Urwis z natury czy z wychowania?
kantalupa - 29.10.2006 09:15
Urwis z natury czy z wychowania?
Po kolejnej dyskusji, z ktorej wyszlam pokiereszowna psychicznie jako matka, pomyslalam, ze czas najwyzszy zeby zapytac Was, droge kolezanki, o zdanie.
Moje dziecko to klasyczny "nerwus" i "diabelek". Od dnia urodzenia wykazywal niesamowita nadwrazliwosc na bodzce zewnetrzne, a manifestowal to zwykle placzem i zawodzeniem zupelnie nieadekwatnym do sytuacji. Nauczylam sie z tym zyc. Nauczylam sie ignorowac napady krzyku, zlosci, momenty bezpodstawnego marudzenia, jakos radze sobie z nawracajacymi sie stanami frustracji u mojego dziecka (np. kiedy za nic w swiecie nie da sie wlozyc wiekszego klocka do mniejszego, albo grawitacja nie chce wspolpracowac z karkolomna konstrukcja z klockow). Konsekwentnie staram sie tlumaczyc, pokazywac a kiedy nie ma skutku, stosuje time-out (zazwyczaj dziala, po kilku chwilach, kiedys dlugich minutach, Adach potrafi sam sie wyciszyc i wraca do pokoju z usmiechem na ustach) Oczywiscie mam wielka nadzieje, ze kiedys ten stan da sie zupelnie wyeliminowac.
Moj problem zas polega na tym, ze chyba zbyt czesto spotykam sie z ocenami z zewnatrz, niestety, malo przychylnymi. "Dziecko masz takie, jakie sobie wychowasz." "Ja bym sobie nie pozwolila na takie zachowania." "Moje dziecko wie, ze nie mozna tarzac sie po ziemi." "Moje dziecko nie uprawia takiego terroryzmu." itp.
Oczywiscie bardzo czesto przeciagajace sie w nieskonczonosc przedstwienia w wykonaniu Adacha prowokuja komentarze (i wcale sie nie dziwie), bo dziecko tarza sie w kaluzy i wyje (bo nie wolno bawic sie na jezdni i konsekwentnie go stamtad zabieram) a matka (czyli ja) spokojnie stoi obok i czeka az dziecku przejdzie (predzej czy pozniej przechodzi! Adach wstaje, otrzepuje sie, lapie mnie za reke, ostatnio nawet czestuje buziakiem i idziemy dalej).
Stad pytanie. Czy rzeczywiscie moglam byla uniknac takich zachowan? Jesli to tylko moj blad wychowawczy, to gdzie go popelnilam? Czy to, ze wierze, ze przychodzimy na swiat w pewnym stopniu wyposazeni w "charakter" (aniolki i diabelki[img]/images/forum/icons/wink.gif[/img]) to tylko moja naiwna proba tlumaczenia wlasnej nieudolnosci jako matki?
Bede wdzieczna za kazda odpowiedz. I przepraszam, ze tyle tego wyszlo.
szpilki - 29.10.2006 09:52
a jak go przeczekujesz z tego lezenia na ziemi to przeprasza czy tylko buziak? I powtarzasz mu ze tak jest zle czy lezy w ciszy i ewentualnym ponagalaniu?
marcowe szpileczki
Klucha - 29.10.2006 10:12
Ja wiem ¿e s± urwisy z natury bo mam takiego w domu. Nazwanego przez moj± znajom± ju¿ przy pierwszym spotkaniu - siln± osobowo¶ci±. Te¿ mia³am takie mysli jak ty, ale to by³o dawno, czêsto zadawa³am sobie wtedy pytanie gdzie pope³niam b³±d, dlaczego tak trudno zapoanowaæ mi nad w³asnym dzieckiem? Dlaczego to co u innych trwa 5 minut u nas trwa o wiele d³uzej. By³a ma³a wci±z p³aka³a, ma³o spa³a, a ja zastanawia³am sie czy nie mam nadpobudliwego dziecka, zacze³a dorastaæ, a ja uczy³am siê w³asnego dziecka :) S³yszalam takie same opinie, ma³o przychylne.
dzi¶ nie zadajê sobie takich pytañ. Wiem ¿e taka jest, innym dzieciom wystarcz± trzy wyt³umaczenia ¿e nie mog± tarzaæ siê po ziemi mojej zrozumienie tego moze zajaæ nawet i pó³ roku. Nie na darmo nazywam j± moim ma³ym terroryst±. A wiesz co moja córka na to mi kiedy¶ odpowiedzia³a? "Mamo ja ciê nie tejjojizujê tylko ciê kocham".
