różnie wychowani (ja,mój chłopak i moja teściowa)
chmurka - 26.06.2003 21:50
różnie wychowani (ja,mój chłopak i moja teściowa)
chciałabym poruszyć temat ... w sumie troche dzowny i nie psujący do mnie ale niemam gdzie to pytam tu, chodzi mi o to że nie jestesmy jeszcze zaręczeni, i ja bym chciała sie zaręczyć z moim chłopakiem, a jego mama mówi że teraz jak już niedługo będzie dziecko to nie ma potrzeby sie zaręcząc, i wydawać na pierścionek, bo to są zbędne rzeczy,,, i drogie ... a od razu wziąć ślub ,,,jakieś małe przyjęcie i tyle. w sumie przyznam jej racje że nie mamy za dużo kasy, a dopiero za 2 miesiące będziemy wynajmować mieszkanie i też troche kasy trzeba odłożyć , No ale dziewczyny ja nie wyobrażam sobie obrączki bez pierścionka zaręczynowego... i co mam teraz w tym wypadku zrobić ? czy któraś z was miała podobny przypadek ... i czy wypada tak bez zaręczyn brać ślub, gdy w brzuszku dziecko [img]/images/forum/icons/wink.gif[/img] ??
[b]chmurka 21.09
monia27 - 26.06.2003 22:14
hmmm[img]/images/forum/icons/smile.gif[/img],Jezeli to dla Ciebie wazne to zrob tak jak chcesz . Ja z moim mezem jestesmy ze soba ponad 9 lat ,zareczylismy sie kiedys tam (z 5 czy 6 lat temu ) ale byl to bardziej powod do imprezy niz przwdziwa ceremonia i pierscionek byl symboliczny bo za duzo kaski wtedy nie mielismy .Pobralismy sie dwa lata temu (za dwa tygodnie rocznica) .Mieszkam w kraju gdzie nie robi sie ceregieli ze slubu wiec wygladalo to tak,ze poszlam sie umowic w srode do urzedu a w piatek wzielismy slub.Bylismy my i dwoje swiadkow ,usmialismy sie niezle w trakcie ceremoni ,ogolnie bylo bardzo milo A nasz slub nie wygladal tak dlatego ,ze nie bylo nas stac na inny tylko dlatego,ze o takim zawsze myslelismy.Pierescionka zareczynowego nie nosze bo mi sie nie bardzo juz podoba ,wiec chodze w samej obraczce i nie widze w tym nic zlego ,bo w zasadzie nie przepadam za pierscionkami i zadko je nosze. Tak wiec wszystko zalezy od tego jak chcesz by wygladalo Twoje sakramentalne"tak" .Nic innego nie ma tu znaczenia[img]/images/forum/icons/wink.gif[/img]
Monia i chlopaczek (30.08.03)
Janet31 - 26.06.2003 22:26
Ja mam zupełnie inne zdanie na ten temat bo nie jestem tradycjonalistką i raczej takie imprezy jak zaręczyny chyba nie są dla mnie:)))))Spodziewamy sie dzidziusia ale nadal nie jestesmy małżenstwem i nie robimy z tego jakiegoś tematu do dyskusji.Wiem ze jak córeczka się urodzi to napewno o tym pomyslimy ale chyba bardziej dla niej niż dla nas samych.Eh ale ze mnie romantyczka hihihihi.Najważniejsze to się kochać i szanować a reszta to naprawde tylko dodatki.Pozdrawiam Cię serdecznie
ja i moja córeczka ( 2.11.2003)
Anastazja - 26.06.2003 22:39
Do MONI
W moim przypadku bylo podobnie . Tylko czekalismy na slub kilka miesiecy bo bylo duzo papierkowej roboty . Na slubie bylo tylko 2 swiadkow i tlumacz przysiegly . Zareczyn nie bylo a i zrezygnowalismy nawet z obraczek . Wlasciwie gdybysmy mieszkali w Polsce to chyba bysmy sie nie pobrali :)))) i tak bylibysmy razem tak jak bylo to na dlugo przed slubem :) Monia a w jakim kraju mieszkasz ?
Pozdrawiam Cie serdecznie !
