Skórcze, twardnienia brzucha, ciut za wcześnie...
Verba - 05.03.2007 09:09
Skórcze, twardnienia brzucha, ciut za wcześnie...
Pogrzebałam trochę w książkach i tu na forum też sporo tego było i dochodzę do wniosku, że skórcze (twardnienia macicy) są czymś normalnym, pod pewnymi warunkami: -jeżeli nie następuje po nich rozwieranie się szyjki -jeżeli to nie boli (?) moja ginka powiedziała, że jeżeli trochę boli po stronie, po której jest łożysko to normalne bo w tym miejscu macica jest po prostu grubsza i kurczenie się tego mięśnia bądź co bądź, troszkę może boleć -jeżeli nie towarzyszy temu plamienie, krwawienie -i najczęściej bierze się Nospę dlaczego więc niektóre z nas mają przykazane leżenie a niektóre nie, czy to po prostu tak na wszelki wypadek? Czy jednak częstotliwość tego twardnienia ma wpływ na wcześniejsze urodzenie maluszka? Jestem trochę skołowana jak mam wybierać- iść do pracy nie iść, podnieść 5litrową bańkę z wodą czy nie, tańczyć z moją prawie 4 letnią córcią czy jej niestety odmówić...
Dziewczyny od jakiego momentu określiłybyście niebezpieczeństwo w zachowaniu się ciężarnej?
Dziękuję za wszelkie pomocne informacje
Aga z Kasią
kurczak - 05.03.2007 10:23
Ja bym jeszcze dodała, że skurcze są normalne, ale tylko do kilku dziennie - ja miałam z tym problemy w poprzedniej ciąży i gin kazała mi alarmować, jak będę miała więcej niż kilkanaście na dobę i częściej niż 2 na godzinę. No i jak będą bolesne. Niestety, w 29 tc wylądowałam w szpitalu, bo skurcze dochodziły mi do 10 na godzinę i bolało... Zatrzymali kroplówka z fenoterolem :).
Teraz, jak na razie jakoś super się nie oszczędzam: pracuję, sekszę się, trochę ćwiczę, pływam, tańczę (ale bez podskoków. Córki też nie podnoszę :)) i (odpukać) nic alarmującego się nie dzieje :). Ale ani na narty ani na konie już nie dałam się namówić :(. Okno też zostawiam do umycia teściowej, jak nas odwiedzi :). A jak się słabiej czuję to poprostu idę spać i nie obchodzi mnie, czy mąż radzi sobie z córką/sprzataniem itd...
Pozdrawiam, Anka
shutter - 05.03.2007 12:02
tak, pojedyncze skurcze są jak najbardziej normalne zwłaszcza od pewnego etapu ciązy. U mnie niestety w poprzedniej ciązy były zbyt częste i zbyt silne, zaczynałam od nospy a skonczyłam w szpitalu jak moja przedmówczyni z kroplówką z fenoterolu, bodajze w 27 tygodniu. Fenoterol brałam juz do końca ciązy (rozwiązanie nastapilo na drugi dzień po odstawieniu, w 35 tyg) ale wtedy moja macica bardzo reagowała na wszystko, nie moglam wstac z łózka bez skurczu, nawet psychika mi na nie działala :) a bardzo musiałam uwazać bo kazdy skurcz prowadził do zaniku i rozwierania szyjki, koniec końcem kilka ostatnich tygodni nie miałam szyjki zupełnie a rozwarcie utrzymywało sie najpierw na opuszek, później chyba 1-2 cm.
Każda ciąza jest inna, miałam spore obawy przed kolejną ale lekarz powiedział, ze nie jest regułą jesli raz tak było, ze te kłopoty się powtórzą i faktycznie, trwa 25 tydzień a moja szyjka wciąż długa i zamknięta. Mimo to jestem bardzo przewrażliwiona na tym punkcie i chcę dzialać zapobiegawczo... dlatego jak tylko coś czuję biorę nospę i leżę więcej. Profilaktycznie brałam też luteinę.