ps. czytaj±c o 22 miesiêcznym Adamie to tak jakbym czyta³a o mniejszej Zuzance, dzis jest starsza, z jednej strony jest ³atwiej, z drugiej trudniej. A sumuj±c im starsze tym gorzej :))
Izka i 4 latka
kantalupa - 29.10.2006 10:21
Obawiam sie, ze przepraszac w doslownym tego slowa znaczeniu jeszcze nie potrafi. Ale kleji sie potem zasmarkaniec i to nie ja sie do buzi wystawiam. Sam przychodzi.
Powtarzam mu tak dlugo, jak widze, ze mnie jeszcze slucha. Kiedy juz tylko wyje, tupie i zlosci sie, odsuwam sie i czekam. Doslownie. Nie odzywam sie, nie spogladam na zegarek. Czekam.
To co, wychowalam bandziora na wlasne zyczenie? Bic sie w piersi? Czy tlumaczyc sobie dalej, ze cos tam mu genetycznie przekazalam? [img]/images/forum/icons/wink.gif[/img]
Najchetniej przyjmuje wersje "po srodku", czyli cos tam schrzanilam, ale bylo mi latwiej schrzanic, bo Mlody "ma taka nature." I to jest fajne, dopoki ktos mi nie zacznie wykladac teorii o "tabula rasa" dzieciecego umyslu[img]/images/forum/icons/crazy.gif[/img] i nie ma mowy o zadnych "wrodzonych" tendencjach.
kantalupa - 29.10.2006 10:36
To, ze wiesz, ze istneija, bardzo mnie pociesza. [img]/images/forum/icons/smile.gif[/img] To, ze z czasem moze byc gorzej, juz troche mniej. [img]/images/forum/icons/frown.gif[/img]
A w ogole Adachowi w wieku 6 tygodni neonatolog wpisala w papiery, ze jest nadpobudliwy [img]/images/forum/icons/shocked.gif[/img] i lazilismy do neurologa na przerozne cwiczenia, testy itp. Oczywiscie nie mialo to nic wspolnego z adhd, nawet nie wiem, czy po polsku ta przypadlosc nazywa sie tak samo, ot, slownikowe tlumaczenie ze slowenskiego. I, kurka, cos w tm jest, bo otrafi sie wkurzac do krzyku, kiedy mu sie przykleji okruch do dloni. Czasami podejrzewam go o jakies nerwice natrectw... [img]/images/forum/icons/wink.gif[/img] [img]/images/forum/icons/wink.gif[/img] [img]/images/forum/icons/wink.gif[/img]
szpilki - 29.10.2006 10:41
To ze sie kleji swidczy pewnie o tym, ze wie ze zle robi - widac nie potrafi jeszcze opanowac zadzy robienia zle.
Ale z tego co czytam jestes konsekwentna i prowadzisz go dobrze - chcialabym napisac "wyrosnie" z takich zachowan ale nie umiem.
marcowe szpileczki
Gabrycha - 29.10.2006 12:03
Ja równie¿ mam w domu urwisa i nie s±dzê aby to by³a kwestia z³ego wychowania tylko natury.Te¿ mamy napady z³o¶ci,krzyki itp.Jak zrobi ¼le to przytula siê po pewnym czasie(musi siê wyzlo¶ciæ)myslê,¿e to jest w³a¶nie forma przeprosin. Nie obwiniaj siê zatem.Jedni maj± dzieci spokoje i grzeczne a my mamy ma³e ³obuziaki pe³ne pomys³ów.Czy to minie nie wiem mogê mieæ tylko nadziejê!
Pozdrawiam ciep³o!
