ďťż
Strona główna
 
rozczarowanie wizytą



Lea - 12.02.2003 15:40
rozczarowanie wizytą
  Jestem w 37. tygodniu, lada dzień miałam odstawić fenoterol, miałam pełno pytań do lekarza o mnie (ból miednicy, prośba o cytologię) i o poród ((chciałam się ew. z nim umówić, zapytać o zdanie w kilku sprawach - ufam jego opanowaniu i w ogóle).
Poszłam w poniedziałek - nie było go, była jego żona, wziełam od niej tylko zwolnienie i odesłała mnie na wizyte u męża, na dziś (bo on wie co i jak u mnie).
Przychodzę dzić, znowu skoro świt (przed świtem...) NIE MA GO! A ja na ostatniej tabletce isoptinu i brzuch mi od wczoraj się obniża. Poczekałam (bo ten isoptin...) Rejestracja... pielęgniarka z pretensją (alez pani była u nas 2 dni temu!) - no tak, ale chciałam trafić na swojego lekarza (on ciągle robi komuś zabiegi albo jest przy porodzie, dlatego go nie ma i nie można tego przewidzieć). Pytam o możliwość umówienia na wizyte w sobotę (wtedy jest na zapisy i nie trzeba wstawać rano) - owszem, sobota, terminy są wolne na MARZEC (czy nie liczy się to, ze ja wtedy będę już rodzić - sobota jest 3 dni przed moim terminem, a ja nie wiadomo jak będę wyglądać po ostawienieu fenoterolu.
Tłumaczę, ze chciałam zobaczyć się z moim lekarzem (i że doradzała mi to jego własna żona i że nie chodzi o to, ze jest niekompetentna, ale po prostu sama mi tak radziła) - pielegniarka na to: to dopiero 37. tydzien, nie urodzi pani jeszcze. Cholera, nawet nie spojrzała mi w karte jakie leki biore, nie podała mi ciśnienia, nie wpisala wagi - ale widzi od razu, że ja nie urodzę w ciążu tygodnia! Z takimi kwalifikacjami powinna prowadzić własną praktykę, a nie marnować się w rejestracji :-(
Poszłam do żony mojego ginka. Jak zwykle spóźniona ponad pół godziny, potem drugie pół piła kawę i nie przyjmowała (zawsze tak robi). Od czekania ponad 2 godzinnego wszystko mnie rozbolało. Wchodzę, a ona nie pyta o nazwisko, nie pozwoliła mi usiąść ani wejsć nawet, tylko się rozebrać... No więc chcąc niechcąc musiałam przejść wątpliwej przyjemności badanie... Naprawdę dopiero pojęłam, że np. masaż szyjki może boleć jeszcze zanim się zacznie. Nie była raczej niedelikatna, ale i tak bolało mnie wszystko i pochwa boli mnie do teraz (po nim nigdy mnie nic nie bolało). W dodatku cały czas narzekała, jaka to ja jestem ciasna (czy to była zazdrość czy co???). Zapytałam, czy jest ślad po infekcji może (liczyłam na cytologię), a ona się mnie pyta, czy czuję pieczenie. I tyle... Czy jedynym objawem infekcji jest pieczenie?? Nie sądzę, bo po 1. miałam juz jedną bez takiego objawu, a po 2. sa infekcje bezobjawowe też. Przed porodem chciałabym być pewna, ze nie mam np. bakterii (upławy mam troche dziwne...).
Dała mi receptę do końca tygodnia na szczęście, szyjka ponoć malutka, w ogóle ja mam wszystko wg niej malutkie (to jest dosłowny cytat, cholera, teraz się boję może ja nie mogę dzieci rodzić???) i mam przyjść za 2 tygodnie:-( W 39. tygodniu ciąży... No, na pewno tyle nie wytrzymam bez wizyty, tym bardziej że będę bez fenoterolu już i że chciałam porozmawiać z lekarzem o porodzie.
Wiele osób widząc, że naszego ginka znowu nie ma, po prostu poszło do domu, także te, które jechały do niego z dość daleka... Niestety nie ma prywatnej praktyki, przyjmuje tylko w pon. i śr. - bo sobót nie liczę, zajęte do marca i dla koleżanek położnych (je można dopisać, ale zaawansowanej ciężarnej nie!).

