Szpital z innej planety
smoki - 16.06.2003 10:14
Szpital z innej planety
Tak sobie czytam to co pisze Bruni i w³os mi sie je¿y...
Dlatego postanowi³am napisaæ o pobycie Dawidka w na oddziale neonatologii.... Wtedy my¶la³am, ¿e tak po prostu jest a teraz widzê ze Dawid mia³ niesamowite szczescie!
Wiêc....
Szpital jak szpital... boksy malutkie, inkubator przy inkubatorze, personelu ma³o, biednie....
Ale:
-lekarka ze stoickim spokojem udzielala mi informacji o synku po raz 20 tego samego dnia, juz w taksowce ktora jechalam do domu pytalam co z dawidkiem, a ona bez zniecierpliwienia brala karte, czytala i pytala poloznych....... -tego samego dnia kiedy przyjechal na oddzial Dawid przyjecha³a moja mama z "kopert±", zeby zapewniæ wnuczkowi opiekê a personel na to, odpowiedzia³ "¯E TUTAJ DZIECI WALCZ¡ O ¯YCIE I ZA TO NIE MO¯NA P£ACIÆ" Nikt nie wzial ani grosza! -Dawid byl noszony na rekach ca³ymi nocami przez polozne bo mia³ nietolerancje laktazy i bolal go brzuszek (inna sprawa ze rano witaly mnie z okrzykiem ulgi hihi) -sale podzielono na male boksy gdzie byly 3-4 lozeczka lub inkubatory i byly ladne dzieciece lampki i zaslonki -polozne byly na KAZDE zawolanie, uczyly przewijac, pomagaly ubierac, podawaly obolalaym po porodzie mamom dzieci do karmienia -standardowe szpitalne krzesla byly twarde i ciezko bylo na nich siedziec ze swiezo przecietym kroczem wiec jedna z poloznych przyniosla Z DOMU takie plastikowe krzesla na balkon z rozkladanymi oparciami (moze nie byl to konfort ale dalo sie siedziec) -rehabilitantka przychodzila do mamy i pokazywala jak masowac maluchy i karmic -rodzice przychodzili o roznych godzinach dnia i NOCY a personel sie CIESZYL ze dzieci nie sa same w szpitalu
Chociaz byla bieda az piszalo.....
- leki, ktore nie byly niezbedne dla zycia (enzym laktaza, Viburcol itp) przynosili rodzice bo szpital po prostu nie mial pieniedzy -pieluchy, chusteczki, kosmetyki tez -dzieciom, ktore "nie mialy" rodzicow (tzn rodzicow nie interesowalo "wybrakowane" dziecko) pieluszki przynosily polozne a one maja NAPRAWDE MA£¡ PENSJÊ
I okrutne przepisy....:
-dziecko moze dotykac matka, ojciec, dalsza rodzina za zgoda matki i personel. Nikt inny! Bardzo m±dre ale zal mi bylo "niechcianych" dzieci a nie moglam nic zrobic :(
Tak powinno byc wszedzie. Tym LUDZIOM nalezy sie medal za to ze ze zwyklego szpitala gdzie nie ma pokoi dla mam, nie ma wystarczajacej liczby personelu, nie ma pieniedzy zrobili miejsce gdzie bylam pewna ze wszytkim zalezy na moim dziecku....
PS. Mamy przychodza tam czest z wizyta z duzymi dziecmi. Personel sie cieszy, Dawida po 6 miesiacach ROZPOZNALI.
No i te wizyty sa wazne dla mam, ktore siedza kolo inkubatorow i drza o zdrowie kilogramowych malenstw. Wazne bo moga uslyszec "nasz syn, nasza corka tez tyle wazyla a teraz biega..."