Dorota i Anto¶(24.03.2005)
eunike - 29.10.2006 12:12
Ja jestem przekonana, ¿e cz³owiek rodzi siê ju¿ z okre¶lonymi 'sk³onno¶ciami charakterologicznymi', tak wiêc nie pope³ni³a¶ ¿adnego b³êdu, ¿e Twoje dziecko reaguje na ró¿ne rzeczy w taki a nie inny sposób. B³êdem wychowawczym jest natomiast to, ¿e wielu rodziców takich dzieci pozwala im wchodziæ sobie na g³owê, dziecko praktycznie rz±dzi w domu (nie wiem jak jest u Ciebie ale z tego co piszesz chyba nie da³a¶ sobie wej¶æ na g³owê i jeszcze jako¶ dajesz radê [img]/images/forum/icons/smile.gif[/img]). Takie dzieci po prostu wymagaj± wiêcej uwagi i mnóstwo cierpliwo¶ci w wychowaniu. Moje dziecko dopiero dobija roczku, ale ju¿ powoli zaczyna siê 'wychowywanie'. Nie jest z nim tak strasznie, ale s± sytuacje w których reaguje zdecydowanie nadwra¿liwie lub jest mocno marudny, tak wiêc ja siê powoli uczê jak reagowaæ jako rodzic w takich sytuacjach. Teoriê mam ju¿ nie¼le opanowan± (ogl±dam te ró¿ne Supernianie itd.. i du¿o sobie przemy¶la³am), ale w praktyce nie jest to takie proste - pracujemy nie tylko nad dzieckiem ale i nad w³asnymi emocjami które nieraz tak trudno okie³znaæ...
Cyprianek (listopad 2005)
dorotka1 - 29.10.2006 15:17
podepne sie pod Kluche mam niegorzej niech sie tarza tylko po fakcie niech przeprosi i wie ze to zle bawic sie na ulicy i juz
matasiak - 29.10.2006 16:47
twoje dziecko jest wlasnie w trakcie klasycznego buntu dwulatka :) i niestety bardzo czesto sie tak zdaza :( mysle ze dobrze postepujesz z Adasiem bo taki bunt to trzeba przeczekac BARDZO konsekwentnie z czasem bedzie wiedzial ze jego tazanie sie nie przynosi efektu i przestanie. moje dziecko nie zacze³o jeszcze wariowac ale kiedys opiekowalam sie dziewczynka (od 16mscy do 3 lat - wiec ponad poltora roku) i ona wlasnie miala takie napady , jak j± zostawialo sie w spokoju sama to najszybciej jej przechodzilo :) (zreszta tracy hogg i superniania rowniez to polecaja :)) nie patrz na to co mysla inni - twoje dziecko jest jeszcze za malutkie zeby bylo urwisem ale jesli mu popuscisz to niestety bedzie niedlugo :( a ak ktos bedzie bardzo brzydko komentowal zachowanie Adasia to bym skomentowla zachowanie tego kogos :( To ty wychowujesz swoje dziecko i starasz sie robic to jak najlepiej i tak jak ty uwazasz i nikomu nic do tego :( (oczywiscie dobre rady jakis zyczliwej osoby bym wysluchala ;) )
Matasiak i Weronika 30.07.05
kantalupa - 30.10.2006 11:40
Dzieki, ze odpowiedzialyscie.
Wlasciwie to nie jest tak, ze mam jakies koszmarne wyrzuty sumienia, czy tez obwiniam siebie za drazliwosc synka. Bardzo wierze, ze czlowiek rodzi sie z jakimis generalnymi predyspozycjami, zachowanie Adacha od dnia urodzin mnie coraz bardziej w tym utwierdzalo. Problem w tym, ze kiedy slysze pietnasta osobe, ktora oswiadcza, ze to sprawa wychowania, a te dzieciaki tarzajace sie po ziemi to ofiary bledow wychowawczych, naprawde zaczynam sie zastanawiac...
POzdrawiam!
Klucha - 30.10.2006 15:29
<blockquote><font class="small">W odpowiedzi na:</font><hr>
Problem w tym, ze kiedy slysze pietnasta osobe, ktora oswiadcza, ze to sprawa wychowania, a te dzieciaki tarzajace sie po ziemi to ofiary bledow wychowawczych, naprawde zaczynam sie zastanawiac...
<hr></blockquote>
eeeee tam bez przesady. ka¿dy o "zdrowych zmys³ach" wie ¿e nadchodzi taki wiek w którym dzieci lubi± tarzaæ siê na ziemi, ale aby to wiedzieæ nalezy mieæ podstawy rozwoju dziecka w danym wieku. Dla mnie Ci co tak twierdz± to albo nie trafili na taki egzemplarz, albo zapomnieli jak to jest, lub jeszcze tego nie do¶wiadczyli :). Dzieci nie rozwijaj± siê tylko fizycznie ale te¿ i emocjonalnie. 90% dwulatków lubi le¿eæ na ziemi ;-). Moja te¿ lubi³a, wszelkie pod³oze to by³ jej najlepszy przyjaciel, a teraz nie robi tego, za to ma inne sposoby :)
Izka i 4 latka
magdasz - 30.10.2006 16:10
Ciekawe co by powiedzieli jak by zobaczyli mojego synka wrzeszczacego, siedzacego na chodniku i jeszcze walacego czolem w ten chodnik [img]/images/forum/icons/crazy.gif[/img]. Czasami jest mi po prostu wstyd, bo ludzie sie gapia, a ja nie popuszczm [img]/images/forum/icons/tongue.gif[/img].