Pozostał mi niesmak, rozczarowanie i ból brzucha po tej wizycie. Aha, po dopplerze zapytałam, czy dziecko jest dobrze ułożone (bo chyba to słychać, kiedy szuka serduszka?) - a ona że nie musze mieć teraz usg (pomijam fakt, ze własnie chciałam, bo miednica mnie niepokoi, ale ja wcale nie pytałam ją o usg, bo po co ma mi je robić ktoś, komu nie ufam i kto jest słaby w tej dziedzinie...). A podobno każda położna umie określić położenie dziecka w takiej ciąży późnej bez robienia usg... No pani doktor jakoś chyba nie umie albo jej się nie chce marnować słów.

Teraz rozmawiam z dzieciątkiem, zeby się nigdzie nie spieszyło... I naprawdę zaczęłam się bać rodzenia z przypadkowym lekarzem dyżurującym. Lekarz lekarzowi nierówny :-(

Lea i dzieciątko płci zmiennej acz niezmiennie kochanej (11.03.03)




kinga10 - 12.02.2003 15:56

  No to rzeczywiscie do bani z taka wizyta....ale czemu kolejna za 2 tygodnie??????Przeciez w 9 m-cu standardowo chodzi sie co tydzien!!! Trzymaj sie ,Lea, i nie "pekaj" na razie ....a w razie czego mozesz jechac od razu na porodowke? bo nie wiem,jakie teraz panuja w kraju zwyczaje?

KINGA



Lea - 12.02.2003 16:02

  No mogę jechać, ale ja chcialam ustalic z lekarzem tyle rzeczy... No i nie chcę rodzić wczesniej hhi :-)
Postaram sie póśc na wizyte za tydzien, ale pielegniarki mnie pewnie przegonią... tez uwazam, ze za 2 tygodnie to trochę późno, skoro za 6 dni nie bede juz brala lekow,

Lea i dzieciątko płci zmiennej acz niezmiennie kochanej (11.03.03)



ejva - 12.02.2003 16:13

  faktycznie kiepsko że lekarza dorwać nie można... dla mnie to dziwne trochę. Mój lekarz już z tydzień wcześniej wszystkim pacjentkom oznajmniał że ma urlop a jak coś to dawal nr swojej prywatnej kom. aby dzwonić.
Też jest strasznie zajęty rozrywany ale ja się i tak czuję bezpiecznie i mu ufam. Bo wiem że jak coś to mogę na niego liczyć.
Lea trzymaj się i się nie dawaj. Będzie dobrze zobaczysz.
Ja zapewne waliłabym na wizyty co chwila i molestowała te paskudne baby.
Po to one tam do cholery są. Najlepiej wybrać się z kimś pyskatym cobyś Ty nie musiała się denerwować[img]/images/forum/icons/wink.gif[/img]
buźka

Ewa i Julia:)
termin: 29.03.03




kinga10 - 12.02.2003 16:13

  Moze ta wstretna doktorzyca rzeczywiscie przez zazdrosc tak....moze ona tam ma "drzwi od stodoly" i przez zawisc sie msci?

KINGA



Lea - 12.02.2003 16:29

  Lekarz nie ma urlopu, tylko zabiegi jakies wizyty w sądzie, nie wiem, po co... dzwonic do niego mogę, ale przeciez nie zbada mi szyjki przez telefon ani nie pogadam z nim o tym, jak go sciągnąć na poród.. to nie jest na telefon... ja nawet w sumie jakos sie ciesze, ze on wybiera czyjs porod zamiast wizyty,... wiem, ze wybiera nie dla kasy i ze asystuje tylko w tych powiklaniowych, bardzo dba o powiklania w ogole... A mój stan przeciez niby nie jest straszny, ale dla mnie to dyskomfort, ze go nie ma...
A szyjki chyba juz nie dam sobie zbadac przez nikogo, taki mam uraz teraz :-(
No i bada mi dała do myslenia mówiąc o tej mojej ciasnocie :-(

Lea i dzieciątko płci zmiennej acz niezmiennie kochanej (11.03.03)



ejva - 12.02.2003 16:35

  ee tam przestań się przejmować tym babsztylem. Może telefonicznie z lekarzem umów się na wizytę. On najlepiej będzie wiedzial kiedy można by było go zastać... sama już niewiem. Faktycznie dyskomfort ehh ale mimo wszystko powodzenia Ci życzę

