Niepokojace nawyki ;-(
daglezja - 20.09.2006 09:06
Niepokojace nawyki ;-(
Wczoraj byla u mnie kolezanka na pogadachach i zauwazylysmy w trakcje rozmowy o rodzicach generalnie o tymze pokoleniu, iz istnieje niepokojace przyzwyczajenie mezczyzn(ojcow, tesciow,dziadkow...) Chodzi tutaj o tak zwane "uslugiwanie" w czasie, podczas po posilach(podawanie do stolu, zmnoszenie naczyc, zmywanie naczyc, przyzadzanie posilkow) Najgorsze jest to, ze jest to dla tego pokolenia czymsc najnormalniejszym w swiecie. U nas w domu gotujemy roznie ale czesciej moj maz bo ja za tym po prostu nie przepadam, a maz owszem lubi to robic, eksperymentowac z jedzeniem i calkiem dobrze mu to wychodzi;-) Ze zmywaniem jest gorzej bo najczesciej ja to robie ale w sumie lubie wiec spoko. Najczesciej mobilizuje meza to pomocy(slowem ;-) przy wszelkich czynnosciach zwiazanych z kuchnia lub innych i jest to dla nas normalne. Wielkim zdziwieniem zareagowal moj ojciec kiedy przy imprezach rodzinnych w kuchni rzadzi moj maz, ja raczej zajmuje sie dekoracja stolu i innymi duperelami ;-) Z ust mamy uslyszalam nawet jego uwagi, czy nie jest to nienormalne ;-))))))))) Posluguje sie przykladem mojego domu bo jest mi to znane ale wiem ,ze w wielu domach rodzicow, tesciow tak jest, ze mezczyzna siedzi i czeka az mu do stolu zostanie podane ;-( Zdaje sobie sprawe, ze wynika to z przekonania(dziada pradziada) ze kobieta jest przepraszam za proste okreslenie"do prac kuchennych". Najbardziej boli mnie to ,ze moja mama, tesciowa z tym nie walczy ;-(((( i jest to dla Niech oczywiste, normalne. No ale tak tych swoich mezczyzn przyzwyczaili ;-((( A co u Was, podobnie??? Wogole ostatnio nad wieloma rzeczami sie zastanawiam chodzi mi o relacje w naszych bliskich rodzinach i chcialabym wszystko naprawiac ale moj M. mowi, ze nie powinnam bo pewnych rzeczy nie da sie zmienic. Pewne ma racje. Pozdrawiam
Zosia(27.03.2005)Stas(25.04.2006}
helenb - 20.09.2006 09:38
To zale¿y od podej¶cia do "us³ugiwania". Dziwne by by³o w miom domu, gdybym mia³o co¶ przeciwo podaniu obiadu na stó³ swojemu mê¿owi.Siedze z dzieæmi w domu, gotuje im i sobie,z jedzeniem czekam na niego bo nie lubie je¶æ sama.I co? On ma przyj¶æ z pracy i podaæ mi obiad? Ponadto nie zamieni³abym siê z nim rol±.Nie mam szans tyle zarobic co on.Wiêc jest dla mnie naturalnym, ¿e robimy to co nam lepiej wychodzi. Je¶li chodzi o moich rodziców, no có¿.Nie podoba³y mi sie relacje miêdzy nimi, niestety.Ich uk³ad by³...nie w moim gu¶cie,¿e siê tak wyra¿e."Us³ugiwania" nie by³o. U te¶ciów te¿ nie "us³uguje" nikt nikomu,chyba,¿e chce.Ale ich gniazdko rodzinne tez odbiega od mojego wyobra¿enia o rodzinno¶ci. Mnie sie podoba u mnie.
ps.ale mam dzi¶ dobry dzieñ.
