po rozmowie z mężem
alutka - 23.07.2003 09:39
po rozmowie z mężem
no tak... naczytałam sie wczoraj na forum i zachcialo mi sie szczerej rozmowy z moim lubym.Dodam ,że jest wspanialym facetem , ale w kwestii dziecka to chyba jestesmy na innym poziomie potrzeb. Pojawily sie argumenty o pracy , o pieniazkach , o braku czasu i ewentualnej konieczności opiekunek / jakby to bylo najwazniejsze!!/ Tak mnie skołował ,że pod koniec czułam sie jak niesforne dziecko które wymyśilo sobie zabawke , a rozsądny rodzic stara sie mu ja wybic z glowy. Smutne bylo to ,że moje potrzeby byly gdzies na samym końcu za pracą , wygodą , pieniędzmi , wolnością... Pozostaje miec tylko nadzieje , że gdy mój mąż stwierdzi ,że to juz , natura nie zrobi nam numeru i nie powie: a figę. A może postawic go przed faktem dokonanym? jak myślicie? tylko gdzie wtedy miejsce na radość wspólnego planowania i oczekiwania?
Rebeka - 23.07.2003 09:43
nie martw sie kochana:) u mnie tez tak ejst zawsze jakies obawy chociaz przeciez jakby kazdy mial patrzec na to ze nie plawi sie w luksusie to nikt nie mogl by sobie na dziecko pzwolic. Ja mam z facetem tak jak ty wiec po prostu sama sprawdzam swoje cialko i wiem kiedy mam owulacje, my tak kochamy sie bez zabezpieczenia, choc on nie chce dziecka. Ja mysle ze gdy bedziesz juz w ciazy on bedzie najszczesliwszym tata na swiecie:)
Asia:) zwana Rebeka:)
nowinka - 23.07.2003 09:53
Rob dziecko bez gadania !!! Jesli to Twoje pierwsze, to musisz wiedziec, ze faceci bardzo zle to znosza. Jak twierdzi moj, inni sie tylko lepiej kontroluja :))) Mezczyzna ( tak twierdzi moj) zakoc***e sie w dziecku, kiedy to dopiero zaczyna mowic. Przeszlam to na wlasnej skorze wiec wiem :) Teraz ja chce drugie i ten moj tez chce. Ale blednie na mysl, ze to wszystko (ciaza, porod i pierwsze trzy lata) musi przezyc ponownie...:))) I wszystko mi jedno, ze blednie. Amen .
alutka - 23.07.2003 09:53
dzięki ogromne.Naprawde nie chcialabym "zabierac sie za sprawę" w ten sposób, ale juz różne myśli chodza mi po głowie. Problem tylko ,że mąż jest lekarzem / nie ginekologiem na szczęście :) /, ale doskonale wie kiedy można sobie pozwolic na przytulanki bez zabezpieczeń. Poza tym nie chce go oszukiwać.Po kazdej takiej rozmowie /bylo ich z trzy / obiecuje sobie ,że juz pierwsza nie porusze tego tematu i zaczekam ,aż w Nim cos drgnie,ale nie wytrzymuję....wszędzie widze kobiety w ciązy....
Ninka - 23.07.2003 10:35
Moje dwie ciąże nie były planowane. Niestety druga zakończona niepowodzeniem. I dopiero wtedy świadomie zaczęliśmy się starać o dziecko. Z perspektywy czasu stwierdzam, że wolałam z zaskoczeniem zobaczyć te dwie krechy na teście niż polować na owulację i się rozczarowywać czekaniem. Z resztą ja uważałam, że żaden czas nie był odpowiedni na ciążę a jednak wszystko dało się poukładać. Ja lojalnie poinformowałam męża, że odstawiam tabletki (bożle się czuję) i będziemu uważali:) Wiadomo jak to się prędzej czy później skończy;) Może wypróbuj moją metodę?
