on nie chce być tatą :(
Sellenka - 31.10.2005 07:24
on nie chce być tatą :(
Witam. Mam 27 lat, od 9 lat jestem w wolnym zwiazku z facetem. Od 3 lat mieszkamy razem. Jestem na etapie gdzie świadomie, i niesamowicie mocno pragnę mieć dziecko, natomiast moja druga polowa niebardzo. Tlumaczy sie tym ze jest za wygodny, nie chce jeszcze zmian (ma 30 lat) itp. Niestety nalezy do gatunku maniakow komputerowych i obawiam sie ze mimo faceta w domu bede samotna matką, ktora sama bedzie musiala wszystko robic, bo on akurat bedzie albo cos sciagal z netu, ale bedzie na etapie bardzo waznej misji w grze. Probowalam rozmawiac z nim na ten temat, ale raczej go unika i glownie final rozmowy jest "wrocimy do tego za jakis czas". Tylko ze ten czas sie konczy. Jestem juz stara :) jak na 1-wsze dziecko, a nie chce go stawiac przed faktem, mowiac ktoregos dnia "jestem w ciazy". Chcialabym zeby to byla nasza decyzja a nie moja. Jak wplynac na faceta?
bruni - 31.10.2005 08:54
rozmowa rozmowa rozmowa... metoda zdartej płyty - skoro zachowuje się jak dziecko, to trzeba z nim jak z dzieckiem....
ale tez nikogo do niczego nie wolno zmuszac... to omimo Twoich sugestii musi być jego swiadoma decyzja... czasem facet sam nie wie czego chce, nie wie że chce dziecka, bo jego wyobraźnia nie siega tych rejonów... natomoast jak dziecko się już pojawi, to sie okazuje, że TO ON JE CHCIAŁ, że lubi być tatą itp... u nas było podobnie... nie chciał, bo za wczesnie i pewnego razu tylko mi sie wydawało że jestem w ciązy (nie byłam), a gdy mu powiedzialam o swoich przypuszczeniach - cieszył się ...(miał 24 lata) no traf tu za takim... potem przez kolejne 11 mcy starał sie razem ze mną, rodził ze mną i jest fantastycznym ojcem:)
bruni i Filip 2,5roku
marta2004 - 31.10.2005 09:29
Ja nad swoim mężczyzną pracowałam z rok (teraz mam 27, pracowałam nad nim jak miałam 24, teraz mamy 2 lata konkretnych starań). Teraz pracuję nad nim, aby chciał zostać ojcem adopcyjnym, ale kiepsko mi idzie... bo ciągle mówi "nie" - jak uparty. Więc trochę mam podobną sytuację. Radzę pracować dalej.
Moja osobista rada: Nawet jak się nie staracie, zrób sobie podstawowe badania. Nie zaszkodzą a czas ucieka (niestety), żeby później nie żałować, że za późno się zaczęło. Jeżeli bierzesz pigułki, to bym je odstawiła (można dalej używać prezerwatyw). Zrobiłabym sobie wykresy temperaturowe. Ale podkreślam - to tylko moja osobista opinia, co ja bym robiła w tej sytuacji. Ja teraz dowiaduję się, jak wygląda adopcja, bo jak mąż się zgodzi, to już będę mieć dużo rzeczy przygotowanych :)
Sellenka - 31.10.2005 11:06
Tylko ze jak powtarzasz cos po raz setny i efekt jest odwrotny niz bys chciala, to ogarnia cie duzy zal i zwatpienie w sens tego wszystkiego. Moglabym zrobic numer, odstawic pigulki i wyjsc z zalozenia albo bedzie albo niebedzie, ale nie chce tego zalatwiac w ten sposob. Ale dzieki wielkie za wsparcie :)
