samej jak codziennie sie klocic itp jak chcesz pogadac daj znac
Justyna i Oliwier 04.11.2004
kantalupa - 18.04.2005 08:30
Wspolczuje bardzo... I mysle, ze skoro nie potrafi poswiecic siebie dla wlasnego dziecko, niewiele jest wart. Dziwie Ci sie tez troszeczke, ale nie w jakis koszmarnie krytyczny sposob, ze zdecydowalas sie na dziecko z kims takim. Nie chce Tobie radzic, kazdy sam powinien podejmowac takie decyzje. Przezylam podobna sytuacje, ale nie bylo dziecka. Dobrze, ze to juz za mna. Walcz o siebie i o dziecko. Jestescie tego warte. Trzymam za Cieie kciuki baaaardzo mocno zacisniete!
Magda i Adas 12.12.04
viccy - 18.04.2005 10:07
Bardzo ci współczuję, ale z tego winika, że on nie jest ciebie wart. Na początek zażądaj alimentów dla siebie i dla maleństwa. Wierzę że w przyszłości znajdziesz faceta który pokocha nie tylko ciebie ale i dziecko. Pozdrawiam viccy
ahimsa - 18.04.2005 18:09
Niestety, często tak jest, że kiedy pojawia się chore lub wymagające opieki dziecko, to facet dezerteruje. Zreszta..to samo dot. chorób w rodzinie, śmierci, nieszczęść...b. często małżeństwa się wtedy rozpadają. Nie wiem, czy faceci nie są w stanie udźwignąc takiego ciężaru, czy co...Pogadaj z mężem o tym! to kryzys. owszem, poważny, ale przecież warto powalczyć! Nie daj rozbic swego małżeństwa! Oj, czasem dziecko potrafi dać w kośc!;) U nas pojawiła się alergia i nieraz, oj, nieraz pokłócimy się z mężęm, kiedy stoimy bezradni nad płaczącym, chorym dzieckiem....to wszytsko z bezradności, z wyczerpania, z barku snu...Życzę Wam, byście jak najszybciej rozwiązali ten problem!
[obrazek] http://lilypie.com"><img src="http://lilypie.com/baby1/051014/2/15/1/
AniaOS - 18.04.2005 21:19
dziewczyno, najwazniejsze w tej chwili jest dobro twoje idziecka - mieszkacie z twoimi rodzicami, ma kto zajac sie mala gdy jestes na zajeciach,wiec nie jest tragicznie. a co do tego meza... zastanow sie, czy chcesz spedzic zycie z kims, kto zawiodl ciebie i dziecko wtedy, gdy go najbardziej potrzebowalyscie. chcesz cale zycie walczyc o jego zainteresowanie? jezeli on juz teraz nie znajduje w sobie instynktu opieki na maluchem, to z czasem bedzie jeszcze gorzej. nie dosc,ze bedziesz miala dziecko doopieki, to jeszcze jasnie pana przyjdzie ci oporzadzac... nie wiem, porozmawiaj z nim raz i konkretnie - przedstaw mu swoje oczekiwania, powiedz,jak sobie wyobrazasz wasze wspolne zycie, czego od niego oczekujesz - no i wysluchaj rzecz jasna jego. byc moze, jakims cudem, zostaly w nim jakies ludzkie odruchy i po prostu facet sie pogubil i nie umie odnalezc w nowej sytuacji. niestety tak jest, ze czesto sprawdzamy siebie i najblizszych w takich ciezkich sytuacjach. ja bardzo sie balam - myslalam,ze moj chlopak zachowa sie tak,jak twoj maz... mlodszy ode mnie, bez zadnych zobowiazan do tej pory, z duza pensja,ktora wydawal tylko na wlasne fanaberie i podroze.a on mnie zaskoczyl - jest fantastycznym tata- czulym, opiekunczym, troskliwym. sam jezdzi z naszym synkiem na rehabilitacje, do wszystkich lekarzy, wstaje do dziecka w nocy. i do tego prowadzi zajecia przez niemal 10 godzin dziennie ... byc moze twoj maz jest taki sam, tylko cos musi pomoc mu to zrozumiec. mam nadzieje,ze wszystko sie ulozy, ze dojdziecie doporozumienia i twoj maz zrozumie, ze powinien byc dla was podpora i wsparciem. agdyby - nie daj Bog - tak sie nie stalo, to nie zawracaj sobie glowy. lepiej wiedziec, ze mozesz liczyc tylko na siebie i nie marnuj czasu na zwiazek,ktory nie ma przyszlosci. no i pamietaj,ze masz wspolne z nim mieszkanie - nie odpuszczaj tego. tobie idziecku bedzie bardziej potrzebne niz jemu... trzymam kciuki
anna
iliana - 19.04.2005 18:32
Straszne! Wybacz, nigdy tego nikomu nie pisalam i napewno nie powinnam, ale daj sobie z nim spokoj. Nie wszyscy faceci pomagaja ale wg tego co napisalas to ten facet chyba ani ciebie ani dziecka nie kocha. Nie potrafi kochac i jest egoista jak cholera! Wspolczuje Ci. Wiesz co, az sie sama wkurzylam! Musisz sie zaprzec i dac rade sama, albo z pomoca swojego taty. Moze wez sobie urlop w szkole? Pisz co postanowilas i jak sobie radzisz.
pozdrawiam i zycze wszystkiego dobrego.
Jola i Adrian (30.10.2000)
iliana - 19.04.2005 18:38
jestesmy sasiadkami!
Wlasnie zauwazylam ze jestesmy prawie sasiadkami. Ja jestem z Sosnowca, czesto bywam w Czeladzi na Piaskach a to do Bedzina "rzut kamieniem" ;)
Jola i Adrian (30.10.2000)
millounia - 19.04.2005 19:21
ja właściwie jestem z sosonowca tzn ja z mezem mamy mieszkanie w będzinie a rodzice moi mieszkają w sosnowcu ..bardzo sie ciesze ze znalazlam kogos z niedaleka
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plslaveofficial.keep.pl
|
|
Pokrewne |
"cowboy,mama,i,cowboy,corka.php">Cowboy mama i cowboy córka :)
"ile,planujecie,karmic,karmicie,karmilyscie.php">ile planujecie karmić/karmicie/karmiłyście piersią
"tempo,rozwoju,a,sposob,karmienia,cos,oprocz.php">Tempo rozwoju a sposób karmienia (coś oprócz cyca)
"czy,mozna,na,cellulit,krem,z,kofeina,jesli.php">czy mozna na cellulit krem z kofeina jesli karmie
"jak,dlugo,trwa,karmienie,waszych,pociech.php">Jak długo trwa karmienie Waszych pociech?
"karmienie,drugiego,malucha,przy,pierwszym.php">Karmienie drugiego malucha przy pierwszym
"pomozcie,mi,opory,psychiczne,przed,karmieniem.php">pomozcie mi - opory psychiczne przed karmieniem
"jak,zakonczyc,lub,ograniczyc,nocne,karmienia.php">Jak zakończyć lub ograniczyć nocne karmienia
"chyba,powoli,konczy,sie,karmienie.php">Chyba powoli kończy się karmienie....
"sens,dyskusji,o,sposobie,karmienia.php">sens dyskusji o sposobie karmienia
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plepicusfuror.xlx.pl
. : : . |
|