Ewa i Julia:)
termin: 29.03.03



Asiulek - 12.02.2003 16:51

  Lea - strasznie mnie wkurza ta sutuacja u Ciebie w przychodni - zwlaszcza ze pisalas ze oni niby niepubliczni.
Te kawki , te wchodzenie bez kolejki - ja to taka jestem ze zaraz sie zapytalabym a pani dlaczego pierwsz itp. Do kierownictwa tez bym poszla za takie traktowanie no i ze o swicie musisz tam chodzic - straszne i w dodatku tego lekarza nie ma . Ja moge pojsc jako ta pyskata:)
A wizyta ze za 2 tyg- moj lekarz powiedzial ze w czwartek to juz ostatni raz jestem na wizycie a pozniej to juz czeka na tel. ( a to prywatny to by mu sie oplacalo, zeby co tydzien). Zreszta on juz jest zadowolony ze 36 tydz a jak do 38 dotrwam to juz super.
Pozdrawiam
Asia(15.03.03)




Aniaaa - 12.02.2003 21:41

  Co za koszmar! Wartało by gdzieś to opisać. Ja nie mam takich problemów bo chodze prywatnie, ale gdyby nie kasa to pewnie byłoby tak samo. Zadzwoń do niego i umów się na wizytę. Też mam nieciekawe upławy więc wartało by się wyleczyć przed porodem

Całuski

Aniaaa i 36 tyg synuś



cenka - 13.02.2003 00:11

  Dziewczyny mają rację, w tym kraju liczy sie tylko kasa.
Moim zdaniem lekarz powinien wyznaczyc termin odwolanych wizyt np w dniu nastepmym. I taką informacje powinien zostawic u swoich kawowych pań. Ja w ogóle sie zastanawiam czy w maju bedzie jeszcze gdzie urodzić. To co sie teraz dzieje powiększa moje obawy.
Lea głaszcz swoje dziecko, spokój teraz jest wskazany, jak Ci sie skończą tabletki i do tego czasu bedzie wszystko ok dzwon do gina na kom i zmuś go do określenia pewnego terminu wizyty.
Pzdr.

Cenka+córcia 25 tyg.

Cenka



Lea - 13.02.2003 00:17

  Dokładnie jak mówi Asiulek - to jest w dodatku przychodnia niepubliczna! Przyjmuja na kasę, ale niektórzy płacą normlanie, no a my - przez kasę. I do tego przez cała ciążę byłam zadowolona... po prostu teraz ta dezorganizacja i niespodzianki mnie trochę rozczarowały... potwierdza mi się, ze lubię wiedzieć, na czym stoję... ośrodki nie musza byc najlepsze, ale grunt, to szczerość i uprzedzenie o tym.. a nie tuszowanie nieobecności lekarza głupim komentarzem, ze przecież jeszcze nie rodzę...

Lea i dzieciątko płci zmiennej acz niezmiennie kochanej (11.03.03)



agus_25 - 13.02.2003 00:21

  Taka jest niestety rzeczywistość w państwowych szpitalach. Ja z początku byłam zadowolona ze swojej ginekolog ale coraz bardziej zaczyna mnie denerwować, 2 razy byłam juz u kogoś na zastępstwie bo była na urlopie, po za tym na każde moje pytanie odpowiada, że gdzie ja się takich głupot nasłuchałam i takie tam. Po za tym na państwowym badaniu nie ma nawet czasu aby się spokojnie czegoś dowiedzieć bo wszystko idzie taśmowo. Gdyby nie szkoła rodzenia i internet to bym nie wiele się dowiedziała. A już nie będę wspominać o państwowym usg, gdzie badanie polegało jedynie na kilku pomiarach ( główki, brzuszka i kości nóżki) a na ostatnim badaniu nawet nie podał wielkości szyjki macicy, na monitorze nic nie widziałam, bo był odwrócony. Jedynie mąż co nie co zobaczył ale też tak szybko przeleciał, że niewiele było widać. Luknął na serduszko przez sekunde, i powiedział, że dziecko się rusza. Cieszę, się tylko ,że w 23 tyg. byłam na prywatnym usg i tam przynajmniej zbadał dokładnie narządy dziecka, oraz bicie serduszka.