Bronia - 31.10.2005 11:30
Ten temat wraca tu jak bumerang. I rady zawsze są podobne - musisz z nim rozmawiać, ale spokojnie, bez nerwów. Niby przypadkiem i nic na siłę. Sama kiedyś miałam ten problem. Na ulicy zachwycałam się bobaskami, pokazywałam M brzuchate panie i pytałam, czy ja też kiedyś będę mieć taki. Długo odpowiedź była jedna - tak, ale jeszcze nie teraz. Z czasem to mój M zaczął wypatrywać babek w ciąży i pytał mnie, kiedy ja będę taka gruba, a do pracy przysyłał smsy "ja chcę dzidzię". Po długich miesiącach starań żałował, że jednak wcześniej nie zaczęliśmy. I tak metodą drobnych kroczków przekonał się do roli ojca. Teraz jestem w 7 tc, a on codziennie gada do mojego, nawet jeszcze nie zaokrąglonego brzucha, a przecież maleństwo jeszcze nie słyszy. Acha! Do roli męża też go przygotowywałam 2 lata - tyle byliśmy zaręczeni. A widzę, że przed Tobą jeszcze to zadanie. Ja bym nie ryzykowała zachodzenia w ciążę z nieodpowiedzialnym facetem, bez ślubu, który może się wypiąć, jak się dowie o ciąży. A niestety i tacy chodzą po świecie. PS jeśli serio myślisz o dziecku, lepiej odstaw pigułki i powiedz mu, że je odstawiasz. Ja, gdybym wiedziała, że po tym świństwie będę miała takie problemy z cyklami i owulacją, nigdy bym ich nie brała. PS2 Nie jesteś stara! Obrażasz wiele forumek, które chciały mieć dziecko przed 30-tką i niestety wciąż się starają!
krzemianka - 31.10.2005 12:01
Opisze Ci historie bliskiej mi osoby. Jej partner, maniak komputerowo-motocyklowy dziecka nie chcial. Ona bardzo. W końcu udalo sie jej go przekonac. Po jakims czasie w ciaze zaszla, dziecko urodzila. I co? Dziecko ma ponad rok, a tatus moze z raz zmienil mu pieluche. Bawic sie z dzieckiem nie potrafi, jego zajmowanie sie potomkiem polega na posadzeniu go przed komputerem. Na spacery nie chodzi, woli wozil male autem... Mama nie pracuje, a tatus z wielka laska lozy na dziecko, czesto wytaczajac argument - chcialas dziecko, to teraz sie nim zajmuj. Wzieli slub, a teraz dziewczyna zastanawia sie, po jaka cholere.
Oczywiscie, nie pisze tego dlatego, ze tak u Ciebie bedzie, ale chcialam Ci pokazac, ze namawianie partnera na dziecko nie zawsze konczy sie tak jak u Bruni np. Wydaje mi sie, ze partner musi sam dorosnac do tego, by chciec dziecko. A kobieta moze go najwyzej co jakis czas delikatnie zachecac - ale nie metoda zdartej plyty, bo wg mnie jest to zbyt nachalne "namawianie".
Igor i Hubert
Anka. - 31.10.2005 23:42
Witam, Moj mąz tez jest bardzo oporny, ale widze ze zaczyna mięknąć. Jak setny raz do niego nie dociera to moze tysieczny dotrze. Mam nadzieje ze my w listopadzie zaczniemy sie starać :-))) Pozdrawiam i trzymama za Ciebie kcuki
Sellenka - 01.11.2005 00:14
Pozostaje mieć nadzieję, ale to tak niewiele.....