Magda&Daniel
kulki - 30.10.2006 20:03
E tam, nie s³uchaj :) ja te¿ w tabula rasa nie wierzê - raczej w 50/50 (50% wrodzone, 50% wychowane). Przecie¿ ju¿ po niemowlakach widaæ jakie maj± ró¿ne charakterki.
myszka74 - 31.10.2006 04:59
moge Ci podac reke!!! moj syn do takich rozrabiakow nalezy od pierwszych minut swojego zycia..... od malenkiego bylo mu cos nie tak i dawal do wiwatu z byle powodu i to tak bardzo ze nieraz palkalam i pytalam co robie nie tak?! jeczy teraz z byle powodu i to najbardziej doprowadza mnie to bialej goraczki....jest do tego bardzo zywy i nie usiedzi sekundy...time out pomaga troche w wyluzowaniu i uspokojeniu sie ale nie zawsze.zapisalismy go do polskiej szkoly to pani dala nam do zrozumienia ze to nie jest czas(odbylo sie to mniej milo...)ja pytam go wieczorem o co chodzilo ze taki byl niegrzeczny mowi mi ze sie nudzil i mial kare i plakal.... Kantalupa uwierz mi ze czesto mam takie mysli ,ze wydaje mi sie ze ja cos zle robie,ale staram sie sobie tlumaczyc i miec w nosie uwagi z boku....moje dziecko jest takie i nie zrobie z niego aniolka... do tego jego najlepsza kolezanka(a mojej kolezanki corka jest aniolkiem i taki kontrast czasem doprowadza mnie do.... czuje te uwagi niewypowiedziane ze jej corka by tak nie postapila,a sobie musze dobitnie wtedy w duchu powiedziec a moj michal postapi bo jest innym dzieckiem.... a tak zeby cie pocieszyc to ja lubie takie rozrabiaki i nie myslalam ze mnie az takie szczescie spotka....takie charakternr dzieci wychodza na ludzi (mam nadzieje),sa ciekawe swiata i z nimi trudno sie nudzic no a ile nerwow napsuja to juz obie wiemy... pozdrawiam kasia i michalek
halloween 2006
Marti1 - 02.11.2006 12:31
przeczyta³am ca³y w±tek z zapartym tchem!! filip ma 5,5 miesi±ce i jest bardzo niespokojnym dzieckiem, do tego jest nadwra¿liwy co powtarza nam rehabilitantka. co chwila czym¶ siê tak podnieca lub denerwuje, ¿e a¿ trzês± mu siê r±czki a jak co¶ mu siê nie podoba to koniec - wpada w histeriê jakby go zarzynali. Czasem zupe³nie nie wiem dlaczego i co robiê ¼le ale z biegiem czasu zaczynam wierzyæ, ¿e on taki jest, bo by³ taki od samego urodzenia a nawet od 2 dnia po urodzeniu, dok³adnie pamiêtam. Czytaj±c posty domy¶lam siê, ¿e bêdzie z nim "ciê¿ko" ale to podnosi na duchu, ¿e takie dzieci po prostu "s±". Wydaje mi siê, ¿e nie powinna¶ siê winiæ :-) wiem, ¿e ludzie mówi± ró¿ne rzeczy i ¿e to musi boleæ i zastanawiaæ ale ja czasem dochodzê do wniosku, ¿e takie urwisy maj± ró¿ne plusy, których nie maj± dzieci b. spokojne. Po prostu wszystkie dzieci s± kochane tylko ka¿de jest inne i lepiej nie oceniaæ
Anio³ek (8.2003) i Filipek (19.05.2006)
nucha - 02.11.2006 13:09