Agus i chłopaczek (20.03.2003) [img]/images/forum/icons/smile.gif[/img]



Helenka - 13.02.2003 00:29

  Lea, kochana, nie martw sie ta wizyta - takie konowaly sie zdarzaa, niestety, ale dobrze ze ona nie prowadzila twoja ciaze, zreszta nie pozwolilabys na to. Jakas chamka!
Ale ty, kochana, sie nie martw. Rozumiem twoje rozczarowanie, ale olej to, i idz za tydzien znow. A co z tego ze tak malo czasu minelo, ty masz problemy, i to twoje prawo isc do lekarza kiedy chcesz. Przeciez ty oplacasz to przez skladki, o co im chodzi? Liczba wizyt chyba nie jest limitowana!
Ale pomyslec ze to kobieta, i takie podejscie!
A co do ulozenia dziecka - to kazda polozna potrafi to wybadac zewnetrznie, zwyczajnie wymacac. Moj lekarz dzis po zwyklym wewnetrznym badaniu powiedzial ze czuje na dole glowke, a jak przylozyl do brzusia to urzadzenie do sluchania tetna (nigdy nie pamietam jak sie nazywa), to od razu trafil na serduszko. W kazdym badz razie domagaj sie swoich praw i spokojnie idz na wizyte za tydzien!

Helenka - przyszla mamuska [img]/images/forum/icons/laugh.gif[/img]
15. IV. 2003



Lea - 13.02.2003 00:46

  Helenko... no wiem.. choć dziś doszło do tego, ze kiedy pojawił mi się w domu mały kłopot, to się wręcz cieszyłam, ze dzięki niemu moge na chwilę nie myślec o tym, kiedy urodze... bo po prostu dla włąsnego spokoju chciałam omówić z ginem poród...

A szukanie serduszka... ona szukała go na początku na wysokości szyjki macicy... nie wiem, jak chciała tam znaleźć... pytanie o położenia dziecka zadałam na luzie i odruchowo, bo sama sądzę że jest ok, ale jej reakcja mnie hm... no rozczarowanie totalne! Jednak było mineło, chciało mi się tylko płakać w poczekalni, bo dupsko mnie bolało za przeproszeniem, a ona kawe piła i nie chciało mi się wierzyć, że juz 2 raz z rzędu nie ma mojego ginka... czułam żal, ale o dziwo nie do niego...

Lea i dzieciątko płci zmiennej acz niezmiennie kochanej (11.03.03)



Lea - 13.02.2003 00:52

  Ja myślę,ze to nie zawsze zalezy od typu placówki... mój ginek przyjmuje na kasę w sumie, powiedział komuś, ze prywtanie nie, "bo po co", a poświęca tyle czasu że szok... Była np,. dziewczyna chora na ospę (!) w ciązy i siedziala u niego godzinę, dokładnie, ściągnął ja sam z kolejki, i długo wraz z nią - badał, zastanawiał się, rozmawiał, szukał w książkach (nie uważam tego za dowód niekompetencji - a ospa była w dodatku z I trymestrze).
On zawsze jest w stanie porozmawiać, czasami myślę że moż emu się spieszy, ale nie, czasami z banalnego pytania wyrasta po prostu rozmowa i nie czuję się wrzucona na taśmę. Na kogoś takiego warto czekać w kolejce i pod drzwiami. Choć usg pokazał mi tylko połókowe... ale wiem, ze robi wszystko, co jest w stanie, nie waha się zlecać powtórnych badań, kiedy tylko ma wątpliwości i w ogóle... trudno mi oceniać kompetencję lekarza, bo każdy zresztą z nich jest tylko człowiekiem. Może on i kiedyś się pomylil i może nie raz, ale wiem po prostu, ze się stara i że dba o pacjentki, a kobietom, które po kuracjach i badaniach u niego po kłopotach zaszły w ciążę zawsze mówi : udało się nam ... hihihi ładnie to ujmuje i zabawnie, ale zarazem własnie z poczuciem zaangażowania... choc nie jest jakimś super jowialnym gościem i gawędziarzem... raczej ma po prostu opanowany i budzący zaufanie styl.

Lea i dzieciątko płci zmiennej acz niezmiennie kochanej (11.03.03)



polahola - 13.02.2003 02:57

  przykro mi lea [img]/images/forum/icons/frown.gif[/img] ja takich wizyt po prostu nie rozumiem. ale pewnie bym sie bardzo zdenerwowala! ty i tak jestes bardzo cierpliwa i spokojna. przeciez takie lekarki to jakies nieporozumienie. rozumiem, ze mogla miec zly dzien, ale tak zbywac kobiete na koncu ciazy? na lekach i z roznymi pytaniami, obawami itp.? to mi sie nie miesci w glowie. na szczescie jest pogotowie, na ktore mozna o kazdej porze jechac jak czujesz, ze jest nie tak...nie daj boze. ale latwiej liczyc na pomoc tam niz od "swojego" lekarza!
trzymam kciuki, pozdrawiam serdecznie!