Natusia - 01.11.2005 09:59
kochana, jestem pewna, ze w koncu sie zdecyduje, tylko to musi potrwac. bardzo dobrze wiem, jak Ci ciezko - bylam tylko ciut mlodsza (w 2002 roku mialam 26 lat) jak zaczelam ten temat z moim facetem. bardzo dlugo nie chcial sie zgodzic. w, w marcu, po moich 27 urodzinach, pod naciskiem ustalilismy termin - czerwiec. tak sie strasznie cieszylam, ze juz niedlugo zaczniemy starania. ale po drodze jakos tak sie zgadalo, ze jemu chodzi o czerwiec ale przyszlego roku! ryczalam jak glupia. w koncu ustalilismy kompromis - miedzy jego czerwcem, a moim, czyli od listopada 2003. az tu nagle we wrzesniu moj chlopak powiedzial, ze moze wczesniej zaczniemy. wiec jak widzisz czekalam i pracowalam nad nim poltora roku, az w koncu on sam byl gotowy. przy czestych ale spokojnych rozmowach na ten temat popros go aby zdecydowal sie na konkretny termin - to da Tobie pewnosc i troche uspokoi, a jemu czas na ugruntowanie decyzji. i przypominaj, ze sama decyzja nie oznacza jeszcze dziecka i moze to troche potrwac. dojrzewanie decyzji o dziecku w przypadku mojego chlopaka szlo rownolegle z gotowoscia do malzenstwa - niedlugo po decyzji o staraniach oswiadczyl mi sie. wiem, ze trudno jest czekac, ale nie musisz byc bezczyna, tylko caly czas nad nim pracowac. ja teraz pracuje nad mezem w kwestii adopcji. on jest absolutnie przeciwny, ale ja juz trace wiare, ze urodze dziecko i jestem gotowa na adopcje. staram sie ogladac przy nim programy o adopcji, mowic, jak dobrze by bylo zaopiekowac sie jakims dzieciaczkiem, co jakis czas opowiadam co wiem o procesie adopcyjnym. maz powiedzial, ze pomysli o adopcji ale jest to dla niego jeszcze bardzo trudne, wiec zebysmy najpierw sprobowali wszystkiego co sie da. wiec mam przed soba bardzo trudna batalie, i takze musze czekac, tak jak Ty:) ale wierze, ze uda sie nam:)
minely dwa lata jak Syzyf...
AnnaK26 - 02.11.2005 03:05
:-)), prawdziwe negocjacje [img]/images/forum/icons/wink.gif[/img][img]/images/forum/icons/smile.gif[/img] , ale dobrze, ze zakonczone z dobrym skutkiem!!!
Pozdrawiamy Ania i Bianca
Sellenka - 02.11.2005 08:53
Biorę tabletki juz 8 lat, ale bije sie je odstawic zeby moje bycie mama nie nastapilo juz za miesiac. A niestety prezerwatywy nie sa dla mnie. Wiem ze sa kobiety ktore po tabletkach dlugo nie moga zajsc w ciaze, ale mam kolezanke ktora po prawie poltora miesiaca od odstawienia zaszla w ciaze.
BeeM - 02.11.2005 09:26
Poczatątek Twojej historii pzrypomina mi trochę mój poprzedni związek: byliśmy razem 13 lat, ja od zawsze chciałm miec dziecko (miałam pracę, skończone studia, mieszkanie) a on ciągle się migał, bo po prostu nie lubił dzieci:( Nigdy, przenigdy nie wziął żadnego dziecka na ręce (znajomi, rodzina) i wogóle dzieci chyba to czuły, bo nie bardzo chciały iść do niego, i nawet płakały jak się do nich krzywił (czytaj: uśmiechał).... Cóż... ja byłam zbyt dumna, zeby sobie zwyczajnie "wpaść", bo zawsze stawiałam na partnerstwo i wspólne deczyje... Czas uciekał a my niestety oddaliliśmy się od siebie bardzo... Po miesiącu od naszego rozstania dowiedziałam się, ze ma kogoś - nawet się ucieszyłam, bo bałam się, ze sam z tym swoim komputerem zostanie na świecie (informatyk)....ale jak po po roku dowiedziałam się, ze urodziło mu się dziecko - zdębiałam:) Okazało się, ze ten nowy ktoś w jego zyciu raczej zdecydował za niego:))) I to dość szybko.... Z jednej strony było mi koszmarnie przykro, mimo, że nic nas juz nie łączyło, ale pzrypomniało mi się tych kilka lat nieustannych próśb, rozmów wiecznei kończących się odmową, moich łez, odpływajacych marzeń o dziecku, itd. a z drugiej strony może dobrze, że trafił na taką osobę, która po prostu wziąła sprawy w swoje ręce? Dziś są małżeństwem i wiem, ze jego żona spodziewa sie drugiego dziecka.. Z tego wniosek, że życie jakoś się toczy:)))) Nie potrafię Ci udzielić rady, bo nie znam Twojego faceta, ale porównując reakcję mojego ex i jego zachowanie, do uczuć, nadziei, radości mojego męża na widok dówch kresek - wiem jedno - życzę wszystkim kobietom facetów, którzy chcą dzieci bez namawiania! Fakt, ze są i tacy, którym trzeba wskazać drogę:))) Ale taki, co nieustannie się nie godzi - moze okazać sie uczulony na pieluchy i nocne wstawanie:) Życzę Ci wytrwałości!
