ďťż
Strona główna
 
problemy z mamą



women - 05.03.2005 14:50
problemy
  Bardzo współczuję :(




marta_ruda - 05.03.2005 15:25

  współczuję !!! Powinnaś porozmawiać z mężem co przechodzisz w domu jak jego nie ma, a później powinnaś iść z mężem do pokoju mamy i powiedzieć jej po raz ostatni dlaczego tak jest że nic nie robisz i dlaczego musisz leżeć - z zaznaczeniem, że po raz osotatni jej to mówisz. Jeśli to nic nie zmieni, to "postrasz" ją tak samo jak ona Ciebie - przecież równie dobrze Ty możesz wyrzucić ją na bruk, aby mieć spokój w domu.

Trzymaj się!
Marta i DARIA 22.04.05




marta_ruda - 05.03.2005 16:32

  Rozumiem, ale nie przejmuj się !!! Wiem, że łatwo mi mówić, ale ja bym nie reagowała na jej słowa. NIECH SOBIE GADA! W końcu Ty musisz myśleć o sobie i dzidziusiu żeby było zdrowe. Z tym wyrzuceniem na bruk pewnie tylko tak mówi, a pewnie jesteś zameldowana i nie ma prawa Cię wyrzucić.




mirabelka79 - 05.03.2005 16:39

  a nie macie mozliwosci przeprowadzki?? do rodzicow meza np??

to straszne co piszesz...nie wiem co Ci poradzic...

Ala i Małgosia (16.12.2003)







Bib - 05.03.2005 16:54

  Tak mi przyszlo do glowy ze moze powiedz lekarzowi ze bardzo zle sie czujesz i moze da ci skierowanie do szpitala. Tobie naprawde nie wolno sie denerwowac. A poza tym nie pozwalaj zeby twoja rodzicielka tak do ciebie mowila. Przeciez nie jestes jakims gowniarzem, tylko dorosla kobieta i to do tego w ciazy z problemami. Jak prosby nie pomogly to ci zostala tylko pyskowka. Wiesz, ja mam wrazenie ze jestes przez nia zastraszona. Czemu sie jej boisz? A jak cie sie uklada z tesciami? Moze u nich bedziecie mogli pomieszkac przez jakis czas. Przeciez jak dzidzia przyjdzie na swiat to bedziesz potrzebowala jak najwiecej spokoju i odpoczynku. Zreszta twoje dziecko tez bedzie tego potrzebowalo. A w takich warunkach to sie mozesz depresji nabawic a to dla was nie bedzie dobre.

Mam nadzieje ze uda cie sie rozwiazac ten problem.
Pozdrowienia :) i napisz co wykombinowalas.

Monika, Adaś i




moni2003 - 05.03.2005 18:16

  Wiesz, mi i mężowi też nie jest łatwo mieszkać razem z moimi rodzicami, ale to o czym Ty piszesz, to jest po prostu zgroza...
Powiem Ci szczerze, że gdyby moja mama odstawiała takie szopki to stanęłabym na głowie i wyprowadziła się z mieszkania (bo trudno to nazwać domem - w sensie rodzinnego ogniska). Masakra. A obawiam się, że jeżeli teraz robi i mówi takie rzeczy, to po porodzie może byc jeszcze gorzej.
Tu koleżanki podały dobre sposoby:
1 - szpital. Nie jest to może przyjemne miejsce, ale dla dobra Twojego a szczególnie dla dziecka nie byłby złym wyjściem. Miałabyś stałą opiekę i święty spokój.
2 - może udałoby się Wam wyprowadzić od mamy. Teściowie, albo może wynajęcie mieszkania. Nie jest to łatwa sprawa...

I jeszcze:
1 - jeżeli z mężem jesteście zameldowani to mama nie ma prawa wyrzucić Cię z domu. Jedynie sądownie, ale nie ma argumentów (przebywasz w domu i jesteś w ciąży). Żaden sąd nie eksmituje Cię, bo mamie nie podoba się, że lekarz kazał Ci odpoczywać i nie możesz robić za pomoc domową.
2 - Słońce, nie możesz tak się dawać zastraszać. I jeżeli lekarz kazał Ci się oszczędzać, to posłuchaj go a nie mamy, która najwyraźniej nie zdaje sobie sprawy z powagi sytuacji. Jeżeli jej ulegniesz i zaczniesz robić jej obiadki i sprzątac, to możesz zaszkodzić i sobie i dziecku. Teraz (szczególnie przy ciąży zagrożonej - bo rozumiem że jest to ciąża podwyższonego ryzyka) jakikolwiek stres i przemęczanie się może tylko przynieść nieszczęście. Moja mama też mówiła (moja ciąża jest ciążą zagrożoną) że przesadzam i takie tam, a ja tylko starałam sie dostosować do zaleceń lekarza. Ale pogadała, pogadała i się jej znudziło...