Wracając do oceny czy skurcze są szkodliwe trudno samej sobie wyrokować, powinien to ocenić lekarz prowadzący majac porównanie co do długości i wyglądu szyjki. Kazda z nas odczuwa je inaczej, dla jednych są bolesne dla innych nie (dla mnie nie były bolesne a prowadziły do skracania i rozwierania) Krwawienie i plamienie- jakiekolwiek w ciązy jest niepokojące i ja z każdym takim objawem leciałabym od razu do lekarza nie zastanawiając się czy tu skutek skurczu czy czegokolwiek innego. Nospę przepisuje sie chyba z rozpędu w ciązy, na wszelki wypadek ale jesli lekarz stwierdzi, ze sa to te szkodliwsze to zapewne przepisuje coś bardziej specjalistycznego.
A kończąc wypowiedź i mając w pamięci poprzednia ciążę w tej nie zastanawiam się już- czy iśc do pracy czy nie, czy podnosić cokolwiek czy nie, o tańcach nie ma mowy :) Za dużo wtedy przezylam i się "wybałam" żeby sobie na własne zyczenie fundować powtórkę... po prostu nie mogę sobie na to pozwolić.
shutter
Verba - 05.03.2007 12:36
Trochę sie boję, co ja mówię panicznie się boję!!! Jakoś tak intuicyjnie czuję, że muszę dociągnąć do 30tego tygodnia a w tej chwili początek 28... Cała ta teoria, dobrze, że jest ale tak naprawdę to rozwieranie należałoby kontrolować praktycznie raz w tygodniu, prawda? USG i KTG powinno się przy takich mocniejszych skurczach zrobić obowiązkowo, bo skąd wiadomo, że akurat dziś nie zaczęło się rozwierać... W pierwszej ciąży podbiegałam do autobusu jeszcze w 9mcu, teraz powłóczę nogami, bo jak tylko zapomnę, że mam lokatora, to od razu bandzioch (zwany brzuszkiem) staje kamieniem. Jestem "starą" mamą to znaczy wiek słuszny w kręgosłupie jest i w psychice też więcej światełek się zapala. Ginekolog, który sprawdzał szyjkę i ewentualnie odklejanie się łożyska po lwim skoku mojego pierworodnego dziecka na swoją nienarodzoną siostrę, powiedział, że przesadzam, a skurcze macicy są rzeczą normalną, zdenerwował mnie wtedy, robił mi USG poraz ostatni. Dziewczyny dzięki za odpowiedzi! Czercówki 2007 są THE BEST!
Aga z Kasią
Kamelia - 05.03.2007 14:40
Kochana, 30 tydzień mowisz... Hmmm, może lepiej pooszczędzaj się do tego 36... Ja rodziłam w 32 (nieskończony) i niestety ale różowo nie było ... To jeszcze nie jest "bezpieczny" czas... Ps. Ja też biegłam dziś do autobusu, no ale teraz to ja bym już chciała rodzić. [img]/images/forum/icons/wink.gif[/img]
Kamelia z Michałkiem (3,5 roku) i chyba-Mają (39 tc)
Tatanka - 05.03.2007 14:55
ja tez mam skurcze vel stawianie macicy od stycznia,siedze wiec w domu.tez mi gin powiedziala ze to normalne.a twardnieje ten brzuch jak opetany:jak wstaje,jak siadam,jak chce sisiu,jak choze szybko,jak chodze wolno ale dlugo,jak sie zdenerwuje.juz sie przyzwyczailam chyba.nospe biore sporadycznie,moze i bezpieczna ale jakos nie chce sie szprycowac.poki co zaczelam 31 tydz i zle nie jest. a te stawiania np mnie bola,ale moze mam niski prog bolu....ja przy miesiaczce mdlalam.wiec jak bede rodzic to napewno rozpoznam te wlasciwe skurcze bo pewnie strace przytomnosc,albo cos kole tego.