pola
[img]/images/forum/icons/smile.gif[/img] adam jan 13.03.01
[img]/images/forum/icons/smile.gif[/img][img]/images/forum/icons/smile.gif[/img] chyba maya & nina 02.04.03



Mysia2 - 13.02.2003 08:09

  No toś mnie przestraszyła, że takie zachowanie to normalka. Ja wczoraj też byłam u lekarza. Wchodzę. "Co się dzieje?" "Ano dwa tygodnie temu pan powiedział, że to 5-6 tydz. ciąży i kazał przyjść dziś" "O.K. Proszę do badania". Bada. "Jak się pani czuje" "Fantastycznie, tylko jestem ciągle śpiąca". Po badaniu się ubieram i w międzyczasie ustalamy termin porodu (17.09.). A następnie "Jest karta ciąży?" "Nie, bo pan powiedział, że dziś założymy" "Ja nie założę, bo to full pisania. Musi pani złapać położną i niech ona założy" "Dobrze. A zaświadczenie do pracy, że jestem w ciąży?" "Nie dam. Dopiero jak będzie karta ciąży". A karta ciąży będzie dopiero w środę, po w piątek pani położna ma wolne, a tak na dodatek to przyjmuje tylko w godzinach mojej pracy. Nie wiem czy to normalne zachowanie, ale trochę się przyłamałam. Tym bardziej, że chciałam jakieś USG, posłuchać serduszka Fasolki, a doktor powiedział "Wyniki są bardzo dobre. Pani się dobrze czuje i w takich przypadkach pierwsze USG robi się dopiero w 14 tyg,".
Boję się, że jak przyjdzie co do czego, to trafię na jakiegoś/jakąś wariata/wariatkę z "powołaniem". Już na początku mam dość.
Ale trzymać się musimy. A Ty przede wszystkim, bo przecież jesteś tuż, tuż przed.... Trzymam kciuki.




jagoda - 13.02.2003 09:46

  To okropne, że niektórzy lekarze poprostu nas olewają. Mam nadzieję, że u ciebie będzie wszystko ok. Pozdrawiam gorąco
Gosia mama Piotra i Czarka[img]/images/forum/icons/laugh.gif[/img]




zaba - 13.02.2003 10:26

  zgadzam sie z opinia Poli, jestes bardzo cierpliwa. ja bym takiego konowała postawila do wiwatu. Płaci człowiek podatki na te ich Ă˝ałosne pensje, a tu Cie jeszcze traktuja jak Ă˝ebraka.jestem na tym punkcie uczulona, bo niecierpie podatkow i serce mi sie kraje jak widze jaka czesc mojej pensji "odlatuje" i to na co? na takiego konowała!!!!!!!!!!!!! Kiedys mialam chory pecherz w ciazy i krwawienie z tego powodu i jakas polozna od siedmiu bolesci trzymala mnie z tym pecherzem w poczekalni ponad godzina!!!!!!! W koncu miarka sie przebrala i zrobilam awantura tak ze lekarz slyszal i chyba wszyscy w przychodni.Teraz juz jest dla mnie mila i nie musze za dlugo czekac choc nie mam juz chorego pecherza, co akurat uwazam za chore, bo teraz akurat jestem w lepszej dyspozycji do oczekiwania niz z pelnym pecherzem. Tak czy siak, trzeba temu towarzystwu od czasu do czasu przypomnieć, Ă˝e nikt tam laski nie robi i jak by co mozna zlozyc skarge do Kasy Chorych. Pacjent w przychodni to nie Ă˝ebrak do jasnej ch ....!!!! zaba 22.06.03




Asiulek - 13.02.2003 10:26

  Lea - tylko nie glaszcz brzucha - to pobudza skurcze.
Pozdrawiam
Asia(15.03.03)




kiuik - 13.02.2003 10:40

  buuu....usiasc i wyc....
ale tak na serio - skoro warto to walcz i zmus swojego lekarza zeby sie z toba umowil telefonicznie...mam nadzieje ze sie uda a ty bedziesz oczywiscie w 1 kawalku - popatrz ja juz jak dlugo kicam sobie z krotka szyjka...nie martw sie na zapas...
buziaki