Anastazja z bejbulkiem -prawdopodobnie coreczka Jagoda (termin30lipiec03)
Anastazja - 26.06.2003 22:51
Chmurko jesli kochasz swojego chlopaka i chcesz by byl twoim mezem to chyba to jest najwazniejsze. Piszesz ze chcecie zamieszkac razem , uwazam ze to super rozwiazanie. Brakije wam pieniedzy wiec moze faktycznie wezcie slub tylko cywilny i odpuscie sobie te zareczyny. Moze jak uzbieracie troche pieniedzy to zrobicie sobie we dwoje te zareczyny i wezmiecie wtedy koscielny. I tak kolejnosc nie ma tu juz znaczenia - wiec po co na sile pakowac sie w finansowe tarapaty a pozniej z braku kasy mozecie sie tylko klocic i na co wtedy beda cale te ceremonie i pierscioneczki . Wiem ze moze marzylas o takim prawdziwym slubie i ksieciu z bajki (jak wiekszosc z nas) ale widzisz ze zycie to nie bajka i trzeba mocno stac 2 nogami na ziemi aby przezyc . Takie niestety mamy czasy. Chociaz zawsze mowie ze kasa jest wazna ale nie najwazniejsza to jak jej nie masz to juz wogole jest kiepsko. Glowa do gory Chmurko , ukladaj sobie zycie ze swoim facetem , mysl o mieszkanku , dziecku , szkole , pracy a na romantyzm przyjdzie jeszcze pora i moze wtedy przyniesie Wam wiecej radosci i szczescia czego Wam serdecznie zycze !!!!
Pozdrawiam !
Anastazja z bejbulkiem -prawdopodobnie coreczka Jagoda (termin30lipiec03)
monia27 - 26.06.2003 23:27
Mieszkam na Islandi.Piekny kraj tylko drzew,lata i czeresni brakuje[img]/images/forum/icons/wink.gif[/img] i bilety di Polski straszliwie drogie.No ale coz ,tak juz jest w zyciu ,cos za cos[img]/images/forum/icons/tongue.gif[/img] Pozdrawiam Cie serdecznie i Twoja bejbulke[img]/images/forum/icons/smile.gif[/img]
Monia i chlopaczek (30.08.03)
Anastazja - 26.06.2003 23:35
Gdzie Cie tam Aniolku wywialo ? Pewnie to sprawka milosci hihihi :)))) Mnie uczucie pognalo do Rotterdamu :))) Pozdrawiam Cie rowniez bardzo serdecznie !!!!
Anastazja z bejbulkiem -prawdopodobnie coreczka Jagoda (termin30lipiec03)
JoannaR - 27.06.2003 06:51
Rany...
Jak czytam Wasze wypowiedzi, w których widzę przecież duzo racji, to nadal nie mogę uwierzyć w to co mam. Odpukać, ale moj życie odkąd poznałam mojego męża jest taką właśnie bajką z księciem. Aż się boję, że to wszystko zbyt piekne żeby było prawdziwe i któregoś dnia się obudzę.... Ale może to właśnie wynagrodzenei wszystkich łez, które wcześniej wylałam?:-)))) Ale wszystkie macie rację, najważniejsze to się kochać każdego dnia tak, jakby to był ostatni dzień w życiu:-))) Wszystko inne, choć również piękne i się o tym marzy to właśnie dodatki:-))))))
JoannaR i (21.09.2003)
Magdzik - 27.06.2003 08:11
moje zaręczyny!
u mnie sprawa wygladała tak: Poznałam fajnego faceta, a byłam po nieudanym, kilkuletnim związku, który dla mnie był po prostu ideałem. Dziwiłam się tenu jak on radzi sobie w życiu codziennym i jak wiele umie. Znaliśmy się kilka dni, a już mieliśmy omówione wspólne wakacje.Pewnego dnia ja, w kawiarmni mu się oświadczyłam!!! On mało nie spadł z krzesła i powiedział, że nie był na to gotów, a i odppowiedzi co do przyjęcia zaręczyn jednoznacznej nie otrzymałam. Wyjechaliśmy na wakacje w Tartry i będąc nad Czarnym Stawem, gdzie w tafli wody odbijały się już tylko Rysy, on zerwawszy przydrożny kwiatuszek - oświadczył mi się. Co ciekawe był to piątek 13-tego [img]/images/forum/icons/laugh.gif[/img]. Nie otrzymałam żadnego pierścionka, nie było oficjalnej kolacji zaręczynowej... Po powrocie z wakacji, on powiedział moim rodzicoom, że się zaręczyliśmy i chcemy się pobrać. Moi rodzice byli tym bardzo zaskoczeni, bo my się znaliśmy coś ok. 2,5 miesiąca. Ślub już się odbył, ale już nie w pośpiechu, bo 3 lata póżniej i jak do tej pory nie otrzymałam pierścionka zaręczynowego.Ale czy to jest ważne???
