ďťż
Strona główna
 
Urodziłam.Jestem szczęściarą!



1976 - 22.03.2004 20:35
Urodziłam.Jestem szczęściarą!
  Pod koniec ciąży bałam się że zacznie się poród a ja nie będę wiedziała czy to juz. No i zaczeło sie całkiem niewinnie od napinania sie brzyszka z tym że tym razem kazde napiecie kończyło się bólem w krzyzu (narazie niewielkim). Tak było od poniedziałku od 10.00 rana. Wszyscy dzwonili przez cały dzien i pytali czy juz rodzę mimo że do trminu został równy tydzień. Na to ja odpowiadałam że nie wiem czy to juz bo niby skąd - w koncu to mój debiut. Tym sposobem postawiłam na nogi wszystkich w rodzinie i wśród znajomych. Skórczyki trwały i trwały i były co 10 min. Miałam cały dzień by posprzątać, pójśc na rynek, oporządzić swoje ciało, depilacje, ryranie pięt, regulacja brwi - skoro miałam przywitać na swiecie kogos wyjatkowego chciałam być na to przygotowana. Nadal jednak nie wiedziałam czy to już.Zrobił się wieczór, zgodnie z radą połoznej weszłam o 22.00 pod prysznic, ciepła woda miala spowodowac ze jesli to poród to skórcze się nasila, a jesli to fałszywy alarm to znikną. Mój chłop ze stoperem w reku wciskał guzik na hasło "idzie" i "puścił". Zauwazyliśmy ze są co 6-7 min, ale w miedzy czasie robiły się np. 20 min przerwy co nas wkurzało bo nadal nie wiedzieliśmy czy to już dzis. O 24.00 stwierdziliśmy że skoro mam urodzic to napewno nie prześpię tego faktu i moze lepiej jak się położymy choc na jakis czas. Rafał oczywiscie zasnął, a ja z zegarkiem sledziłam co się dzieje. Za duze emocje , no i juz wiekszy ból żeby spać. Jak mnie zaczęło juz nieźle wykręcać w krzyzu godz,1.00 postanowiłam zadzwonic do położnej i zapytać co robic.Powiedziła ze jeżeli ból jeszcze jest znośny to mam wytrzymać jeszcze godzinkę, ona dośpi i za godzinę mam zadzwonić co i jak, chyba że odejdą mi wody. Po telefonie czułam że to chyba jednak dziś! Połozyłam się do łożka i jak mnie nie wykręci, jak mnie nie zegnie, zaczęły się chyba nasilać. Myslę sobie no nieźle się zapowiada czy ja to fizycznie wytrzymam? Dwa takie skórcze - wykręcacze i usłyszałam takie prlyt w cipce, naprawdę było to słychać i czyc i ... poczułam ciepło i mokro w ilościach, których eż się nie da przegapic. To co w czasie ciąży myślałam kilkakrotnie ze odeszły mi wody to był tylko rzadki śluzik a tu morze wody. Obudziłam delikatnie Tatuska i mówię "kochanie chyba musimy jechac do szpitala bo odeszły mi wody". Na co on zrywnie wstał i mówi "no ciąża wzorcowa, objawy porodu też wzorcowe i klarowne bo przynajmniej wiemy że to już' .Ja się ubierałam (torbe łacznie ze szcoteczka spakowałam w ciągu dnia) a on poszedł na parking po samochód. Zadzwoniłam do połoznej ze to juz na co ona powiedziała ze spotykamy się za 20 min. w szpitalu. Pojechaliśmy. Było przed 3.00 środek nocy, ulice puste - wymarzona pora na jazde do porodu, rzadnych korków. Na izbie przyjęć zaspane towarzystwo, lekarka zadajac pytanie ledwo głos z siebie wydobywała nic nie rozumiałam o co mnie pytała. Przebrałam się i pojechałam na porodówkę tam na sale do porodów rodzinnych. I zaczęło się od badania ginekologicznego, które po raz pierwszy w zyciu było bolesne bo pomiędzy skurczami. Rozwarcie na 1,5 - " Oj tu potrwa, tata moze jechać do domu jeszcze trochę pospać, bo do 7 to tu się na dobrze nie rozkreci". No i tak też ustaliliśmy ze po co mam przysypiac a na koniec porodu niech chociaż on ma siły. On pojechał, a ja lezałam pod ktg ze skórczykami jak to określiła pożożna, bo skórcze miały dopiero nadejść !