Mada i majowa Majka
Verba - 05.03.2007 15:34
No oczywiście, że masz rację, najlepiej do książkowego 36tego bezpiecznego. Jak ja Ci zazdroszczę, że Ty tuż, tuż - życzę radosnego spotkania z Maluszkiem, jak najmniej bolesnego!!! jak zaczęły mi się te twardnienia a to było ho, ho ze dwa miesiące temu, wyznaczyłam sobie wtedy taką datę 30ty tc naprawdę nie wiem dlaczego, i do tego tygodnia naprawdę uważam a później pewnie już mi pójdzie z górki, trzymaj kciuki::)) Pozdr
Aga z Kasią
Verba - 05.03.2007 15:44
Właśnie nato, czytając różne posty natrafiłam też na Twój "przypadek" i tak sobie pomyślałam, że chyba musimy przyjąć to do wiadomości, że to taka uroda, no i chyba częstsza kontrola rozwierania się (oby nie) szyjki też jest tu wskazane. Tobie o ile dobrze pamiętam zostało już niewiele (jesteś chyba majówką), życzę Ci dotrwania w spokoju do końca, no i zdrowego maluszka życzę!!!
Aga z Kasią
shutter - 05.03.2007 16:37
Verba, wszystko w miarę rozsadku, a z dociąganiem do 30 tygodnia daj sobie spokój- musisz dociągnąć do naturalnego terminu! Zresztą... nie mysl ze musisz dociągnąć tylko uważaj, ze to ciągle zbyt wczesnie. Tak jak napisałam wcześniej, każda ciąza jest inna, w mojej pierwszej tez mimo skróconej szyjki byłam aktywna do ostatniego dnia- w sobote bylam na dłuuugim spacerze w miescie, poźniej zrobiłam obiad i posprzątalam mieszkanie po czym poszlam na zajęcia na uczelni (kola nie zdalam hihi) po czym na 20,00 mialam gości. A kiedy goście poszli stwierdzilam, ze chyba coś mnie bierze i poczłaptałam pieszo!! do szpitala z męzem ok 1 w nocy (no, daleko nie było...) a po 3 godzinach urodzialam- dokładnie w terminie wyznaczonym przez 2 lekarzy. W zyciu bym nie przypuszczała, ze kolejna ciąza to tak wielkie ryzyko i ze będę miala takie kłopoty- przeciez stara jeszcze nie byłam ;) zdrowa itd. A jednak komplikacje mialam od samiutkiego początku i bałam się bardzo i tak naprawdę do dziś nie mam pojęcia co miało na to wpływ. A jednak.
Dlatego teraz dmucham na zimne, boję się i siedze w domu i mój gin chociaż czasami uwaza, ze przesadzam mówi ze rozumie moje przewrazliwienie i lepiej że jestem tak ostrozna nizbym miała "szaleć" ..
Jestem tez psychicznie naszykowana na długie lezenie ale wolałabym, by to nie było przymusowe dlatego staram się zapobiegać...
shutter
Kamelia - 05.03.2007 21:12
Miałam w tej ciąży dość mocne twardnienia od ok. 24 (???) tygodnia ciąży. Lekarz zalecił 3x1 No-spa (Fenoterol nie bardzo wchodził w grę z powodu tachykardii), ale zdecydowałam się brać doraźnie, jak było już kiepsko. Jakoś dotrwałam.[img]/images/forum/icons/wink.gif[/img]
Kamelia z Michałkiem (3,5 roku) i chyba-Mają (39 tc)
CIKU - 06.03.2007 01:34
Verba mi w ciązy z Kacperkiem regularnie twardniał brzuch od 7 miesiąca i zaczęłam rodzic dokładnie w dniu daty porodu. Teraz tez mi już twardnieje, nie lubie tego uczucia, jest nieprzyjemne, ale w sumie nie boli. Nie niepokoje sie bo gdy wspomnialam o tym lekarzowi to nawet nie uważal za stosowne "zajrzeć" tylko stwierdził ze to normalne.