pozdrawiamy serdecznie
wielkobrzuchy kiuik i 38-tyg jas w srodku



Kropek - 13.02.2003 10:43

  Lea, przeszło mi skurcze choć ciężkie były pierwsze trzy dni po odstawieniu leku.Nie biorę już nawet no-spy i wszystko wydaję się być w porządku. Brzuch twardnieje (i ma twardnieć - słowa lekarza) bo dziwne by było gdyby nic się nie działo. Poza tym ból w kroczu, nieraz przeokropny - też normalny, bóle w dole podbrzusza - noramlne - przecież dzidiza nas cisnie zwłaszcza w czasie skurczu. Bóle w dole pleców też mi sięzaczęły pojawiać ale na szczęście rzadko, bo są nie do zniesienia. To tyle. Na pewno możesz trochę pocierpieć po odstawieniu ale na pewno będzie ok, Ja jeszcze nie urodziłam :) choć brałam lek 6 x 1/2 tabl. To taka średnia dawka ale....

Trzymaj się cieplutko

Pozdrawiam
Kasia i 37 tyg Paulinka




weronka - 13.02.2003 11:55

  jestem w szoku.... co za okropne baby... zuepłnie bez wyczucia..taktu... zastanawiam sie po co wybierały taki zawód skoro nie potrafią zapewnić minimum komfortu psychicznego kobiecie będącej w ciąży... to skandal... szczególnie jesli chodzi o pielęgniarkę... lekarka też nie popisała się ...ech... mam nadzieję że Twój lekarz jednak zjawi się na czas...i rozwieje twoje niepokoje... dużo zdówka i cierpliwości...dla was obojga...

Weronka (termin 6.06.03)



agus_25 - 13.02.2003 14:28

  Tylko pozazdrościć takiego ginekologa :( Ja niestety pozostanę już przy swoim, ale jakbym miała jakieś komplikacje to chyba bym chodziła prywatnie chociaż tanio to nie wychodzi.

Agus i chłopaczek (20.03.2003) [img]/images/forum/icons/smile.gif[/img]



1014monia - 13.02.2003 20:06

  Taka wizyta może żeczywiście doprowadzic do łez wsciekłości . Ale lekarze żeczywiscie maja syndrom bogów .Mój jest ogólnie w porządku , nie narzekam , ale juz dwukrotnie umawiał się ze mną na wizyte za miesiąc , a potem okazywło się , że zapas leków dał mi tylko na dwa tygodnie i znowu w samochód i jazda 50 km - on dobrze wie że dojeżdżam do niego . a nawet gdybym mieszkała w tym samym bloku to czas pacjenta trzeba szanować . Ostatnio zadzwoniłam do niego z wynikami badań po 75 gram glukozy i kazał mi przyjechać - to co miał do powiedzenia zajeło 10 min i mogł przekazać mi przez telefon . Mój mąż powiedział , że będzie teraz chodził na wszystkie wizyty i ustawiał pana doktora . a nastepną chce zacząć od wywodu " Panie doktorze , to że wybraliśmy pana gabinet , stanowi w pewnym sensie nominację ....... ;) .

monia i majowe
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • slaveofficial.keep.pl


  • "cowboy,mama,i,cowboy,corka.php">Cowboy mama i cowboy córka :) "ile,planujecie,karmic,karmicie,karmilyscie.php">ile planujecie karmić/karmicie/karmiłyście piersią "tempo,rozwoju,a,sposob,karmienia,cos,oprocz.php">Tempo rozwoju a sposób karmienia (coś oprócz cyca) "czy,mozna,na,cellulit,krem,z,kofeina,jesli.php">czy mozna na cellulit krem z kofeina jesli karmie "jak,dlugo,trwa,karmienie,waszych,pociech.php">Jak długo trwa karmienie Waszych pociech? "karmienie,drugiego,malucha,przy,pierwszym.php">Karmienie drugiego malucha przy pierwszym "pomozcie,mi,opory,psychiczne,przed,karmieniem.php">pomozcie mi - opory psychiczne przed karmieniem "jak,zakonczyc,lub,ograniczyc,nocne,karmienia.php">Jak zakończyć lub ograniczyć nocne karmienia "chyba,powoli,konczy,sie,karmienie.php">Chyba powoli kończy się karmienie.... "sens,dyskusji,o,sposobie,karmienia.php">sens dyskusji o sposobie karmienia
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • epicusfuror.xlx.pl
  •  Pokrewne
     . : : .
    Copyright (c) 2008 pamietnik-prostytutki | Designed by Elegant WPT