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Potem miałam pochodzic: parę kroków, łapałam sie czegos i odczekiwałam ból, i znów pare kroków. Potem skakanie na piłce - bardzo bolesne ale wiedziałam ze tym sposobem moja szyjka sie szybciej rozejdzie i szybciej urodze.Właziłam na kolanch na krzesło, bujałam się wszystko instynktownie by złagodzic ból. Czas mijał powoli ale do przodu. O 7.30 przyjechał jako moje zbawienie Rafał, bez którego, a raczej jego silnego uciskania mojego krzyża podczas skórczy bym nie urodziła. Jęczałam, zaciskałam rece na mojej twarzy, waliłam w poduszke a nawet od czasu do czasu siebie po głowie. (Nie wiem czemu miało to służyć?) No ale widocznie pomagało skoro tak robiłam. Bolało baaaaaaaaardzo-ale juz dziś ........... zapomniałam.
Pomogli mi oxytocyna by przyspieszyć bo niby po odejściu wód po 5h mozna podac ten przyspieszacz no i zaczeła się jazda, jeden sie nie skonczył i szedł następny zadnej przerwy na odsapnięcie. Lekarz mnie zbadał i mówi że jest na 8cm i za 10 min będą parte. A tu Godzina 9.15 - jak mam być szczera nastawiłam sie na dłuzszą jazdę bez trzymanki. Wiec jak tulko poczułam ze chce mi sie mega - kupe i muszę przec tak też zrobiłam. Usłyszałam rozwarcie na 10 przystepujemy do porodu , zeszli sie jacyś ludzie, łacznie ze studentami którzy chcieli popatrzeć. Mi to było juz obojetne ale Rafał zdecydowanie się nie zgodził. Nikt nie miał do nas pretensji bo takie mamy prawo - pamietajcie o tym. Po co ma ktoś mnie w rozkroku ogladac, moje hemoroidy i inne rzeczy, które przeciez mogą sięprzytrafić. Przyj, przyj, wykorzystaj skurcz !!! będzie mi to swidrowało w głowie jeszcze długo. Kochane - bóle parte to pestka do tych skurczy bo juz cie nie wykreca w krzyzu tylko czujesz parcie na krocze i to boli, rozpiera, szcypie cholernie ale wiesz że w tym momencie nie twój ból jest wazny bo w dupie ja, ale przez ta ciasną cipuchę przeciska się Twoje NAJDROŻSZE MALEŃSTWO, któremu musisz pomóc jak najszybciej sie z ciebie wydostać by nie było skutków Twojego lenistwa w parciu - np niedotlenienia- zboczenie zawodowe jestem pedagogiem specjanym.A jak juz usłyszałam widać główke, o boże jakie czarne długie włoski, a jakie brwi to wiedziałam ze twarz malutkiej w połowie jest na zewnątrz i jest juz coraz łatwiej i mam wiecej siły bo ona właściwie już jest ze mną. Potem tylko takie plum i hop na brzuch. Jezu jej zapach główki, jej ciepłe mokre ciałko będę pamiętać do końca życia. Potem chlup łozysko - czysta przyjemnosc, szycie- da się wytrzymać mając w objęciach własne dziecko. I po. Ale byłam z siebie dumna urodziłam dziecko, tyle się w życiu nasłuchałam o porodach, tyle gazet i książek przeczytałam milion filmów obejrzałam o porodach innych a teraz ja URODZIŁAM DZIECKO< MAM PORÓD ZA SOBA. Bohaterka-nie?Szczęście ogromne!
A teraz Myszka moja ma 6 dni spi grzecznie, pije mleko z piersi zrobi raz na jakis czas kupkę, beknie sobie i to wszystko. Chata wysprzątana, obiady ugotowane, nawet szrlotke upiekłam 4 dni po porodzie. Grunt to traktować macierzyństwo jako wielkie szczęście. Cieszmy się kazdą chwilą.
Wieczorami tak siadam nad nią i płacze ze szczęścia ze ja mam, że jest taka sliczna .... i drżę o każdy nastepny szień i nie przezyję jak kiedys coś ją zaboli, ktoś ja skrzywdzi, coś jej się stanie. Nie moge o tym mysleć bo już płaczę.
Pozdrawiam wszystkie MAMY- i te przyszłe i te starajace sie, zawsze trzeba miec nadzieje.
Monika z Marysia