Kacperek
Verba - 06.03.2007 07:15
No widzisz, to mnie właśnie zdziwiło, ta rozbieżność w diagnozie, moja lekarka raczej patrzy ostrożnie, wręcz namawia mnie na stałe zwolnienie. Mnie też nie boli choć komfortowo z tym się nie czuję, jak zdarzył się pierwszy raz to nawet nie wiedziałam co robić, co ciekawe jedne dziewczyny w pracy mówiły - "a pewnie ci sie macica stawia, to normalne" a inne "jedź od razu do szpitala na ktg i usg, bo może rozwiera ci się szyjka". Po badaniu lekarz stwierdził, że macica może się kurczyć nawet kilka razy dziennie, i żeby się nie przejmować... Nawet nie wspomniał, że takie skurcze mogą doprowadzić do wcześniejszej akcji porodowej (!) Pozdr dla Kacperka i drugiego synka w brzusiu
Aga z Kasią
Verba - 06.03.2007 07:30
Wiesz shutter, tak naprawdę to Tobie zawdzięczam tą ostrożność, uświadomiłaś mi, że skurcze z taką częstotliwością to wcale nie przelewki, na naszym czerwcowym wątku dość stanowczo odradzałaś mi aktywność, a ja choć kocham swoją pracę, wzięłam sobie wtedy miesiąc zwolnienia i zaczęłam poważnie myśleć o całkowitym wycofaniu się, choć może mnie to niestety drogo kosztować, już zaczynają się niepokojące ruchy w pracy, trudno, no koments Dzięki ps Będę się trzymać do końca, mam nadzieję, że się uda
Całuski dla Twoich dzieciaczków
Aga z Kasią
shutter - 06.03.2007 08:53
no Verba, ja pewnie nie miałam na celu straszyć nikogo ale jeśli dałam Ci do myślenia to dobrze :), tak jak mówiłam każda z nas odczuwa to inaczeja najlepiej gdy ocenia lekarz ale jak sama wiesz- lekarze tez są różni, dla jednego bardziej niepokojące są takie pojedyncze skurcze a drugi woli zbadać toxoplazmoze :)) Moj jest z tego pierwszego gatunku ale moze to i dobrze. Wiesz ja siedziałam w poprzedniej ciązy trochę na forum a było to w czasie kiedy m in urodziła Kamelia, Emalka, całym sercem byłam z nimi ale strasznie się bałam bo moja sytuacja też nie była wesoła a lekarz mi ciągle gadał- no, do 28 tygodnia wytrzymać, do 30, do 32 i tak ciągle a sama akcja porodowa jak się okazało nie wzięła się ze skurczów tylko pękł mi worek owodniowy... tak naprawdę jadąc do szpitala skurczów nie miałam wcale, te odczuwalne pojawiły się na godzine przed porodem... Ale te kilka tygodni było dla mnie koszmarem bo nie mieszkam w Warszawie a nawet do Łodzi do CZPM miałam za daleko, moja mieścinka nie dysponuje takim sprzętem do ratowania maluchów jak w większych szpitalach...
Jak jesteś zaniepokojona siedź kobieto na zwolnieniu i dbaj o swój brzuszek. Piszesz ze jesteś urzędnikiem- no cóz, wiem coś o tym bo sama nim jestem. Odkąd zmieniła się "opcja" ciągle słyszę nowe rewelacje i pomysły, robia ogromne zmiany kadrowe, w ubiegłym miesiącu przyszla nowa dyrektorka, zdązyla pozbyć się swego zastepcy i nieoficjalnie dowiedzialam się ze gdyby nie moja ciąza.. Jeszcze tydzień nie była na stanowisku a już do mnie wydzwaniala z ŻĄDANIEM deklaracji, ze nie wrócę do pracy z tego zwolnienia bo ona ma plany na moje miejsce. A na mnie nie zrobiło to wrażenia, olałam to bo moze nim wrócę znowu się opcja zmieni hihi. Poprzednią ciąze niemal poświęciłam pracy, drugi raz taka głupia nie będę i tak nikt tego nie doceni...
shutter
Verba - 06.03.2007 09:42
No, też pamiętam pierwsze zdjęcie Zuzanny Balbiny i relacje Emalki - to był prawdziwy grom z jasnego nieba ... A o lekarzach masz rację, ja dosyć często zmieniałam miejsce pobytu i pracę zresztą też, i musiałam się przed rokiem przygotować na zmianę ginekologa, o tych odrzuconych kandydatach mogłabym książkę napisać, znalazłam jednak takiego na 4 z minusem i jakoś się jej trzymam, ja mam dosyć duże wymagania, a może ta pierwsza, która jest dla mnie wzorem była doskonała... Jestem pod wrazeniem Twoich przeżyć, te doświadczenia dorzucę do swoich i będę z tego czerpać, nie przestraszyłaś mnie:))) Nie boję się mądrych kobiet!