Pozdrawiamy,
Magda, Rafał i Albercik (7.09.03)
ivo27 - 27.06.2003 09:05
Wiesz co, teściowa niech sie wypcha, ciekawe czy sama chciałaby mieć ślub bez zaręczyn albo bez pierścionka. Nawet nie będziesz mogła później opowiedzieć dzieciakowi jak tata poprosił Cię o rękę. To jest jedyna taka chwila w życiu tak jak i ślub - Twoja pamiątka na całe życie. Piecionek nie musi być przecież z brylantem ale powinien być. Możesz wybrać skromniejszy jeżeli musicie liczyć sie z kaską. Teraz tego jeszcze nie czujesz, ale po jakimś czasie byłoby Ci przykro gdybyś nie miała na palcu pieścionka zaręczynowego. My też mielismy ślub na szybkiego ale zaręczyny były!!! i powiem Ci że do tej pory się śmieje jak sobie przypomnę mojego męża dukającego regułkę przed moimi rodzicami z prośbą o rękę:))) Poza oficjalnymi zaręczynami z rodziną mieliśmy jeszcze takie nasze przytulne w kawiarni- też fajna chwila, mimo iż wiedziałam co sie będzie działo i nie było to dla mnie niespodzianką naprawdę wzruszyłam sie w tym momencie. Tak więc powodzenia i nie rezygnuj z tak cennych wspomnien
Iwona i na 99% Wiktoria (21.08)[img]/images/forum/icons/smile.gif[/img]
anador - 27.06.2003 09:14
Witaj w klubie, czuje dokladnie to samo. Kazdego ranka kiedy sie budze, usmiecham sie, bo mam przy sobie najcudowniejsza osobe pod slonce, mimo ze za nami 7 lat malzenstwa. To bajka .
Dorota i Ola (21.11.2003)
justyna76 - 27.06.2003 09:27
wiesz.. mi się wydaje że są pewne rzeczy, o ktore zawsze należy zadbać.. nie wiem jak to nazwać - zwyczajem? tradycją? w sumie nigdy zbytnio się tym nie przejmowałam, ale - może to głupie i dziewczyny się ze mną nie zgodzą - pierścionek musi być:))) bo to taki symbol... który wiele znaczy... przede wszytskim dobrowolność związku... bo obrączka to przysięga a pierścionek to deklaracja (jeszcze dobrowolna hihi:))))) nie no, żartuję ale chyba czujesz o co mi chodzi?:) mój pierścionek nie był drogi, nie ma brylantu ale jest wyjątkowy! także pogadaj na spokojnie ze swoim mężczyzną (bez jego mamy!:) i powiedz mu jak to widzisz i co to dla ciebie oznacza:))) zawsze wspólnie możecie przecież zadecydować:) a to, że w Twoim brzusiu jest dzidzia niczego nie zmienia!!! pozdrawiam
Justyna i Maleństwo 11.09
JoannaR - 27.06.2003 09:57
Ja też uważam, ze zaręczyny to cudowna magiczna chwila. Tym bardziej jesli się o niej marzy.....
JoannaR i (21.09.2003)
JoannaR - 27.06.2003 10:11
Zaręczyny - polecam;-) Długa opowieść:-)
Ja jestem 3 lata po ślubie, a przed ślubem byliśmy razem 3,5 roku. Zaręczyny jakie miałam to był dla mie szok. Moi rodzice wyjechali sobie z siostrą na wakacje, a ja sobie pracowałam sezonowo, więc zostałam w domku sama. Postanowiliśmy sobie z moim Grzesiem urządzić romantyczną kolację przy świecach i muzyce. Z subtelnym kołysaniem się w uścicsku. Przygotowałam pyszną kolację, świece, muzykę. Ubrałam się w małą czarną i czekałam. On przyszedł w garniturku, z kwiatami, wizen i szampanem. Zjedliśmy kolację, potańczyliśmy, popatrzeliśmy sobie romantycznie w oczy (zaraz się poryczę ze wzruszenia) i bez słowa się przytulaliśmy. Tak po prostu wszystko było jasne. Potem On zaproponował, że może napilibyśmy się tego szampana, więc ja już chciałam się zerwać, żeby znieść kieliszki, a On, że nie, mam siedzieć On sie wszystkim zajmie. No to siedziałam. Przyniósł szampana i powiedział: No tak, ale do szampana jednak potrzeba jakiejś okazji. Podszedł do mnie siedzącej i .................klęknął, wyciągając z kieszeni małe pudełeczko. Po czym mówi: Kochanie, chciałem Cię o coś zapytać. Czy zostaniesz moją żoną? Byłam tak oszołomiona, że zanim zorientowałam się, że mu jeszcze nie odpowiedziałam minęło trochę czasu a On klęczy tak nadal i się wpatruje z niepewnymi oczami. I mówię: tak Kochanie. Zostanę Twoją żoną. Założył mi pierścionek na palec i mówi: mam nadzieję, że będzie pasował, bo wydawało mi się,że masz taki rozmiar palca. A ja w szoku, bo: nigdy nie rozmawialiśmy o ślubie, tak jakby to nas dotyczyło, niczego nie przyspieszaliśmy, i na pewno nie rozmawialiśmy o rozmiarze moich palców. Pierścionek był śliczny, prosty, ale radość sprawił mi przeogromną. Grześ kupił go za swoje pierwsze zarobione pieniążki. Oboje wtedy byliśmy biednymi studentami:-))))) To było kiedy byliśmy razem 1,5 roku. Ślub odbył się dokładnie 2 lata i 10 dni później:-) To była niezwykle magiczna chwila............