agusia2 - 22.03.2004 21:35

  WIELKIE GRATULACJE I ZYCZYMY DUŻ, DUŻŻŻŻŻO ZDRÓWKA DLA CÓRECZKI NO I DLA CIEBIE OCZYWIŚCIE TEŻ.

AGNIESZKA I MAJOWY SYNUŚ




Eve - 22.03.2004 22:10
Super opis !
  Fantastycznie opisany poród ! Tak trzymać ! Od razu widać prawdziwą, dojrzałą mamusię ! Bardzo mi się podobał Twój opis...taki optymistyczny i ciepły...super ..mam nadzieję, że za kilka tygodni tak samo będę pisała...ja co prawda już mam zaplanowaną cesarkę więc "prawdziwy poród" mnie ominie ale i tak wzbudza we mnie wiele różnych, kotłujących się myśli, wątpliwości i przede wszystkim wielkiego pietra! Także masz racje Jesteś Szczęściarą ! masz to za sobą...życzę zdrówka , powodzenia i samych rozkosznych chwil z Marysią !!

Eve i Martusia (planowana cc - 20.04.2004)



Magdzik - 23.03.2004 09:42

  Fajny opis! Przypomniał mi się mój poród!

Nie bede pocieszać, ale taki maluszek śpi bardzo wiele i bardzo długo, ale to się powoli zmienia... czasu jest co raz mniej. Ja po porodzie tez gotowałam sobie obiadek i męzowi - 2 oddzielne i miałam czas! Teraz, kiedy jemy już jeden wspólny posiłek, nie mam kiedy nawet pokroić składników, bo mój pełzająco-raczkujący synek zbyt mnie absorbuje [img]/images/forum/icons/laugh.gif[/img]

Pozdrawiamy,

Magda i Albercik ur. 8.09.03





bergman - 23.03.2004 09:46

  SUPER OGROMNE GRATULACJE
DUŻO DUŻO ZDRÓWKA DLA MALUTKIEJ I ŚWIEŻO UPIECZONEJ MAMUŚKI
[img]/images/forum/icons/smile.gif[/img][img]/images/forum/icons/smile.gif[/img][img]/images/forum/icons/smile.gif[/img][img]/images/forum/icons/smile.gif[/img][img]/images/forum/icons/smile.gif[/img][img]/images/forum/icons/smile.gif[/img][img]/images/forum/icons/smile.gif[/img][img]/images/forum/icons/smile.gif[/img][img]/images/forum/icons/smile.gif[/img][img]/images/forum/icons/smile.gif[/img][img]/images/forum/icons/smile.gif[/img][img]/images/forum/icons/smile.gif[/img]
PS też świeżo po przyjeździe ze szpitala upiekłam ciacho... murzynka [img]/images/forum/icons/wink.gif[/img] ciekawe skąd się w nas bierze tyle siły nie????

pozdrawiam serdecznie
Iza, mama Liwii (ur. 10.02.2003)



kasja31 - 23.03.2004 12:43

  No wlasnie! Ciekawa bylam, co to za bol odczuwa sie przy okazji samego uczucia parcia i sie wreszcie dowiedzialam... ;) Fajny opis