Beata + Szymek (25.04.2004)
marta2004 - 02.11.2005 11:31
A ja chcę, żeby mój mąż zgodził się na adoptusia, nawet jak będziemy mieli swoje. Mówi "nigdy". I co ja mam zrobić? Czekać na swoje - to tak jak czekać na główną wygrnaną w totolotku...
Sellenka - 04.11.2005 10:28
[b] ZGODZIŁ SIĘ!!! ZGODZIŁ SIĘ !! ZGODZIŁ SIĘ !! Fakt faktem w przyszłym roku "pod choinkę" ale się zgodził :):). Dziewczyny.... jestem szczęśliwa i spokojna:). Pozdrawiam wszystkie starające się, których mężczyźni nie chcą i życzę takiego finału jak u mnie :)
marta2004 - 07.11.2005 11:48
To tak jak u mnie! Decyzja o dziecku była prawie równolegle z decyzją o ślubie! Teraz też go chcę przekonać do adopcji, ale się nie zgadza :( Jakbym swoje myśli czytała...
marta2004 - 07.11.2005 19:00
Jak rozmowy? Moje stoją w miejscu, nadal się nie zgadza. Wiem, że teraz brak dziecka naszym chłopakom nie przeszkadza, ale podejrzewam, że za kilka lat to zaczną odczuwać. Oj, jak ja bym chciała, aby mój się zgodził być tatą adopcyjnym! Rozmawiałam z nim na temat innych form opieki, np. rodzin zaprzyjaźnionych, rodzin zastępczych, adopcji i nic. Tzn. wysyłałam mu smsy z informacjami, bo jak zaczynam rozmowę, a ten mówi swoje "nie" to boję się, że się popłaczę.
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plslaveofficial.keep.pl
|
|
Pokrewne |
"cowboy,mama,i,cowboy,corka.php">Cowboy mama i cowboy córka :)
"ile,planujecie,karmic,karmicie,karmilyscie.php">ile planujecie karmić/karmicie/karmiłyście piersią
"tempo,rozwoju,a,sposob,karmienia,cos,oprocz.php">Tempo rozwoju a sposób karmienia (coś oprócz cyca)
"czy,mozna,na,cellulit,krem,z,kofeina,jesli.php">czy mozna na cellulit krem z kofeina jesli karmie
"jak,dlugo,trwa,karmienie,waszych,pociech.php">Jak długo trwa karmienie Waszych pociech?
"karmienie,drugiego,malucha,przy,pierwszym.php">Karmienie drugiego malucha przy pierwszym
"pomozcie,mi,opory,psychiczne,przed,karmieniem.php">pomozcie mi - opory psychiczne przed karmieniem
"jak,zakonczyc,lub,ograniczyc,nocne,karmienia.php">Jak zakończyć lub ograniczyć nocne karmienia
"chyba,powoli,konczy,sie,karmienie.php">Chyba powoli kończy się karmienie....
"sens,dyskusji,o,sposobie,karmienia.php">sens dyskusji o sposobie karmienia
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plepicusfuror.xlx.pl
. : : . |
|