Stasiu 14.01.05 i Kasia 27.12.05
kurczak - 20.09.2006 10:05
To zale¿y... W domu moich dziadków by³o tak, ¿e Dziadziu¶ pracowa³ (w domu - by³ krawcem), a Babcia nie wiêc to Ona dba³a o wszystkie sprawy zwi±zane z domem... Mój Ojciec próbowa³ tak zrobiæ i w swojej rodzinie, ale mu jego pracuj±ca ¯ona nie pozwoli³a... Faktycznie raczej to Ona gotuje, ale sprz±taj± razem. Rzeczy typu jajecznica czy kanapki ka¿dy robi sobie sam... U moich te¶ciów podobnie - tam wrêcz s± niektóre potrawy (galaretka z nó¿ek, karp wigilijny, potrawy z grzybów...) do których Te¶ciowa NIGDY nie jest dopuszczana. Obiad czê¶ciej Ona przygotowuje (teraz nie pracuje - jest na rencie), ale zmywa z regu³y Te¶æ... Mnie siê wydaje, ¿e niektórych rzeczy poprostu nie warto zmieniaæ. Poza tym czasem "z zewn±trz" wygl±da inaczej ni¿ jest naprawdê - np. mój m±¿ chwali siê tym, ¿e tylko jemu ¿ona prasuje koszule, a inni koledzy z pracy sami musz±. Ale jako¶ nigdy nie wspomina o tym, ¿e w naszym domu to On zawsze myje ³azienkê, pod³ogi i odkurza ;D. To taki przyk³ad - przez wiele lat bycia razem "podzielili¶my" tak wiele czynno¶ci - ka¿dy robi to co woli, lepiej mu wychodzi, a resztê jako¶ dzielimy... A wracaj±c do gotowania - rzeczy nie wymagaj±ce gotowania robimy "po równo". Gotujê ja (baaardzo rzadko - ¶rednio... raz - dwa razy w miesi±cu? Chyba ¿e mamy go¶ci...). Zmywamy "równo"... Dla Asi gotuje Niania :D.
Pozdrawiam, Anka i A¶ka (29.04.04)
joassia - 20.09.2006 10:25
Czesc, ciesze sie, ze u was w domu panuje rownouprawnienie. Dla mnie jest to normalne, ze oboje malzonkowie zajmuja sie domem. Skoro oboje pracujemy, a nawet jezeli i nie, to czemu tylko kobieta ma latac z talerzami? U nas ja gotuje, bo mi to wychodzi lepiej. Ale zmywaniem i sprzataniem ze stolu, czesto przygotowaniem sniadania badz kolacji, zajmuje sie moj maz. Ale nie daj Boze jest u nas moja mama. Jeszcze sie do konca nie zje, a ona juz leci i sprzata talerze, na wszelki wypadek, zeby moj maz ich przypadkiem nie musial sprzatac. Wprawdzie tego nie mowi, ale wyczuwam, ze uwaza, ze ja sobie na za duzo "pozwalam" i ze moj maz moglby byc niezadowolony... I to jest ta roznica pokoleniowa. Moja mama podpiera sie nosem, ale robi ojcu kolacje, no bo chlop se przeciez nie poradzi z ukrojeniem chleba. Ja na szczescie juz tak nie mysle i ciesze sie, ze mam meza partnera.
11.09.05
iwonek23 - 20.09.2006 10:26
u nas ka¿dy robi to, co mu najlepiej wychodzi. je¶li chodzi o gotowanie, to akurat ja jestem specjalistk± i nie lubie, jak mi siê kto¶ pl±cze po kuchni;) ja gotujê, ja podajê do sto³u. Jesli sa go¶cie m±z mi pomaga (w nakryciu sto³u, zrobieniu kawy itp.), ale s± to drobiazgi. natomiast w naszych rodzinnych domach wygl±da to tak: u moich rodziców podobnie jak unas - mama królowa w kucni, tata pomocnik (np. zawsze obiera ziemniaki, lepi pierogi itp;) u te¶ciów - te¶ciowa robi wszystko, te¶æ tylko zjada coprzygotowa³a i ba³agani;) mój m±¿ chyba bierze wiêkszy przyk³ad z te¶cia;)
Ninka 13.01.05
kas - 20.09.2006 10:28
W moim domu ten problem nie istnieje. Jesli chodzi o kuchnie i oko³osto³owe rzeczy to wprawdzie przewa¿nie gotujê ja, ale nie zawsze (w ogóle gotujemy w³asciwie wy³±cznie w weekendy), a przy stole krêci sie ten, kto ma akurat czas/ochotê. A Twoj± tesciow± to nie dziwi, bo to przeciez jej syn i to ona go wychowa³a, czy¿ nie?
Kas pisanina
kotu¶ - 20.09.2006 10:38
To ze m±¿ gotuje to nie znaczy,ze dla wszystkich kobiet musi to byæ szczê¶ciem.Kazda rodzina powinna rozk³adaæ sobie tak obowi±zki,aby ka¿dy robi³ to co lubi.Ja od dziecka gotujê piekê i bardzo to lubiê,a ¿e siedzia³am zawsze w domu zajmuj±c sie dzieæmi to dla mnie by³a rado¶c kiedy ugotowa³am obiadek i poda³am rodzince.Teraz jest troszeczkê inaczej kiedy urodzi³a sie nasza czwarta.W zwi±zku z obowi±zkami nie zwsze wyrabiam siê ze ¶niadaniem lub kolacja dla meza ,ale dla niego nie ma tez problemu,¿eby sobie samemu zrobiæ.Zreszta gdyby mój T mia³ tylko na to czas to duzo by gotowa³ poniewa¿ lubi to robiæ.Mój tata te¿ lubi³ w kuchni siê realizowaæ,ale te¿ lubi³ bardzo zjê¶æ.