kasja



Niki23 - 23.03.2004 17:10
czy moge prosić o pomoc??
  Po pierwsze GRATULACJE dla dzielnej Mamy!!!! Po drugie super się czytało!! Jeśli nie masz nic przeciwko temu , chciałam Cię poprosić o pomoc. Napisałaś,że jesteś pedagogiem specjalnym i,ze obawiałaś się niedotleniena dziecka w czasie porodu.No właśnie...moja córeczka urodziła się w 35 tygodniu ciąży z niedotlenieniem. Odkleił mi się kawałek łozyska i stąd to niedotlenienie. Teraz mała ma 2 miesiące, a ja ciągle myślę o skutkach tego niedotlenienia. Wygląda i zachowuje chyba normalnie. Byliśmy u neurologa jak miała miesiąc i nic nie stwierdził. Ale zdziwiło mnie trochę to badanie neurologiczne...po prostu lekarz ją osłuchał, zaświecił w oczka, poobracał w powietrzu, posprawdzał odruchy...i nic..nie użył żadnej skomplikowanej aparatury. W piątek znów idziemy na wizytę. I chciałam Cię baaaardzo prosić ,żebyś napisała mi co wiesz o skutkach niedotlenienia, czy są one wyleczalne, czy zawsze muszą się takowe skutki pojawić?? I może wiesz na co zwracać uwagę w rozwoju takiego malucha, czy wogóle skutki niedotlenienia są łatwe do zdiagnozowania? Co powinno mnie niepokoić w zachowaniu dziecka? Będę naprawdę wdzięczna za pomoc. Tak strasznie się tym martwię. Dziękuję bardzo i przepraszam,że zawracam Ci głowę, zrozumiem oczywiście jeśli nie dasz rady odpisać.
Pozdrawiam

Niki23 i styczniowa Nineczka




micky_leszno - 23.03.2004 17:18

  GRATULUJE!!!!!
Ja tak samo dumna byłam z siebie po urodzeniu mojego Kuby mimo że urodziłam go 4 tyg za wczaśnie ale na szczęście jest i był zdrowy.
Też nie pamietam bólu ale poród dla mnie był czymś wspaniałym.To prawda to co czytamy w gazetach ogladamy w telewizji czy słuchamy z opowiadań to jest nic poprostu trzeba sie samej przekonać.
Pozdrawiam ciebie i twoją Marysię!!!!!

WASZA MICKY i KUBA



Sliczna24 - 23.03.2004 23:37

  hihi super opis !!!

Dorota i Zosia <16.07.2003.>



pestkaa - 24.03.2004 11:55

  piękny opis..GRATULACJE [img]/images/forum/icons/smile.gif[/img]..
ten cudowny moment tuż przede mną..
trzymaj kciukaski[img]/images/forum/icons/wink.gif[/img]

Pestka z mężem i Tymuś [img]/images/forum/icons/smile.gif[/img] 20.03.2004



1976 - 24.03.2004 21:30

  Skutki niedotlenienia mogą być ale nie musza zalezy to od czasu niedotlenienia. Nie bedę się mądrzyć i zasypywac teorią, nie mam zamiaru niepotrzebnie cie niepokoic bo twojej niuni napewno nic nie bedzie. Moje wywody byłyby czysto teoretyczne,. Grunt to byc pod opieką specjalistów neurologów, oni napewno jak tylko coś zauważą podejmą jakieś kroki. Na tym etapie rozwoju ciężkocokolwiek przewidzieć nawet lekarzom a jako mama obserwuj np. czy w obie strony rozglada sie tak samo często, czy obie nózki i rączki prostują się tak samo mocno itp. Ale nie martw się na zapas tylko dłuższe niedotlenienia bywają groźne w skutkach, trzymam wiec kciuki! Życzę zdrówka Twojemu maleństwu a Tobie wielu radosci.Pozdrawiam Monika z Marysia




Niki23 - 24.03.2004 23:27

  Dziękuję za odpowiedz.Wiem,ze nie powinna się martwić na zapas. Idziemy w piątek na drugą z kolei wizytę u neurologa. Bardzo proszę- trzymaj za nas kciuki. dziękuję i pozdrawiam.

Niki23 i styczniowa Nineczka




GUSIA2004 - 24.04.2004 22:38

  Naprawdę świetny opis!!!
Gratuluję :)
Też jestem z Ciebie dumna :)))

GUSIA2004 + Maleństwo 08.06.2004



Gunka - 25.04.2004 09:51

  Gratuluję!!!!!!!!!! aż mi sie łezka zakręciła. Świetnie piszesz, pomyśl o pamietniku! Dla małej Marysi byłaby to nie lada gratka za parę lat...