Słońce, to co masz w "domu" to jest koszmar. Na Twoim miejscu zrobiłabym wszystko, byle się tylko wynieć od mamy. Ale to nie jest takie łatwe - wiem bo sama zaczynam być zmęczona życiem z rodzicami i sama próbowałam się wynieść, a nie bardzo mam gdzie (a nie mam zamiaru wylądować z deszczu pod rynnę). Wynajem lub zakup mieszkania to nie jest ani prosta ani tania sprawa...
Przyszło mi do głowy, że może zamykaj się w pokoju. Zrób Sobie jakieś papu i po prostu spróbuj odciąć się od mamy, chociaż w taki sposób. Tyle tylko, że wrazie czego nie będzie miał Ci kto pomóc... Nie jest to dobry pomysł - chociaż ja taki czasami stosuję.
Albo, może zaświadczenie od lekarza, na którym czarno na białym, zaznaczy, że musisz odpoczywać i że stres i przemęczenie fatalnie wpływa na Twój stan zdrowia i Tojego Maleństwa. Może to ruszy mamę...

Ale szczerze mówiąc to nie ma złotego środka - poza wyprowadzką...

Nie wiem, co jeszcze mogę Ci napisać... poza tym, żebyś jednym uchem wpuszczała a drugim wypuszczała... Dobrze, że chociaż masz oparcie w mężu...(tak jak ja w moim).

Trzymaj się Słonko i dbaj o Siebie i nie zwracaj uwagi na gadanie mamy.

moni




Bib - 05.03.2005 18:20

  No ale czyms sie zajac to znaczy co? Ja sama musze lezec bo kazdy wysilek konczy sie bolem brzucha i skurczami. Nawet stac nie moge. Boze nawet nie wiesz jak bardzo chcialabym ci pomoc. Nie rozumiem postawy twojej mamy, przeciez jestes jej dzieckiem, bedzie miala wnuczka i powinno jej zalezec na jego zdrowiu. A przeciez jak bedziesz sie denerwowac i sie przemeczac to moze sie urodzic przedwczesnie. I mam jeszcze jedno pytanko (wczesniej nie zadalam bo maz mnie pogonil do lozka), czemu ty masz mamie robic jedzenie? czy ona jest chora? Jedyne co ci zostaje to szykowac sobie z rana tone jedzenia i zamykac sie w pokoju na klucz. Wtedy powinnas miec spokoj. Ja z kolei mieszkam z tesciami i ta klamka na klucz bardzo mi sie czasem przydaje ;) I nie daj soba pomiatac, bo to sie nigdy nie skonczy.
A co do szpitala to przeciez tydzien na urlopie szpitalnym by ci nie zaszkodzil, a zyskalabys troche spokoju i odpoczynku :))) Ale wiem tak sie latwo mowi, a sama nie nawidze szpitala, bleee...

Pozdrawiam serdecznie i tzrymaj sie. Jestem z Toba. Pisz jak cos, nawet na priwa.

Monika, Adaś i




elik - 05.03.2005 19:54

  "Myślę, aby właśnie przyjąć ugodową pozę i na wszystko się zgadzać i trochę czymś się zająć - zobaczy, że coś robię to da mi spokój - mam nadzieję... "
mysle, ze tu sie bardzo mylisz. Pomysli tylko, ze postawila na swoim i zaraz znajdzie kolejny powod, zeby sie na Ciebie wydzierac. JAk tylko macie mozliwosc to sie od niej wyprowadz - moze do niej dotrze, ze tak naprawde to ona Cie potrzebuje a nie Ty jej. Teraz mamie sie wydaje, ze jestes na jej lasce i powinnas byc przez to wdzedczna i jej uslugiwac. Ech, rob cos dziewczyno i niech maz tez cos zrobi, poki Cie nie zniszczy psychicznie. A co bedzie jak zaczniesz w takim klimacie wychowywac dziecko?