Olu¶ gdy by³ malutki, te¿ by³ takim nadwra¿liwcem. Wiedzia³am, ¿e gdy bêdzie jakie¶ wiêksze spotkanie, inne osoby, czêsto robiace srutututu nad nim jedna po drugiej, to wieczór mamy za³atwiony. I tak by³o, przed za¶niêciem odreagowywa³ i dar³ siê czêsto, nie móg³ zasn±æ. Nie trwa³o to mo¿e d³ugo, ale tak siê koñczy³y te wieczory. I oczywi¶cie KAZDY z rodziny twierdzi³, ¿e my wydziwiamy, bo nie pozwalamy ¿eby podczas takiego spotkania, 10 kolejnyhc rak podawa³o sobie Go co 2 minuty i kazdy nad nim skaka³. Ot takie by³o dziecko, ale nikt nie rozumia³, albo nie chcia³ zrozumieæ. Byli¶my dziwol±gami i tyle. Teraz pewnie te¿ jeste¶my, bo te¿ jakie¶ tam zasady mamy. Olu¶ jest równie¿ z tych nazwanych przez niektórych slinym charakterkiem. I ten charakterek potrafi siê tak drzeæ, ¿e ja psychicznie wysiadam. On siê wydrze, potem (o dziwo) dziecko bardzo kreatywne, super sie bawi, a ja odchorowujê, szczególnie w ostatnich dniach, bo siê jako¶ nasili³o. Zganiam dodatkowo na 3 lub 2 na pewno wychodz±ce pi±tki. Ale histerie u nas musz± byæ codziennie. Conajmniej jedna, jak jest jedna jestem najszczê¶liwsz± matk± pod s³oñcem, bo syn mnie oszczêdzi³:))) I te¿ zaliczamy siadanie na chodniku (w tej chwili ju¿ tak nie przeczekujê bo zimno), ale te¿ by³o tak, ¿e On siedzia³, ja sta³a, a ludzie mijaj±cy mnie gapili siê (bo to takie fajne przedstawienie na ¿ywo) nie wiem jak na kogo, bo ma³o mnie to interesowa³o. I jak czêsto kiedy¶ przejmowa³am siê tym co my¶l±, lub mówi± inni, tak teraz w tym wypadku mam to gdzie¶. A niech sobie gadaj±, bo tak czy siak bêd±, nie dasz ludziom powodu, te¿ czêsto ty³ek Ci obrobi± (nawet jak Ciê nie znaj±), dasz, bêdzie to samo, wiêc kompletnie nie ma róznicy. Chyba musimy jako¶ to przeczekaæ...da siê ?:))
Ania i
Cat - 02.11.2006 14:01
<blockquote><font class="small">W odpowiedzi na:</font><hr>
Czy to, ze wierze, ze przychodzimy na swiat w pewnym stopniu wyposazeni w "charakter" (aniolki i diabelki) to tylko moja naiwna proba tlumaczenia wlasnej nieudolnosci jako matki?
<hr></blockquote>
Te¿ w to wierzê. Jak inaczej mia³abym rozumieæ to, ¿e mam dwoje kompletnie ró¿nych od siebie dzieci? Jedno spokojne, drugie... jak diabe³.. ;-) Przecie¿ wychowuje je tak samo...
K.
£ukasz 4l. Karolina 1,5 r.
polahola - 02.11.2006 21:48
bardzo ciekawe pytanie, ale czytajac odpowiedzi zaczynam sie zastanawiac, czym jest wlasciwie wychowanie, skoro jak juz sie rodzi diabelek, to jak zgodnie piszecie, na to nie ma rady. a moze dopiero pozniej, w doroslosci przychodza efekty, natomiast lepiej pozbadzmy sie zludzen, bo i tak cale dziecinstwo i okresy szkolne bedziemy mialy przez swoich urwisow przechlapane...? ;-)
nie mysl, ze to jakas ironia z mojej strony. sama walcze z jedna niepokorna dusza w swoim stadku ...(bynajmniej nie jest to adas), ktora a i owszem, juz w pierwszych dniach po narodzeniu dala nam o sobie znac ;-)))
pola: adas 5l, maya&nina 3l
elik - 03.11.2006 07:57
teorie o wyzszosci wychowania nad temperamentem maja zazwyczaj rodzice dzieci spokojnych i latwych w obsludze. Zawsze fajnie jest sobie pzrypisac zasluge za posiadania dziecka aniolka ;-) Jedyne co moga zrobic rodzice diablatek , to jakos poskromic te wulkany i starac sie przekeierowac niszczycielskie sily w strone czegos bardziej konstruktywnego. Ale cudow nie ma - mojego dziecka zawsze bedzie wszedzie pelno i zawsze bedzie mial swoje zdanie w danym temacie i zawsze je wyrazi;-)
Elik i Antek 2l i 9m+ 27 III
kantalupa - 03.11.2006 14:19
Nie, nie, Pola, z mojego punktu widzenia to troche nie tak.
