Starania a kryzys w małżeństwie...
Niktosia - 13.07.2005 12:28
Starania a kryzys w małżeństwie...
Jeśli w małżeństwie od dłuższego czasu dzieje się źle (nie mam na myśli drobnych sprzeczek, ale poważny konflikt), tylko czasami atmosfera jest lepsza, to czy staranie się o dziecko ma jakikolwiek sens? Czy z obserwacji (lub doświadczenia) potraficie okreslić czy pojawienie się dziecka faktycznie tylko pogłębia istniejące problemy (jak sie powszechnie sądzi) czy może jednak nie? Oczywiście, zdaję sobie sprawę, że to wszystko zależy od rodzaju problemów w małżeństwie, od chęci dwojga ludzi, ale bardzo jestem ciekawa Waszych opinii. Pozdrawiam ciepło.
Nati27 - 13.07.2005 12:41
Znam małżenstwo które wisiało na włosku starali się o dziecko 10 lat :( puzniej odpuscili bo sie załamali było miedzy nimi naprawdę zle i nagle dziewczyna zaszła w ciąze są dalej razem i są szczęsliwi :) Czasem warto się zastanowić jesli Ty oczywiście nie widzisz szans dla swojego związku to moze nie warto.............. ale tak jak pisze trzeba się dobrze zastanowić bo puzniej mozna czegoś załować :( Pozdrawiam i zyczę powodzenia
Nati i Kamilka 05.04.04[img]/images/forum/icons/wink.gif[/img]
ania_st - 13.07.2005 12:42
Jestem zdecydowanie na NIE, dziecko nie powinno być lekarstwem na małżeńskie kłopoty Ania
Mati 19.4.2004
kaja26 - 13.07.2005 13:45
jeżeli nie są to sprzeczki z powodu zmęczenia leczeniem i niepowodzeniami bo takie przeciez zdarzają się nam czasem to chyba warto się zastanowić-dziecko od urodzenia ma prawo żyć w szczęśliwej rodzinie ściskam Cię i życzę powodzenia
kati1 - 13.07.2005 14:05
Myślę, że przede wszystkim powinnaś sie zastanowić czy nadal kochasz swojego męża i odwrotnie, czy czujesz, że pomimo tych kłótni twój mąż nadal cię kocha. Może to zabrzmi dziwnie, ale wierz mi czasami to pomaga. Pomyśl czy gdybyście się rozstali miałabyś ochotę związać się z kimś ponownie i mieć dzieciątko z innym mężczyzną. W końcu ty też jesteś "starającą się" być może problem między wami nie wynikł tylko z faktu, że ni możesz zajść w ciążę ale na pewno brak dziecka sprawił, że byliście bardziej poddenerwowani. Trudno tak dokładnie coś poradzić nie znając wagi problemu(mam nadzieję, że nie jest aż tak poważny), ale moje zdanie jest takie abyś na spokojnie wyciągnęła rękę do męża i porozmawiajcie o waszym dalszym życiu. Jeszcze nie mam dziecka, ale nie zgodzę się z opinią, że niemowlę pogorszy nerwową sytuację w waszym domu. Przecież dziecko to nie tylko nieprzespane noce, ale wspaniały prezent dla obojga rodziców. Ja znałam takie małżeństwo, które trzymało się na włosku, aż w końcu kobietka zaszła w ciąże i była ogromna radość i małżeństwo przetrwało trudności. Tak więc poważna rozmowa, otwarcie powiedzcie o uczuciach i wtedy do dzieła(bo niestety na siłę nie da się zaciągnąć męża do łóżka). Ja myślę, że nie ma przeszkód których nie można pokonać. Życzę aby wszystko się ułożyło i abyście mogli powrócić do starań o upragnionego potomka. Pozdrawiam. Kasia
Niktosia - 13.07.2005 14:05
Niestety, są to poważniejsze kwestie, co mnie bardzo, bardzo martwi. Sama bardzo zawiniłam, ale tak naprawdę to nigdy nie było tak jak powinno... Ja cały czas się łudzę, że uda nam się jakoś porozumieć, ale nie wiem czy tak można całe życie - to się kłócić - to godzić... Smutno mi bardzo przez to wszystko, bo naprawdę nie wiem co robić... Rozsądek podpowiada co innego niż serce... :(
Niktosia - 13.07.2005 14:33
Najtrudniejsze jest to, że takich rozmów było wiele, a problemy i konflikty wracają... Ja kocham męża, co do jego uczuć to zaczynam mieć wątpliwości, ale być może się mylę... Cóż, problemy są poważne, to co mnie martwi najbardziej to to, że jeśli teraz się pogodzimy, zajdę w ciąże i będziemy mieć dziecko, a problemy się pojawią znów to dziecko ucierpi na tym... Ale tak jak piszesz, nie ma reguły...