elik i antek (13 mies)




brazowooka_23 - 05.03.2005 21:02

  sluchaj a czy nie mozesz sobie kupis stoperow do ucha albo wlaczyc muzyke i nalozyc sluchawkia mezowi powiedziec zeby wstawil wam zamek w pokoju i bedzie po krzyku wspolczuje ci takiej matki ale pomysl ze najwazniejsza jest dzidzia i nic i nikt wiecej sie nie liczy pozdrawiam

Ania i maly Krzysio14.12.2004




Ninka - 05.03.2005 22:04

  Wiesz dla mnie jest to zwyczajne molestowanie psychiczne.... To nie jest normalne a tym bardziej, ze jest to Twoja mama. A swoja droga dlaczego to Ty masz zmywac, prac i robic jej jedzenie??? Ja rozumiem, ze jak sie mieszka razem to z jedzeniem i praniem czasami radzi sie wspolnie ale nie jakos ekstra. No normalnie nie wem co Ci poradzic. Odnosze wrazenieze Twoja mama sie na Tobie wyzywa:( Ja bym jednak twardo stawiala na swoim i nie ulegala bo to bedzie postepowac.

Ninka





pikesza - 06.03.2005 05:28
Tylko sie nie martw!
  Witaj!

Siedze sobie w nocy i buszuje po necie. Natrafilam na Twoja wiadomosc i lza mi sie w oku zakrecila :-(
Nie wiem, czy to Cie pocieszy..
Ale mam znajoma, ktora ma podobne klopoty z tesciowa...
Tyle ze klopoty wnikaja w prawie wszystkie dziedziny jej zycia ..
Nie wiem, kiedy sie to dokladnie zaczelo, ale swiadkiem kilku rozmow bylam po urodzeniu sie im dziecka (tzn. tej znajomej i jej mezowi, ktorzy mieszkaja w jednym domu z jego rodzicami a jej tesciami), kiedy to: ona za duzo sie nim zajmuje, powinna je polozyc jak placze, niech sie wyplacze, kiedys to inaczej wychowywano dzieci, powinno sie samo w lozeczku bawic, a ona powinna duzo wiecej sprzatac (lub scislej mowiac nawet udawac, ze caly czas cos robi, zeby bylo, ze nie siedzi)....
Nie powinna go tyle nosic, zle go trzyma (kto widzial trzymac dziecko pionowo przerzucone przez ramie (!!!!!) i nie w becikach...itp, itd)
Ze za duzo chodzi z nim na spacery....no i w ogole...
Bo kiedys, kiedys... Wiesz, ja mam wrazenie, ze ludzie starsi (nie wiem, ile mama Twoja ma lat) przezyli inne czasy i nie sa w stanie sie przestawic. Wydaje mi sie, ze Twoja mama chcialaby (jak jej sie wydaje) dla Ciebie jak najlepiej, zebys byla z Twoimi dyplomami niezalezna od nikogo...Moze przezyla cos w zyciu, czego chcialaby Ci oszczedzic i dlatego tak jej zalezalo...
Wiem,ze sposob w jaki to robi nie jest elegancki i absolutnie jej tu nie bronie! Wiesz, ta znajoma wpuszczala (na tyle ile sie dalo) wszystko jednym uchem, a wypuszczala drugim...Jej tesciowa b sie z tym meczyla, ale wie, ze jej to gadanie nie da. Powiem Ci, ze lagodnoscia, a nie klotnia i szantarzem najwiecej sie zdziala z mamami i tesciowymi. Moim zdaniem oczywiscie.
Pamietaj, ze najwazniejsze jest Twoje dziecko.
Moze sprobuj z Twoja mama porozmawiac tak na spokojnie i z mezem przy boku. Szczerze mowiac, wydaje mi sie, ze jak tylko Wasze dziecko przyjdzie na swiat, to Twoja mama sie w nim zakocha i zapomni o jej ambicjach...
Pomyslalam, ze moze moglabys poprosic lekarza o zaswiadczenie, w ktorym zalecilby Ci spokoj i lezenie...Moze moglabys pokazac to mamie. To inne pokolenie, z ktorym nalezy chyba inaczej postepowac (chyba na kazdego czlowieka mozna znalezc jakis sposob ;-)). Nie mowie, ze masz sie jej poddac, ale wrecz przeciwnie: po dobroci, ale stanowczo, jak bedzie najlepiej dla Twojej rodziny (tak aby wilk syty a owca cala :-)) jesli macie ze soba mieszkac, to inaczej sie nie da, bo zwarjujesz psychicznie. Moze Twoj maz moglby troche Ci pomoc w tym zmywaniu garow itp.?
Kurcze, nie wiem, czy nie bede tu zle zrozumiana...ale znam naprawde wiele roznych przypadkow mieszkania z Rodzicami.
Moze spytaj sie mamy, czy chcialaby, zebyscie sie wyprowadzili...zobaczysz, ze nie bedzie chciala zostac sama. ..
Sama tez mam nielatwych Rodzicow i tez uslyszalam juz od nich cierpkie slowa (moze nie teraz i nie w tym kontekscie), co b bolalo. Ale Rodzicow sie nie wybiera. Teraz staram sie z nimi rozmawiac po dobroci, jak najmniej klocic i tlumaczyc im, ze to moje zycie i nie mam 5 lat. Nie mieszkamy razem i wiem, ze b bysmy sie nie zgadzali w codziennym zyciu (chodziloby np o nasza rozrzutnosc (!!!)...a w moich oczach ich przesadna oszczednosc ). Nauczylam sie tego, ze ich sie juz nie zmieni. Ze trzeba albo nie mowic calej prawdy, zeby im zaoszczedzic zdenerwowania (co z oczu to i z serca) albo tlumaczyc stanowczo, ze kazdy czlowiek ma prawo zyc swoim zyciem, ze zyje sie tylko raz itp. Widzisz, ale ja wiem, ze oni przezyli czasy, kiedy naprawde z pieniedzmi bylo trudno i pochodza z rodzin, gdzie np przy 6 dzieci tez zaznali biedy...przez to maja calkiem inne podejscie do pieniedzy.