W odpowiedzi na:
Chodzi tutaj o tak zwane "uslugiwanie".Najgorsze jest to, ze jest to dla tego pokolenia czymsc najnormalniejszym w swiecie.
A ja siê obawiam,¿e co dla niektórych kobiet najnormalniejszym na swiecie jest,¿e mê¿czyzna MUSI im us³ugiwaæ.Powiem Ci szczerze,ze nie lubiê takiego generalizowania.Ka¿dy jest kowalem w³asnego szczê¶cia.Ty nie lubisz gotowaæ,m±¿ Twój lubi to tylko siê cieszyæ,ale nigdy bym nie goni³a ch³opa do kuchni gdyby sam nie lubi³ tego robic
daglezja - 20.09.2006 12:04
Przepraszam bardzo przeciez ja nie twierdze, ze jesli ktos lubi spedzac czas w kuchni i to kocha, ze nie ma tego robic. Chodzi mi tu o czysty przyklad przyzwyczajenia sie(patrz starsze pokolenie) ze kobieta gotuje, podaje, zmywa. I nikt tu nie mowi, ze oczekuje sie od meza ze ma usugiwac mi czy komus innemu. Ja przedstawiam to jako osoba patrzaca na te sytuacje z boku i nie musze tu nawet podawac przykladu na mojej rodzinie.Jesli to kochasz, sprawia Ci przyjemnosc gotowania i podawanie rodzinie posilkow to suuuper.
Zosia(27.03.2005)Stas(25.04.2006}
Kamelia - 20.09.2006 13:54
No dobra, ale z racji tego przyzwyczajenia od lat, taki "obs³ugiwany" pan nie ma okazji "umieæ lub lubiæ"... [img]/images/forum/icons/laugh.gif[/img] Je¶li obojgu taki podzia³ odpowiada, to po co oceniasz to jako "osoba stoj±ca z boku"?
Kamelia z Micha³kiem 14.08.2003 i marcow± pijawk±
Avocado - 21.09.2006 15:41
Nasz zwi±zek jest partnerski, wiêc dzielimy siê obowi±zkami. no teraz jestem na zwolnieniu od lipca, wiêc ja g³ównie dbam o dom i odpowiada mi to. W pe³nie realizujê siê jako kura domowa :-). Ale jak pracowa³am to wiêcej robi³ m±¿ (odkurza, ¶ciera kurze, obiera ziemniaki, robi zakupy, nastawia pranie (to najrzadziej), czasem przygotowuje jedzenie, no i zmywa, zmywa w sumie zawsze, bo ja za tym nie przepadam). Jak s± go¶cie, to przygotowujê jedzenie, ale on nakrywa do sto³u, znosi niepotrzebne rzeczy ze sto³u, no i zmywa. Oczywi¶cie ka¿dy jako¶ sam wie, co ma robiæ, co mu najlepiej wychodzi i ma na tym tle k³ótni... Tak wysz³o naturalnie... Mo¿na to nazwaæ, ¿e "us³ugujemy" sobie nawzajem. U wiêkszo¶ci naszych przyjació³ jest taki sam model, faceci uczestnicz± we wszystkich pracach domowych. Mój tata i te¶æ równie¿ pomagaj± swoim ¿onom, co w tym nienormalnego? Mamy tylko jednych znajomych, gdzie facet siedzi i nic nie robi, a ona us³uguje... szok! On nawet dzieci nie potrafi wyk±paæ, ani porz±dnie pozmywaæ! Z reszt±, co ja mówiê... on nawet herbaty nie potrafi sobie zrobiæ... Facet-inwalida i niestety jej to nie bardzo odpowiada...