<font color=green> Pozdrowienia smoki i Dawidek (9 miesiecy i 1/4!) </font color=green>
Lea - 16.06.2003 11:12
I znowu do ³ezki ³ezka... cudownie, ze gdzie¶ tak jeszcze jest... u mnie z kolei w nocy nie by³o problemu, kiedy po kogo¶ posz³am, wo³a³am... ale ¿eby w w³asnej woli? do p³aczacego w niebog³osy noworodka? to ju¿ siê nie zdarza³o, choæby wy³ przez kilka godzin
Lea i Mateuszek (14.03.03)
renatek - 16.06.2003 11:20
Mnie te¿ bardzo dziwi to co pisze Bruni. £ukasz te¿ wyl±dowa³ w 4 dobie zycia w Klinice na oddziale patologii noworodka, zosta³ przewieziony ze szpitala w którym siê urodzi³. Ja za nim wysz³am ze szpitala na w³asn± pro¶bê i pojechalismy za nim do kliniki. Co do kliniki moge skopiowac "boksy malutkie, inkubator przy inkubatorze, personelu ma³o," wygl±d ³adny bo kilka lat wcze¶niej wybudowana ale biednie pod wzglêdem ¶rodków pielegnacyjnych. Nie by³o prawie wcale miejsca do stania dla rodziców, krzese³ wogóle. Dlatego nie siedzieli¶my tam ca³y czas (£ukasz i tak by³ ca³y czas na¶wietlany a inkubatorek przykryty, ¿eby innym dzieciom nie przeszkadza³o. Zjawiali¶my siê tam kilka razy dziennie i to o ró¿nych porach (najczê¶ciej w porach karmienia ¿eby pokarmiæ £ukasza) najpierw razem w dwójkê potem tylko m±¿ bo ja niestety dla swojego zdrowia musia³am wróciæ na 2 dni do szpitala gdzie rodzi³am (dmuchanie na zimne). Ja pozna³am pielêgniarki z dwóch zmian akurat tak siê z³o¿y³o, m±¿ wsystkie. Pierwsze, ¿adnej koperty nie chcieli (ciocia £ukasza oferowa³a). Opieka by³a dobra, bardzo dobra. Pielêgniarki nie tylko martwi³y siê o zdrowie £ukasza a o moje te¿. Zdziwi³o je, ze siê nie pojawiam i dlaczego moj m±¿ nie przywozi mleczka mojego ( nie wydoli³by kursowac kilka razy dziennie przez ca³e Katowice pomiêdzy tymi szpitalami mieszkaj±c gdzie indziej dodatkowo opiekuj±c siê chorym ojcem.) Przyznam pielêgniarki chodzi³y "na klachy" , ale wygl±da³o to tak, ¿e te które akurat mia³y dy¿ur nie przy dzieciach tylko mia³y inne funkcje, a akurat mia³y chhwile wolnego, przychodzi³y do tych na salach (na salio, zawsze by³a jedna , jak po co¶ musia³a wyj¶æ to prosi³a rodziców o uwagê no i kole¿anek z s±siednich boksów(miêdzy nimi by³y szyby). Co do pogaduszek zbiera³y siê tak we dwie ¿adko trzy bra³y dzieci na rêce karmi³y lub przytula³y i rozmawia³y ze sob± mówi±c co¶ pomiêdzy do maluszków. Dzieci by³y tam spokojne by³o ich chyba 6 na sali gdzie £ukasz. Oprócz nas zauwa¿y³am mo¿e, ¿e odwiedzanych jest dwoje (pielêgnierki mówi³y, ¿e reszta ju¿ dlugo le¿y i rodzicom siê ju¿ nie chce odwiedzaæ czêsto lub s± z daleka). Cieszy³y siê jak przychodzili rodzice, namawia³y na karmienie piersi± wtedy gdy mo¿liwe to by³o. Ale dzieci czu³y siê dobrze pod wzglêdem opieki jak zap³aka³y by³y brane na rêce, je¿eli leczenie pozwala³o (nie by³o kroplówki , na¶wietlania - jedno dziecko ca³y czas mia³o na¶wietlane plecytzzn.chyba nerki, i za bardzo nie móg³ byæ d¼wigany , mówi³y do nich itp. Ja jestem bardzo zadowolona z opieki pioelêgniarek nie mam ¿adnych zastrze¿eñ. Opieka lekarska te¿ w porz±dku co by³o widaæ po £ukaszu jak szybko wróci³ do zdrowia i jak krótko tam musia³ byæ. Dlatego to co pisze Bruni jest dla mnie okropne.
Renata z £ukaszem (ur. 09-10-02)
kas - 16.06.2003 11:34
Jak Zuzka siê urodzi³a to na pocz±tku by³a na noworodkowym, a potem ze mn±, ale na karmienia chodzi³y¶my na noworodki, ¿eby siostry mog³y patrzeæ, czy dobrze sobie radzimy i tam ¿adne dziecko nie p³aka³o. Czasem mamy wymêczone ci±g³ym p³aczem "podrzuca³y" dzieci, ¿eby siê przespaæ i te maluchy naprawdê nie p³aka³y. Z dzieæmi, których mamy by³y w gorszym stanie pielêgniarki siê bawi³y i w ogóle by³o lepiej ni¿ sobie to wyobra¿a³am. Trudniej by³o jak Zuzka by³a operowana - trzaskanie drzwiami, g³o¶ne rozmowy przy ¶pi±cych maluchach, ale te¿ zno¶nie. Jednak to co pisze Bruni to je¿y w³os na g³owie...