Baniutka - 13.07.2005 16:50
To fakt, że trudno jest doradzać, jeśli się nie wie jakiego typu są wasze kłótnie, wiele także zależy jak długo jesteście po ślubie. Bo możliwe, że jesteście sobą w pewien sposób zmęczeni i myślę, że pojawienie się dzieciaczka jest sposobem na skupieniu się na własnej rodzinie, stworzeniu ogniska domowego. Piszę tak bo mam podobne problemy i myślę, że to dlatego, że nie udało nam się z dzieckiem. Ale nie należy tracić nadziei jeszcze wszystko przed nami. Tobie również życzę wiele nadziei na rozwiązanie swoich problemów! Grunt to nie dać się zwariować i wciąż wierzyć, że nadejdą lepsze dni. Bo życie to już takie jest, nie polega tylko na samych przyjemnościach.
Basia
ines - 13.07.2005 18:22
Uważam, że jeśli powodem trudnej sytuacji jest problem, że nie możesz zaciążyć to powinniście sobie odpuścić jak na razie wszelkie starania i oczyścić atmosferę. Jeśli jednak powody są inne proponuję najpierw wszystko porządnie naprawić. Ja osobiście bym nie chciała by moje dziecko pojawiło się w przerwie między kryzysami. Podpowiem, że świetne rezulaty dają wizyty u psychologa obojga partnerów. Tam dopiero czlowiek dowiaduje się tak naprawde jakie popełnia błedy i może je powoli naprawiać. Więc najpierw porządek, potem dzidziuś. ines
letka - 13.07.2005 19:48
Popieram aniast, dziecko nie powinno być lekarstwem na dalsze być albo nie byc razem. Może powinniście zrobić sobie przerwę i przemyśleć wasz związek? Jeżeli naprawde łączy was miłość napewno nie będziecie mogli żyć oddzielnie... Ciężka sprawa
letka +Justynka 17.10.1999 + 7 cykl starań i nadal nic
kati1 - 13.07.2005 22:52
Jeśli kochasz męża i on prawdopodobnie ciebie też to warto walczyć o ten związek. Musisz być mądrzejsza od niego, wziąć się w garść i jeszcze raz spróbować uratować wasze małżeństwo. Wiem, że teraz masz wątpliwości czy zdecydować się na dziecko, ale moim zdaniem czy będziecie razem czy nie, dziecko z ukochanym człlowiekiem to największy skarb. Nie pozwól by to szczęście tak łatwo odeszło. Wiesz... myślę, że w twojej sytuacji tylko Pan Bóg może być najlepszym doradcą i jeśli poprosisz Go o pomoć na pewno pomoże. Zyczę ci abyś wkrótce podjęła najlepszą dla Ciebie decyzję. Buziaki
akamila - 14.07.2005 00:19
u nas chormony i stres zaszalaly jak szalone i dzily sie MEGA rzeczy!!! byly nie sprzeczki a awantury itp bylo bardzo ciezko i myslelismy o zakonczeniu tego ale...milosc zwyciezyla!! brzmi tanio, ale to to prawda nie zostalam z mezem bo mielismy dizeco - o nie! walczylam o zwizek i okazalo sioe ze z czasem chormony sie uspokoily, problemow ubylo i ... wyszlo dlugo oczekiwane slonce w naszym zwiazku teraz jestesmy mocna trojka :-)))
rada?
niestety brak :-/ brak :-/
AiR + Alan 11 luty :-)))
ciapa - 14.07.2005 00:24
:( nie wiem co odpowiedzieć, musisz sama znaleźć odpowiedź. U nie jest podobnie, jest tak źle jak jeszcze nigdy nie było, a mimo to myślę o drugim dziecku. Dla siebie i dla Mikołaja :)
Kaska i Mikołaj 18.09.03
porky - 14.07.2005 07:27
Dziecko nie powinno być ostatnia deską ratunku dla ratyowania małżenstwa. A skoro nie potraficie poradzic sobie ze wszystkim teraz, potem może być juz tylko gorzej.
Juleczka (Puchatek) 12.12.04
kaja26 - 14.07.2005 11:27
matka ani brat, ani siostra, ani babcia ani dziadek nie zastąpią OJCA, ja pracuje w szkole brak ojca to dziś bardzo poważny problem, matki starając się wynagrodzić dziecku krzywdy pobłażają wielokrotnie i tu zaczynają się problemy, OJCIEC jest ważną figurą w rodzinie.
porky - 14.07.2005 11:34
najpierw trzeba móc nazwać się prawdziwym ojcem
Juleczka (Puchatek) 12.12.04
kaja26 - 14.07.2005 11:44
tyż prawda, o takim właśnie pisałam:) pozdrawiam
AnnaK26 - 15.07.2005 04:56
zgadzam sie z pierwszym stwierdzeniem, z tym drugim do polowy a od polowy - to chyba zalezy od charakterow partnerow. u nas jakos sie obylo bez prtetensji, choc rozowo tez nie bylo.
Pozdrawiamy Ania i Bianca
AnnaK26 - 15.07.2005 04:58
Idz za rozsadkiem, bo serce predzej czy pozniej znajdzie sobie kogos innego.