A wogóle to zaparszam, bo opisałam całą naszą miłość i jej rozwój na moim blogu:
http://koteczkowy.blog.pl
Trzeba zacząć czytać od lutego 2002. Pozdrawiam;-))) A to zdjęcie z naszego ślubu:
JoannaR i (21.09.2003)
marta76 - 27.06.2003 10:42
Moim zdaniem, czyli o moich zaręczynach
Od razu przypomniały mi się moje zaręczyny. To było w Sylwestra 1998/99, dokładnie w czwartą rocznicę naszego poznania, o 1 w nocy na imprezie na zamku w Nidzicy. Dostałam cudny pierścionek z brylancikiem z czerwonego pudełeczka w kształcie serduszka, mój ukochany mąż zadał mi to jedyne w swoim rodzaju pytanie: "Czy zostaniesz moją żoną?", a kiedy przez chyba minutę ze wzruszenia nie mogłam wydobyć z siebie odpowiedzi, położył sobie rękę na sercu i stwierdzil grobowym głosem: "Puls 140!". A potem gdy powiedziałam, że tak i zobaczyłam łzy wzruszenia w jego oczach, on wtedy mocno mnie przyytulił i wyszeptał mi do ucha: "Obiecuję, że postaram się dać ci kawałek nieba". To było najpiękniejsze wyznanie miłosne jakie w życiu usłyszałam. A potem wróciliśmy do naszego pensjonatu, w którym się zatrzymaliśmy, i znalazłam na łóżku bukiet ze stu (liczyłam!)czerwonych róż. A najważniejsze, że ten kawałek nieba naprawdę codziennie od niego dostaję. 2 lipca będziemy obchodzić trzecią rocznicę ślubu. Nie trzeba jechac na zamek, pierścionek nie musi miec brylantu, a róż nie musi być sto. Ale nie wolno rezygnować z romantycznych marzeń i wspomnień!!! Pozdrawiam gorąco. Marta i Marysia 30.07.03.
colora - 27.06.2003 12:25
Mysle, ze slub bez zareczyn, to zadna tragedia i na pewno nie zalicza sie to do tych spraw z cyklu "nie wypada" :) Co innego, jezeli marzysz o zareczynach. Nie musza one byc przeciez huczne, pierscionek nie jest konieczny, a nawet jezeli juz ma byc, to nie musi byc zloty i z brylantem:) To jest sprawa miedzy Toba a Twoim chlopakiem, tesciowa chyba tutaj nie ma wiele do powiedzienia:) Moi rodzice tez nie mieli zareczyn, ale z nimi to inna sprawa, bo pobrali sie w 3 miesiace po pierwszym spotkaniu i wcale nie dlatego, ze spodziewali sie dziecka [img]/images/forum/icons/smile.gif[/img]. Ja tez mala uwage przywiazuje do takich rzeczy jak zareczyny, jak narazie unikam nawet slubu pomimo, ze dzidzia w brzuszku:) Mam swoje podejscie i spojrzenie na to wszystko i pewne rzeczy, ktore byc moze powinny byc na pierwszym planie sa gdzies daleko...ale nie o tym chcialam:) Jezeli marzysz o zareczynach, to chyba jak najbardziej powinnas je miec, a tesciowa nie powinnas sie przejmowac:)
colora + chlopczyk (10.10.03) [img]/images/forum/icons/smile.gif[/img]
aba - 27.06.2003 14:05
Teraz to na pewwno Cię poznam u pani Marii;)) eehhh te Panny Młode śliczne;-)
Aba i Okruszek (27.10.03)
JoannaR - 27.06.2003 14:08
Eh, aba:-) Możesz mnie nie poznać u Pani Marii:-)) Ja Cię już widziałam:-)))) Ale ja na to ślubne zdjęcie to było 25 kg temu:-((((( Teraz wyglądam jak kulka do kręgli, chociaż nie wsyzstko mi przybyło w ciąży:-)
JoannaR i (21.09.2003)
JoannaR - 27.06.2003 14:19
Uwielbiam takie opowieści. Ryczę jak bóbr po nich:-)
JoannaR i (21.09.2003)
JoannaR - 27.06.2003 14:23
Jeszcze jedno.