Ka¶ka mama Zuzanki (16.10.2002)
BEATAP - 16.06.2003 11:48
my bylismy 2 tyg - pielêgniarki z nielicznymi wyjatkami by³y niesympatyczne i wrecz opryskliwe. nie wzrusza³ je p³acz. J nie zostawia³am Patryka na krok ale s³ysza³am uwagi gdy innych mam nie by³o w stylu a ta co znowu ryczy - tylko by ¿ar³a i ¿ar³a (!!!) - o dwumiesiêcznej Jagódce - której mama wraca³a na noc do drugiego dziecka. Z kolei na pytanie mojej mamy dlaczego nikt przez kilka godzin nie zaglada do dzieci, które obok le¿± (moga przecie¿ siê zach³ysn±æ itp) otrzyma³a odpowiedz przecie¿ pani tu jest wiêc mo¿e do nich zagl±daæ (mama zrobi³a awanturê) - i nas traktowano lepiej ale te mamy które by³y cicho - to musia³y wys³uchiwaæ dyktowañ i rozkazów - koszmar. Dla mnie jednak najwa¿niejsze jest to ¿e lekarze w tym szpitalu s± wspaniali.
Beata z Patryczkiem (ur.17.02.2002)
EwkaM - 16.06.2003 12:20
smoki, dawidek mial naprawde kupe szczescia !!! kto wie, jak dochodzilby do zdrowia po pobycie w szpitalu, w ktorym lezy filipek bruni...
a przeciez tak niewiele potrzeba... odrobina serca i zyczliwosci
dobrze, ze sa w polsce normalne szpitale, lekarze, pielegniarki pozostaje wierzyc, ze wkrotce taka opieka bedzie u nas standardem
[i]Ewa i Krzy¶ (6 i 1/3 mies.)
Redford - 16.06.2003 12:25
Ja takze nie moge uwierzyc w to co pisze Bruni, ze na oddziale dzieciecym i to na dodatek noworodkowym moga pracowac takie....... nawet nie wiem jak je nazwac, a to co przychodzi mi do glowy nie nadaje sie na napisanie tutaj. Przeciez to tylko isc, dac w morde, zrobic awanture w dyrekcji, niech wywala je z roboty i przyjma pielegniarki z prawdziwego zdarzenia z powolaniem. To nie brak pieniedzy powoduje u takich kobiet znieczulice, bo ile by nie dostawaly to zachowywalyby sie tak samo. Takie osoby po prostu powinny miec zakaz zblizania sie do dzieci, a co dopiero opiekowania sie nimi i odpowiadania za ich zdrowie i zycie. Pisalam juz tutaj, ze moj synek pare godzin po porodzie zostal przeniesiony z normalnego oddzialu noworodkowego na OIOM, bo mial problemy z oddychaniem. Gdy go zobaczylam nastepnego dnia z tymi wszystkimi rurkami w nosie i usteczkach, poprzyklejanych na buzce plastrami, zeby sobie ich nie wyciagnal, to ryczalam nad nim i tak bardzo chcialam mu to wszystko powyciagac, zeby sie nie meczyl. I kto mnie uspokajal wtedy? Mowil, ze bedzie wszystko dobrze, ze juz po nocy jest lepiej? Ze go to nic nie boli, bo rurki sa miekkie i malenstwo ich nawet nie czuje? Najlepsze na swiecie polozne, ktore pracuja na tym oddziale. To chodzace anioly, wybrane najlepsze z najlepszych, zeby te malenkie myszki w inkubatorach jak najmniej czuly sie opuszczone, samotne, bo wiadomo, ze rodzice przychodza do nich, ale nie sa w stanie siedziec (tym bardziej na intesywnej terapii) 24 godz. na dobe. Kazda z nich miala do opieki trojke dzieci, a do tego szpitala sa zwozone z calej Wielkopolski i nie tylko, najciezsze przypadki. Niektore dzieciatka waza tam po 500-600 gram, urodzone w 24.-26. tygodniu. Mieszcza sie na doroslej dloni. A te dziewczyny zajmuja sie nimi jak swoimi wlasnymi. Gdybym nie przebywala na tym oddziale wiekszosci dnia (po cc tez czasem musialam sie polozyc) to bym pewnie nie uwierzyla, ze jeszcze gdzies w tej chorej, wypaczonej Polsce tacy ludzie i taka opieka istnieje. Glaskaly, spiewaly, karmily na rekach te ktore mozna bylo wyjac z inkubatora, gadaly do nich przy przewijaniu lub podawaniu lekarstw. A te urzadzenia piszczaly non stop. I pare sekund trwalo, zeby kazda z nich podeszla do malenstwa, bo np. przestawalo regularnie oddychac, albo sie za bardzo wiercilo, itp. ZADNE i NIGDY nie zostalo bez dozoru, gdy np. ktoras musiala na chwile wyjsc. Zawsze kolezanka z boksu