Ninka[img]/images/forum/icons/wink.gif[/img] moje temperaturki
iwonasg - 23.07.2003 10:36
Ja mojego mężusia postawiłam przed faktem dokonanym w pierwszej ciąży. Pokazałam mu 2 grube kreseczki na teście a on z wrażenia sobie siadł i zaniemówił. Jak ochłonął cieszył się jak dziecko a ja razem z nim. Pozdrawiam Iwona
gacka - 23.07.2003 12:46
Powiem Tobie tak - miałam podobne doświadczenia z moim mężem co Ty. Też traktował mnie jak rozpieszczone dziecko, które tupie nóżkami, bo chce nową zabawkę. Ale by Cię pocieszyć zapraszam Cię do mojego pamiętnika na tym forum w podg\forum Nasze pamiętniki. Tam założyłam sobie mój pamiętnik, w którym opisuję moje starania o dzidzię i przeprawy z mężem. Tytuł pamiętniaka - Dla Ciebie Kruszynko.
Duża buźka
gacka i Kruszynka (19.03.04)
Anonim - 23.07.2003 12:55
Iwona, ale jak tu postawić męża przez faktem dokonanym skoro on "uwaza" i nie dopuszcza do wytrysku nasienia...?:) chyba nigdy nie zajdę w ciąże, a poza tym ja mam PCO.
iwonasg - 23.07.2003 13:20
Jeśli chodzi o PCO - nie wiem co to znaczy. Co do uważnia, żeby nie uronić ani kropli, służą pewne pozycje kiedy to kobieta jest górą. W moim przypadku to się udało, mąż trochę zdziwiony ale zadowolony ( w końcu wszystko odbyło się bezstresowo) i tak jak Pan Bog przykazał.
Rebeka - 23.07.2003 13:39
hm mozesz napisac Iwonko cos wiecej?:) heh
Asia:) zwana Rebeka:)
iwonasg - 23.07.2003 13:46
A co byś chciała wiedzieć?
nowinka - 23.07.2003 15:31
jeszcze przyszlo mi do glowy
ze na dziecko nigdy nie ma odpowiedniego czasu ani pory, ani funduszy. A jesli juz sa...to wtedy moze byc grubo za pozno na to dziecko albo jakies inne przeszkody. Podobno dzieci same wybieraja sobie rodzicow i same wiedza kiedy maja sie pojawic :) Milo w to wierzyc :)
Betsi - 23.07.2003 15:41
Chyba postawienie go przed faktem dokonanym to nie jest najlepsze rozwiązanie. Może zwyczajnie niech już teraz natura robi swoje, a jak już się uda to mam nadzieję, ze wszelkie przeciw spadna na dalszy plam. Wiem dobrze o czym piszesz, bo sama to przerabiałam i jak przy następnym nieudanym cylku nic nie wyszło i zalałam się łzami zwyczajnie wykrzyczałam mu że dziecko jest najważniejsze w moim życiu i nie zamierzam czekać na gwiazdkę z nieba tylko chcę się zabrać do pracy. Teraz dodam Ci na pocieszenie, że po paru miesiącach on też chce. Tak więc staramy się od października... Mam nadzieję, że jak najszybciej się uda.
Betsi
Anonim - 23.07.2003 18:44
Wiem jak to jest. Kilkanaście razy rozmawiałam z mężem na temat dziecka, i zawsze kończyło się wyznaniem, że on chce mieć kiedyś dziecko, ale "jeszcze nie jest gotowy" Zawsze sie znajdzie jakaś wymówka np. spłata kredytu mieszkaniowego, potem brak samochodu w końcu spłata rat samochodowych, następnie to że przez półtora roku byłam chora na wrzody żołądka i że jeszcze jestem nie wyleczona itp, ale od miesiąca i 26 dni nie biorę lekarstw na żołądek, więc może ...... :) ... zabraknie wymówek :)
GosiaF - 23.07.2003 20:18
Ja mysle,z e nie powinnas rezygnowac ze swoich marzen, jak nowinka dobrze tu napisala, zawsze jest jakis powod, zeby przesunac przyjscie dziecka na swiat, praca, pieniadze, mieszkanie, itp. jak sie dziecko pojawi, to sie wszystko daje jakos rozwiazac, polaczyc. jesli tego chcesz najbardziej, to twoj partner powinien cie zrozumiec.