Nie przejmuj się rzeczywiscie teściową. To nie ona będzie z Tobą ślub brała. Nie rezygnuj ze swoich marzeń i razem ze swoim ukochanym zbuerajcie wspomienia. Możecie się przecież zaręczyć sami, bez rodziców. My też tak zrobiliśmy. Potem z rodzicami to było już raczej "ogłoszenie wyników" i prośba o błogosławieństwo. To, że dzidziuś w brzuszku nie ma tu ABSOLUTNIE nic do rzeczy. Bedzie rpzynajmniej wiedział, że jego rodzice się kochają i dlatego ono się pojawia na tym świecie (nie dzięki zaręczynom oczywiście, ale dlatego, że nie rezygnujecie z siebie i swoich marzeń). I nigdy się nie przejmujcie tym "co wypada" a co nie i tym "co ludzie powiedzą". :-)))))) Pozdrowioka:-))
JoannaR i (21.09.2003)
monia27 - 27.06.2003 14:56
No tak jakos wyszlo,ze mialam okazje tu przyjechac z moim obecnym mezem.Zostalismy,zadomowilismy sie .Ty masz duzo lepiej ,zyjesz w kraju znacznie berdziej przypomiajacym Polske,no i masz duuzo blizej.Mi troche jednak brakuje spotkan z rodzinka i przyjaciolmi,widuje sie z nimi tylko jakies 2 razy w roku,a to baardzo malo.Pozdrowionka
Monia i chlopaczek (30.08.03)
aska55 - 27.06.2003 15:09
Mam nadzieje, ze nie przejmujesz sie tesciowa i nie zrezygnujesz z zareczyn. To maja byc twoje zareczyny a nie tesciowej, zrob tak jak zawsze marzylas i postaw na swoim. My jestesmy zareczeni i pomimo tego, ze w grudniu urodzi sie nam kruszynka to nie mamy zamiaru brac slubu - moja mama jest smiertelnie obrazona tym faktem, a przeciez to moje zycie i mam prawo pokierowac nim jak mi sie podoba. Dletego tez, trzymaj sie i nie rezygnuj ze swoich marzen bo one sa w zyciu najwazniejsze. Pozdrawiam ASKA 30 lat i dzidzia
Katarzynka - 27.06.2003 15:14
uważam, że zaręczyny są zupełnie niepotrzebne
Kaśka z Natusią (15 miesięcy :-)
Anastazja - 27.06.2003 16:40
Tak faktycznie jestem czesto w Polsce. Ostatnimi czasy nawet za czesto bo prawie co miesiac . Gdybym miala bywac tylko 2 razy w roku to bym chyba zwaroiwala. Mam nadzieje ze Tobie jakos milo idzie to mieszkanie na obczyznie :)))
Pozdrawiam serdecznie Ciebie i kruszynka !!!!