Gunka i Miś(24.03.1993) i Mikuś(15.12.2003)



gacka - 26.04.2004 10:45

  Ja nie mam dużych doświadczeń z niedotlenieniem, ale mogę Ci powiedzieć, że w zeszłym roku moja bratowa urodziła córeczkę, która po porodzie dostała 1 pkt Apgara, bo urodziła się w zamartwicy. Po porodzie nie oddychała, serduszko ledwo co biło i szybko była poddana reanimacji. Lekarze twierdzili, że nie są w stanie powiedzieć jak długo Kasia była niedotleniona, ale nie wyglądało to za dobrze. Obawiali się o porażenie mózgowe, o upośledzenie umysłowe, niedorozwój ruchowo - motoryczny itp. Kazali przez pierwszy rok życia być pod kontrolą neurologa. Jeszcze w szpitalu miała robione usg mózgu - nie wykazało żadnych uszkodzeń. I każde następne usg było tylko potwierdzeniem tego pierwszego, a Kasia rozwijała się prawidłowo, bez żadnych odstępst od dzieci urodzonych normalnie. Dziś Kasiunia ma rok i miesiąc i jest najzdrowszym dzieckiem na świecie:))) Poza tym ani razu nie była przeziębiona nie mówiąc już o jakiś innych choróbskach, które często niemowlaczki łapią. Rozwija się prawidłowo, nie ma śladu po trudach porodu. Oczywiście cały czas jest jeszcze obserwowana (pod kątem napięcia mięśniowego, asymatrii, itd), ale wszystko jest ok. A co do badań neurologicznych - nie potrzeba wcale jakiegoś wielkiego sprzętu, by sprawdzić układ nerwowy dziecka. Właśnie do ostukiwanie, opukiwanie, przewracanie dzieciątka w czasie badania jest miarą oceny jego zdrowia. Tak lekarze neurolodzy sprawdzają - na podstawie odruchów zarówno świadomych jak i nie świadomych.
Tak więc ja uważam, że nie masz się czym martwić i na pewno wszystko jest i będzie ok. Gdyby coś niepokoiło lekarzy, którzy oglądali Twoje maleństwo to na pewno by Cię o tym poinformowal i kazali coś z tym robić.
Trzymaj się cieplutko i głowa do góry.

Duża buźka

Gacka i Julka



kokunia - 26.04.2004 23:06

  Fajnie to opisałaś. Gratulujemy córci!!!!!!!!!!

Kokunia i Wiktorek (13.04.2003)



1976 - 29.04.2004 21:40

  Staram się na bieżąco zapisywać Małej moje uczucia, obserwacje z nią związane - niech poczyta po latach. W ciąży też notowałam i czytając już teraz (jestem 6 tyg. po porodzie) odświeżam sobie te piękne chwile, o których gdyby nie były zapisane bym zapomniała. Gorąco pozdrawiam
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • slaveofficial.keep.pl


  • "cowboy,mama,i,cowboy,corka.php">Cowboy mama i cowboy córka :) "ile,planujecie,karmic,karmicie,karmilyscie.php">ile planujecie karmić/karmicie/karmiłyście piersią "tempo,rozwoju,a,sposob,karmienia,cos,oprocz.php">Tempo rozwoju a sposób karmienia (coś oprócz cyca) "czy,mozna,na,cellulit,krem,z,kofeina,jesli.php">czy mozna na cellulit krem z kofeina jesli karmie "jak,dlugo,trwa,karmienie,waszych,pociech.php">Jak długo trwa karmienie Waszych pociech? "karmienie,drugiego,malucha,przy,pierwszym.php">Karmienie drugiego malucha przy pierwszym "pomozcie,mi,opory,psychiczne,przed,karmieniem.php">pomozcie mi - opory psychiczne przed karmieniem "jak,zakonczyc,lub,ograniczyc,nocne,karmienia.php">Jak zakończyć lub ograniczyć nocne karmienia "chyba,powoli,konczy,sie,karmienie.php">Chyba powoli kończy się karmienie.... "sens,dyskusji,o,sposobie,karmienia.php">sens dyskusji o sposobie karmienia
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • epicusfuror.xlx.pl
  •  Pokrewne
     . : : .
    Copyright (c) 2008 pamietnik-prostytutki | Designed by Elegant WPT