Ale sie rozpisalam...a moglabym pisac i pisac...:-)
Chce Ci tylko powiedziec, zebys sprobowala znalezc zloty srodek na mame, nie denerwowala sie i miala w glowie tylko swoje malenstwo!
A jesli sie nie bedzie dalo , to ten czas do narodzin chyba naprawde najlepiej byloby spedzic w szpitalu...
Trzymajcie sie cieplutko i mocno!
Odpoczywaj i lez...I staraj sie nie stresowac, nawet jak to boli, bo tylko szkodzisz tym dzidziusiowi (dla ktorego to Ty jestes mama :-))
papap
ewa




mira - 06.03.2005 07:53

  Obawiam się, że nic się z tym nie da zrobić, bo mamy juz nie wychowasz. Musicie jak najprędzej wyprowadzić się od niej.

Pozdrawiam i życze wytrwałości

Mira + Jaś (24.06.1996) + Ania (12.01.2003) + Martusia (06/07 2005)



majarzeszow - 06.03.2005 09:48

  powiedz ginkowi, zeby ci napisal takie cos na kartce: pacjentka z ciaza zagrozona, zalecane ciagle lezenie. pieczatka i podpis. wstaw w ramki i powies na scianie !

w glowie mi sie nie miesci, jak mozna tak denerwowac ciezarna kobiete !

do pikeszy: swieta racja, co piszesz ! "kiedys, kiedys" - ja tez ciagle to slysze, a szczegolnie to, ze:
1. dziecko powinoo spac samo w lozeczku, a spi ze mna
2. dziecko sie powinno samo pbawic w lozeczku - nie bawi sie, tylko w duzym pokoju na podlodze
3. lece na kazde jego wezwanie -a powinno troche poplakac, bo to zdrowo.

olewam to z gory na dol. Adi ma mnie do swojej dyspozycji, jak placze, to ja nie lece, ale psokojnie podchodze, utulam itp.

aha, mama i babcia sie smieja, za CIAGLE karmie go piersia. mam to gdzie i bede karmic jeszcze z rok. a tobie radze - wstawiaj zamek, puszczaj spokojna muzyczke, czas zorganizuj tak, zeby maz byl jak najdluzej w domu.

pozdraiwmay !