Jak sie rodzi "diabelek", to ma sie po prostu o wiele wiekszy kawal roboty do wykonania. Tak mi sie wydaje. Jednak sama daleka jestem od tlumaczenia kazdego wybryku dziecka wrodzonymi cechami. Ja chce te cechy korygowac. Albo trzymac dziecko w ryzach, zeby pomimo jakiegos tam obciazenia, umial sobie radzic z wlasna frustracja. Wyleczylam sie chyba juz jednak z marzen o kompletnym wyrugowaniu nadpobudliwosci i nadmiernej ekscytacji kazda nowa sytuacja.
Zastanawiam sie tylko, czy ja rzeczywiscie jestem az tak bezradnym rodzicem, ze moje dziecko potrzebuje tysiaca powtorzen, zanim pojmie, ze nie pochwalam jego glupich zabaw na jezdni. Bo jesli jego napady wynikaja tylko i wylacznie z wychowania, to bije sie w piersi i przyznaje z pelna szczeroscia: tak, jestem beznadziejnym rodzicem. Stad moje pytanie. (Z drugiej zas strony, patrzac na inne matki w mojej okolicy, rowniez czytajac o innych matkach na forum, poblazliwosc wobec dziecka to ostatnia cecha, ktora bym mogla sobie przypisac, wiec chyba zyje w jakims glebokim dysonansie[img]/images/forum/icons/crazy.gif[/img])
Wiem, ze wiele osob chetnie wierzy, ze skoro "diabelek z urodzenia" to taki jest i juz i nic sie nie da zrobic. I nie ma po co wychowywac.
Osobiscie nie nastawiam sie na porazke, chce tylo wiedziec, ile jest naiwnosci we mnie, kiedy slyszac kolejny komentarz o tym, jak "moje dziecko by nawet nie wpadlo na pomysl turlania sie w blocie" albo "ja z moim dzieckiem nigdy nie mialam takich problemow" i zaraz pozniej cos o trudnej sztuce "wychowania," dalej uparcie robie swoje - tlumacze po raz setny, ignoruje ataki zlosci, zostawiam samemu sobie, nie daje sie sprowokowac do krzyku czy klapsa.
To co, myslisz, ze jakis ladunek zlosci dostajemy w genach?
polahola - 03.11.2006 16:13
mam trojke i kazde, wiadomo, jest inne, ale co ciekawe, jak robie sobie retrospekcje, widze jak na dloni, ze juz w niemowlectwie moje dzieci byly takie same jak sa teraz. adas od urodzenia byl pogodny, malo plakal, nie byl konfliktowy, szybko sie zabawial etc. podobnie bylo z mayka, natomiast nina juz w szpitalu dawala mi sie we znaki ;-) mijaly dni i tygodnie i jej charakter (usposobienie) dawalo coraz bardziej o sobie znac. zachodzilam w glowe co jest? przeciez ma sucho, jest najedzona i wiem ze jej nic nie dolega ;) a jednak, zawsze sie cos znalazlo co jej nie pasowalo i tak jest do dzisiaj ;-)))
nie wiem czy to ladunek zlosci? w przypadku niny, chyba w pewnym stopniu tak, chociaz nigdy nie bylo rzucania sie na ulice/podloge...u niej ta "diabelskosc" ;-P przejawia sie w stawianiu na swoim, na probowaniu ustawiania wszystkich tak jak jej sie podoba, ale nie zawsze i nie w kazdej sytuacji, bo sa sprawy, na ktorych jej w ogole nie zalezy. wciaz jest dla nas troche zagadka, jak jej charakter bedzie sie dalej ksztaltowal, bo jest przy tym strasznie kochana, ciepla, radosna, bystra i empatyczna, a te jej krnabrnosci, choc zdarzaja sie dosc czesto, na szczescie nie trwaja dlugo.
z tego wszystkiego, najbardziej cieszy mnie fakt, ze nie jest sama, ze nie jest jedynaczka, wtedy podejrzewam, byloby jej o wiele trudniej pewne kwestie pokazywac i tlumaczyc.