Pozdrawiamy Ania i Bianca
dorot - 15.07.2005 08:29
Witam
Wcześniej się już zastanawiałam nad takim problemem i doszłam do wniosku, że jeżeli Wasze problemy nie są spowodowane brakiem dziecka (trudnościami z zajściem w ciążę itp) to pojawienie się dziecka niczego nie poprawi. Obserwując moje małżeństwo i kilka innych widzę, że codzienne obowiązki związane z dzieckiem są dla obojga rodziców bardzo obciążające i konfliktogenne. Sprawy którymi do tej pory nikt sobie nie zaprzątał głowy urastają nagle do rangi poważnych problemów. Rozwiązujemy je dzięki wyrozumiałości. Uważam, że w związku w którym już wcześniej były konflikty dylematy związane z opieką i wychowaniem dziecka tylko je pogłębią Życzę Wam abyście doszli do porozumienia i starali się o dziecko, które przyjdzie na świat w spokojnej i kochającej się rodzinie.
Dorota, Gabrysia i wiosenny Maluszek
Kamelia - 15.07.2005 15:13
W odpowiedzi na:
zdecydowanie przyspiersza rozpad małżeństwa - dziecko to zajebiści eciężka charówka, rozdrażnienie z niewyspania i miliony pretensji do siebie nie wiadomo o co.
Niestety ale prawda...
Jeszcze z lokami:
franek2005 - 15.07.2005 17:41
Kochana, z tego co piszesz wynika, że nie jest problemem w zwiazku z brakiem dziecka tylko problem jest miedzy wami, a dziecko miałoby ten problem ewentualnie rozwiazac. moim zdaniem dziecko w takiej sytuacji, które oczywiscie jest wielkim szczesciem (sama na nie pracuje od lat i na razie bezskutecznie) problemu nie rozwiaze, moze go natomiast poglebic. Dziecko jest szczesciem, ale to szczescie trzeba umiec docenic (nie twierdze, ze akurat ty / wy tego nie potraficie), ale znam wielu ludzi, ktorym sie nie udało, słyszałam zbyt wiele historii z dzieciatkiem w tle, gdy rodzice nie potrafili sie dogadać. nigdy nikogo nie było mi tak szkda jak tych biednych, zupełnie niewinnych dzieci umotamych w historie swoich rodziców. a Ty dasz słowo honoru, że po urodzeniu dziecka bedziesz doroslejsza, madrzejsza, bardziej wytrzymała, odporna? a twoj maz moze dac takie gwarancje? Ale nie jest tak źle, zeby nie mogło być lepiej!!!!!!!!!!!!!!!!! Ktoś przede mną sugerował porady psychologa rodzinnego. To jest najlepszy sposób, dlatego chciałabym Cię namówić na tą drogę: 1. najpierw rozwiazanie konfliku miedzy wami - skoro sami probowaliscie bezskutecznie to powinien wam ktos pomoc 2. potem dziecko uwierz mi, że jesli Twój maz zgodzi sie (uda ci sie go przekonać, bo pewnie nie bedzie łatwo) na wspólna wizytę u kogoś poleconego i bedziecie razem nad tym pracowac to jest bardzo duza szansa na sukces. sama byłam w takiej sytuacji, bardzo chciałam dziecka i przez przypadek dowiedziałam sie wielu rzeczy nt mojego mężą, których przez bardzo długi czas nie potrafiłam zrozumieć, zapomnieć, wybaczyc. pomogła mi w tym pani psycholog i mąż, który czuł sie winny i bardzo chciał byc ze mna. teraz pracujemy nad punktem nr 2 czego i tobie serdecznie zycze!!!!!!!!!!
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plslaveofficial.keep.pl
|
|
Pokrewne |
"cowboy,mama,i,cowboy,corka.php">Cowboy mama i cowboy córka :)
"ile,planujecie,karmic,karmicie,karmilyscie.php">ile planujecie karmić/karmicie/karmiłyście piersią
"tempo,rozwoju,a,sposob,karmienia,cos,oprocz.php">Tempo rozwoju a sposób karmienia (coś oprócz cyca)
"czy,mozna,na,cellulit,krem,z,kofeina,jesli.php">czy mozna na cellulit krem z kofeina jesli karmie
"jak,dlugo,trwa,karmienie,waszych,pociech.php">Jak długo trwa karmienie Waszych pociech?
"karmienie,drugiego,malucha,przy,pierwszym.php">Karmienie drugiego malucha przy pierwszym
"pomozcie,mi,opory,psychiczne,przed,karmieniem.php">pomozcie mi - opory psychiczne przed karmieniem
"jak,zakonczyc,lub,ograniczyc,nocne,karmienia.php">Jak zakończyć lub ograniczyć nocne karmienia
"chyba,powoli,konczy,sie,karmienie.php">Chyba powoli kończy się karmienie....
"sens,dyskusji,o,sposobie,karmienia.php">sens dyskusji o sposobie karmienia
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plepicusfuror.xlx.pl
. : : . |
|