Maja i Adaś (19.05.2004)




anda55 - 06.03.2005 11:47

  A ja tak czytam te wszystkie dopowiedzi i tak sobie myślę, niestety nie pocieszę Cię w tym momencie, ale wydaje mi się , że to całe szaeństwo Twojej mamy może osiągnąć apogeum , gdy pojawi się dziecko.Teraz jest jeszcze cisza i spokoj, ale dziecko płacze , będzie chciało chodzić po całym domu a nie tylko w jednym pokoju. Przeszłam coś podobnego , tyle tylko, że tata był trochę władczy a mama kochana , ale nie raz wyłam w poduszkę, gdy bon chcial spokoju w domu a dziecko płakało. Tak było przez 3lata.Teraz mieszkamy sami.Rodzice nas odwiedzają i tak jest jest super. Komfort mieszkania oddzielnie jest nie do opisania.Myślę , że los uśmiechnie się do Ciebie szybciej niż myślisz. Będę o Tobie myślała.Pozdraiam





Biedroneczka - 06.03.2005 14:55

  Cześć!

Z tego co piszesz widzę, że nie masz spokoju w domu - a to przecież dla nas najważniejsze. Czasami długotrwały stres gorzej działa jak jakaś praca.
Wiem, że to nie łatwe - ale najlepiej byłoby gdybyście się wyprowadzili. Pomyśl, że jak teraz jest źle - to jak będzie jak dziecko płaczem obudzi mamę w nocy? Na pewno będzie niezła awantura - a to ani Tobie ani dziecku nie wyjdzie na dobre.

Trzymaj się - Ania






uaIZA - 06.03.2005 15:05

  Ja myślę, że powinnaś się zdecydować na tydzień-dwa w szpitalu, bo:
-dobrze ci zrobi odpoczynek od mamy i tego straszliwego stresu;
-będziesz pod profesjonalną opieką, poznasz inne przyszłe mamusie (kontakt z nowymi ludźmi zawsze jest "orzeźwiający), a i mąż cię będzie odwiedzał;
-mama zatęskni za Tobą i zrozumie swoje niemądre postępowanie, bo dla takich ludzi dopiero leżenie w szpitalu jest znakiem, że stan zdrowia nie jest dobry.

Zaświadczenie od lekarza na kartce nie wystarczy, skoro twoje zapewnienia nie wystarczyły. Może pomysleć, że je na nim wymusiłaś albo "kupiłaś".

Zamek w drzwiach przecież ją tylko rozwścieczy.

Moja mama jest taką trochę choleryczką, która czasem mało zastanawia się zanim coś przykrego powie, a ja jestem dość impulsywna, więc od długiego czasu wytrzymywałyśmy ze sobą bez walki najdłużej weekend. Bałam się jadąc do domu na ferie na 1,5 tygodnia, bo mój tata jest w sanatorium, rodzeństwo w innych miastach, więc miałyśmy być same, ale na szczęście moja ciocia, gdy dowiedziała się, że jestem w ciąży poradziła jej, aby była dla mnie wielkim wsparciem, bo mi na pewno ciężko (mam dwa kierunki studiów, wesele w kwietniu itp.) i mama wzięła to sobie do serca i przez całe ferie była do rany przyłóż.
Może to jest sposób dla ciebie? Może twoja mama ma jakąś przyjaciółkę, z której zdaniem się liczy, a która w twoim imieniu by z nia porozmawiała...

Mam nadzieję, że uda ci się szybko rozwiązać tę przykrą sytuację...
BARDZO CI WSPÓŁCZUJĘ, BO ZNAM TEN TYP MATEK...





qbolina - 06.03.2005 18:39

  rany boskie... włos się jeży na głowie. I to własna mama, osoba, która powinna być najwiekszym wsparciem. Może jakas ciocia, jacys znajomi maja mieszkanie tanio do wynajęcia?? Może ktoś wyjeżdża akurat i chce kogos bardziej do popilnowania niz zarobku?? Popytajcie. Bo nie widze innego rozwiązania jak separacja. Kiedy juz urodzisz, będzie się wtrącać we wszystko, wszystko bedziesz robic źle... Nie chce cię dołowac, ale sama przyznaj, jest to prawdopodobne.
Dziewczyny maja rację, może pogadaj z lekarzem, niech cię połozy choć na 2 tyg, odpoczniesz, może dotrze do niej, że sprawa jest powazna?? Czy coś musi się stać tobie albo dziecku, zeby ją czegoś nauczyło??? Nie dopuść do tego, dbaj o swoje dziecko, w przeciwieństwie do twojej mamy... Przykro mi to pisać, to napewno boli. Ale to niestety może okazać się prawdą.
Przytulam cię mocno, nie płacz, nie zamartwiaj się, szukaj po prostu wyjścia. To jedyna dobra decyzja, jaką możesz w tej syt. podjąć.
magda