co bysmy tu nie powiedzieli, uwazam, ze wazna jest w wychowywaniu diabelkow konsekwencja i stawianie odpowiednich granic, wazne zrozumienie i, jak elik wspomniala, odpowiednie ukierunkowywanie. jesli nadmiar energi, to odpowiednie jej wykorzystywanie w sportach czy w zabawach ruchowych, jesli nadbiar zlosci, ujarzmienie je w odpowiednich zajeciach etc. za to nic na sile, zadnych metod "zlamywania" czy "ja ci pokaze" , jedyna kara ktora stosuje jest time -out albo grozba, ze zabiore jej ulubiona zabawke, ktora jest taki jeden misiek "od serca". obydwie metody w ostatecznosci u nas dzialaja.
czasem jednak najnormalniej w swiecie odpuszczam i pozwalam sie jej powsciekac, po czym jak skonczy pytam, czy bylo fajnie? i wtedy wszyscy, lacznie z nia sama, wybuchamy smiechem....;-) ona wtedy widzi, ze nikt, ani rodzice ani babcia, ani rodzenstwo nic sobie z jej wyczynow nie robi (konsekwencja) i zawstydzona troche, probuje jakos wyjsc z twarza. czasem to bywa przekomiczne ;)
pola: adas 5l, maya&nina 3l
kantalupa - 04.11.2006 07:48
Widze zatem, ze sie zgadzamy. I to mnie pociesza. A przede wszystkim pociesza mnie, ze piszesz, ze masz trojke dzieci i kazde z nich jest inne. Mam potworna wizje, ze w styczniu dolaczy do nas kolejny uparty egzemplarz, Twowa trojka pozwala mi miec nadzieje.
I jeszcze dorzuce, ze u nas sprawa kompromisow z Adachem nie wyglada tak prosto, niestety:( Nawet glupie szalenstwo dla samego szalenstwa czyli rzucanie poduszkami z kanapy (dozwolone, przyjemne i generalnie fajnie), czasami przeradza sie w sytuacje, w ktorej zaczynam sie zastanawiac, czy Adach nie ma czasami jakichs zapedow do samodestrukcji (skoki z kanapy na glowke[img]/images/forum/icons/shocked.gif[/img] przy wszechogarniajacej nieposkromionej ekscytacji). No i nie moge pozwolic sobie na ustepstwa, bo Adach traktuje to jaka nasza slabosc i z uporem maniaka usiluje przesuwac granice kazdorazowo.
Jesli chodzi o pozytywne wykorzystanie nadmiar energii, Adach jeszcze nie nadaje sie do uprawiania sportow (chociaz wlasnie w tej chwili cwiczy z ojcem miesnie brzucha na abwheelu), ale rzeczywiscie stosujemy najzwyczajniejsze wybieganie dziecka (nabijamy sie, ze musimy "walk the Baby twice a day), bo bez tego ataki sie nasilaja.
I jakos to sie kreci...
Klucha - 12.11.2006 23:34
jest co¶ takiego Pola jak osobowo¶æ, czy mo¿na j± zmieniæ??? Dla mnie nie. Akceptujê moje dziecko takim jakim jest, co nie znaczy ¿e nie uczê jej jak przej¶æ przez ¶wiat, co jest dobre, a co z³e, itd. i to dla mnie jest wychowanie. Z tego co tu czytam, co widzê po moich dzieciatych znajomych, dzieci w danym wieku maj± podobne zachowania, tyle tylko ¿e w ró¿nym stopniu nasilone. Pojawiaj± siê na danym etapie rozwoju i przechodz±, jedne szybko, w drugie trzeba w³o¿yæ wiêcej pracy.
S± dzieci weso³e, spokojne, przebojowe, z poczuciem humoru, chc±ce dominowaæ i te bardziej pos³uszne. Jedne bêd± rzucaæ siê na ziemiê przez 3 miesiace zanim pojm± nauki rodziców, innym zajmie to dwa tygodnie.
Izka i 4 latka
kantalupa - 05.03.2007 10:36
Odgrzebalam ten watek nie bez celu.
Jestem teraz chyba ciut madrzejsza i moge powiedziec, ze tak jak ktoras z Was napisala, dziecko nie przychodzi na swiat jako tabula rasa, zostaje na starcie zaopatrzone w pewien potencjal cech, ktore potem daje sie albo wzmocnic, albo wyciszyc. Takie wlasnie 50% na 50%.