magdasz - 21.09.2006 16:19
Wiesz, zalezy co masz na mysli mowiac "uslugiwanie". Dla mnie jest wszystko dobrze jesli dwie strony sie z podzialem, lub konkretnym "uslugiwaniem" zgadzaja. Jedyne czego nie moge strawic to sytuacji kiedy jedna osoba naprawde nic nie robi. Przyklad mojej kolezanki:Maz pracuje od 6 do 14-15, ona od 22-23 do 6-7 (czyli obydwoje na pewnych etatach), maja 4 dzieci. Poniewaz ona jest w domu w ciagu dnia, wiec gotuje obiad i podaje go mezowi na stol. Ktoregos razu byla zabiegana i zapomniala podac lyzki do zupy, wiec maz czekal 20 minut (zupa zrobila sie zimna) az ona zauwazy, ze on nie je. No przepraszam bardzo, ale u mnie w domu maz by tej zupy juz nie zjadl, chyba zeby sam laskawie tylek z krzesla podniosl. Z takim "uslugiwaniem" sie kompletnie nie zgadzam, a wrecz mnie irytuje. Z drugiej strony podzial obowiazkow, typowy lub nietypowy, jak najbardziej popieram. U mnie maz zawsze gotuje na okazje gdy mamy gosci. Ja jestem od nakrywania stolu, dekoracji, zmywania, itp. On jest kucharzem, wiec byloby glupio jakby nie gotowal [img]/images/forum/icons/smile.gif[/img]
Magda&Daniel
rita25 - 21.09.2006 18:03
mój m±¿ nie czeka na obiad , sam sobie na³o¿y, to samo z odnoszeniem ze sto³u.Pewnie, ze czasami ja podajê ale nierzadko on .Za to moja te¶ciowa nawet cukier tesciowi miesza w herbacie.Nie mogê na to patrzeæ.Moja matka z reszta robi to samo .Mój tata talerza chyba po sobie jeszcze nie pomy³. No mo¿e po slubie czyli jakies 30 lat temu...
Sonia 03.07.03 i Styczniowa Dama
dorotka1 - 21.09.2006 20:32
mysle ze tamto pokolenie tak ma i tego nie zmienimy poewnie i mamom i tatom z tym dobrze
a my jestesmy inni i juz
znam jednak takich naszych rowiesnikow ktorych mamusie wychowaly w tamtym duzchu i potem zony maja przerabane bo chlopiec sobie nie ugotuje wody na herbate a na obiad zyczy sobie pierogi domowe i nie mysli ze kobita ma 2 dzieci na glowie sprzatanie zakupy itd - to jest dopiero tragedia a mamusia owego chlopca oczywiscie wiesza psy na dziwczynie ze do niczego sie nie nadaje i syn sie marnuje przy takiej wydrze.....
Dorota, Szymon 10.02.03 i Micha³ 20.06.06
elik - 21.09.2006 21:26
takie tez sa modele w rodzinie :-) i dlaczego niby sie domagasz/chcesz zeby z tym walczyc? Nie wtracam sie w modele wspolzycia moich rodzicow i tego samego oczekuje od nich. Ich pewnie w moim modelu zwiazku dziwi duuuuzo wiecej rzeczy niz mnie u nich:-)
Elik i Antek 2l i 8m+ 27 III
Gabrycha - 21.09.2006 22:01
U mnie w domu rodzinnym to trudno powiedzieæ jak jest tak do koñca bo mamy do¶æ sk±plikowan± sytuacjê-mój ojciec wróci³ po wielu latach z USA do Polski,a ja z nimi nie mieszkam,mogê tylko obserwowaæ takie zachowania podzczas wizyt u rodziców.I jak siê tak teraz zastanawiam to rzeczywi¶cie jest tak,¿e to moja mama "us³uguje" mojemu ojcu. W moim ma³¿eñstwie nie ma czego¶ takiego,¿ebym wszystko podawa³a na zawo³anie mê¿usia.Mamy zwi±zek partnerski i nigdy nie ma u nas problemu kto pozmywa,ugotuje czy odkurzy itd. Przewa¿nie gotujê ja bo lubiê,mój mê¿u¶ najczê¶ciej odsma¿a mro¿onki:).Za to przewa¿nie zawsze zmywa,lubi to ja ja wtym czasie najczê¶ciej odpoczywam:) Odk±d Anto¶ jest na ¶wiecie przej±³ na siebie obowi±zek sprz±tania,mycia pod³óg itp choæ ostatnio ja to robie bo mam tak± ochotê,ale jak mi siê znudzi to Mu oddam ¶cierkê;) Nigdy nie mieli¶my problemu z takimi sprawami.Jakm mamy go¶ci to nigdy sama nie zajmujê siêpodawanie,abieraniem ze sto³u,zawsze mam w G wielk± pomoc.Fajnie tak ¿yæ i nie spieraæ sie o to kto ma np wstaæ po sól o,której zapomnieli¶my.Szkoda czasu na takie spory.