Asiołek - 06.03.2005 19:04

  W zasadzie to nie złości mnie Twoja matka... ona jest mi zupełnie obojętna... jest zwyczajnie toksyczna i wybrakowana emocjonalnie jak wiele ludzi ... za to złościsz mnie Ty... taka ofiara losu!!!!!
Jesteś dorosłą kobietą, która bedzie miała dziecko... masz swoją rodzinę... zasługujesz na szacunek a pozwalasz sie traktować jak ścierke do podłogi!!!!! Nie rób z siebie ofiary losu!!!! Weź swoje życie w swoje rece.... zapamietaj sobie jedno nie tylko Ty masz toksyczną Matke... ale ona przy Twoim potakiwaniu i uleganiu z pewnoscią sie nie zmieni.... bedzie wchodziła głebiej i głebiej... a Ty bedziesz sie cofać i cofać aż w końcu zabraknie miejsca....
Jestem zła na Ciebie ponieważ tylko od Ciebie zależy na ile pozwolisz sie tak traktować....
jak bedziesz chciała o tym porozmawiać o toksycznych relacjach i mechanizmach jakie nimi kierują .... to moj e-mail... joasiol@gazeta.pl

Pamietaj że Twoje życie i życie Twojej rodziny jest w Twoich rekach!!!! Nie trać czasu na użalanie sie nad sobą to do niczego nie prowadzi!!!!






Olinja - 06.03.2005 22:49

  Marianno tak czytam ostatnio to co piszesz na Forum no i widzę, że życie Cie nie rozpieszcza.
Bardzo Ci współczuję takich czy innych dolegliwości ciążowych. Sama lezałam 3 miesiace i wiem jak jest cieżko z niezależnego życia nagle przenieść sie w zupełnie zależne od innych. Dzięki Bogu mogłam liczyć na moich rodziców i dwa mieisące przeleżałam u nich jeden w szpitalu. Maz niestety nie mógł być w domku w tym czasie.
Wiem jak bardzo siestarali by mi ulżyc w tym leżeniu i psychicznie i fizycznie. Moja mama spała na podłodze (bo u nich jest ciasno i mieszka jeszcze moja siostra). Spałam na wygodnym łóżku mojej mamy. Nie mieści mi isęw głowie, patrząc po tym co przechodzimy w ciaży, ze własna mama tak Cie traktuje. Bardzo ale to bardzo Ci współczuje aż płakać mi się chce albo wrzeszczeć na przemian na taką postawę.
Widzę też czytając Twoje odpowiedzi, że nie za bardzo mozesz coś zrobić.
Jednak milczenie nie jest najlepszym rozwiazaniem.
Powiedz mi jedna rzecz. Dlaczego Twoja mama kiedy jest Twój mąż nic nie mówi i Cie nie zaczepia? Przeciez on juz wie o tym jak ona Cię traktuje i jak rozumiem powiedział jej kilka słow do słuchu. Ona chce Cię zastraszyc. Nie mam pojęcia dlaczego to są bardzo skomplikowane sprawy. Pomyśl moze jest coś na czym jej zalezy postawcie to jako kartę przetargową za spokój jakiego potrzebujesz. Nie mozecie pozwolić na to co sie dzieje. Wykończysz sie kobieto.

Pamietaj najważniejsze jest zdrowie Twoje i dizecka.