Anastazja z bejbulkiem -prawdopodobnie coreczka Jagoda (termin30lipiec03)
oslo - 27.06.2003 17:09
Radze Ci zebys postawila na swoim. Ja tez zaszlam w ciaze nie bedac mezatka, zareczylismy sie miesiac po tym fakcie, niestety zareczyny okazaly sie koszmarem, bo byly to tzw. rodzinne zareczyny ( w obecnosci rodzicow) uleglam tradycji rodziny mojego narzeczonego i teraz zaluje, przez nich musielismy odwolac slub koscielny, mamy tylko cywilny , za ktory moi tesciowie sa na mnie obrazeni i praktycznie mnie nie toleruja. Ciezko mi z tym wszystkim, dlatego sama nie rezygnuj z tego co Ci sie nalezy. Powodzenia
Moje Szczęście Asia i Dagusia 04.10
marta76 - 27.06.2003 18:38
A mnie do opisania moich zaręczyn natchnął właśnie Twój opis. :-))) Marta i Marysia 30/07/03
marta76 - 27.06.2003 18:45
Islandia to najbliższe marzenie podróżnicze mojego męża. Do tej pory objechaliśmy Skandynawię, jestesmy w niej zakochani, i wydaje nam się, że na Islandii może być podobnie. Zdecydowanie ciągną nas takie kraje - trochę dzikie, trochę bezludne i CHŁODNE. Chociaż tak całkiem bez lata??? Jak to sie stało, że zdecydowaliście się tam zamieszkać??? O ile to oczywiście nie zbyt osobiste pytanie. Gorace pozdrowionka z Polski Marta i Marysia 30/07/03
monia27 - 27.06.2003 20:10
Islandia jest rewelacyjnym krajem,jesli chcecie go odwiedzic nie zastanawiajce sie naprawde warto ,tylko zrobcie to latem,jest duzo przyjemniej.Lato wyglada tutaj tak,ze jest cieplo(max17st.celciusza w rejonie w ktorym mieszkam)ale wiatry sa straszliwe i to jest caly problem.A jak sie tutaj znalezlismy ?Ano mielismy mozliwosc przyjechac tutaj do pracy wiec przyjechalismy ,bo w Polsce zawsze brakowalo kaski a tutaj pod tym wzgledem jest luzik .Tak wiec sprawy finansowe i przypadek zadecydowaly o tym w jakim kraju zyje i wszystko byloby super gdyby bilety byly tansze i moglabym czesciej jezdzic do Polski ,ale to sie mam nadzieje zmieni wraz z wejsciem do uni.Pozdrowienia[img]/images/forum/icons/wink.gif[/img]
Monia i chlopaczek (30.08.03)
monia27 - 27.06.2003 21:08
Jakos leci ,nie jest najgorzej[img]/images/forum/icons/wink.gif[/img].Najgorsze bylo pierwszych kilka miesiecy ale teraz jest ok. Buziaki
Monia i chlopaczek (30.08.03)
OlaSz - 28.06.2003 10:46
Ja też byłam w ciąży jak wychodziłam za mąż... Zaręczyliśmy się, bo akurat rodzice mojego obecnego męża uważali, że tak trzeba i koniec - ja w sumie też chciałam, ale nie w taki sposób...- były kwiaty, pierścionek, klękanie, obietnice, flaszka i mała imprezka przyszłych teściów z moimi rodzicami - uważam, że to była przesada, ale niech im będzie... Jeśli Ci na tym bardzo zależy, a Twój facet sie z Tobą zgadza, to zróbcie to bez wiedzy rodziny - moj kolega zaprosil przyszłą żonę po prostu na kolację do restauracji kupił kwiatym skromny pierścionek i tam sie oświadczył. Pozdrawiam serdecznie :)
Ola i Dominika ur. 8.12.2002 r.
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plslaveofficial.keep.pl
|
|
Pokrewne |
"cowboy,mama,i,cowboy,corka.php">Cowboy mama i cowboy córka :)
"ile,planujecie,karmic,karmicie,karmilyscie.php">ile planujecie karmić/karmicie/karmiłyście piersią
"tempo,rozwoju,a,sposob,karmienia,cos,oprocz.php">Tempo rozwoju a sposób karmienia (coś oprócz cyca)
"czy,mozna,na,cellulit,krem,z,kofeina,jesli.php">czy mozna na cellulit krem z kofeina jesli karmie
"jak,dlugo,trwa,karmienie,waszych,pociech.php">Jak długo trwa karmienie Waszych pociech?
"karmienie,drugiego,malucha,przy,pierwszym.php">Karmienie drugiego malucha przy pierwszym
"pomozcie,mi,opory,psychiczne,przed,karmieniem.php">pomozcie mi - opory psychiczne przed karmieniem
"jak,zakonczyc,lub,ograniczyc,nocne,karmienia.php">Jak zakończyć lub ograniczyć nocne karmienia
"chyba,powoli,konczy,sie,karmienie.php">Chyba powoli kończy się karmienie....
"sens,dyskusji,o,sposobie,karmienia.php">sens dyskusji o sposobie karmienia
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plepicusfuror.xlx.pl
. : : . |
|