Dorota i Anto¶(24.03.2005)
Gabrycha - 21.09.2006 22:07
Bo¿e!!! Wielokrotnie zapomnia³am podaæ jakiego¶ sztuæca,soli czy czego¶ tam i nawet mi do g³owy nie przysz³o ¿eby G siedzia³ i cierpliwie czeka³ a¿ Mu przyniosê to czego brakuje na stole-SZOK. Poprostu wstaje i przynosi co trzeba,oczywi¶cie bez wymówek,¿e zapomnia³am czy co¶ w tym stylu!
DOrota i Anto¶(24.03.2005)
monika27 - 22.09.2006 07:51
A ja wiem, o czym mówisz. Zaobserwowa³am, widzê; (tak, wiem, mam ³atwiej, bo co¶ w ten deseñ by³o w moim rodzinnym domu- i u rodziców, i u dziadków; i u te¶ciów i gdzie nie spojrzê, tak jest).A jak kto¶ nie widzi, to na pewno w literaturze, choæby socjologicznej, cos na temat wzorców kulturowych znajdzie.Zjawisko takie wynika z innego podej¶cia do ¿ycia, z innego jego postrzegania w "kiedysiejszych" czasach- inaczej patrzy³o siê na rolê kobiety i mê¿czyzny (choæby przez to,¿e kobiety by³y rzadziej czynne zawodowo; poza tym podej¶cie do tradycji by³o mniej twórcze:))Nie walczono ze stereotypami, co tu du¿o mówiæ. A zmiana jakakolwiek musia³aby dotyczyæ nie tyle zmiany przyzwyczajeñ, co mentalno¶ci starszego pokolenia. A na to nie ma szans. Jedyne, co mo¿esz zrobiæ, to u siebie wprowadziæ taki model, jaki ci odpowiada. Prosze wybaczyæ generalizowanie.
Monika, Oliwia (04.04) i Marika/Filip(12.06)
kulki - 22.09.2006 16:56
"Facet-inwalida" - dobrze powiedziane. Nie wiem czemu czêsto takie zachowanie kojarzy siê z macho. Facet, który nie jest niezale¿ny, bo jak mu ¿ona wyje¿d¿aj±c na d³u¿ej nie zostawi obiadu w zamra¿alniku, to ju¿ nic nie potrafi sobie przygotowaæ, to moim zdaniem ofiara losu.
Kinga, £ucja (2,5l)
lauidz - 23.09.2006 04:50
Dokladnie pewnych rzeczy nie da sie zmienic. kiedys slyszalam taki glupi "kawal" : Co robi kobieta w pzedpokoju - tzn ze ma za dlugi lancuch z kuchni - i to by bylo na tyle o naszym spoleczenstwie. Moj ojciec jest taki sam. Moj maz jest sporo starszy ode mnie i staram sie go wlaczyc do prac kuchennych, ale ciezko mi to idzie. Jak kaze mu powsadzac naczynia do zmywarki(dzieki Bogu taka mamy) slysze- a dlaczego ja przeciez Ty gotowalas - i jest przy tym smiertelnie powazny. Oczywiscie musze mu wyjasnic- za kazdym razem tak samo itp. Na tyle dobrze ze robi to o co poprosze. Mam nadzieje ze mojego synka uda mi sie wychowac inaczej...
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plslaveofficial.keep.pl
|
|
Pokrewne |
"cowboy,mama,i,cowboy,corka.php">Cowboy mama i cowboy córka :)
"ile,planujecie,karmic,karmicie,karmilyscie.php">ile planujecie karmiæ/karmicie/karmi³y¶cie piersi±
"tempo,rozwoju,a,sposob,karmienia,cos,oprocz.php">Tempo rozwoju a sposób karmienia (co¶ oprócz cyca)
"czy,mozna,na,cellulit,krem,z,kofeina,jesli.php">czy mozna na cellulit krem z kofeina jesli karmie
"jak,dlugo,trwa,karmienie,waszych,pociech.php">Jak d³ugo trwa karmienie Waszych pociech?
"karmienie,drugiego,malucha,przy,pierwszym.php">Karmienie drugiego malucha przy pierwszym
"pomozcie,mi,opory,psychiczne,przed,karmieniem.php">pomozcie mi - opory psychiczne przed karmieniem
"jak,zakonczyc,lub,ograniczyc,nocne,karmienia.php">Jak zakoñczyæ lub ograniczyæ nocne karmienia
"chyba,powoli,konczy,sie,karmienie.php">Chyba powoli koñczy siê karmienie....
"sens,dyskusji,o,sposobie,karmienia.php">sens dyskusji o sposobie karmienia
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plepicusfuror.xlx.pl
. : : . |
|