Olinka
<><





Olinja - 06.03.2005 23:31

  Widzę Asiu, że otarłas sie o temat toksyczności w zwiazkach. to super, że sobie z tym radzisz. Nie każdy jednak moze mieć tyle siły, moze to jeszcze nie ten czas.
Moze coś zaproponujesz Mariannie.
Nie pisz "weź sprawy w swoje ręce itd..." powiedz mi jak to sobie wyobrażasz? Dziewczyna ma zagrozona ciąze (poważnie), musi leżec, to co najważniejsze to jej zdrowie fizyczne. Nie przeczę psychiczne też ale czy uważasz, że to dobry czas na walkę? Jak czytałam to moze dojsć tam do rękoczynów. Watpię czy na miejscu Marianny chciałabym teraz do tego dopuścić.
Sory, że piszę jakby w jej imieniu nie to jest moja intencja po prostu troche sie wkurzyłam na Ciebie, ze tak ja zjechałaś. Moze ona nie robi z siebie ofiary tylko ma naprawdę trudna sytuacje.
A czas nie jest najlepszy by to rozwiazywać siłowo. Nie jest sztuką kogoś nabuzowac i kazać mu wykrzyczec światu, ze "mam w nosie toksyczne zwiazki" sztuka jest nauczyć jak budowac zdrowe relacje. Ale wszystko ma swój czas i miejsce.
Moze, jeżeli Marianna siez Toba skontaktuje pomozesz jej zbudować przynajmniej neutralna relacjez jej mamą.

Mogę sie jedynie zgodzic z ostatnim Twoim zdaniem.

Olinka
<><





Ewqa - 07.03.2005 08:41

  Palnij jej jakąś mowę albo zrób jedną, a dobrą wawanturę,bo inaczej to widze, ze dręczenie wcale nie ustanie! Co to za osoba, jak rany....??? Przeciez ogólnie jest wiadomo, ze osoby potulne, siedzące cicho w kącie i ugodowe, zawsze będą dręczone, bo samą taką postawą to wywołują. Pewnie , że cięzko wojowac z własną mamą, i to jeszcze w ciązy, gdy tak bardzo trzeba jej miłośic, no ale to jest jakieś przegięcie!! Może weźmiesz sobie zaświadczenie od ginekologa, ze MUSISZ wypoczywać i nie denerwować się ? A jak to nie pomoże to nawet wyprowadzka do palącej teściowej jest lepsza. Jeżeli to normalna osoba, to można z nią się jakoś umówić, zeby paliła gdzie indziej przez ten czas kilku miesięcy. Ja bym się poświęciła na jej miejscu.

Trzymam kciuki za Ciebie !!!!




Asiołek - 07.03.2005 09:35

  Olinja być może masz racje... zbyt emocjonalnie podchodze do sprawy... ale mam dobre intencje... nie chciałam nikogo urazić... napisałam to co miałam na myśli... i jak ja odbieram sytuacje .. ale być może zbyt chaotycznie...






Kasiasta - 07.03.2005 10:05

  [img]/images/forum/icons/shocked.gif[/img] Bidulka, nie wiem co Ci poradzić, ale jestem w ciężkim szoku jak mama Cię traktuje[img]/images/forum/icons/frown.gif[/img]

Moja mama na początku podobno mówiła że cienias ze mnie skoro sama nie urodziłam a miałam cc, ale jak się dowiedziała dlaczego to już nie wstawiała takich głupich komentarzy! Ja myślałam, że moja się dziwnie zachowuje (a teraz świata poza Dorotą nie widzi[img]/images/forum/icons/smile.gif[/img]), ale moje problemy przy Twoich uważam za niebyłe.


Dorcia 08.08.04[img]/images/forum/icons/smile.gif[/img]



Olinja - 07.03.2005 14:49

  Marianno nie głaszcz brzuszka!!!!

Dotyk, głaskanie wywołuje wydzielanie ocytocyny a to prowadzi do skórczów. W zagrożonej ciąży nie wolno masować ani głaskać brzuszka.

Jeżeli nie masz innych objawów to możesz byc spokojna o maluszka. Pewnie śpi sobie smacznie.

Załózcie zamek w drzwiach, kurcze no nie powinna Twoja mam Wam wpadać do pokoju.

Olinka
<><





Ewqa - 07.03.2005 15:01

  Boże, jak ja Ci współczuję.....Normalnie płakać się chcę. Przemyśł naprawde wyprowadzkę do teściowej... Bo chyba brak komputera przez te kilka miesiecy nie jest aż tak ważny?
A z mamą taką jaką masz, to widze że się nic nie zdziała (już ja widziałam takie egzemplarze), będzie tyle jadu sączyć, aż dobije kogoś...Sorry, bo to mama Twoja, ale aż mnie skręca w żołądku, jak myślę o Tobie...