A z tymi podchodami z pracy to identycznie, chcą jakiegoś oświadczenia (broń Boże nic pisemnie) szkoda na to naszych nerwów...
Aga z Kasią
shutter - 06.03.2007 10:39
Aleś mnie popiesciła... obym tylko w pierze nie obrosła bo alergizuje hihi a na poważnie to z dobrym lekarzem faktycznie jest problem, czasami można miec wymagania ale rzeczywistość każe brać to co jest. Kiedy tu zamieszkalam poszłam do jednego polecanego przez wszystkich ze super wspaniały itd. Po paru minutach rozmowy stwierdziłam, ze jest chamski wulgarny i wręczyl mi prywatna wizytówke. Więcej sie z nim nie spotkałam. Teraz chodzę do innego i tylko prywatnie. Wiem ze jest jednym z najlepszych u nas (tylko kilku do wyboru), ma czysty gabinet i dobry własny sprzęt (np usg) no i pracuje w szpitalu co tez nie jest bez znaczenia. Z reguły hihi jest miły. Słyszałam tez o nim że ma problem alkoholowy ale nie wiem na ile to prawda, stwierdziłam, ze dopóki sama się nie przekonam nie będę o tym mysleć. Zresztą chodze do niego już od 6 lat chyba i jakoś nie zauwazyłam cienia wątpliwości co do jego stanu... Nie lubie zmieniac lekarzy.
Że w pracy nic pisemnie to absolutnie wiem, "nowa" jest na mnie zła bo chciala mnie trochę postraszyć a ja sie nie dałam co więcej odpyskowałam... Bezczelne babsko....
shutter
Verba - 06.03.2007 12:14
Dobry lekarz pije... słyszałaś taką anegdotę? A tak na serio mi by to nie przeszkadzało chyba, że byłby nieświeży w pracy, ciężko o dobrego, kompetentnego lekarza, takiego co ma czas, mówi dużo ale nie straszy, jest etyczny, no i w miarę delikatny, któremu wścibski mąż (a takiego mam) nie przeszkadza, chociaż w tej ciąży mój mąż mniej się angażuje... Jak ja bym chciała żeby moja dyrekcja się wymieniła... a jak wrócę z macierzyńskiego, żeby byli nowi kompetetni nienawaleni na plotki i nepotyzm menedżerowie, bo gorzej niż jest to chyba nie może być... Dzięki za rozmowę:) Jutro wracam do pracy podsumować kwartał i prawdopodobnie od poniedziałku będę już na dłuższym zwolnieniu, moja 2ga dziewczyna kopie, że aż miło:) pozdr i do zobaczenia w wątku czerwcówkowym
Aga z Kasią
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plslaveofficial.keep.pl
|
|
Pokrewne |
"cowboy,mama,i,cowboy,corka.php">Cowboy mama i cowboy córka :)
"ile,planujecie,karmic,karmicie,karmilyscie.php">ile planujecie karmić/karmicie/karmiłyście piersią
"tempo,rozwoju,a,sposob,karmienia,cos,oprocz.php">Tempo rozwoju a sposób karmienia (coś oprócz cyca)
"czy,mozna,na,cellulit,krem,z,kofeina,jesli.php">czy mozna na cellulit krem z kofeina jesli karmie
"jak,dlugo,trwa,karmienie,waszych,pociech.php">Jak długo trwa karmienie Waszych pociech?
"karmienie,drugiego,malucha,przy,pierwszym.php">Karmienie drugiego malucha przy pierwszym
"pomozcie,mi,opory,psychiczne,przed,karmieniem.php">pomozcie mi - opory psychiczne przed karmieniem
"jak,zakonczyc,lub,ograniczyc,nocne,karmienia.php">Jak zakończyć lub ograniczyć nocne karmienia
"chyba,powoli,konczy,sie,karmienie.php">Chyba powoli kończy się karmienie....
"sens,dyskusji,o,sposobie,karmienia.php">sens dyskusji o sposobie karmienia
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plepicusfuror.xlx.pl
. : : . |
|