Gosia
ozzie - 23.07.2003 21:11
Droga Alutko! Moj partner rowniez nie chce slyszec o dziecku ale wiem , ze to kwestia bardziej strachu. On po prostu boi sie nowej sytuacji. Jest mu dobrze, w zyciu wszystko mamy raczej poukladane, oboje pracujemy. On nie chce nic zmieniac. Przeraza go nowa rola jaka moze byc zupelnie obca mu rola ojca!! Faceci nie maja instynktu maciezynskiego , zaczynaja kochac dziecko dopiero jak je zobacza na oczy. Ja wiem ze nie moge czekac az on mi powie ,ze chce miec dzidziusia!! A moze stanie sie cud i nasi faceci beda nas blagac o potomka czego tobie i sobie zycze!
Pozdrawiam OZZIE [img]/images/forum/icons/tongue.gif[/img]
Dudeina - 25.07.2003 01:16
O Boze jakze ja Ciebie rozumiem. Wiesz z mezem jestesmy bardzo dobrymi kumplami, przyjaciolmi, kochankami. Rozumiemy sie bez dwoch zdan, ale rok temu bylam w tej samej sytuacjii. Wytrzymalam do listopada i powiedzialam mu : Wyprowadzam sie, moze to rozwiaze nasz problem. Normalnie zaczelam panikowac. Wszystko w malzenstwie O.K. tylko jak przychodzil temat dziecka klotnia za klotnia. I wtedy rozmowy, tlumaczenia i.. jakos go przekonalam. Zeszlo nam 9 miesiecy i teraz cieszymy sie razem (maz juz zaczal gadac do brzuszka mimo iz jest to dopiero 5 tydzien) jak dzieciaki. A jeden z " najlepszych" argumetow meza by nie miec dzieci byl: Ci co maja dzieci to po pierwsze sa albo bardzo bogaci, albo, po drugie, wpadli. To mnie po prostu rozbrajalo.
Moja rada: Gadac, gadac i jeszcze raz gadac. Bo takie jest zycie. Zawsze cos, jak nie pieniadze, to wiecej pieniedzy, jak nie mieszkanie, to nowy samochod. Decyzje o dziecku jest bardzo ciezko podjac. No bo jak zdecydowac sie na taka odpowiedzialnosc. Moj maz do niedawna jeszcze myslal, ze on jedyny jest taki biedaczek, ze inni takich problemow nie maja. Dlugo mu musialam uswiadamiac, ze mnostwo facetow przezywa to samo.
Pozdrowionka i trzymam kciuki... P.S. Pozdrow swojego "Twardziela"
Ania i marcowy Orzeszek
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plslaveofficial.keep.pl
|
|
Pokrewne |
"cowboy,mama,i,cowboy,corka.php">Cowboy mama i cowboy córka :)
"ile,planujecie,karmic,karmicie,karmilyscie.php">ile planujecie karmić/karmicie/karmiłyście piersią
"tempo,rozwoju,a,sposob,karmienia,cos,oprocz.php">Tempo rozwoju a sposób karmienia (coś oprócz cyca)
"czy,mozna,na,cellulit,krem,z,kofeina,jesli.php">czy mozna na cellulit krem z kofeina jesli karmie
"jak,dlugo,trwa,karmienie,waszych,pociech.php">Jak długo trwa karmienie Waszych pociech?
"karmienie,drugiego,malucha,przy,pierwszym.php">Karmienie drugiego malucha przy pierwszym
"pomozcie,mi,opory,psychiczne,przed,karmieniem.php">pomozcie mi - opory psychiczne przed karmieniem
"jak,zakonczyc,lub,ograniczyc,nocne,karmienia.php">Jak zakończyć lub ograniczyć nocne karmienia
"chyba,powoli,konczy,sie,karmienie.php">Chyba powoli kończy się karmienie....
"sens,dyskusji,o,sposobie,karmienia.php">sens dyskusji o sposobie karmienia
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plepicusfuror.xlx.pl
. : : . |
|