Drzwi zamykajcie sobie na klucz, bo tyle dla siebie można zrobić, zeby wstawić zamek.




Asiołek - 07.03.2005 17:45

  Amicitia23 bardzo CIę przepraszam... jak dziś czytam jeszcze raz wszystko co napisałac to sumienie mnie gryzie, że zareagowałam za ostro... ja również bardzo Ci wspolczuje i Twoje problemy są mi bardzo bliskie....






__maddlen__ - 07.03.2005 19:37

  własna matka Cie tak traktuje??!!
Jezu, straszne!!!!
grozi Ci wyrzuceniem z domu... a nie macie mozliwosci sie sami stamtad wyprowadzic??? chyba to by bylo jedyne i najlepsze wyjscie... takie traktowanie nie wyjdzie na dobre ani Tobie ani Dziecku...
skoro grozi Ci ze jesli poskarzysz sie mezowi to Cie wyrzuci, to dobrze by bylo gdybys porozmawiala z mezem i sama sie wyprowadzila bez wyrzucania....
a to dla Twojego meza jest wspaniala, bo tak go lubi, czy po prostu sie go boi???
filmow sie naogladalam i przyszlo mi do glowy, ze..... NIE - to głupie - moze cos ich łaczy... brrr nie bierz tego pod uwage!!!
pozdrawiam zycze szczescia i wreszcie SWIETEGO SPOKOJU zdrowego Didzuska i wlasnego mieszkania!!!!

trzymaj sie cieplutko

Magda
i Adaś (28.10.2004)




__maddlen__ - 07.03.2005 20:55

  wtedy odpisalam, ale teraz, kiedy minelo juz troche czasu... szok mnie jeszcze nie opuscil, ale to co sie u Ciebie dzieje jest wprost niesamowite, straszne ! NIE DA SIE TEGO OPISAC!! jestes biedna ze wzgledu na to jak MUSISZ zyc, a tu jeszcze co niektorzy Ci dokuczaja i nieslusznie oskarzaja... nie miesci mi sie w glowie jak mozna w ten sposob traktowac wlasne dziecko...!!?? czy Twoja mam zawsze taka była?? mam nadzieje ze Twoje Dzieciatko nie bedzie w ten sposob traktowane przez babcie...
mozna Ci tylko wspolczuc i podtrzymywac na duchu, choc jest to bardzo trudne, nie wiem co Ci pisac i co radzic... musialabym sie znalezc w takiej sytuacji by cos powiedziec... TRAGEDIA!!!!
pozdrawiam jeszcze raz zycze wszystkiego co najlepsze!!! zdrowia i cierpliwosci!! szybkiego rozwiazania tak brutalnej sytuacji!!
Magda
i Adaś (28.10.2004)
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • slaveofficial.keep.pl


  • "cowboy,mama,i,cowboy,corka.php">Cowboy mama i cowboy córka :) "ile,planujecie,karmic,karmicie,karmilyscie.php">ile planujecie karmić/karmicie/karmiłyście piersią "tempo,rozwoju,a,sposob,karmienia,cos,oprocz.php">Tempo rozwoju a sposób karmienia (coś oprócz cyca) "czy,mozna,na,cellulit,krem,z,kofeina,jesli.php">czy mozna na cellulit krem z kofeina jesli karmie "jak,dlugo,trwa,karmienie,waszych,pociech.php">Jak długo trwa karmienie Waszych pociech? "karmienie,drugiego,malucha,przy,pierwszym.php">Karmienie drugiego malucha przy pierwszym "pomozcie,mi,opory,psychiczne,przed,karmieniem.php">pomozcie mi - opory psychiczne przed karmieniem "jak,zakonczyc,lub,ograniczyc,nocne,karmienia.php">Jak zakończyć lub ograniczyć nocne karmienia "chyba,powoli,konczy,sie,karmienie.php">Chyba powoli kończy się karmienie.... "sens,dyskusji,o,sposobie,karmienia.php">sens dyskusji o sposobie karmienia
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • epicusfuror.xlx.pl
  •  Pokrewne
     . : : .
    Copyright (c) 2008 pamietnik-prostytutki | Designed by Elegant WPT