obok byla proszona o zaopiekowanie sie w razie czego zostawianymi dzieciatkami. Wiedzialam, ze przy takiej opiece moje malenstwo jest tam bezpieczne i co najwazniejsze nie czuje sie osamotnione. Czasem jak przychodzilam np. wolana w nocy na karmienie i zastawalam Maæka na rekach u ktorejs z nich i patrzylam juz z daleka jak sobie z nim siedzi i go kolysze, zeby sie uspokoil zanim przyjde, a potem z bliska juz slyszalam jak do niego mowi, to az bylam zazdrosna, ze potem nie bedzie wiedzial, ktora z nas to jego mama :-) Pewnie, ze sie cieszyly jak juz przyszlam i ja go bralam na rece i ja sie zajmowalam, bo one mogly wtedy byc swobodniejsze i zajac sie tymi bardziej potrzebujacymi. Moj synek byl tylko lekkim wczesniakiem i nie lezal nawet w inkubatorze tylko w normalnym ³ó¿eczku i tylko byl podlaczony do tych wszystkich urzadzen monitorujacych. On jeden tylko tam plakal, bo reszta byla tak malutka, ze nawet jeszcze nie umiala plakac. Cichutko bylo na tym oddziale tak, ze sie cieszyly z jego obecnosci, bo przynajmniej on te cisze urozmaical swoim placzem. Bawily sie nim jak lalka tam. Byl jedyny na tyle duzy, ze mogly go ubierac i robily to nadzwyczaj chetnie i czesto. Czasem przy jednym karmieniu byl ubrany np. w czerwone spioszki, przychodze za 3 godz. a on juz w innym ubranku, bo tamto bylo przy male lub przy duze, znalazly lepsze, to go przebraly. Naprawde, moglabym tu pisac i pisac cale strony o tym jaka mial opieke w poznanskim, notabene, szpitalu na Polnej. To informacja dla dziewczyn z Poznania, ktore zastanawiaja sie jaki szpital wybrac do porodu.
Kasia i Maciek 25.04.03
Redford - 16.06.2003 12:29
Jestes z Poznania, prawda? Bo czytam wlasnie, ze szukasz w tym miescie okulisty dla Patryka. Powiedz mi, o jakim szpitalu mowisz, bo ja wlasnie napisalam o OIOM-ie na Polnej, ze nigdzie moj synek nie mialby lepszej opieki.
Kasia i Maciek 25.04.03
BEATAP - 16.06.2003 13:19
Szukam lekarza, który Ma³emu zbada dno oka i powie co to tak naprawdê jest. Patryk ma 16 miesiêcy, jak by³a mniejszy to Pani doktor powiedzia³a ¿e ma takie dno jak dzieci z wodog³owiem potem przy nastepnej wizycie sie wszystkiego wypar³a. A ja nie wiem co robiæ. Na polnej mnie chyba nie przyjm± bo to nie jest nag³y wypadek czy co¶ takiego no i Patryk jest ju¿ starszym dzieckiem . Nie wiem ??????
Beata z Patryczkiem (ur.17.02.2002)
smoki - 16.06.2003 13:48
Znam swietnego okuliste niestety w Krakowie............
<font color=green> Pozdrowienia smoki i Dawidek (9 miesiecy i 1/4!) </font color=green>
BEATAP - 16.06.2003 13:54
to trochê za daleko - ale dziêki za dobre chêci
Beata z Patryczkiem (ur.17.02.2002)
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plslaveofficial.keep.pl
|
|
Pokrewne |
"cowboy,mama,i,cowboy,corka.php">Cowboy mama i cowboy córka :)
"ile,planujecie,karmic,karmicie,karmilyscie.php">ile planujecie karmiæ/karmicie/karmi³y¶cie piersi±
"tempo,rozwoju,a,sposob,karmienia,cos,oprocz.php">Tempo rozwoju a sposób karmienia (co¶ oprócz cyca)
"czy,mozna,na,cellulit,krem,z,kofeina,jesli.php">czy mozna na cellulit krem z kofeina jesli karmie
"jak,dlugo,trwa,karmienie,waszych,pociech.php">Jak d³ugo trwa karmienie Waszych pociech?
"karmienie,drugiego,malucha,przy,pierwszym.php">Karmienie drugiego malucha przy pierwszym
"pomozcie,mi,opory,psychiczne,przed,karmieniem.php">pomozcie mi - opory psychiczne przed karmieniem
"jak,zakonczyc,lub,ograniczyc,nocne,karmienia.php">Jak zakoñczyæ lub ograniczyæ nocne karmienia
"chyba,powoli,konczy,sie,karmienie.php">Chyba powoli koñczy siê karmienie....
"sens,dyskusji,o,sposobie,karmienia.php">sens dyskusji o sposobie karmienia
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plepicusfuror.xlx.pl
. : : . |
|