Przynajmniej w to pozwala mi wierzyc moj drugi synek.
Wprawdzie ma dopiero poltora miesiaca, ale doswiadczenia z nim sa radykalnie rozne. Jest spokojny, raczej cichy, ze stoickim spoojem znosi wszystko, co wywolywalo u Adacha krzyk i godzinne utyskiwanie. Usmiecha sie duzo i wydaje sie byc pogodnym niemowleciem, ktore wyjatkowo rzadko placze. I chyba rowniez mam w tym swoj wklad, bo od samego poczatku staram sie klasc go spac w lozeczku (nie bujam w wozku, nie nosze godzinami na rekach), nie biegne do niego przy kazdym glebszym westchnieniu (czesto zaplacze i... zasypia dalej po 5 sekundach), zamiast brac na rece, kiedy wybudza go baczki, raczej poglaszcze, poklepie i uspokoje bez wyciagania z lozeczka.
Mam nadzieje, ze Alkowy charakter sie nie zmieni. Biada mi, gdybym miala probowac zyc pod jednym dachem z dwoma diablatkami[img]/images/forum/icons/wink.gif[/img]
Adam i Alek;)
kama28 - 05.03.2007 12:55
witam, ciekawe jest to co piszesz, z perspektywy matki ju¿ dwójki dzieci. interesuje mnie, czy istnieje jaki¶ zwi±zek pomiêdzy tym jak przebiega³a ci±¿a a jakie jest dziecko. czy masz jakie¶ obserwacje na ten temat? czy twoja druga ci±¿a by³a spokojniejsza, czy ty wówczas by³a¶ w lepszym nastroju itd.? pozdrawiamy
ka¶ka i to¶ka 13.11.2006
kantalupa - 05.03.2007 13:37
Nie sadze, zeby przebieg ciay w jakikowiek sposob definiowal charakter dziecka. Ciaze nie byly identyczne, ale raczej fizycznie, psychicznie czulam sie porownywalnie, choc chyba nawet moja druga ciaza byla bardziej "nerwowa", bo na czas jej trwania, a wlasciwie pod jej koniec Adach wszedl w faze buntu dwulatka, wiec jego ataki wscieklosci i irracjonalne zachowania sie nasilily, co na pewno miao negatywny wplyw na mnie. A Aleczek taki aniolek[img]/images/forum/icons/smile.gif[/img]
Adam i Alek;)
Meme - 06.03.2007 10:40
Witaj! uwazam podobnie jak Ty, ze dziecko przychodzi na swiat z charakterkiem;) moj tygrysek od samego poczatku jest zlosnica;) i potrafi pokazac co sie jej podoba a co nie. uwazam ze postepujesz slusznie pokazujac a wlasciwie pozwalajac mu nauczyc sie co dobre a co zle!!! a komentarzy nie sluchaj, lepiej ze Twoj Synek bedzie pamietal ze ma wspaniala i cierpliwa Mame, niz mialabys sie zloscic lub zalatwiac taka sprawe klapsem. Trzymam kciuki Pozdrawiam
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plslaveofficial.keep.pl
|
|
Pokrewne |
"cowboy,mama,i,cowboy,corka.php">Cowboy mama i cowboy córka :)
"ile,planujecie,karmic,karmicie,karmilyscie.php">ile planujecie karmiæ/karmicie/karmi³y¶cie piersi±
"tempo,rozwoju,a,sposob,karmienia,cos,oprocz.php">Tempo rozwoju a sposób karmienia (co¶ oprócz cyca)
"czy,mozna,na,cellulit,krem,z,kofeina,jesli.php">czy mozna na cellulit krem z kofeina jesli karmie
"jak,dlugo,trwa,karmienie,waszych,pociech.php">Jak d³ugo trwa karmienie Waszych pociech?
"karmienie,drugiego,malucha,przy,pierwszym.php">Karmienie drugiego malucha przy pierwszym
"pomozcie,mi,opory,psychiczne,przed,karmieniem.php">pomozcie mi - opory psychiczne przed karmieniem
"jak,zakonczyc,lub,ograniczyc,nocne,karmienia.php">Jak zakoñczyæ lub ograniczyæ nocne karmienia
"chyba,powoli,konczy,sie,karmienie.php">Chyba powoli koñczy siê karmienie....
"sens,dyskusji,o,sposobie,karmienia.php">sens dyskusji o sposobie karmienia
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plepicusfuror.xlx.pl
. : : . |
|